• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy lubimy ulicznych grajków?

16 lipca 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Koncertujący studenci akademii muzycznych, śpiewające kaszubskie piosenki zespoły czy tańczący obcokrajowcy - głównie zza wschodniej granicy to wakacyjny obraz Długiej i Długiego Targu. Rozbrzmiewająca muzyka cieszy turystów, cieszy restauratorów, cieszy muzyków. A jednak w tym sezonie nie zostaną wydane zezwolenia na występy muzyczne na ulicy Długiej i Długim Targu w Gdańsku. Urząd Miejski zezwala jedynie na muzykowanie na Targu Drzewnym oraz na ulicy Rajskiej w okolicach Wielkiego Młyna, czyli w miejscach dużo mniej do tego odpowiednich. Czy decyzje gdańskiego urzędu to kolejny dowód, że władzom nie zależy na turystycznej promocji miasta? Dźwięki skrzypiec, kontrabasu czy wiolonczeli rozbrzmiewające na Mariackiej zdecydowanie umilały spacer turystom i nadawały uliczce specyficzny klimat.

Z ciszy panującej w tym rejonie, egzekwowanej mandatami straży miejskiej, niewątpliwie ucieszą się mieszkańcy pobliskich kamienic. Decyzję urząd miasta podjął właśnie na ich wniosek. "To naprawdę trudno wytrzymać. Kiedy gra jeden muzyk to jest muzyka, ale gdy pięciu grajków "przekrzykuje" się nawzajem, w nadziei na większy zarobek od turystów, to mnie proszę pani ochota nachodzi, żeby zrzucić jednemu z drugim donicę na głowę. Teraz w końcu po pracy będę mógł sobie odpocząć, choć obawiam się, że na wniosek przechodniów i turystów zakaz może zostać cofnięty. Już wczoraj chodzili i solidaryzowali się z muzykami na ulicy." - skarży się jeden z mieszkańców kamienic przy Długiej.

I faktycznie trzeba przyznać, że muzycy rozstawieni w odległości kilku metrów od siebie z zapałem prezentujący dźwięki instrumentów, czy swoje wokalne talenty denerwują nawet zwolenników ulicznego grania. Może rozwiązaniem pewnym byłoby wyznaczenie konkretnych miejsc w odpowiedniej odległości od siebie. Muzycy mogli by otrzymywać za symboliczną złotówkę zezwolenie na koncertownie w określonych godzinach dnia.

Opinie (38)

  • po co grajek, po co turysta

    Po co nam Turyści. Też im zakazać zwiedzania.
    Szurają buciorami, strzelają migawkami.
    Wprowadzić karnety (na przykład pięć dziennie) i wtedy mieszkańcy będą mogli sobie odpocząć.
    Atrakcyjne turystycznie miejsca zamykać o 16 i nie otwierać w sobotę ani w niedzielę.
    Nareszcie będzie cicho i spokojnie.
    Kto to słyszał by na punkty widokowe o obrębie starego miasta wchodzić po 17.30 (patrz godziny otwarcia wieży widokowej w Kościele Mariackim)
    Przecież o tej porze utrudzony turysta powinien już leżeć w łóżeczku i oglądać telewizorek.

    • 0 0

  • Życie

    Jak sie mieszka w tak malowniczej części Gdanska, to trzeba pogodzic się z ujemnymi stronami takiej lokalizacji. Trudno. Ludzie mieszkają koło uciążliwych zakładów i to przez cały rok.
    Z resztą w Gdańsku, wszystko jest jakoś tak pod górę...

    • 0 0

  • Peru w Polsce

    Grający na ulicach ubarwiają nasze ulice i nalzęy się tylko cieszyc, że są. Osobiście nie mogę znieść jedynie nalotu Disco Peru. Wystarczy przejść się po Monte Casino w Spocie, by zobaczyć, że nie są to już zwykli grajkowie a cały przemysł z nagłosnieniem, kasetami i innymi drobiazgami. I też nie miałbym nic przeciwko, gdyby nie fakt, że taki Peru Band gra głośno nie pozwalając słuchać czegoś innego. Poza tym, ciekawe jak to się ma do prawdziwej muzyki pewruwiańskiej.

    • 0 0

  • odpoczynek

    Jak wszystko ma swoje + i -. A jak ktos chce sobie odpoczac to powinien sie zglosic do administracji po nowe okna, albo o ich refundację.

    • 0 0

  • Grajkowie

    Nie wiem dlaczego Rada Miasta dąży do zarzucenia wielowiekowej tradycji. Dążymy do wzrostu turystyki w Gdańsku czy nie? Jeśli tak, to dajmy turyście coś, czego nie ma a nie stragany z towarem identycznym jak w sklepie. Nie wiem dlaczego?! Jeśli nie wiesz o co chodzi - chodzi o pieniądze. A kultura i tradycja?

    • 0 0

  • nie

    • 0 0

  • Straż Miejska Rulez

    Mieszkam na Morenie, w bloku przy dwupasmówce (Rakoczego). Z uwagi na całodzienny hałas (zaczyna się ok. 5 rano, a kończy po 23) wnioskuję o wydanie zakazu ruchu na wspomianej ulicy!

    A tak poważnie, to wiem (miałem okazję pracować w biurze w jednej z kamieniczek na Długiej), że hałas ulicznych grajków może być uciążliwy (do progu szaleństwa ;-) ), ale Starówka jest GŁÓWNĄ ATRAKCJĄ TURYSTYCZNĄ Gdańska i chyba warto by się zastanowić, czy zakazywanie muzykowania to krok we właściwą stronę... A koncerty przy Zielonej Bramie mieszkańcom nie przeszkadzają, chociaż są to hałasy o mocy setek watów?

    Moim zdaniem włądze Gdańska nie robią nic, żeby przyciągnąć turystów i bazują jedynie na tym, co zastali gotowe - czyli na morzu czy urokliwej Starówce... niestety to za mało, szczególnie przy naszej niepewnej pogodzie. Zresztą... można by wiele napisać o braku atrakcyjnych miejsc, gdzie można by się udać podczas pobytu w Gdańsku itd., ale po co? Rada uchwaliła, że grajki mają iść precz, i koniec! - dzięki temu przynajmniej wiemy, że mamy w Gdańsku jakieś wladze! Odpowiedzialne i myślące (ale niestety: myślące inaczej) :-)

    • 0 0

  • Wszędzie jest głośno ...

    Ja też mieszkam na Morenie w okolicy Rakoczego . I sugeruję nie tylko zamknąć tą "autostradę do nieba" , ale też Kościół , który o 6 rano bębni "Kiedy ranne wstają zorze..." ( ja wcale nie mam ochoty wstawać o 6 rano ) czy inne przeboje , no i jamnika z piątego piętra , który drze się niemiłosiernie przez całą dobę ...
    A tak wogóle to niech sobie grają , ale dobrą muzykę - wspaniali są Ci młodzi ludzie ze szkoły muzycznej ... Muzyka ta daje wspaniały nastrój dla tak zabytkowego miejsca . Zresztą grają ją tak cichutko i nastrojowo ... Za to jestem za tym żeby pogonić na cztery wiatry tych pseudo muzyków ... Przykro mi , ale jak ktoś rzępoli stare kawałki Disco Polo czy inny badziew - to nie to ...

    • 0 0

  • Grajkowie

    Moim zdaniem mnie niech graja ile wlezie ale z pewnymi warunkami . N.p.
    Grac tylko w wyznaczonych miejscach i niech graja w ustawionej kolejnosci , a nie wszyscy naraz .
    Nie urzywac zadnych wzmacniaczy itp. tylko zwyklych instumentow (redukcja halasu)
    Pozdrowienia dla wszystkich Ziomali

    • 0 0

  • A ja jestem ,,ZA"

    W dobie zalewu bardzo głośnej i nie najwyższych lotów muzyki jakiej słucha nasza młodzież, to co prezentują uliczni grajkowie (bardzo często studęci lub czemu należy współczuć, absolwęci wyższych uczekni muzycznych), jest balsamem na dusze przypadkowych słuchaczy, turystów wędrujących zaułkami starówki. Uważam, że nadają oni swoistą barwę przepięknemu otoczeniu. Duety , czy tercety smyczkowe spotykane w Zielonej Bramie to rzecz charakterystyczna dla tego miejsca i w tej scenerii czasami bardziej przekonywująca swoim repertuarem niźli powazne wykonania na ,,Ołowiance". Jwstem całym sercem ,,ZA" tego rodzaju uprawianiem sztuki. Przyjrzyjmy się innym. Paryż ma swoje karuzele z walczykami na akordeonach. Madryt - rytmy i tańce flamenco, a Gdańsk ma ma swoje wykonania Kreislera, Albinioniego i co najwazniejsze Wieniawskiego i nawet gitarzysta ze wzmacniaczem jest do akceptacji w tym otoczeniu. (Nie znoszę jedynie rumuńskich dzieci nie umiejących grać na akordeonie a panoszących się wszechwładnie na całej Długiej - na szczęście w tym roku jakby żadziej .

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane