• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy powinniśmy budować wysokościowce w Gdańsku?

Karol Spieglanin, prezes stowarzyszenia FRAG
3 grudnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat 148-metrowe wieżowce powstaną w Letnicy
13 lat temu zaprezentowano projekt 202-metrowego wieżowca Big Boy, który miałby powstać w pasie nadmorskim w Gdańsku. Od tej pory jego deweloper, firma Hossa, kilkakrotnie zmniejszał jego wysokość, najpierw do 170 m, a dwa lata temu do 99 m. Prace przy budowie obiektu wciąż się nie rozpoczęły. 13 lat temu zaprezentowano projekt 202-metrowego wieżowca Big Boy, który miałby powstać w pasie nadmorskim w Gdańsku. Od tej pory jego deweloper, firma Hossa, kilkakrotnie zmniejszał jego wysokość, najpierw do 170 m, a dwa lata temu do 99 m. Prace przy budowie obiektu wciąż się nie rozpoczęły.

Wysokie budynki od lat wzbudzają w Gdańsku kontrowersje. Choć żyjemy w świecie, w którym planuje się ponad kilometrowe konstrukcje, u nas zdarzają się protesty przeciwko ośmiokondygnacyjnym, niespełna 30-metrowym "wieżowcom", a przecież nawet na Głównym Mieście można spotkać porównywalnej wysokości kamienice - pisze Karol Spieglanin, prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Budynki o wysokości mniej więcej 100 m są kością niezgody na Młodym Mieście. Bez większych dyskusji budynki o takiej wysokości powstają w Hamburgu czy Amsterdamie, do których tak często odwołujemy się z racji wspólnych, hanzeatyckich korzeni.

Takie obiekty powstają też w innych polskich miastach i nie piszę tu o Warszawie, lecz o Katowicach czy Wrocławiu. W tym pierwszym jeden z inwestorów buduje obecnie dwa stumetrowe budynki. To ten sam deweloper, którego projekt 97-metrowego budynku na Młodym Mieście nie został zaakceptowany.

98-metrowy wysokościowiec Palio miał powstać przy ul. Jana z Kolna na Młodym Mieście w Gdańsku. Tak się jednak nie stanie. Zamiast niego powstanie tu znacznie niższa zabudowa. 98-metrowy wysokościowiec Palio miał powstać przy ul. Jana z Kolna na Młodym Mieście w Gdańsku. Tak się jednak nie stanie. Zamiast niego powstanie tu znacznie niższa zabudowa.
Można oczywiście dyskutować o detalach - czy akurat w danym miejscu wysoki budynek nie wchodzi w ważne osie widokowe albo czy nie przysłania bardziej wartościowej zabudowy.

Ale w Gdańsku nie ma miejsca na rozmowę o detalach - wysoki budynek to zło, betonoza, szkarada. Kto może zgłasza weto bez zerkania na projekt.

Czy to dobrze? Odpowiedź brzmi: oczywiście nie.

Wieżowce w Gdańsku mają sens



Czy w Gdańsku powinno się budować wysokie, np. 100-metrowe, budynki?

Po pierwsze: jako miasto jesteśmy jednym z niewielu miejsc w Polsce, w którym wysokie budynki mają ekonomiczne uzasadnienie. Dolny Taras, z którego pięć dzielnic regularnie znajduje się w rankingach 10 najdroższych dzielnic w kraju - położony między Wzgórzami Morenowymi a Zatoką - jest z racji tych barier przestrzenią mocno ograniczoną. Co za tym idzie - drogą. Poza miejscami z ukształtowaną historyczną tkanką naturalnie zatem powinien piąć się w górę. Inaczej po prostu marnujemy ograniczoną przestrzeń, nie wykorzystując jej pełnego potencjału.

Po drugie: zwarte miasto to miasto ekonomiczne. Czym więcej ludzi zamieszka na Dolnym Tarasie, tym mniej dróg, torów, instalacji potrzebujemy, aby ich dobrze skomunikować i obsłużyć. Wysokie budynki - przy odpowiednim rozplanowaniu - tylko to ułatwią.

Po trzecie: któż z nas nie chciałby mieszkać z widokiem na morze? Niestety ukształtowaliśmy miasto tak, że zdecydowanie łatwiej jest u nas kupić mieszkanie z widokiem na wysypisko niż na wodę. Oferta mieszkań z widokiem na zatokę ogranicza się w większości albo do pięćdziesięcioletnich blokowisk, albo do blokowisk współczesnych z cenami porównywalnymi z Miami. Widok na morze w nowym budownictwie jest dobrem luksusowym, a w naszych warunkach mógłby być dobrem powszechnym.

Niechęć wynika z zaniedbań i błędów



Co zatem sprawia, że na hasło "wieżowiec" tak wielu mieszkańców Gdańska dostaje gęsiej skórki? Że większość komentujących pod tym tekstem za nic będzie miało wymienione wyżej plusy?

To, że nam, gdańszczanom, wysoka współczesna zabudowa i hasło "wieżowiec" kojarzą się z fatalną architekturą i problemami.

Wieżowce to te obrzydliwe bloki wciśnięte między kamienice przy ul. Wałowej, stojące nieopodal pomnika Poległych Stoczniowców, będące jedną z najgorszych kart naszej polityki planistycznej.

Wieżowce Bastionu Wałowa na Młodym Mieście. Film z 2018 r.


Wieżowce to zamknięte osiedle na granicy Przymorza i Zaspy, które ograniczyło wielu mieszkańcom dojście do przystanków autobusowych.

Wieżowce to szklane budynki na uboczu Oliwy, które nijak nie pasują do charakteru dzielnicy i które wygenerowały całą masę problemów komunikacyjno-parkingowych w okolicy.

Z takim zestawem skojarzeń wieżowce same w sobie stały się u nas nieprzepracowaną społecznie traumą. Prawdę mówiąc, trudno dziwić się w tym kontekście protestom przeciwko 30-metrowym punktowcom. Mieszkańcy ze strachu właściwie wolą nie mieć koło siebie żadnej nowej inwestycji, bez względu na jej wysokość. Wysokość staje się tylko wytrychem ułatwiającym krytykę czy protest.

Ale gdy inwestycja ma powstać na zarośniętym nieużytku, wtedy do gry wchodzi hasło "betonoza", "betonowanie miasta" i "republika deweloperów".

Rzeczowa dyskusja na temat kształtu inwestycji przegrywa z emocjami i prostymi hasłami. Konkrety interesują garstkę aktywistów z zamiłowaniem do urbanistyki.

Miasto odpuszcza zabudowę pasa nadmorskiego



Kilka dni temu władze miasta pokazały plany rozwoju dla nadmorskiej części Brzeźna i Przymorza. Ze względu na krytykę i w obawie przed protestami nie podwyższyły na części działki zabudowy do "oszałamiających" 21 m.

Miejskie plany zagospodarowania otoczenia deptaka prowadzącego z Zaspy do molo w Brzeźnie. Miejskie plany zagospodarowania otoczenia deptaka prowadzącego z Zaspy do molo w Brzeźnie.
Czy to poprawi odbiór tego terenu, znajdującego się na prawo od zaspiańskiego deptaka? Nie, bo powstanie tu duży parking naziemny i inne - choć niższe - budynki. One zresztą już tam są, ale ponieważ ledwie wystają znad drzew, to niewielu to obchodzi. Powstanie częściowo ogrodzona enklawa z namiastką miasta w kliku newralgicznych miejscach.

Tymczasem jest to idealny teren, aby wybudować kawałek żywej dzielnicy, w genialnej w skali kraju lokalizacji, która naprawdę przybliżyłaby - w końcu - Gdańsk do morza. Czy ktoś jeszcze pamięta, jak 10 lat temu był to głośny postulat w lokalnym dyskursie, tak często padający z ust ówczesnych aktywistów?

Marnujemy świetny teren



Co zrobimy z tak atrakcyjną działką? Zmarnujemy ją tak, żeby tylko za bardzo nikogo nie zdenerwować. Czy będzie to poszerzenie zieleni z parku Reagana? Nie, bo teren zabudujemy i częściowo ogrodzimy. W płaszczyźnie poziomej wylejemy tyle samo betonu bez względu na wysokość inwestycji. Zwolennicy braku zabudowy w tym rejonie i przeciwnicy powszechnej "betonozy" nie będą zwycięzcami.

Czy będzie to tętniący życiem kawałek dzielnicy? Nie, powstanie garść superdrogich apartamentów, niedostępnych dla przeciętnego zjadacza chleba. Zwolennicy zabudowy i zbliżenia miasta do wody też nie będą zwycięzcami.

Wysokość budynków osiedla Nadmorski Dwór, które powstało nieopodal deptaka prowadzącego do molo w Brzeźnie, nie przekracza otaczających go drzew. Wysokość budynków osiedla Nadmorski Dwór, które powstało nieopodal deptaka prowadzącego do molo w Brzeźnie, nie przekracza otaczających go drzew.
Jedynym plusem takiego podejścia będzie fakt, że nad drzewami nie będą górować marnej urody bloki - podobne do tych, które zaczynają górować nad Letnicą. Nie oszukujmy się - bazując na dotychczasowych doświadczeniach, szanse na stworzenie atrakcyjnej przestrzeni i wartościowej architektury są raczej czysto teoretyczne, zdecydowanie bezpieczniej będzie schować ją za drzewami. Mimo świadomości opisywanego mechanizmu sam się z nim - z żalem - godzę.

Nauczka na przyszłość?



Skoro jednak tak bardzo marnujemy potencjał, może nadszedł najwyższy czas, aby wspomnianą traumę przepracować? Aby drastycznie zmienić politykę planistyczną i zacząć odzyskiwać w tym zakresie zaufanie mieszkańców? Aby mieszkańcy, potencjalni inwestorzy, władze miasta i miejscy planiści przestali widzieć w sobie nawzajem wrogów?

Inwestorzy powinni być tym zainteresowani, w końcu to leży w ich interesie. Mieszkańcy w sumie też powinni być zainteresowani - również leży to w ich interesie, poza tym zawsze znajdzie się lepszy sposób na spędzenie wolnego czasu niż organizowanie protestów.

Otwartym pozostaje pytanie, czy władze miasta są na to gotowe.

O autorze

autor

Karol Spieglanin

prezes stowarzyszenia Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej

Miejsca

  • FRAG Gdańsk, Ogarna 118

Opinie (383) ponad 20 zablokowanych

  • Opinia wyróżniona

    Ważny temat w całkeim trafny sposób opisany (20)

    W większości zgadzam się z autorem tekstu. Też uważam że zbyt negatywny jest stosunek do wysokiej zabudowy i wynika on z niewiedzy. Tylko, że niestety miasto o to się postarało. Brakuje komunikacji i edukacji przestrzennej. Myślę, że np kwestia budowania panoramy miasta, czy wpływ zabudowy wysokościowej na powstawanie zawirowań w powietrzu jest bliski zeru, a zrozumienia zapewne ujemny.
    Studium, które zostało uchwalone w 2018 roku jest dokumentem nieprzyjaznym. Pełna wersja ma blisko 500 stron, a wersja skrócona to 34 stronicowy PDF. To jest absurd. Strona internetowa to nie jest stojak w urzędzie na broszurki. Treści w internecie powinny być prezentowany w sposób interaktywny i zrozumiały dla przeciętnego mieszkańca. Urząd miasta powinien przygotować stronę na której zaprezentuję w przejrzysty sposób plany rozwoju miasta i na której będzie uzasadniać podjęte decyzję. W ten sposób warunek edukacji oraz komunikacji zostałby spełniony. W takiej sytuacji moglibyśmy zacząć rozmawiać o mieście. Dzisiaj Urząd miasta oraz my mieszkańcy odbieramy sobie możliwość rozmowy, bo jak mamy to robić skoro przeciętny mieszkaniec nie ma bladego pojęcia o rozwoju miasta?

    • 156 100

    • (3)

      I już odpowiadam na taķ ważkie pytanie.
      Nie powinny
      Bo po wiecznych zapewnieniach ich wykonanie odbiega dziwnie od projektu.
      Gdańsk jest już zeszpecony budynkami dwupiętrowymi, po co coś większego ma rzucać się w oczy.

      • 23 10

      • "Gdańsk jest już zeszpecony budynkami dwupiętrowymi, po co coś większego ma rzucać się w oczy."
        Czyli jest problem do rozwiązania. Nie jest sztuką poddać się, bo nie potrafimy zadbać w tym przypadku o jakość tej zabudowy. Moim zdaniem nie potrafimy bo jako klienci i mieszkańcy nie mamy wiedzy związanej z tym jak jest kształtowane miasto.

        • 9 6

      • (1)

        zapomniałem dodać- "nawet" -jednopiętrowymi.

        • 3 0

        • Jestem zwolennikiem budynków wysokościowych jeśli mają sens ekonomiczny istnienia i dobry styl architektoniczny.

          No właśnie, czy ma sen ekonomiczny powstawanie wspólnoty gdzie udział poszczególnych właścicieli to pewnie 0,001? Jak zebrać 51% głosów, żeby podjąć jakąkolwiek decyzję w takiej wspólnocie? No, ale jeśli nie wspólnota to budynek prywatny z mieszkaniami na wynajem, ale czy ktoś policzył ile takie mieszkanie powinno miesięcznie kosztować, żeby właściciel czerpał z tego dobre zyski? Czy jest na to rynek? Czy ktokolwiek zechce na takich warunkach zamieszkać zamiast spłacać kredyt na własne? Czy młody człowiek, kiedy dostanie swoją pierwszą pensję to może już pójść i wynająć tam mieszkanie, a za resztę pieniędzy żyć spokojnie i jeszcze od czasu do czasu dziadkom z niskimi emeryturami pomóc?

          No a jeśli chodzi o drugi problem to czy w trójmieście istnieje chociaż jeden mieszkalny budynek wysokościowy, który byłby wizytówką swojego miejsca? Dla mnie to w większości albo bloki postawione na krótszym boku, albo depresyjne formy jak w Gdyni na nabrzeżu. No i do tego ciągła chęć , żeby najlepiej budynki postawić na plaży no bo już wzdłuż 'drogi zielonej" to odległość liczona w latach świetlnych od morza.

          I jak mam znaleźć choć jeden argument, że jestem za wysokościowcami? Muszę przyznać, że musiało mi się w głowie pomieszać.

          • 9 0

    • Nisetety, w dzisiejszej rzeczywistości ten kto próbuje uzasadniać poluzowywanie polityki planistycznej gra rolę adwokata diabła. (8)

      Miasto dobrowolnie zrzekło się wpływu na wygląd przestrzeni w najbardziej reprezentacyjnych miejscach. Nie ma szczegółowych zaleceń dla projektów, konkursów z dobrymi projektami ani wpływu miasta na ostateczny wygląd inwestycji. Dlatego w końcu decyduje interes inwestora i nie są to żadne spiskowe teorie, tylko fakty. Idealnie to widać po molochu na Targu Siennym, który jest totalnie oderwany od otoczenia i nieudolnie stara się maskować, że jest po prostu wielkogabarytową galerią handlową z gigantycznym parkingiem, a nie elementem tkanki miejskiej. I tak jest wszędzie faktycznie, inwestycje powstają w oderwaniu od miejsca i szerszego kontekstu, dotyczy to zresztą w równej mierze inwestycji miejskich (jak nowy wiadukt i parking przy Urzędzie Marszałkowskim, który jest jawnym opluciem okolicy) - rządzi projekt jako monada i finansowe priorytety, któremu miasto pozostawia w zasadzie wolną rękę.
      Taki wysokościowiec byłby taką samą porażką- z prowadzącą doń autostradową estakadą (pierwsza rzecz na Młodym Mieście), brakiem miejsc do parkowania, grodzeniem przestrzeni i wpływem takiego giganta na otoczenie. Wysoka cena inwestycji sprawi, że urzędnicy będą mieli jeszcze większą miękkość kolan wobec dewelopera i mniejszą wolę egzekwowania czegokolwiek (gdzie zielony parking przy Targu Siennym, co z przyjazną infrastrukturą dla pieszych, Kunsztem Wodnym i betoniwą ścianą 3 maja? Trudno się dziwić nieufności mieszkańców, to się nazywa doświadczenie życiowe:)

      • 23 5

      • To jest poważny problem, tylko jak możemy go naprawić? (6)

        Sam mam dużą nieufność do praktycznie każdej inwestycji. Pytanie brzmi czy to jest taka niezdrowa nieufność, czy związana z tym, że jak tu i tu, i jeszcze tam było źle to teraz pewnie będzie tak samo? Kompletnie nie dziwię się, że każdy wychodzi z założenia - pewnie znowu to spieprzą. Urzędnicy w mieście mają problem z podejmowaniem trafnych decyzji, tylko że ja się nie dziwię. Po prostu nie wypracowano odpowiednich praktyk. Stworzenie portalu z interaktywną makietą pokazującą masterplan Gdańska, który potrafi wyjaśnić dane decyzję jest bardzo pozytywnym pomysłem, a przy okazji szybko można zweryfikować pomysły. Taki portal w perspektywie paru lat zacząłby przynosić korzyści. Deweloper zawsze będzie chciał na wizualizacjach pokazać jak najkorzystniej swoją inwestycję. Interaktywna makieta miasta by eliminowała takie problemy pokazując to jak dany obiekt wygląda w panoramie, jak wpłynie na ruch itd. Taka informacja nie byłaby tylko dobrym narzędziem do rozumienia rozwoju miasta przez mieszkańców, ale również dla urzędników. Miasto ma rozproszone dane i sam urząd może się w tym gubić(swoją drogą miasto dysponuję modelami 3d większości Gdańska). Wystarczy wejść na "Interaktywny Plan Gdańska" by zobaczyć, że to po prostu zbiór kilku płaskich map z filtrami. Dla specjalistów niesamowicie pomocny, ale dla przeciętnego mieszkańca już nie. To narzędzie dla profesjonalistów i na dodatek nie najlepsze. Jeżeli chcemy się rozwijać potrzebujemy portalu z trójwymiarową, interaktywną makietą miasta w internecie, Ta w kunszcie wodnym, jak w końcu powstanie będzie fajnym uzupełnieniem, tłem jako miejsce dyskusji na żywo, ale portal dostępny z każdego miejsca, będącym hubem informacji o kierunkach rozwoju to jest baza, która by przy okazji miała szansę podwyższyć świadomość mieszkańców.

        • 5 3

        • Chciałbym tylko zaznaczyć, że taki portal nie rozwiąże wszystkich naszych problemów, ale na pewno jest tu duże pole do działania by poprawić komunikację oraz edukowanie mieszkańców.

          • 2 2

        • Brutalnie mówiąc, to nie jest kwestia procedur, tylko priorytetów.

          Inwestor chce maksymalizować zysk, bo po to jest. Władze miasta zasadniczo są od tego, żeby dbać o jego harmonijny i sensowny rozwój dla pokoleń mieszkańców. Tymczasem gdańskie władze ograniczają się do namówienia inwestora, żeby zainwestował. Bo to jest fajne, dobrze się sprzedaje, można sobie cyknąć ładną fotkę i opowiadać o rozwoju. Nic, że obok jest syf, brud i chaos. Że inwestycja tworzy więcej problemów, niż rozwiązuje. Że niszczy miasto. To wystarczy, bo stara, zmęczona, pozbawiona pomysłów i wizji władza dalej ma mandat na swoje przestrzenne byle co. Stworzenie strony byłoby takim listkiem figowym jak budżet obywatelski. Idea zasadniczo słuszna, ale wykonanie dość żenujące.

          • 6 0

        • Madrze mowisz.

          • 1 0

        • (2)

          Interaktywny portal, fajnie fajnie. Jestem za.
          Tylko tak z doświadczenia właśnie... to pamiętam, że Forum Gdańsk miało kiedyś takie wizualizacje, że były to ciągi budynków po dwóch stronach potoku. A potem nagle wizualizacje się zmieniły no i miasto mówi, że trudno, tak musi być...

          • 2 0

          • Dokładnie o tym mówię. Jeżeli proces informacji mieszkańców w większości realizowany przez inwestora, to łatwo go zmanipulować lub zmienić. Inwestor ma konkretny budżet na reklamę i walczy o to by pozytywnie swoją inwestycję sprzedać. W przypadku młodego miasta inwestor zamawia makiety, wizualizacje produkuję materiały.To nie jest złe, ale brakuję równowagi ze strony miasta. Taki portal mógłby spróbować o to zawalczyć. Cały internet jest dzisiaj oparty na społecznościowym działaniu. Czemu miasto by nie miało tego wykorzystać w pozytywny sposób tworząc portal dla mieszkańców tłumaczący w przystępny sposób Studium i pokazując to na trójwymiarowej makiecie Gdańska na której byłby również zaznaczane nowe inwestycje. Dzięki temu takie zmiany jak w przypadku forum by były widoczne gołym okiem i jeszcze bardziej raziły.

            • 0 0

          • Forum Gdańsk.... piękny widok na Gdańsk jadąc Armii Krajowej został zastąpiony jeszcze piękniejszym widokiem na galerię handlową. A co do budowy wysokościowców - mówi się o budynkach ale nie o infrastrukturze, drogach, parkingach, uzbrojeniu terenu w odpowiedniej przepustowości media itp. Ale to przekracza zdolność pojmowania gdańskich urzędników. Przykład - domy przy ulicy we Wrzeszczu przez 80 lat "zbiegły się" o metr... Pomiary wmg, iii rzeszy, PRL były błędne - takich mamy w Gdańsku "Fachowców" w UM.

            • 0 0

      • Swietny komentarz .Dziekuje.

        • 1 0

    • Smieszny jestes prezes stowarzyszenia rozwoju deweloperki w Gdańsku tylko dba o ich interesy nic wiecej! (3)

      • 12 3

      • taki tekst mógł napisać jedynie człowiek, który z góry zakłada, że jakiekolwiek rozwiązanie (2)

        przyjazne dla deweloperów nie jest przyjazne dla mieszkańców. To nie musi być prawda. Interesy tych dwóch grup interesariuszy nie muszą być sprzeczne.

        • 4 12

        • Mogłoby tak być, gdyby miasto nie przyklaskiwało radośnie najgorszej formie deweloperki. (1)

          Takiej żywiącej się spekulacyjną grą na rynku wynajmu krótkoterminowego. Bo ta 1.maksymalizuje zyski, więc estetyka przestrzeni siada, 2.wyludnia centra miast z mieszkańców, 3.powoduje ogromne wzrost cen i gorszą jakość miasta dla wszystkich. Zniszczyło Hiszpanię, zniszczy Gdańsk

          • 6 0

          • Developerzy

            Powinni dostawać twarde urbanistyczne warunki.
            Przede wszystkim większe odległości budynków od siebie, bo tworzą gęste ghetta, a jeszcze jak mają przy tym wysokość do 8 kond jak na NLetnicy, to powstają takie szkarady jak te szafy Robyga, okropne w krajobrazie nadmorskim.
            Także:
            1) odległość między budynkami min 20m
            2) jeżeli więcej niż 4 kondygnacje to ograniczenie powierzchni zabudowy do formy w pobliżu kwadratu

            • 0 0

    • Zupełnie się nie zgadzam z argumentami. (2)

      Dolne Miasto ma więcej wolnych terenów pod zabudowę niż Przymorze czy Oliwa: tereny postoczniowe, okolice Łąkowej, Polski Hak. Dopiero udaje się zabudować Wyspę Spichrzów. Ile lat po wojnie? Bastion Wałowa to prawdziwy koszmarek Starego Miasta. Na górnych kondygnacjach tak wieje, że balkony nie wiadomo czemu mają służyć. To taki gdański Tour Montparnasse, po którym powinno się zakazać budować na Dolnym Mieście budynków wyższych niż 30 metrów.

      • 5 0

      • Zgoda jeśli

        mówimy o takich blokach jak Bastion Wałowa, bo to tylko zwykłe bloki. Ale tu chodzi bardziej o koncepcję Big Boy, a takie już są warte uwagi

        • 1 0

      • Tour Montparnasse ??

        Hee, przecież tamta wieża ma chyba z 200m nie 55m...
        Tout proportiones gardée

        • 0 0

  • większego steku bzdur jaki znajduje się w artykule dawno nie widziałem ani nie słyszałem zabetonować zamurować taki punkt widzenia mają deweloperzy nie zwykli obywatele którzy wolą wolną przestrzeń im wyższy budynek tym więcej kasy w kieszeni właściciela podejście konsumpcyjne

    • 24 5

  • N I E !!! (2)

    • 20 4

    • miłośnik ziemianek ? (1)

      • 2 4

      • GDansk akurat otoczony wioskami to jedyne rozsadne rozwiazanie.

        Zostawmy i zachwowajmy piekno tego miasta.

        • 2 1

  • Ale np. Forum Gdańsk zupełnie niezgodne z architektonicznym ładem miasta, coś obrzydliwego w samym centrum miasta

    • 26 4

  • Trzeba zadać sobie pytanie dlaczego

    w niektórych miejscach na świecie powstają wysokościowce? Pewnie dla tego, że ziemia jest droga w danej okolicy. A wy się zastanawiacie tak z d... czy powinno się budować czy nie :) tragedia...

    • 3 11

  • Można pogodzić wszystko, zabytkowa architekturę i drapacze chmur.

    Ale są inwestycje istotnie kontrowersyjne i nie pasujące do otoczenia np wałowa szwadron. Ale już mordor na przymorzu coraz lepiej się prezentuje, jeszcze mogliby wyburzyć komunistyczną halę ollivia, ale bodajże konserwator na niej łapę położył

    • 4 8

  • Drapacze chmur to kult cargo naszej części swiata

    Ameryka ma drapacze chmur i jest bogata, wiec jak my takie zbudujemy, to tez będziemy bogaci. Zawsze będę powtarzać, bo pracowałem w takich, ze to nie wygodne - wchodzenie i wydostawania się z takiego molocha za długo trwa. Znacznie lepiej i zdrowiej funkcjonuje się w niższej zabudowie osadzonej w dobrej przestrzeni miejskiej.

    • 17 2

  • Budować wieżowce i kochanej ziemi w Gdańsku nie betonowć małymi domami i niską zabudową

    • 5 17

  • Szanujcie ziemię i jej nie betonujcie więc budujcie wieżowce

    • 5 16

  • Yes

    Tak tak i jeszcze raz tak a do tego obowiązek budowania podziemnych parkingów

    • 4 12

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane