- 1 Finał sprawy z przypiętym rowerem (42 opinie)
- 2 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (56 opinii)
- 3 Podrzucanie śmieci to nie wykroczenie? (56 opinii)
- 4 Kasa samoobsługowa to okazja do kradzieży (34 opinie)
- 5 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (356 opinii)
- 6 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (93 opinie)
W Trójmieście odbędzie się kilka balów. W ramach imprezy w klubie "Ucho" wystąpi zespół Rama 111, gdzie na saksofonie gra Przemek Dyakowski.
- Świetnie wspominam "Bal dziennikarzy" w sopockim Grand Hotelu - mówi. - Panie miały na sobie piękne sukienki, panowie - fraki, przez całą noc grała orkiestra - dodaje.
- Na tych imprezach nie było osób ubranych w swetry, czyli tzw. sweterkowców - wspomina Stanisław Michalski, aktor. Wspólnie bawili się inteligenci, robotnicy, no i dziennikarze z konkurujących ze sobą na co dzień gazet.
Renomą cieszyły się również odbywające się na kilku poziomach bale w dawnym "Żaku". "Bal filmowy" gromadził śmietankę towarzyską Trójmiasta. - O bilety toczyły się prawdziwe boje - mówi Przemek Dyakowski. W kinie obok sali balowej przez całą noc odbywały się projekcje filmowe. Przygrywały dwie orkiestry.
Stanisław Michalski dobrze wspomina "Bal leśnika" w Grand Hotelu. - Hotelowe sale zamieniały się wówczas w las - opowiada. Podobno karnawałowe imprezy organizowane przez studentów Akademii Medycznej trwały aż do południa następnego dnia!
- Obecnie codziennie można iść do klubu, gdzie można potańczyć.
Kiedyś nie było tylu miejsc - opowiada Przemek Dyakowski, którego zespół Rama 111 gra na kilku trójmiejskich balach. - Nasza kapela jest chętnie angażowana, ponieważ jako jedni z ostatnich potrafimy grać muzykę taneczną na żywo - przyznaje.
Bal z prawdziwego zdarzenia nie mógł się odbyć bez wodzireja.
- Każdy bal ma swój charakter, dopasowuję konkursy do klimatu, nie wolno "przedobrzyć" w ilości, największą popularnością zwykle cieszy się konkurs na królową i króla balu - mówi Jan Żminko, wodzirej. - Przez 20 lat, gdy pracowałem w Marynarce Wojennej, prowadziłem imprezy w klubie MW (dzisiejsza "Riviera" - red.) - dodaje - Rzadko miałem wolny sobotni wieczór.
W ten weekend w Trójmieście odbędzie się zaledwie kilka imprez.
Ciekawie zapowiada się bal charytatywny w czeskim stylu pod hasłem "To se nevrati, ale u nas je to może", który odbędzie się w sobotę w Dworku Artura na Oruni. Całkowity dochód przeznaczony zostanie na sfinansowanie wakacji dla oruńskich dzieci z rodzin dysfunkcyjnych. - W ubiegłym roku podczas balu w stylu lat 20. zebraliśmy ok. 2 tys. zł - mówi Ewa Maria Buczkowska, kierownik "DA". W programie tegorocznego balu m.in. muzyka na żywo w wykonaniu zespołu DELORD, interpretacje przebojów kultowych czechosłowackich wykonawców z lat 60. i 70., aukcja dzieł sztuki. Akcenty stroju z lat 60. i 70. obowiązkowe! - Uczestnicy pierwszego balu wczuli się w klimat, panie miały sznury pereł, a panowie fryzury z brylantyną w roli głównej - mówi Ewa Maria Buczkowska.
W sopockim hotelu "Rezydent" również gratka dla miłośników lat 60. i 70. Bal poprowadzi wodzirej, zagra orkiestra.
Opinie (95)
-
2004-02-20 11:26
tak, tak wieżowce lumpenploretariatu to nie to samo co wyższe sfery z Dolnego Sopotu. Czytałem w Wybiórczej, że ostatnio panuje tam taka zabawa: szef przebiera się za dyrygenta, a podwładni za słowiki...
- 0 0
-
2004-02-20 11:35
Panie zabawa
panuje tama taka zabawa czy taki zabawa bo to zmienia trochę sens
- 0 0
-
2004-02-20 11:43
romuś
ja się z tobą chętnie pobawie w słowiki
a z piotrukasem inaczej porozmawiam za te geriatycoś tam
ja ci dam łobuzie!
zam jesteć geriater!- 0 0
-
2004-02-20 11:43
owszem, był taki pomysł, ale jak się szef dowiedział, że niektóre sieci telefonii komórkowej praktykują TE zabawy w stosunku do swoich dealerów od wielu lat stwierdził, że wymyśli na wiosnę coś lepszego,
część pracowników, nie czekając na to co to za pomysł, czmycha nawet 1000 km stąd...- 0 0
-
2004-02-20 11:51
Szef ma nieaktualne dane, pewnie z Meksyku, niektóre sieci komórkowe uprawiają TAKĄ zabawę, jak na filmie z Al Pacino w roli detektywa infiltrującego wiadome środowiska panów w skórzanych, gestapowskich mundurach (nie pamietam tytułu)
Dlatego niektórzy pracownicy zadowalają się jak najniższymi stanowiskami- mała kasa, więc praca dla idei, ale za to mało kontaktów z przedstawicielami Pazernej TeleKomunikacji...- 0 0
-
2004-02-20 12:05
awansy(e) ryzykowne?
- 0 0
-
2004-02-20 12:10
np awans na głównego parówę dyrektora
- 0 0
-
2004-02-20 13:12
Mama
niebezpieczna Zabawa
- 0 0
-
2004-02-20 14:16
nu ładna:)
gallux jest był i będzie
co do zabawy
zawsze wolałem dancingi od dyskotek
3 kawałki (dwa szybkie jeden wolny na tango przytulango) pół godziny spokoju przy stoliku w swoim towarzystwie od 22:00 do 5:00
lokal "riviera"***
*** nie istnieje tak samo jak i dancingi od kilkunastu lat
w "złotym ulu" piątki i soboty widze cós o dancingu ale to przecież w kawiarni??
pogięło ich??- 0 0
-
2004-02-20 14:38
roman
mam się już bać?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.