- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (213 opinii)
- 2 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (72 opinie)
- 3 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (153 opinie)
- 4 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (136 opinii)
- 5 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (86 opinii)
- 6 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (145 opinii)
Dar Młodzieży: relacja z fragmentu Rejsu Niepodległości
Dar Młodzieży minął półmetek trasy Rejsu Niepodległości. Mieliśmy okazję dołączyć do załogi na odcinku Dżakarta - Singapur i przyjrzeć się, jak wygląda życie na żaglowcu. Trzeba przyznać, że jednostka w czasie podróży dookoła świata działa jak małe przedsiębiorstwo albo nawet niewielkie miasteczko - z bazą noclegową i gastronomiczną, władzami, służbami odpowiedzialnymi za porządek, konserwację, logistykę, opiekę medyczną, zaprowiantowanie, a nawet rozrywkę.
Przypomnijmy, że Dar Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości wypłynął hucznie z Gdyni w maju 2018. W ciągu kilku pierwszych tygodni rejsu odwiedził bałtyckie porty, później - z przystankiem we francuskim Bordeaux - dotarł do Wysp Kanaryjskich, dalej płynął do Kapsztadu w RPA, by przez Ocean Indyjski dotrzeć do Dżakarty i Singapuru.
Rejs Niepodległości jest wyjątkową wyprawą Daru, ponieważ na jego pokładzie, oprócz stałej załogi oraz studentów Uniwersytetu Morskiego, żeglują laureaci konkursu organizowanego przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti. Aby wziąć udział w konkursie, młodzież musiała opublikować na Facebooku
Na każdym etapie rejsu na pokładzie Daru płynie 170 osób, z czego tylko jedna piąta to stała załoga, a pozostała grupa (ok. 130 osób) to laureaci konkursu i studenci. Wszyscy rozlokowani są w 10-osobowych kubrykach, w których czystość i porządek raz w tygodniu kontroluje sam kapitan. Młodzież podzielona jest na trzy wachty. Każda z nich dwa razy dziennie przez cztery godziny realizuje zadania pod nadzorem bosmana. Zadania te bywają bardziej i mniej żeglarskie: mycie pokładu, czyszczenie nadbudówek statku, szorowanie mosiądzów, czyszczenie trapów i balustrad, segregacja i sprzątanie śmieci, struganie wiórków mydlanych, porządki w kubrykach, klarowanie lin, brasowanie rei, sprzątanie toalet i korytarzy, pomoc w kuchni, głównie na zmywaku, a nawet malowanie burty żaglowca.
Ponieważ pogoda nie sprzyjała płynięciu na żaglach - wiało poniżej 15 węzłów, które przyjmuje się za minimalną sprzyjającą żeglowaniu na tej jednostce siłę wiatru - niewiele zadań dotyczyło ściśle żeglarskich tematów. Ale nawet jeśli wiałoby solidnie, nikt i tak nie zwolniłby młodzieży z prozaicznych obowiązków wymienionych powyżej.
Choć znana żeglarzom zasada, że "bosman znajdzie ci zawsze coś do roboty" obowiązuje i podczas tego rejsu, to młodzież pozostaje w świetnych relacjach ze swoimi opiekunami, czego dowodem były rzewne pożegnania i sprytne prezenty w momencie, gdy na żaglowcu zmieniała się grupa studentów i laureatów konkursu.
Podczas każdego dnia rejsu studenci zaangażowani są także w przygotowanie i wydawanie posiłków, poczynając od obierania ziemniaków poprzez pomoc w kuchni po obsługę w obu mesach: uczniowskiej i oficerskiej. Co ciekawe, wachta rozpoczynająca swój dyżur o północy odpowiedzialna jest za... obieranie ziemniaków na kolejny dzień. Widok kilkunastu młodych ludzi siedzących w kółku pod pokładem, z centralnie ustawionym garem z wodą i rzucających do środka obrane ziemniaki jest niezapomniany. A naprawdę mają co robić, bo każdej nocy do obrania jest około 40 kg ziemniaków.
W kuchni na Darze pracują tylko cztery osoby stałej załogi, wspierane przez dwóch dyżurnych z grupy młodzieży. Wśród stałej obsady kuchni jest piekarz, bo chleb pieczony jest na miejscu (i jest pyszny). Wielkie wrażenie swoją obszernością i zaopatrzeniem robi spiżarnia Daru Młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że żaglowiec opłynie świat w ciągu 10 miesięcy, do portów zawija co kilkadziesiąt dni a na pokładzie wiezie prawie 200 osób, nie zaskakuje solidne zaprowiantowanie w Polsce! Przed wypłynięciem z Gdyni na pokład Daru wniesiono około 50 ton jedzenia. Spora część tych pierwszych zakupów ma wystarczyć na cały rejs. Mięsa i wędliny (12 ton) w specjalnej chłodni, sery i twarogi wypełniają wielkie lodówki, a ziemniaki, ryże, kasze, makarony, mąka (2 tony), przyprawy, słodycze, kawa, herbata i soki - spiżarnię. W portach, do których zawija Dar, kupuje się głównie warzywa i owoce. W pełni zaprowiantowany statek waży aż 2700 ton.
Jedzenie na okręcie jest tradycyjne, polskie i domowe. Posiłki wydawane są o stałych i restrykcyjnie przestrzeganych godzinach. Młoda załoga potrafi sporo zjeść - na każdy obiad kucharze przygotowują ok. 20 kg mięsa. A jeśli na śniadanie jest jajecznica - to zrobiona z 400 jaj!
W stałej załodze Daru znaleźliśmy również lekarza i pielęgniarza, a na jego pokładzie - mały szpital i ambulatorium, które działa praktycznie 24 godziny na dobę. W związku z faktem, że współorganizatorem Rejsu Niepodległości jest Pallotyńska Fundacja Misyjna, uczestnikiem rejsu jest również ksiądz. Co za tym idzie, załoga może brać udział w mszach, które odbywają się na rufie statku.
Duże cyfry opisują parametry Daru: zbiorniki mieszczą ok. 320 ton wody i 200 ton paliwa! Przy czym dziennie załoga zużywa ok. 16-20 ton wody, a płynąca na silniku jednostka spala prawie cztery tony paliwa na dobę. Dodatkowo na morzu pracuje odsalarka, która jest w stanie "wyprodukować" 12 ton słodkiej wody dziennie. Silniki i generatory pracują więc cały czas, żeby działała też klimatyzacja, wentylacja i chłodzenie, a w gniazdkach było 230V. Wszystkie te urządzenie działają praktycznie non stop i trudno na żaglowcu znaleźć ciche miejsce, gdzie nie słychać byłoby niczego oprócz wiatru i morza.
Żaglowiec na swojej trasie porusza się według ścisłego harmonogramu, konsultowanego z ministerstwem. W każdym porcie na Dar Młodzieży czeka oficjalne powitanie. Wizyty, bankiety i przyjęcia organizowane przez polskie ambasady odbywają się na pokładzie. Żaglowiec robił wielkie wrażenie na oglądających. W porcie w Singapur trójmiejskim akcentem był występ Akrobatycznego Teatru Tańca Mira Art. Niestety w Dżakarcie dotarcie do statku było dość trudne, ponieważ zacumował przy odległym od miasta i bardzo przemysłowym nabrzeżu. Szkoda, że nie dopracowano tak trasy rejsu, aby cumowania wypadały w weekendy, kiedy to znacznie większa liczba osób mogłaby podziwiać w porcie piękną polską fregatę. Choć, szczerze mówiąc, przypadkowi obserwatorzy mogli w ogóle nie poznać powodu i celu rejsu Daru dookoła świata - logo sponsorów zdominowało żagle i relingi i przyćmiło informacje o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości.
Z perspektywy młodych ludzi udział w Rejsie Niepodległości to wyjątkowe doświadczenie, zarówno pod względem żeglarskim, jak i społecznym. Dwa miesiące spędzone na morzu, z dala od najbliższych, wypełnione zadaniami jak w wojsku, na przemian z godzinami nudy pomiędzy wachtami, bez internetu - to przeżycie warte wpisania w CV. W przypadku studentów Uniwersytetu Morskiego jest to również moment weryfikujący ich życiowe wybory dotyczące przyszłej pracy na morzu.
Dar Młodzieży opuścił już Singapur i płynie do Szanghaju, dalej do Osaki i przez Ocean Spokojny do San Francisco. Punktem kulminacyjnym Rejsu jest Panama, gdzie w styczniu 2019 odbywają się Światowe Dni Młodzieży. W tym spotkaniu wezmą udział wszyscy laureaci, którzy płynęli Darem Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości, na wszystkich etapach. Młodzież ma nadzieję gościć na pokładzie żaglowca papieża Franciszka.
Dar Młodzieży powróci do Gdyni w marcu przyszłego roku.
Miejsca
Opinie (127) ponad 20 zablokowanych
-
2019-08-13 15:22
Rejs praktykantów 2019
Zastanawia mnie rejs tegorocznych praktykantów ze szkół morskich z Gdańska i Świnoujścia. Pojechali autokarem do Dani by wejść na pokład Daru Młodzieży i po kilku dniach ruszyli w rejs do Gdyni. Wszystko pięknie tyle że po kilku dniach pobytu w Gdyni wypływa Dar Młodzieży i co ?i gdzie? Po to aby stać na kotwicy pod Stegną przez dwa dni !!! Rejs marzenie zamiast pływać i się cieszyć przygodą trzeba czekać aż załoga odpęka swój miesiąc z praktykantami bo po co zachęcać młodzież do ich zamiłowania bo na to większość się nastawiła i tego oczekiwała. Czy tak teraz wyglądają praktyki przyszłych nawigatorów i mechaników okrętowych?
- 0 0
-
2019-03-28 16:44
BHP
Pierwsze zdjecie i juz widac jak podchodza na tej fregacie do BHP !! Nie chce wiedziec co jeszcze tam sie dzialo.
- 0 0
-
2018-11-10 14:16
Bylem na nim z 6 razy i na Cutty Sark tez...dawno temu (1)
Pozdrawiam cal zaloge i studentow.
Popatrzcie sobie ladowe mlodziaki w rurkach na waszych kolegow na pokladzie....gul skacze nie? Oni do Osaki Japan a wy do Galerii- 1 1
-
2018-11-10 14:23
Etam.
Szlajać się po wodzie, na nie wzbudzającym zaufania pływadle... I to jeszcze w nie do końca jasnym celu...
A ta cała Osaka, to raczej taka wioska bardziej.
Wolę do galerii.- 2 2
-
2018-11-10 11:33
(2)
Ale zindoktrynowane te dzieciaki...
A ten złom jeszcze płynie?- 4 10
-
2018-11-10 12:38
Lepiej jak Twoj golf.... (1)
Mysle ze lepiej sobie radzi jak Twoj golf od niemca ktory "plakal jak sprzedawal"' Mimo iz Twoj damochod i ten zaglowiec sa z tego samego rocznika
- 0 1
-
2018-11-10 14:17
Dołóż jeszcze swój rower, droższy od mojego golfa, mała fajo.
- 0 0
-
2018-11-09 11:23
(4)
Co to za pomysł na wstawianie godła na flagę, przecież to są niezależne symbole narodowe,
- 4 16
-
2018-11-10 14:14
bandera
- 0 0
-
2018-11-10 11:22
Na statku bandera
a w czasie i miejscach uroczystości w Kraju często jest godło na flagach, np. w czasie EURO 2012, na uroczystych spotkaniach w mojej firmie, na samochodach gdy ma być ważny mecz i inne... Polak musi udokumentować barwy flagi z orłem:(
- 2 0
-
2018-11-09 21:57
Wiesz co to jest
bandera?
- 3 0
-
2018-11-09 12:33
To bandera jest
Tym się właśnie różni bandera na statku od flagi Polski, że ma dodatkowo godło. Większość państw ma inna banderę niż flagę państwową.
- 12 0
-
2018-10-18 14:17
dobry artykuł (2)
córka płynie a za PISem nie jestem wręcz przeciwko, co to ma do rzeczy?!!!
- 10 3
-
2018-11-06 20:06
W sumie nic, choć akurat teraz senatorowie z pisu d*py wiozą,
Ale przynajmniej sprawiedliwe sobie pożygali i strachu się najedli
- 1 0
-
2018-10-19 16:18
to juz chyba wczesniej pisalas
- 0 0
-
2018-10-18 14:00
marynarz-mechanik (6)
takie tam przedszkole dla dzieciakow
zapraszam do maszyny po 5 tym miechu w morzu po nieprzespanych 24 hrs manewrach
i do roboty tloka jechac koty
zaraz wam sie morza odechce gimbazy- 13 19
-
2018-11-06 20:04
Ty chyba mechanik po kursach
- 0 0
-
2018-10-19 10:19
marynarz-mechanik (3)
Rzeczywiście, wpis trąci lekką frustracją, ale to już kwestia polityki armatora czy managementu, dla których Pan pływa. Natomiast, w pełni zgadzam się z wpisem, że Dar to raczej przygoda i ciekawostka na drodze przyszłej kadry oficerskiej. Uświadamia co prawda, potrzebę umiejętności życia i współpracy z obcymi oraz różnymi od siebie ludźmi. O ile któryś ze studentów nie pójdzie potem pracować dla Royal Clippers, to dla potencjalnego pracodawcy praktyka na Darze czy też dwutygodniowy pobyt na holowniku w Gdańsku czy Gdyni nie wnoszą zbyt wiele. Za semestr czy dwa przyjdzie czas na poszukiwanie praktyki handlowej i ciekawe czy wiele się zmieniło od 2013, gdy zarówno Dzięcioły jak i my Smary musieliśmy się odbijać od drzwi do drzwi w agencjach. Dla osób nie z polecenia będzie to pierwsza lekcja cierpliwości, bo niestety uczelnia, która niedawno stała się Uniwersytetem nie działa zbyt wiele w kierunku ułatwienia zdobycia tychże praktyk. Kończąc już i wracając do artykułu, zobaczenie redy Singapuru to z pewnością niezapomniane przeżycie.
Pozdrawiam gdzieś z Pacyfiku,- 3 1
-
2018-10-19 10:38
Wy, kowale w piwnicy, nawet nie wiecie gdzie jestescie. (2)
Gdzieś ..... na Pacyfiku. A może to już Indyjski?
- 0 1
-
2018-10-19 12:54
Chyba jednak Pacyfik, bo wczoraj cofaliśmy czas o dobę. Tata uraczył nas podwójnym czwartkiem w 31-dniowym miesiącu, także mieliśmy dziś dzień świstaka ;)
- 0 0
-
2018-10-19 11:57
tak się pisze,a co pozycje chciałeś :)
Kowal,kowalem ale jak trzeba pomyślunku to na pokładzie echo
- 1 0
-
2018-10-18 16:34
Kawał chama z ciebie smarze
- 5 7
-
2018-10-18 13:39
Przygoda (2)
Dla młodzieży to na prawdę przygoda życia. Niby rejs a jednak trochę jak w wojsku. Będą długo pamiętać!
A organizacja faktycznie jak małe miasto...- 41 2
-
2018-11-06 20:02
Oj długo popamiętają
zwłaszcza obecna zmiana poobijana i zażygana do bólu :). Dobrze, że przeżyli.
- 0 0
-
2018-10-18 22:46
Małe miasteczko - ciekawe czy mają pocztę, saloon i dworzec?
- 0 0
-
2018-10-19 08:57
(1)
Ciekawe czy sypia brom do jedzenia
- 4 1
-
2018-10-19 22:16
Skąd się biorą tacy jak ty? Żenada
- 0 1
-
2018-10-19 07:16
To sztuka bawić się za cudze pieniądze (1)
Po przykrywką 100 lecia niepodległości.
- 5 3
-
2018-10-19 22:14
Głupi romku, odzyskania...
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.