- 1 Dziecko bawiło się na krawędzi balkonu (52 opinie)
- 2 W Gdyni odłowią 80 dzików (286 opinii)
- 3 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (141 opinii)
- 4 Pomogli ominąć korek i zdążyć na maturę (56 opinii)
- 5 Z zakazem i narkotykami jeździł po Gdyni (39 opinii)
- 6 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (128 opinii)
Dar Młodzieży: relacja z fragmentu Rejsu Niepodległości
Dar Młodzieży minął półmetek trasy Rejsu Niepodległości. Mieliśmy okazję dołączyć do załogi na odcinku Dżakarta - Singapur i przyjrzeć się, jak wygląda życie na żaglowcu. Trzeba przyznać, że jednostka w czasie podróży dookoła świata działa jak małe przedsiębiorstwo albo nawet niewielkie miasteczko - z bazą noclegową i gastronomiczną, władzami, służbami odpowiedzialnymi za porządek, konserwację, logistykę, opiekę medyczną, zaprowiantowanie, a nawet rozrywkę.
Przypomnijmy, że Dar Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości wypłynął hucznie z Gdyni w maju 2018. W ciągu kilku pierwszych tygodni rejsu odwiedził bałtyckie porty, później - z przystankiem we francuskim Bordeaux - dotarł do Wysp Kanaryjskich, dalej płynął do Kapsztadu w RPA, by przez Ocean Indyjski dotrzeć do Dżakarty i Singapuru.
Rejs Niepodległości jest wyjątkową wyprawą Daru, ponieważ na jego pokładzie, oprócz stałej załogi oraz studentów Uniwersytetu Morskiego, żeglują laureaci konkursu organizowanego przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz Pallotyńską Fundację Misyjną Salvatti. Aby wziąć udział w konkursie, młodzież musiała opublikować na Facebooku
Na każdym etapie rejsu na pokładzie Daru płynie 170 osób, z czego tylko jedna piąta to stała załoga, a pozostała grupa (ok. 130 osób) to laureaci konkursu i studenci. Wszyscy rozlokowani są w 10-osobowych kubrykach, w których czystość i porządek raz w tygodniu kontroluje sam kapitan. Młodzież podzielona jest na trzy wachty. Każda z nich dwa razy dziennie przez cztery godziny realizuje zadania pod nadzorem bosmana. Zadania te bywają bardziej i mniej żeglarskie: mycie pokładu, czyszczenie nadbudówek statku, szorowanie mosiądzów, czyszczenie trapów i balustrad, segregacja i sprzątanie śmieci, struganie wiórków mydlanych, porządki w kubrykach, klarowanie lin, brasowanie rei, sprzątanie toalet i korytarzy, pomoc w kuchni, głównie na zmywaku, a nawet malowanie burty żaglowca.
Ponieważ pogoda nie sprzyjała płynięciu na żaglach - wiało poniżej 15 węzłów, które przyjmuje się za minimalną sprzyjającą żeglowaniu na tej jednostce siłę wiatru - niewiele zadań dotyczyło ściśle żeglarskich tematów. Ale nawet jeśli wiałoby solidnie, nikt i tak nie zwolniłby młodzieży z prozaicznych obowiązków wymienionych powyżej.
Choć znana żeglarzom zasada, że "bosman znajdzie ci zawsze coś do roboty" obowiązuje i podczas tego rejsu, to młodzież pozostaje w świetnych relacjach ze swoimi opiekunami, czego dowodem były rzewne pożegnania i sprytne prezenty w momencie, gdy na żaglowcu zmieniała się grupa studentów i laureatów konkursu.
Podczas każdego dnia rejsu studenci zaangażowani są także w przygotowanie i wydawanie posiłków, poczynając od obierania ziemniaków poprzez pomoc w kuchni po obsługę w obu mesach: uczniowskiej i oficerskiej. Co ciekawe, wachta rozpoczynająca swój dyżur o północy odpowiedzialna jest za... obieranie ziemniaków na kolejny dzień. Widok kilkunastu młodych ludzi siedzących w kółku pod pokładem, z centralnie ustawionym garem z wodą i rzucających do środka obrane ziemniaki jest niezapomniany. A naprawdę mają co robić, bo każdej nocy do obrania jest około 40 kg ziemniaków.
W kuchni na Darze pracują tylko cztery osoby stałej załogi, wspierane przez dwóch dyżurnych z grupy młodzieży. Wśród stałej obsady kuchni jest piekarz, bo chleb pieczony jest na miejscu (i jest pyszny). Wielkie wrażenie swoją obszernością i zaopatrzeniem robi spiżarnia Daru Młodzieży. Biorąc pod uwagę fakt, że żaglowiec opłynie świat w ciągu 10 miesięcy, do portów zawija co kilkadziesiąt dni a na pokładzie wiezie prawie 200 osób, nie zaskakuje solidne zaprowiantowanie w Polsce! Przed wypłynięciem z Gdyni na pokład Daru wniesiono około 50 ton jedzenia. Spora część tych pierwszych zakupów ma wystarczyć na cały rejs. Mięsa i wędliny (12 ton) w specjalnej chłodni, sery i twarogi wypełniają wielkie lodówki, a ziemniaki, ryże, kasze, makarony, mąka (2 tony), przyprawy, słodycze, kawa, herbata i soki - spiżarnię. W portach, do których zawija Dar, kupuje się głównie warzywa i owoce. W pełni zaprowiantowany statek waży aż 2700 ton.
Jedzenie na okręcie jest tradycyjne, polskie i domowe. Posiłki wydawane są o stałych i restrykcyjnie przestrzeganych godzinach. Młoda załoga potrafi sporo zjeść - na każdy obiad kucharze przygotowują ok. 20 kg mięsa. A jeśli na śniadanie jest jajecznica - to zrobiona z 400 jaj!
W stałej załodze Daru znaleźliśmy również lekarza i pielęgniarza, a na jego pokładzie - mały szpital i ambulatorium, które działa praktycznie 24 godziny na dobę. W związku z faktem, że współorganizatorem Rejsu Niepodległości jest Pallotyńska Fundacja Misyjna, uczestnikiem rejsu jest również ksiądz. Co za tym idzie, załoga może brać udział w mszach, które odbywają się na rufie statku.
Duże cyfry opisują parametry Daru: zbiorniki mieszczą ok. 320 ton wody i 200 ton paliwa! Przy czym dziennie załoga zużywa ok. 16-20 ton wody, a płynąca na silniku jednostka spala prawie cztery tony paliwa na dobę. Dodatkowo na morzu pracuje odsalarka, która jest w stanie "wyprodukować" 12 ton słodkiej wody dziennie. Silniki i generatory pracują więc cały czas, żeby działała też klimatyzacja, wentylacja i chłodzenie, a w gniazdkach było 230V. Wszystkie te urządzenie działają praktycznie non stop i trudno na żaglowcu znaleźć ciche miejsce, gdzie nie słychać byłoby niczego oprócz wiatru i morza.
Żaglowiec na swojej trasie porusza się według ścisłego harmonogramu, konsultowanego z ministerstwem. W każdym porcie na Dar Młodzieży czeka oficjalne powitanie. Wizyty, bankiety i przyjęcia organizowane przez polskie ambasady odbywają się na pokładzie. Żaglowiec robił wielkie wrażenie na oglądających. W porcie w Singapur trójmiejskim akcentem był występ Akrobatycznego Teatru Tańca Mira Art. Niestety w Dżakarcie dotarcie do statku było dość trudne, ponieważ zacumował przy odległym od miasta i bardzo przemysłowym nabrzeżu. Szkoda, że nie dopracowano tak trasy rejsu, aby cumowania wypadały w weekendy, kiedy to znacznie większa liczba osób mogłaby podziwiać w porcie piękną polską fregatę. Choć, szczerze mówiąc, przypadkowi obserwatorzy mogli w ogóle nie poznać powodu i celu rejsu Daru dookoła świata - logo sponsorów zdominowało żagle i relingi i przyćmiło informacje o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości.
Z perspektywy młodych ludzi udział w Rejsie Niepodległości to wyjątkowe doświadczenie, zarówno pod względem żeglarskim, jak i społecznym. Dwa miesiące spędzone na morzu, z dala od najbliższych, wypełnione zadaniami jak w wojsku, na przemian z godzinami nudy pomiędzy wachtami, bez internetu - to przeżycie warte wpisania w CV. W przypadku studentów Uniwersytetu Morskiego jest to również moment weryfikujący ich życiowe wybory dotyczące przyszłej pracy na morzu.
Dar Młodzieży opuścił już Singapur i płynie do Szanghaju, dalej do Osaki i przez Ocean Spokojny do San Francisco. Punktem kulminacyjnym Rejsu jest Panama, gdzie w styczniu 2019 odbywają się Światowe Dni Młodzieży. W tym spotkaniu wezmą udział wszyscy laureaci, którzy płynęli Darem Młodzieży w ramach Rejsu Niepodległości, na wszystkich etapach. Młodzież ma nadzieję gościć na pokładzie żaglowca papieża Franciszka.
Dar Młodzieży powróci do Gdyni w marcu przyszłego roku.
Miejsca
Opinie (127) ponad 20 zablokowanych
-
2018-10-18 14:00
wyrzucona kasa w błoto (9)
nic więcej - wycieczka dla PISowców
- 15 30
-
2018-10-18 14:03
a ksiądz też płynie ..... ?
po obejrzeniu filmu KLER boję się o dzieci i niepełnoletnią młodzież ...
- 6 10
-
2018-10-18 14:13
jaki jest koszt tego rejsu ? (1)
ogólny ile milionów poszło na to ? i ile z moich podatków
- 4 7
-
2018-10-18 14:14
minimum 6 tysięcy na głowę na miesiąc, bo przecież za mniej utrzymają się tylko d**ile...
- 8 3
-
2018-10-18 14:13
nie. to nie jest wycieczka dla PiSowców. mogłbyś zachować swoje kompleksy dla siebie. (3)
To jest super szkoła pod żaglami, takie jak były kiedyś. Świetnie, że się odbywa i promuje nasz kraj na świecie. Te dzieciaki wiele się nauczą na morzu, oby więcej takich inicjatyw.
- 9 6
-
2018-10-18 14:18
Tylko dlaczego na pokładzie większość to potomkowie pisowskich działaczy? (2)
I dlaczego płyną za moje podatki?.....niech zapłacą z własnej kieszeni za przygodę życia!
- 6 10
-
2018-10-18 14:24
to tylko dzieci bogatych mogą realizować marzenia?
- 6 4
-
2018-10-19 15:12
bzdura
Moja córka niedługo wypływa, jest laureatką konkursu - wygrała tylko dzięki sobie , swojemu zaangażowaniu i wiedzy, poprostu dobrze zdała testy i tylko tyle, bez żadnej protekcji, ani jakichkolwiek znajomości. I jeszcze jedno nie jestem za PIS , nigdy nie byłam i nie będę, wręcz jestem przeciwko!
- 1 1
-
2018-10-18 14:16
a kto zapłacił za rejs KLERu ? (1)
i ile osób płynie kościelnych ?
- 4 9
-
2018-10-18 15:49
poczytaj o pallotynach, potem się głupio pytaj.
- 1 2
-
2018-10-18 14:00
marynarz-mechanik (6)
takie tam przedszkole dla dzieciakow
zapraszam do maszyny po 5 tym miechu w morzu po nieprzespanych 24 hrs manewrach
i do roboty tloka jechac koty
zaraz wam sie morza odechce gimbazy- 13 19
-
2018-10-18 16:34
Kawał chama z ciebie smarze
- 5 7
-
2018-10-19 10:19
marynarz-mechanik (3)
Rzeczywiście, wpis trąci lekką frustracją, ale to już kwestia polityki armatora czy managementu, dla których Pan pływa. Natomiast, w pełni zgadzam się z wpisem, że Dar to raczej przygoda i ciekawostka na drodze przyszłej kadry oficerskiej. Uświadamia co prawda, potrzebę umiejętności życia i współpracy z obcymi oraz różnymi od siebie ludźmi. O ile któryś ze studentów nie pójdzie potem pracować dla Royal Clippers, to dla potencjalnego pracodawcy praktyka na Darze czy też dwutygodniowy pobyt na holowniku w Gdańsku czy Gdyni nie wnoszą zbyt wiele. Za semestr czy dwa przyjdzie czas na poszukiwanie praktyki handlowej i ciekawe czy wiele się zmieniło od 2013, gdy zarówno Dzięcioły jak i my Smary musieliśmy się odbijać od drzwi do drzwi w agencjach. Dla osób nie z polecenia będzie to pierwsza lekcja cierpliwości, bo niestety uczelnia, która niedawno stała się Uniwersytetem nie działa zbyt wiele w kierunku ułatwienia zdobycia tychże praktyk. Kończąc już i wracając do artykułu, zobaczenie redy Singapuru to z pewnością niezapomniane przeżycie.
Pozdrawiam gdzieś z Pacyfiku,- 3 1
-
2018-10-19 10:38
Wy, kowale w piwnicy, nawet nie wiecie gdzie jestescie. (2)
Gdzieś ..... na Pacyfiku. A może to już Indyjski?
- 0 1
-
2018-10-19 11:57
tak się pisze,a co pozycje chciałeś :)
Kowal,kowalem ale jak trzeba pomyślunku to na pokładzie echo
- 1 0
-
2018-10-19 12:54
Chyba jednak Pacyfik, bo wczoraj cofaliśmy czas o dobę. Tata uraczył nas podwójnym czwartkiem w 31-dniowym miesiącu, także mieliśmy dziś dzień świstaka ;)
- 0 0
-
2018-11-06 20:04
Ty chyba mechanik po kursach
- 0 0
-
2018-10-18 14:17
dobry artykuł (2)
córka płynie a za PISem nie jestem wręcz przeciwko, co to ma do rzeczy?!!!
- 10 3
-
2018-10-19 16:18
to juz chyba wczesniej pisalas
- 0 0
-
2018-11-06 20:06
W sumie nic, choć akurat teraz senatorowie z pisu d*py wiozą,
Ale przynajmniej sprawiedliwe sobie pożygali i strachu się najedli
- 1 0
-
2018-10-18 14:20
Dar Młodzieży to jest szczęśliwy żaglowiec (5)
zdarza się niekiedy, że załoga się powiększa w sposób naturalny :)
- 13 2
-
2018-10-18 14:23
A rejs jest długi. Coś trzeba robić.
- 6 1
-
2018-10-18 14:32
A kiedy się zdarzyło? (3)
O 9-cio miesięcznych rejsach nie słyszałem...
- 0 7
-
2018-10-18 15:07
Ten potrwa 10 miesięcy. Wystarczy przeczytać.
- 3 1
-
2018-10-18 16:06
było było jak wracała z brzuchem czyli już +1? (1)
- 2 1
-
2018-10-18 16:08
zresztą czy to coś złego jak chciała
- 1 1
-
2018-10-18 14:25
Błędne oceny! (7)
Moje dziecko tam płynie a za PIS nigdy nie byłam i nie bedę!!!
- 14 8
-
2018-10-18 14:30
(2)
Gdyby nie PiS to by nie pojechała. Wiec Dźwinę te twoje tłumaczenie
- 7 4
-
2018-10-18 14:33
Daj spokój (1)
Gdyby egzaminów nie zdała to by nie pojechała i Tylko tyle albo aż tyle
- 7 3
-
2018-10-18 17:58
Ale to PiS zorganizow taki wyjazd za PO kas by poszła na ośmiorniczki
- 4 3
-
2018-10-18 14:51
Nie dla PIS!!! (1)
Za PIS nigdy nie byliśmy i nie będziemy a nasze dziecko niedługo płynie. Płynie bo zdało testy i może być dumna z siebie i tylko z siebie bez żadnej projekcji A tym bardziej i może całe szczęście nie dzięki PIS !!!
- 6 7
-
2018-10-18 17:59
A kto zorganizował wyjazd pomyś zanim coś napiszesz
- 3 3
-
2018-10-18 15:46
A nie boicie się o wałasne dzieci??? (1)
Przecież tam ksiądz podobno też popłynął. czy wiecie co on waszym dzieciom zrobi???
- 4 5
-
2018-10-18 21:38
Każe nagel polerować?
- 1 0
-
2018-10-18 14:29
Brawo rząd
Za piękna akcje promująca Polskę
- 12 9
-
2018-10-18 14:48
marnowanie czasu
tylko marsz niepodległości ustawicznie aż do zwycięstwa
- 0 9
-
2018-10-18 15:14
Polska normalność. Aż miło popatzeć. Żadnych d**ilnych "safety procedures".
A u mnie na krypie przeróżne PPE noszą a i tak ciągle ktoś coś ze złamanym palcem, spada ze schodów itd. Polska młodzież jednak potrafi o siebie zadbać.
- 4 0
-
2018-10-18 15:34
młodzież z brodą (1)
dobór tej młodzieży był nie przypadkowy znajomi królika ale żeby z brodami ha ha ha
- 5 7
-
2018-10-18 17:44
Tobie broda jeszcze nie rosnie?
- 4 1
-
2018-10-18 15:43
Jeżeli tam popłynęły dzieci i młodzież to nic dziwnego, że i ksiądztam się pojawił.
Szkoda tych dzieciaków. Będą miały traumę do końca życia.
- 5 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.