• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy tylko zrzutka uratuje polską flotę?

Michał Lipka
2 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Budowę okrętu ORP Orzeł sfinansowano częściowo ze środków zgromadzonych w ramach społecznej zbiórki pieniędzy zorganizowanej m.in. przez Ligę Morską i Kolonialną oraz Fundację Łodzi Podwodnej. Budowę okrętu ORP Orzeł sfinansowano częściowo ze środków zgromadzonych w ramach społecznej zbiórki pieniędzy zorganizowanej m.in. przez Ligę Morską i Kolonialną oraz Fundację Łodzi Podwodnej.

Polska Marynarka Wojenna Flota mogłaby zyskać jedną lub więcej wartościowych jednostek, gdyby tylko skorzystać z historycznych doświadczeń i wzorem przedwojennej Ligi Morskiej i Kolonialnej zrobić ogólnonarodową zbiórkę na okręty dla niej. Skoro wtedy udało się współfinansować zakup ORP Orzeł, dlaczego miałoby się nie udać i tym razem? Internetowe zbiórki są coraz popularniejsze...



Oczywiście to tylko ironia i jeśli śmiech, to przez łzy, ale znając obecny stan naszych sił morskich oraz konsekwencję rządów w realizacji planów ich rozbudowy, nie pozostaje nam chyba nic innego.

Jak jest dziś - wszyscy zainteresowani sprawami morskimi wiedzą.

Wiele hałasu o nic



Każdy, nawet najdrobniejszy sukces, rozdmuchiwany jest ponad wszelką miarę - tak jak w przypadku budowy nowych holowników dla Marynarki Wojennej. Oczywiście dobrze, że nowe jednostki zastąpią te pływające już od dekad, ale czy sześć nowych holowników poprawi nasze morskie możliwości obronne?

Wodowanie holownika H-11

Podobnie jest w przypadku jednostek typu Kormoran czy najsłynniejszego okrętu pod biało-czerwoną banderą, czyli ORP Ślązak. Z jednej strony można się cieszyć, że pojawiły się nowe jednostki, ale - o czym już wielokrotnie pisaliśmy - ich przeznaczenie w znacznym stopniu jest defensywne, a możliwości do samodzielnej samoobrony są niewielkie.

Podniesienie bandery na ORP Ślązak

W plany budowy ofensywnych jednostek bojowych w polskich stoczniach nie wierzą już chyba nawet najwięksi fantaści - zresztą nie wiadomo, czy przypadkiem zaplanowana fregata, po licznych zmianach, korektach oraz cięciach kosztów, ostatecznie nie skończyłaby jako kanonierka obrony portu.

Programy Murena, Czapla, Miecznik czy podwodna Orka ładnie prezentowały się na slajdach i w kolejnych planach modernizacji sił morskich, ale obecnie, mimo zapewnień ze strony MON, nie wiadomo, kiedy i czy w ogóle doczekają się realizacji.

MON zaprasza do negocjacji ws. budowy Ratownika



Tonący brzytwy się chwyta



Skoro planowanie idzie nam słabo, co jakiś czas pojawiają się informacje, że polski rząd zainteresowany jest zakupem okrętów za granicą. Już tradycyjnie ma to być rozwiązanie tymczasowe, zanim powstaną nowe okręty w polskich stoczniach.

Jak to wygląda w praktyce, można zobaczyć choćby na przykładzie fregat Oliver Hazard Perry czy też wersji ekstremalnej - okrętów podwodnych Kobben (tymczasowość jest co jakiś czas przedłużana poprzez reanimację jednostek w stoczniach).

Wróćmy jednak do propozycji zakupu okrętów, jakie na przestrzeni ostatnich lat pojawiły się w przestrzeni publicznej.

Nadzieja z Danii...



Jedną z ciekawszych była plotka, iż polski rząd zainteresowany jest zakupem (lub budową w polskich stoczniach) duńskich fregat Iver Huitfeldt. Są to jednostki typowo ofensywne a ich możliwości są imponujące. Każdy tego typu okręt jest zdolny do śledzenia 1000 celów powietrznych i 100 morskich.

Duńska fregata Iver Huitfeldt nie przekonała do siebie szefostwa polskiego MON. Duńska fregata Iver Huitfeldt nie przekonała do siebie szefostwa polskiego MON.
Do obrony przeciwlotniczej służą pionowe wyrzutnie rakiet, zaś obronę przeciwokrętową zapewniają wyrzutnie pocisków Harpoon. Do tego dodajmy jeszcze dwa działa 76 mm OTO Melara Super Rapid, 1 Oerlikon Millennium kalibru 36 mm, wyrzutnie torped i możliwość bazowania dwóch śmigłowców.

Posiadając te blisko 140 metrowe, mogące osiągną prędkość blisko 30 węzłów jednostki, nasza flota mogłaby przenieść się w zupełnie inny wymiar. No właśnie - mogłaby, bo niestety z rozmów nic nie wyszło.

Gdy pojawiła się informacja, o potrzebie zastąpienia nieco wysłużonego już zbiornikowca ORP Bałtyk, tworząc podstawy dla nowego okrętu logistycznego, opierano się głównie na duńskim projekcie Absalon. Pojawiły się wtedy nieliczne głosy, że może zamiast projektować i męczyć się z budową warto by było odkupić jeden z okrętów od Duńczyków. I tu skończyło się jednak podobnie jak i ze wspomnianymi wcześniej fregatami.

...albo ze Szwecji



Wszystkie nowe plany zakupowe dla Polskiej Marynarki Wojennej muszą przejść nieśmiertelną i ulubioną przez wojskowych fazę analityczno-koncepcyjną. Najczęściej kończy się ona konkluzją, iż projekt jest za drogi, ewentualnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei lub też trzeba go nieco zmodyfikować. W każdym razie kończy się niczym i pomysł umiera śmiercią naturalną.

Dlatego też słowa ministra obrony narodowej, wygłoszone podczas podniesienia bandery na ORP Ślązak w listopadzie 2019 r., wywołały zrozumiałe poruszenie. Mariusz Błaszczak ogłosił wtedy bowiem, iż zakończona została faza analityczna dotycząca okrętów podwodnych i że "najkorzystniejszym rozwiązaniem pomostowym będzie współpraca z partnerem szwedzkim".

Mowa tu o zakupie dwóch okrętach typu Södermanland. Jak na polskie standardy są to nowe okręty, bo weszły do służby w 1989 roku. Zanim jednak podniosłyby biało-czerwoną banderę miały by przejść gruntowny remont i modernizację.

Szwedzki okręt podwodny przy nabrzeżu w Nowym Porcie

Choć proponowane okręty są nieco mniejsze od największego okrętu podwodnego ORP Orzeł to są zdecydowanie bardziej nowoczesne. Stworzone z myślą o działaniach na Bałtyku, czyli na dość płytkich wodach, są niezwykle ciche i mogą przebywać pod wodą przez długi czas (niektóre źródła podają czas nawet dwóch tygodni).

Oczywiście tego typu zakup miałby służyć szkoleniu załóg do czasu, aż będziemy budować okręty podwodne w rodzimych stoczniach. Pozostaje mieć nadzieje, że tym razem rozmowy zakończą się pozytywnie.

Brazylijsko-niemiecka samba



Warto zaznaczyć, że nieco wcześniej pojawiła się koncepcja zakupu dwóch okrętów podwodnych w... Brazylii. Służą tam okręty typu 209-1400, wyprodukowane przez niemiecką stocznie ILK.

Brazylijski okręt podwodny Tapajo był wystawiony na sprzedaż. Brazylijski okręt podwodny Tapajo był wystawiony na sprzedaż.
Mają dość ciekawą charakterystykę (wyporność 1,586 ton; długość 61 m, szerokość 6,25 m), a ich maksymalna prędkość w wynurzeniu to 11 węzłów i 21,5 węzła w zanurzeniu. Uzbrojenie składa się z ośmiu wyrzutni torped (zapas to 16 torped).

Co szczególnie ważne dla polskich wojskowych, na tych okrętach istnieje możliwość dopasowania wyrzutni do strzelania pociskami Harpoon. Jednak koszt ich sprowadzenia do kraju był jednym z głównych czynników powodujących niesfinalizowanie umowy.

Australijski hazard



Skoro już jesteśmy na drugim końcu świata nie możemy nie wspomnieć tu o propozycji zakupu australijskich fregat typu Adelaide. Choć plany nabycia tych zmodernizowanych gruntownie przez Australijczyków fregat OHP miały swych gorących orędowników, to jednak nawet im zabrakło argumentów, gdy pojawiły się ostrożne szacunki finansowe całego przedsięwzięcia (2 miliardy złotych - i nie liczymy tu kosztów podróży do Polski) oraz faktyczna ocena przydatności tego typu okrętów w naszej flocie.

Australijska fregata typu Adeleide. Polska długo zastanawiała się nad ich kupnem, ostatecznie nie zdecydowała się na transakcję. Australijska fregata typu Adeleide. Polska długo zastanawiała się nad ich kupnem, ostatecznie nie zdecydowała się na transakcję.

Weźmiemy amerykańskie LCS-y? Stocznie remontowe się ucieszą



Pojawiająca się ostatnio informacja przyprawiła pasjonatów spraw morskich o szybsze bicie serca. Otóż w niedługim czasie Stany Zjednoczone planują wycofanie ze służb okrętów typu LCS (Littoral Combat Ship - jednostka do działań przybrzeżnych).

Jako że Polska jest niemalże zawsze chętna do zakupu wszystkiego, co tylko oferuje amerykańska armia, pojawiły się informacje, że będziemy również zainteresowani nabyciem tego typu jednostek. Niewątpliwie byłoby się czym chwalić - jednostki mogące osiągać prędkości rzędu 44-47 węzłów, jedna zbudowana na bazie trimaranu, możliwość szybkiej wymiany modułów pozwalająca na dostosowanie do aktualnych potrzeb... Brzmi wspaniale, prawda?

No to gdzie jest haczyk? Bo jest i to nie jeden...

LCS-1 czyli USS Fredom to jednostka o wyporności 3050 ton, długości przeszło 115 metrów. W skład uzbrojenia wchodzi działko Mk 110 57 mm Mod, trzy karabiny maszynowe oraz wyrzutnia rakiet bliskiego zasięgu RIM-116 RAM. No i prędkość, która robi wrażenie - 47 węzłów!

USS Freedom czyli okręt LCS1. USS Freedom czyli okręt LCS1.
Pierwotny projekt zakładał, że budowa okrętu zamknie się w kwocie 220 mln dolarów, ale ostatecznie wyniosła ponad 600 mln. Skład taka różnica? Amerykańska Marynarka podczas projektowania i już samej budowy zmieniała koncepcje i założenia (skąd my to znamy - patrz ORP Ślązak), więc trzeba było wykonać ok. 600 zmian konstrukcyjnych na całym okręcie.

Co ostatecznie otrzymano? Okręt z nieopancerzoną nadbudówką z kadłubem o minimalnej odporności. Zastosowanie modułów jest kwestią mocno dyskusyjną, a sytuacją zakrawającą na ponury żart jest to, że jednostki te są niezwykle podatne na korozję podwodnej części kadłuba.

Wspomniana wcześniej prędkość jest imponująca, ale co z tego, gdy maszynownia nieustannie ulega awariom.

Potencjał bojowy LCS-1 jest delikatnie mówiąc dyskusyjny.

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja z LCS-2. Dzięki układowi trimarana okręt wygląda pięknie, ale na tym się kończą superlatywy, jakimi można go opisać. Brak opancerzenia, zerowa klasa lodowa, brak jakiejkolwiek odporności na pożar - to jego główne wady.

USS Independence czyli LCS 2 USS Independence czyli LCS 2
W rok po wejściu do służby LCS-2 musiał udać się do stoczni, gdyż jego kadłub został mocno zaatakowany przez rdzę.

Powstaje zatem pytanie, czy tego typu okręty są nam potrzebne? Z wizerunkowego punktu widzenia widzenia - jak najbardziej. Z czysto technicznego i wojskowego - w ogóle.

Na brak planu nie pomoże nawet internetowy challenge



Nieustannie pojawiające się usterki, moim zdaniem, skutecznie dyskwalifikują te okręty jako jednostki bojowe. Nie bez znaczenia jest tu również fakt, iż US Navy tak szybko chce się ich pozbyć ze służby.

Patrząc na pojawiające się co kilka miesięcy pomysły wzmocnienia naszej floty używanymi jednostkami z importu, nie można nie odnieść wrażenia, że brak jest jakiejkolwiek spójności w działaniach dotyczących Polskiej Marynarki Wojennej.

Nasza flota to obecnie zlepek głównie przestarzałych okrętów i nikt nie wie, jak to systemowo zmienić. Przeważa tu nadzieja wojskowych i politycznych decydentów, że któryś z naszych sojuszników się ulituje i odda nam za pół darmo jakiś okręt, nie ważne jaki, byle by tylko pływał (lub chociaż unosił się na wodzie), prezentował się ładnie i by można było głośnio ogłosić kolejny sukces oraz wzmocnienie naszego potencjału morskiego.

Przeraża w tym wszystkim brak jakiegokolwiek planu, brak determinacji, by coś w tej sprawie zmienić.

Współczuję marynarzom i oficerom pływającym na polskich okrętach, bo oni wiedzą najlepiej, na jakim sprzęcie na co dzień muszą służyć. Bo jeśli nikt nie ma pomysłu, jak im pomóc, to #newshipforpolishnavychallenge nie pomoże...

Opinie (398) ponad 20 zablokowanych

  • Może dobry człowiek Ryszard?

    Gdyby tak poprosi naszego sojusznika, to może by mam dobrego Ryszarda odsprzedal.

    • 2 0

  • Wstyd i tyle w temacie.

    • 7 0

  • (2)

    Zapytajcie Sasina gdzie 70 mln zł za wybory, które się nie odbyły.

    • 10 7

    • Raczej zapytajcie tych, co wybory zablokowali (1)

      • 1 3

      • Wydrukował bez podstawy prawnej

        Teraz niech oddaje ze swoich

        • 2 1

  • Niech rząd sfinansuje.

    Może Horała coś dorzuci???

    • 9 2

  • Ale premier i prezydent mówią że wszystko jest dobrze , wstaliśmy z kolan. (10)

    Kraj kwitnie , wszystko się rozwija , będziemy liderem w Europie . Samochody elektryczne jutro wyjadą z fabryk a promy już wypłynęły ze stoczni . To co za problem zbudować fregaty , łodzie podwodne czy patrolowce. Niech premier wyda rozkaz i do roboty. Stocznia w Radomiu zbuduje wszystko .

    • 211 19

    • jaka zrzutka?

      ale rząd nic nie mówi o jakiejś zrzutce, może zapytaj autora tych wypocin skąd ma takie rewelacje.

      • 6 2

    • Tak, wstał z kolan (2)

      i chwieje się na nogach

      • 15 5

      • i lada moment padnie znowu, ale z większym hukiem)))

        • 6 3

      • Nie wstał

        • 2 0

    • Mateusz M. (5)

      Cytując klasyka... "on w życiu słowa prawdy nie powiedział..."

      • 25 9

      • Powiedział że wirusa nie ma. I nie ma się czego bać. (4)

        Mamy wyjść z domów .

        • 14 4

        • trolluniu (3)

          Ty zostań, bo jeszcze katarku dostaniesz:)

          • 6 20

          • Ja tam tam słucham przywódcy narodu. (2)

            On jest taki mundry i piękny.

            • 17 1

            • Straszne. Zmarnowali taki sukces poprzedników. (1)

              Kraj był mlekiem i miodem płynacy i było wspaniale... we wszystkim a tu ci nadeszli i popsuli wszystko. Ba... nawet choroby i zarazy nas sie nie imały a teraz co?

              • 14 3

              • A teraz w kranie z lewego kurka miód

                z prawego wódka.

                • 13 2

  • Jak to kasy nie ma? (1)

    Pan z banku mówił że ma pełne skarbce. A prezydent rozdaje 13,14,15 i może nawet dojdziemy do 24 emerytury mówi. Ma być 100 do krowy i 200 do świniaka . To i na okręty i fregaty się znajdzie. Podobno wstaliśmy z kolan i nie będą nam tu obcy mówić co mamy robić.

    • 31 9

    • Co do 13 14

      To sa pieniazki zabrane emerytom z waloryzacjibi czesciowo oddane w formie 13 i 14 .

      Emerytura to nie jest dochod .

      2 razy opodatkowane pieniadze .

      Raz sklada emerytalna z pensji 2 raz jako emerytura .

      To jest przekret na emerytach .

      Tez bedziesz moze kiedys emerytem to zrozumiesz.

      Co innego jest istotne .

      Umowy smieciowe i samozatrudnienie .

      Tu jest walek na spoleczenstwie .!

      Politycy nie zainteresowani problemem .

      W swoich biurach tez podobno zatrudnjaja ludzi na smieciowkach ?

      Oni swoje emki beda mieli a ci zatrudnieni ?

      Smietniki !

      • 0 2

  • (1)

    Myślicie ze admirały się przejmują stanem naszej floty? Chyba żartujecie. Dla ich najważniejszy jest awans i kasa.

    • 25 1

    • Ty

      Admiraly by sie i moze przejmowaly ale nie ma czym sie przejmowac .

      Brak kryp .

      • 0 0

  • Chyba komisja smoleńska pochłonęła wszystkie środki

    • 10 4

  • Tak w sumie to widać, że ten artykuł to nic innego jak przyczynek do politycznego hejtu. (4)

    No to używajcie sobie do woli.

    • 25 16

    • Napisz coś jeszcze dowcipnego (3)

      Tak w sumie to widać, że NIC nie zrozumiałeś z tego artykułu. Pomijam brak rozumienia pojęcia "hejt polityczny".

      • 7 6

      • To poczytaj wpisy. (2)

        Połowa to albo kpiny albo złośliwości pod adresem rządzących obecnie. A prawda jest taka, że od 1990 roku marynarka wojenna leży i kwiczy a my się spieramy na forach skacząc sobie do gardeł.

        • 6 7

        • No widzisz masz racje .

          A teraz do konkretow .

          Jak tam z zakupem smiglowcow dla armii.?

          Ile kupiono fizycznie do dzis i jest na wyposazerniu polskiej armii ?

          Liczby podaj .

          Za ostatnie 8 lat .

          • 5 1

        • I obecnie rzadzacy tylko pogarszają sytuacje min wstrzymujac zakup łodzi podwodnych

          • 7 4

  • hipokryci/po co? (1)

    dziesiątki lat zaniedbań więc hipokryci nie plujcie że to wina PISu ,skoro jesteśmy w NATO to po co odbudowywać marynarkę od podstaw? może skupić się na lotnictwie (które mamy nie najgorsze), baterie przeciwlotnicze i dobrze wyszkolone oraz uzbrojone wojska lądowe ...

    • 11 9

    • Lotnictwo ?

      O czym Ty piszesz ?

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane