• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy piesi powinni mieć pierwszeństwo?

Krzysztof Koprowski
4 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo tylko, gdy znajduje się na przejściu. Kierowcy nie zwalniają więc przed pustymi "zebrami". Dzisiaj pieszy ma pierwszeństwo tylko, gdy znajduje się na przejściu. Kierowcy nie zwalniają więc przed pustymi "zebrami".

- Kult auta i rzekoma dbałość o bezpieczeństwo pieszych sparaliżował senatorów podczas prac nad ustawą o (niby) pierwszeństwie pieszych przed samochodami. Tym samym Polska nadal pozostanie skansenem przepisów prawa o ruchu drogowym, w którym samochód jest najważniejszy - ocenia Krzysztof Koprowski.



Czy pieszy powinien mieć pierwszeństwo na przejściu - nawet gdy dopiero się do niego zbliża?

Dla jednych to rewolucja nie do zaakceptowania, dla innych dostosowanie polskich przepisów do europejskich standardów - mowa o nowelizacji przepisów ruchu drogowego, które miały wejść w życie 1 stycznia 2017 r. i być poprzedzone kampanią informacyjną.

Zgodnie z nimi pieszy miałby zyskać pierwszeństwo przed autem, nie tylko będąc już na przejściu, ale także zbliżając się do niego. Tego typu rozwiązania funkcjonują m.in. w Norwegii (tu można też legalnie przechodzić na czerwonym świetle), Finlandii (brak przepuszczania pieszego może wiązać się z utratą prawa jazdy), Francji, Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Holandii, Niemczech oraz Szwajcarii.

Dlaczego ta zmiana jest korzystna? Służy nie tylko wygodzie pieszych, ale przede wszystkim jest kolejnym już "uspokojeniem" kierowców, którzy lubią przekraczać ograniczenia prędkości.

Obecnie kierowca w Polsce jest panem dróg. Jedyne ograniczenie stanowią samochody i czasami sygnalizacja świetlna. Dozwolona jest jazda na zielonym, ale większość za takie uznaje też "zgniłe" żółte, a czerwone nazywane jest "późnym żółtym". O zatrzymywaniu się (teoretycznym oczywiście) na czerwonym świetle przed zieloną strzałką lepiej nawet nie wspominać. Oczywiście istnieją też ograniczenia prędkości, ale mało kto ich przestrzega - wystarczy spróbować przejechać główną oś dróg w Trójmieście zgodnie z przepisami, by zostać otrąbionym przez innych kierowców, zdaniem których spowalniamy ruch.

Dodajmy, że każda decyzja o wprowadzeniu fotoradarów, która dotknie piratów drogowych jest traktowana jak zamach na wolność kierowców, a każdy patrol policyjny mierzący prędkość to próba "wyłudzenia pieniędzy od porządnego obywatela", który tylko "nieco" przekroczył dozwoloną prędkość.

Zależność między prędkością pojazdu a prawdopodobieństwem wypadku z udziałem pieszego. Zależność między prędkością pojazdu a prawdopodobieństwem wypadku z udziałem pieszego.
Jak kierowcy zachowują się na przejściach dla pieszych bez świateł? Teoretycznie zachowują ostrożność, ale w rzeczywistości w ogóle nie zwracają na nie uwagi. Normą jest przejeżdżanie z pełną prędkością przez takie miejsca, a nawet nie zatrzymywanie się na wielopasmowej arterii, gdy na sąsiednim pasie inny kierowca pozwala przejść pieszemu.

Doskonałym przykładem może być przejście na tzw. wysepkę we Wrzeszczu zobacz na mapie Gdańska. Piesi w tym miejscu muszą wykazać się niezmiernie dużą cierpliwością, a potem uważać na tych, którzy przepisy traktują jedynie jako luźną sugestię bezpiecznej jazdy, a nie prawo.

Kultura i uprzejmość kierowców doskonale widoczna jest na przejściu na wysepkę. Pieszy jest tu niemal zmuszony do wkraczania pod jadący samochód.



A teraz spróbujmy zastosować przepisy o pierwszeństwie pieszych. Zamiast progów, świateł, kamer i innych szykan (patrz pechowe przejście na al. Hallera zobacz na mapie Gdańska), wystarczy jeden przepis, by kierowcy przy każdym przejściu zdjęli nogę z gazu i upewniali się, czy nie ma tuż przy nim lub na nim pieszego.

