- 1 Lodzińska i Borawski wiceprezydentami (124 opinie)
- 2 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (69 opinii)
- 3 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (225 opinii)
- 4 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (80 opinii)
- 5 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (276 opinii)
- 6 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (57 opinii)
Czy i gdzie w Gdańsku zacumuje pierwszy dom na wodzie?
Mieszkaniec Trójmiasta, miłośnik morza i zawodowy żeglarz, chciał zacumować w Gdańsku barkę mieszkalną. Nie spodziewał się, że może to być tak skomplikowane. Zgodę dostanie, ale nie na cumowanie w miejscu, które sam wybrał.
Domy na wodzie. Za zachodnią granicą są ich tysiące
Historia opisana na kartach książki amerykańskiego pisarza nie jest niczym niespotykanym. We Francji, gdzie rozgrywa się akcja powieści, ale także w Holandii, Belgii i Niemczech, zacumowane są tysiące barek mieszkalnych, które z powodzeniem służą jako całoroczne domy.
Dlaczego więc w Gdańsku, który uwielbia nazywać się "miastem wolności" i przypominać swoje tradycje morskie, pierwsza próba zacumowania takiego domu spełzła na niczym?
Stuletnia historia barki Molendiep
Na pomysł zamieszkania w zacumowanej w Gdańsku barce wpadł kpt. żeglugi wielkiej Mirosław Jakubek. Pomysł zakiełkował w nim w styczniu tego roku, kiedy w Holandii kupił on barkę o nazwie "Molendiep". Jednostka została zwodowana jako barka robocza w 1909 roku, a więc jest w tym samym wieku, co zacumowany przy Skwerze Kościuszki w Gdyni "Dar Pomorza". Po 20 latach pracy "Molendiep" została przebudowana na pływające mieszkanie przez zamożnego Holendra, który szykował je dla swojego syna studiującego w Amsterdamie.
Barka przetrwała II wojnę światową i służyła następnie jako klub studencki. W latach 60. i 70. mieszkali w niej hippisi. Potem barka przechodziła z rąk do rąk, by wreszcie trafić w ręce mieszkańca Trójmiasta, który ją gruntownie odremontował.
Jako ciekawostkę warto również wspomnieć, że zdjęcie tejże barki znajduje się w monumentalnej książce "House Boats. Living On The Water Around The World", wydanej w Stanach Zjednoczonych w latach 60.
Miejsce do zacumowania barki
Właściciel barki przespacerował się wzdłuż gdańskich kanałów i wybrał miejsce, gdzie chciał zacumować. Co ciekawe, nie przy Motławie, ale przy Raduni, tuż obok budowanego właśnie Muzeum II Wojny Światowej . Kanał jest w tym miejscu płytki, można wręcz powiedzieć, że to raczej zamulona płycizna. Faktem jest, że cumująca tam barka nikomu by nie przeszkadzała.
Od Annasza do Kajfasza i z powrotem
Na początku właściciel barki skontaktował się w sprawie zacumowania jednostki z Urzędem Miejskim w Gdańsku. Tam jednak usłyszał, że sprawą powinien zająć się Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego. Tam z kolei usłyszał, że musi wrócić do... Urzędu Miejskiego, gdyż leży to w jego kompetencji.
- Przyszedłem z gotowym projektem. Myślałem, że będzie to tylko formalność i nikt nie będzie mi robił problemów. Okazało się, że będzie wręcz przeciwnie. Mało tego. W Urzędzie Miejskim usłyszałem nawet złośliwą uwagę, że jeszcze nikomu nie udało się zacumować barki mieszkalnej w Gdańsku. Dano mi do zrozumienia, że mi również się nie uda. Cała argumentacja urzędników była absurdalna. Sprowadzała się do stwierdzenia "nie, bo nie" - mówi rozżalony Mirosław Jakubek.
Właściciel barki dowiedział się, że do ewentualnego uzyskania zgody niezbędna jest również pozytywna opinia Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Choć konserwator nie widział żadnych przeciwwskazań, nic to nie zmieniło.
- W Urzędzie Miejskim nadal odmówiono mi możliwości zacumowania barki na Raduni. Przecież ja nie chcę wykupić tego fragmentu lustra wody, ale go wydzierżawić. Zgodziłbym się na podpisanie dokumentu upoważniającego miasto do usunięcia barki z zajmowanego miejsca, gdy skończy się okres dzierżawy lub gdy uznają, że stan techniczny barki i jej wygląd nie odpowiadają randze miejsca jej postoju. Nie spodziewałem się, że napotkam na takie problemy. Skontaktowałem się nawet z Ambasadą Niderlandów. Chciałem, żeby jej przedstawiciele byli obecni podczas cumowania barki. Holendrzy byli zachwyceni tym pomysłem. Cieszyli się, że ktoś odremontował ich historyczną jednostkę. Zapowiedzieli chęć udziału w wydarzeniu. To mogła być świetna promocja Gdańska w Holandii i okazja do przypomnienia związków miasta z tym krajem - kwituje Jakubek.
Urzędnicy proponują inne miejsca
Urzędnicy mają jednak argumenty, dla których nie chcą pozwolić na zacumowanie akurat w tym miejscu.
- Ustawienie barki w miejscu proponowanym przez jej właściciela nie jest możliwe, bo nie jest to miejsce przeznaczone na jednostki, które mają tam stale cumować. Jest to zamknięty akwen, do którego nie można wpłynąć ani z niego wypłynąć. Akwen, będący własnością Skarbu Państwa, znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie Muzeum II Wojny Światowej i niewykluczone, że także przez tę placówkę będzie wykorzystywany w przyszłości, np. na postawienie modeli czy inscenizacje. Miejsca proponowane przez miasto wyposażone są w urządzenia cumownicze oraz media tj. wodę, energię elektryczną itp. oraz, co nie mniej istotne, monitoring - tłumaczy Dariusz Wołodźko z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku.
Faktycznie, na ten fragment Raduni nie sposób wpłynąć, ale Jakubek twierdzi, że ustawiłby barkę przy pomocy dźwigu. Sam również byłby w stanie zapewnić podłączenie do mediów, oczywiście na swój koszt. Ponadto pyta retorycznie, do czego władzom muzeum mógłby przydać się niewielki fragment płytkiego, zamulonego kanału.
Urzędnicy zapewniają, że nie chcą storpedować pomysłu zacumowania barki mieszkalnej, a jedynie stawiają niezbędne warunki.
- Ustawienie takiej barki w Gdańsku jest bardzo cenną i ciekawą inicjatywą, dlatego miasto zaproponowało dla niej trzy lokalizacje: Nabrzeże Barkowe przy Twierdzy Wisłoujście, przystań Sienna Grobla oraz przystań Żabi Kruk. Właściciel barki osobiście otrzymał te propozycje na spotkaniu w Urzędzie Miejskim w dniu 5 listopada. To zresztą pierwszy wniosek, który, nomen omen, wpłynął do nas w sprawie ustawienia barki mieszkalnej. Mimo, że polskie przepisy nie precyzują tej kwestii w jasny sposób, cieszymy się z tej inicjatywy i zachęcamy pana Jakubka do zacumowania barki w naszym mieście - dodaje Wołodźko.
Jakie warunki musiałby spełnić Jakubek, aby zamieszkać w Gdańsku w domu na wodzie?
Pierwszy to zaakceptowanie którejś z wymienionych lokalizacji.
Drugi to złożenie odpowiedniego wniosku w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
Trzeci to wnoszenie opłat, według cennika: od listopada do kwietnia - 6 zł za dobę (media należy wtedy załatwić na własną rękę), od maja do października - 3 zł za metr długości zacumowanej jednostki za dobę (media wliczone w opłatę).
Miejsca
Opinie (142) 1 zablokowana
-
2015-11-20 13:42
oj chyba trochę bicie piany... (3)
Pan Mirosław nie dostał zakazu, tylko zaproponowano mu inne lokalizacje (nie jedną), a że się nie podobają..trudno! Może teraz mamy mu współczuć, że właściciel terenu nie zgodził się na jego pomysły? Ma prawo.
- 30 7
-
2015-11-21 00:42
za chodnik po którym chodzisz i go ścierasz swoimi buciorami oddaj miastu to co zarabiasz ciołku
- 1 1
-
2015-11-20 14:12
miasto nie jest właścicelem "rzeki/kanału" to bo nie jest teren (1)
- 3 7
-
2015-11-20 14:19
tiaa? skoro miasto ma tu możliwość zakazywania, to widocznie jest właścicielem, albo przynajmniej opiekunem
- 6 1
-
2015-11-20 13:34
Tytułowe pytanie z czapki wzięte (2)
Równie dobrze można opisać przygodę państwa Grażyny i Janusza, którzy chcą wybudować dom na prywatnym gruncie, nie należącym do nich. Albo na terenie Lasów Państwowych.
Naiwność? Marzycielstwo? A może zwykła głupota?- 24 20
-
2015-11-21 00:37
Wolność
- 1 0
-
2015-11-20 13:38
Jeden minus od Grażyny, drugi od Janusza.
- 9 4
-
2015-11-20 13:28
Cumuj chłopie !!! (4)
Mega pomysł ! najwyżej mandat za złe parkowanie będzie ! :)
- 39 5
-
2015-11-20 13:35
A podłączenie mediów? (3)
To jest istotne
- 6 0
-
2015-11-20 13:56
Jak napisał... (2)
media ogarnie we własnym zakresie...a zresztą mamy XXI wiek baterie słoneczne i takie tam.....
- 4 0
-
2015-11-20 14:26
czyli co - będzie lał do Raduni? (1)
- 7 0
-
2015-11-21 00:35
niech leje ty pewnie nie raz lałeś
- 1 1
-
2015-11-20 12:50
(2)
A ja myslałem, że od cumowania statków jest co najmniej Urząd Morski...
- 96 7
-
2015-11-21 00:21
Ja myślałem
że tak jak autem, jednostka pływająca musi być zarejestrowana, opłacona i może pływać, cumować według przepisów o ruchu morskim, a nie jakieś pozwolenia od miasta. W Elblągu jest dom na wodzie i nie miał problemów z cumowaniem nie wiem czy jeszcze tam cumuje bo był na sprzedaż.
- 2 0
-
2015-11-20 13:31
Na wodach morskich tak,
lub zarządca nabrzeża wyznaczony przez UM.
- 7 0
-
2015-11-20 12:51
Boze ! aby zacumowac barke ktorych swiat ma cala mase u nas musi milion urzednikow dac zgode ? (3)
To rozumiemy ze w UK gdzie barek sa tysiace musza byc chyba miliardy urzednikow i konserwatorow zabytkow ktorzy sie tym zajmuja ? czy jeden i komputer oraz mozg ? .Moze nalezy wprowadzic ustawe w sejmie ze wolno mozgu uzywac do myslenia ?
- 208 15
-
2015-11-20 13:59
W Londynie nie mialby szans "zafundamentowac" tej barki w takim miejscu (1)
Nie masz prawa dluzej stac w jednym miejscu niz 2 tygodnie. Wiem, bo mam znajomego, ktory mieszka na barce.
Zatem i "w swiecie" nie ma tak latwo.- 19 4
-
2015-11-21 00:21
dwa tygodnnie można a unas po pięciu minutach już wielkie halo HORY KRAJ
- 0 4
-
2015-11-20 13:33
Bo w Polsce mamy wolność i liberalizm...
Dwuletnie rządy PiS były bardziej liberalne niż rządy "liberałów".
- 15 5
-
2015-11-20 23:57
Panie Mirosławie Jakubek musi Pan poczytać trochę o piratach legalnie wolności nie ma
życzę Panu przyjemnych rejsów i przyjaznych przystani z dala od urzędników.
- 6 1
-
2015-11-20 23:54
budowniczowie
Antek z Mańką żyli w zgodzie, postawili dom na wodzie, Antek pierdnął Mańka rżnęła i chałupka popłynęła.
- 7 0
-
2015-11-20 23:38
Nieudacznicy, a nie urzędnicy
Wszystkich tych urzędników powinno się zwolnić za niekompetencje. Urząd powinien być dla ludzi.
- 6 4
-
2015-11-20 23:28
Mam pomysł dla urzędasów kasować za jazdę rowerem po mieście i parkowanie ich intratny interes
zarobicie kupę kasy na swoje utrzymanie. Więcej pomysłów dla bezmózgich urzędników na zarobek podpowiem później bo ziemia jest państwowa woda już też wystarczy jeszcze przestrzeń w powietrzu wydzielić i sprzedać. Jak będę chciał puszczać latawca na wietrze to do urzędu miejskiego o pozwolenie będę musiał się udać. Niezła komedia. Więcej pomysłów nie zdradzę tylko sprzedam.
- 6 2
-
2015-11-20 23:19
kupuje na wiosnę kanu ze specjalnym namiotem w którym będę spał, zwoduję jak będzie ciepło.
Będę pływał gdzie chce i kiedy chce i cumował gdzie chce i kiedy chce przez 24h spał sr.ł i pierdz.ł. i nic za to nie zapłacę nikomu i nigdy.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.