Tym samym wymuszamy na kierowcach wolniejszą jazdę, bo przy częstotliwości przejść w miastach nie ma sensu rozwijać prędkości o kilka "dyszek" wyższej od dopuszczonej. Pieszy przy okazji zyskuje łatwość przejścia bez potrzeby liczenia na uprzejmość kierowców, którzy go przepuszczą lub - co najczęściej się zdarza i jest jeszcze bardziej niebezpiecznym zachowaniem - wobec których wymusi zatrzymanie się poprzez wtargnięcia na przejście.

Obecnie kierowcy nie zachowują należytej ostrożności na przejściach - nawet jeżeli jest już na nich pieszy.

Wbrew obawom kierowców, rozwiązanie to nie wywoła korków. Większość sygnalizacji świetlnych w miastach na ogół jest dostosowanych do jazdy z dozwolonymi prędkościami w ramach tzw. zielonej fali (tak miał w teorii działać Tristar poza godzinami szczytu). Osoby, które je przekraczają, muszą zatrzymywać się przed każdym kolejnym sygnalizatorem.

Podobnym rozwiązaniem, uspokajającym ruch, okazały się strefy skrzyżowań równorzędnych w Gdańsku. Nie spowodowały one korków, a jednocześnie znacznie ograniczyły zapędy kierowców do rozwijania nadmiernej prędkości.

Można oczywiście snuć też wizję masowych samobójstw pieszych, którzy będą wchodzili z zamkniętymi oczami na przejście. Ale czy obecne przepisy również nie pozwalają na wejście na przejście w środku nocy w ciemnym ubraniu i oczekiwanie na rozjechanie przez auto?

Samochód w Polsce wciąż uznawany jest za najważniejszy środek transportu, któremu należy podporządkować wszystkich innych użytkowników dróg i kształt miasta. Samochód w Polsce wciąż uznawany jest za najważniejszy środek transportu, któremu należy podporządkować wszystkich innych użytkowników dróg i kształt miasta.
Naszych parlamentarzystów rozwiązania europejskie jednak nie przekonują. Nie robią na nich wrażenia liczby, statystyki - łatwo mierzalne fakty, którym zaprzeczyć można jedynie stwierdzeniem w stylu "a mi się wydaje...". Już w toku prac nad ustawą, zmieniającą ustawę o ruchu drogowym, "wciśnięto" do niej chyba najbardziej sprzeczny i kuriozalny zapis o pierwszeństwie.

Otóż zgodnie z projektem ustawy pieszy miał mieć pierwszeństwo o ile... zatrzyma się przed przejściem i upewni się, że pierwszeństwa udziela mu kierowca. Przepis ten nie dotyczyłby tramwajów, które zawsze miałyby pierwszeństwo przejazdu.

Przekładając przepis na "język" kierowców to tak, jakby jechać drogą z pierwszeństwem przejazdu, ale i tak zatrzymywać się na każdym skrzyżowaniu, by upewnić się czy auta na bocznych ulicach łaskawie akceptują naszą podróż.

Jednak nawet ten projekt ustawy należy uznać za duży sukces. Bo choć dający szerokie pole do interpretacji, kto był winny potrącenia pieszego (a może kierowca nie udzielił mu pierwszeństwa?), to i tak był lepszy od propozycji pojawiających się w toku prac nad nią.

Ostatecznie sejm uchwalił przepis, który tylko częściowo przypomina rozwiązania zachodniej Europy. Ostatecznie sejm uchwalił przepis, który tylko częściowo przypomina rozwiązania zachodniej Europy.
Poseł Mirosław Pluta (Platforma Obywatelska), członek Komisji Infrastruktury, proponował, by pieszy sygnalizował chęć pokonania przejścia podnoszeniem ręki. Niestety nie wytłumaczył, co ma zrobić pieszy z dłońmi zajętymi np. siatkami zakupów.

Dodajmy, że to właśnie Platforma Obywatelska była inicjatorem zmian w prawie o ruchu drogowym. Inicjatywę dostosowania prawa do europejskich standardów zgłosiła posłanka tej partii, Beata Bublewicz.

Ustawa zmieniająca dotychczasową ustawę zyskała najpierw poparcie w Sejmie (215 głosów "za", 180 "przeciw"), przy czym "za" głosowali przede wszystkim posłowie Platformy Obywatelskiej (190 osób), zaś "przeciwko" Prawa i Sprawiedliwości (127 osób).

Sprawą zajął się Senat, gdzie głosowano nad odrzuceniem zmiany ustawy o ruchu drogowym. Taki wniosek złożył Aleksander Pociej (PO), argumentując to rzekomym zwiększeniem liczby wypadków oraz korkami. We wszystkich krajach, w których pieszy ma pierwszeństwo, jest inaczej, ale jakie to ma znaczenie dla mającego "swoją prawdę" senatora?

- Koledzy senatorowie zwrócili uwagę również na to, że w niektórych miejscach, w wielu miejscach - w Warszawie mogę wymienić na przykład ulicę Szpitalną, Chmielną czy Nowy Świat - o czym wszyscy z doświadczenia wiemy, ludzie po prostu dniami i nocami stoją. W związku z tym są takie miejsca, które zostaną kompletnie zablokowane. Warszawa i tak jest już zablokowana, a ta ustawa może doprowadzić do jeszcze większego zaczopowania naszego miasta - mówił podczas posiedzenia senatu Pociej.
Polska jest w ścisłej czołówce krajów UE z wypadkami śmiertelnymi z udziałem pieszych na milion mieszkańców. Polska jest w ścisłej czołówce krajów UE z wypadkami śmiertelnymi z udziałem pieszych na milion mieszkańców.

- W Polsce przez przepisy, o których pan senator Pociej mówił, że powinny zostać, bo nowe przepisy mogą zwiększyć wypadkowość, dzisiaj 30 proc. ofiar śmiertelnych na drogach to są piesi. Bezwzględnie mamy pewność, mamy badania, które pokazują jednoznacznie: te [nowe] rozwiązania spowodują, że o wiele mniej osób straci życie na polskich przejściach dla pieszych. Te rozwiązania sprawnie funkcjonują od wielu, wielu lat w krajach Europy Zachodniej, a rozwiązania, które my mamy, co prawda funkcjonują, ale w Rosji czy na Białorusi. Nie muszę nawet pokazywać statystyk, żeby było jasne, jaka jest wypadkowość i śmiertelność na tamtych drogach. Musimy sobie jednoznacznie odpowiedzieć - państwo również - na następujące pytanie: czy mamy dążyć do tego, co jest w krajach Europy Zachodniej, do standardów, których przestrzegamy, kiedy tam jedziemy, czy mamy tkwić w naszych obecnych standardach? - próbował przekonać przed głosowaniem Paweł Olszewski, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
Słowa Olszewskiego nie zyskały jednak pełnej aprobaty. "Za" odrzuceniem zmiany ustawy opowiedziało się 38 senatorów (w tym 21 z PiS oraz 13 z PO), zaś "przeciwko" 37 (w tym PO - 31, PiS - 3). Jednocześnie oddano dwa głosy "wstrzymujące", które pochodziły od parlamentarzystek PO.

Odrzucenie stanowiska Senatu jest możliwe, ale wymaga bezwzględnej większości głosów w Sejmie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki głosowania, będzie niezwykle trudne do osiągnięcia.

Przepis o obowiązku noszenia odblasków to przerzucenie całej odpowiedzialności za wypadki na pieszych. Przepis o obowiązku noszenia odblasków to przerzucenie całej odpowiedzialności za wypadki na pieszych.
Czy należy być zaskoczonym tym głosowaniem? Niestety nie. "Przedsmakiem" było wprowadzenie obowiązku noszenia odblasków po zmroku w terenie niezabudowanym.

Nagle okazało się, że za wypadki nie odpowiadają kierowcy, ani też pośrednio samorządy, które nie budują chodników wzdłuż dróg, ale piesi! Przepisy sprawiły, że piesi są winni własnej tragedii - nawet jeżeli trafili na kierowcę-szaleńca, który rozwinął nadmierną prędkość. Wystarczy, by ten zdjął odblask z ofiary i przerzucił na nią odpowiedzialność.

Warto zauważyć, że jednym z działań promujących obowiązek noszenie odblasków, było zorganizowanie konkursu przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Wygrało je liceum ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika z Sokółki na Podlasiu. W spocie widoczna jest dziewczynka, która porusza się niewłaściwą stroną jezdni. Ministerstwo przekonywało, że wiedziało o błędzie, ale pracę i tak dopuściło do konkursu, ponieważ piesi nie zawsze wiedzą, którą stroną jezdni chodzić.

Zwycięski spot promujący noszenie odblasków.

Opinie (641) 6 zablokowanych

  • bzdura bzdurę goni... Wybory tuż tuż... (2)

    Niestety Polska to taki kraj, w którym o przepisach o ruchu drogowym decydują ludzie, którzy nawet prawa jazdy nie mają a o lasach państwowych decydują tacy co nawet na grzyby nie chodzą. Wybieramy posłów bez żadnego doświadczenia zawodowego. (Posłanka Pomaska nie przepracowała nigdy ani jednego dnia...) Takich fachowców od wszystkiego mamy wielu i dlatego teraz rowerzysta zatrzyma się gdy jego drogę przetnie pieszy a kierowca samochodu ciężarowego będzie czekał na rowerzystów bo jak już zacznie manewr skrętu to drogi rowerowej w lusterku nie widzi... Takich bzdur jest wiele, ale przykro jest, że orędowników i rzeczników jest tak dużo... P. Konkolewski powinien być nagrywany przez wszystkich kierowców, by mu udowodnić, ze służy diabłu...

    • 12 0

    • Jakbyś jeżdził ze mną.....

      • 0 0

    • Swiętna parwda,,,

      • 0 0

  • pomysł Pluty z hajlowaniem mi się podoba

    Caly kraj zamawiający pięć piw by przejść przez jezdnię jest super.
    Padłem jak Pies Pluto. Brzuch mnie boli ze śmiechu. Kapitalne.

    Sieg Pluto! Sieg Pluto! Sieg Pluto!

    • 0 1

  • a dzisiaj popełni samobójstwo więcej osób niż zginie w wypadkach (1)

    I cisza bo to mało medialne.

    • 3 1

    • bo po co żyć takim porąbanym kraju? albo wyjechać albo pull the plug.

      np. ja żyję tylko rozpędem, niczego dobrego w życiu się już nie spodiewam, a emigrować i zaczynać od nowa mi się nie chce

      • 1 1

  • nasze posly i cale Polskie Panstwo nie moze sie kierowac statystykami i badaniami naukowymi, bo ich nie jest w stanie nie tylko zrobic, ale nawet zrozumiec. edukację elit tu robią czarni homosie, a zamiast danych uzywane są mniemania i "światła" opinia Goździkowej.

    chcesz normalności? np. normlny ruch uliczny?
    wyjedź. jak najdalej.
    inaczej nie da rady.

    • 1 1

  • Sprawiedliwe rozwiązanie

    Wymalujmy strefy koło przejść bez sygnalizacji. Pieszy w takiej strefie traktowany bybył jakby chciał wejść na przejście i każdy kierowca musiał by się zatrzymać gdy Pieszy juz jest w takiej strefie i po problemie.

    Dla równowagi Pieszy byłby z definicji winny przy przechodzeniu na czerwonym lub poza przejściem. Codziennie na głównych drogach wyskakują mi piesi nawet nie patrząc.

    • 4 1

  • a

    Ale brednie, to pieszy przechodzi przez ulicę, a nie samochód przejeżdża przez chodnik; czekać tylko, aż pociąg będzie się zatrzymywał na przejeździe aby samochód przepuścić.

    • 5 4

  • obiektywne dziennikarstwo

    Racja jak d..., każdy ma własną. I słusznie, ale autor artykułu juz bardziej stronniczy i nieobiektywny byc nie mógł

    • 4 2

  • założenie było dobre, ale... (2)

    w polsce jest infrastruktura beznadziejna. często przejścia są słabo wyrysowane, znaki zasłonięte przez drzewa lub samo przejście jest w takim miejscu, że nie ma możliwości dostrzec czy ktoś stoi przed przejściem.
    problemem też jest ciągła wojna kierowcy vs pieszy vs rowerzysta. każdej z tych grup brakuje zrozumienia dla innej. na co dzień jeżdżę autem, ale też jestem pieszym, w weekendy rowerzystą. idąc, czy jadąc rowerem biorę pod uwagę, że kierowca może mnie nie dostrzec, nie wjeżdżam pędem na ścieżce tylko dlatego, że mi wolno. jadąc samochodem staram się pieszych przepuszczać, ale nie za cenę życia swojego i pieszego, czyli gdy jedzie mi na zderzaku inny kierowca to nie zatrzymuję się. jeśli za mną nie ma żadnego samochodu to też sobie jadę dalej.
    jako piesza nie mam problemu z pokonaniem ulicy. dużo się zmienia, ale to na przestrzeni lat. kierowcy się zatrzymują, przepuszczają pieszych. nie przypominam sobie by zdarzyło mi się czekać w nieskończoność.
    tak naprawdę lata przed nami, lata kiedy nauczymy się nawzajem siebie szanować nawzajem.

    • 26 3

    • I tu się mogę zgodzić

      Mam podobnie, chociaż roweru używam stosunkowo rzadko.
      Zawsze staram się wyobrazić sobie jak może się zachować inny uczestnik ruchu.
      Ale większość ma to niestety w d*pie.

      Nie raz miałem sytuację, że idzie matka z wózkiem, telefon przy uchu, nawet nie spojrzy czy coś jedzie i wbija na ulicę (żadnej strefy, żadnego przejścia, normalny obszar zabudowany i przepisowe 50km/h).
      Ja rozumiem, że pieszy powinien być święty przy przejściu, ale gdzie jest rozum jak wbijasz z dzieckiem na ulicę przed samochodem?
      I to jak czasem masz przejście 20 metrów dalej.
      Przecież tutaj decydują ułamki sekund, a jesteśmy tylko ludźmi!
      W dodatku czasem jest tak, że słońce przyświeci, drzewo zasłoni, kierowcę zmęczy stanie w korku i takiego pieszego może nie zauważyć, szczególnie jak dopiero co przejście minął, bo skupi się na innej sytuacji na drodze.

      Oczywiście bywa też i w drugą stronę (nawet częściej) - nie raz zatrzymałem się przed przejściem a na pasie obok kierowca miał to w d*pie.
      Przepisy przepisami, ale i tak należy wprowadzić na wszelkich często uczęszczanych drogach sygnalizacje przy przejściach, a na osiedlach progi zwalniające (ale oznakowane, a nie jak w Straszynie czarny próg bez oznakowania no i nie takie by rozwalić zawieszenie jak na niektórych prograch osiedlowych), bo zarówno piesi jak i kierowcy czasem głupieją.

      Na zachodzie jest dużo mniej wypadków, ale wątpię by była to zasługa tylko i wyłącznie tego jednego przepisu.
      Najważniejszy jest szacunek do innych i dobra infrastruktura - brak dziur, drogi po kilka pasów, dobrze widoczne przejścia, sygnalizacje przy większości przejść nadziemnych, dużo przejść podziemnych, rozwinięte koleje.
      A u nas stanie się cokolwiek gdziekolwiek i stoi pół miasta.
      Wtedy robią się korki, ludzie są wkurzeni i zmęczeni, dodaj polski egoizm i robi się niebezpiecznie, bo każdemu się spieszy.

      • 2 0

    • drogi wielopasmowe

      Przed wprowadzeniem tego przepisu należałoby zlikwidować przejścia bez sygnalizacji na jezdniach wielopasmowych i oczywiście już widzę w naszych warunkach czytelne oznakowanie i wyraźne pasy.

      • 2 0

  • "Większość sygnalizacji świetlnych w miastach na ogół jest dostosowanych do jazdy z dozwolonymi prędkościami w ramach tzw.

    To ja chyba jeżdżę po Marsie.

    Wprowadzić stałą zasadę, że pieszy staje PRZY przejściu - wtedy należy bezwzględnie stanąć ? Jestem ZA. Widziałem jak to działa chociażby na Łotwie. Rewelka - znacznie bardziej normalniej niż w Niemczech.

    Tylko kto nauczy pieszych przepisów ? Te przepisy nie mają sensu bez wprowadzenia ostrych restrykcji dla pieszych i rowerzystów za łamanie przepisów.
    A nie jak teraz gdy rowerzysta przejeżdża na czerwonym wymuszając przed nie reagującym na to radiowozem, czy też koło dworca we Wrzeszczu gdzie piesi łażą przez ulicę gdzie im się podoba. A w końcu przepisy jasno mówią w jakiej odległości od przejścia można wejść na ulicę.

    Nie da się łatwo doprowadzić do wzajemnego szacunku - więc trzeba obie strony traktować równie restrykcyjnie. Inaczej wyhodujemy kolejne (po rowerzystach) "święte krowy" wychodzące z założenia, że ich przepisy nie obowiązują.

    • 5 2

  • Kiedy będą mandaty egzekwowane tak jak w UE (1)

    za przechodzenie na czerwonym lub wtargnięcie na jezdnię, dla pieszych?

    • 5 5

    • Akurat pudło

      W większości krajów UE pieszy ma prawo przejść na czerwonym świetle o ile nic nie jedzie.

      • 4 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane