• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego nie powinniśmy dokarmiać gołębi

Marzena Klimowicz-Sikorska
13 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Tabliczki przypominające o zakazie karmienia gołębi powinny znaleźć się w całym Trójmieście, nie tylko w Parku Oliwskim i na nielicznych zieleńcach. Tabliczki przypominające o zakazie karmienia gołębi powinny znaleźć się w całym Trójmieście, nie tylko w Parku Oliwskim i na nielicznych zieleńcach.

Choć gołąb jest symbolem pokoju i miłości, to nienawidzą go konserwatorzy zabytków, parazytolodzy (specjaliści od pasożytów) przestrzegają przed roznoszonymi przez niego pasożytami, a ornitolodzy przypominają, żeby go nie dokarmiać.



Gołąb miejski, grzywacz i sierpówka, zwana też czasem "cukrówką" - to gołębie, które spotkamy w każdym większym mieście w Polsce. Nie brakuje ich też w Trójmieście, czym o ból głowy przyprawiają konserwatorów zabytków (przez kwaśny odczyn gołębich odchodów niszczeją budynki).

Niestety, im zimniej na dworze, tym chętniej litujemy się nad gołębiami i dokarmiamy je, najczęściej chlebem. Poprawiamy swoje samopoczucie, kosztem ingerencji w naturę. Tym samym popełniamy dwa poważne błędy. Po pierwsze: w ogóle decydując się na dokarmianie dzikich zwierząt, po drugie: robiąc to nieumiejętnie.

- W Trójmieście dokarmiane gołębi przebiega w zupełnie niekontrolowany sposób. Nie ma żadnych informacji jak dokarmiać, kiedy dokarmiać. Nie ma do tego wyznaczonych miejsc, dzieje się to na podwórkach, na których bawią się nasze dzieci - mówi pan Bartosz, nasz czytelnik.

Zacznijmy od samych gołębi. Miejskie - to te, których jest najwięcej. Ich przodkowie uciekli z różnych hodowli i osiedlili się w miastach, gdzie życie jest wygodniejsze, a jedzenia pod dostatkiem. Grzywacza, jedynego rodzimego gołębia, spotkamy już rzadziej, bo ani nie lubi tłumów (żeruje sam lub w parze), ani zgiełku miasta. Jego leśny kuzyn w ogóle tam nie zagląda. Trzeci gatunek to sierpówka, zwana też czasem "cukrówką", która przywędrowała do nas z Turcji.

Wszystkie są dzikie, a dzikich zwierząt nie dokarmia się - to prawda stara jak świat, jednak, niestety bardzo rzadko stosowana w praktyce.

- Tak naprawdę nie ma żadnej potrzeby regularnego dokarmiania gołębi na obszarze miast - mówi Dariusz Ożarowski, ornitolog, starszy specjalista do spraw edukacji w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, członek Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków. - Każdy z tych trzech gatunków potrafi przetrwać okres zimowy w naszych miastach bez naszego dokarmiania, gdyż w środowisku miejskim są w stanie zawsze znaleźć jakiś pokarm.

Takie apele na niewiele się zwykle zdają, dlatego ornitolog podpowiada jak, jeżeli już w ogóle, karmić gołębie fachowo.

- Starsze osoby bardzo lubią dokarmiać gołębie. W takich przypadkach sugeruję poprosić wspólnotę lub spółdzielnię o wskazanie konkretnego skrawka ziemi. Tak zrobiono na osiedlu Brodwino w Sopocie, gdzie w jednym miejscu będzie można sypać ptakom pokarm - dodaje Ożarowski. - Pamiętajmy, żeby pod żądnym pozorem nie karmić gołębi chlebem, ale różnymi ziarnami zbóż czy też grochem. Jeśli zaś chcemy móc obserwować ptaki w naszym ogrodzie, warto posadzić trochę takich gatunków roślin, których nasiona i owoce będą w okresie zimowym je przywabiać. Czasami po prostu wystarczy zostawić trochę chwastów, bo wiele gatunków ptaków zimą żywi się ich nasionami.

Czy zdarza ci się dokarmiać dzikie zwierzęta w sezonie jesienno-zimowym?

Jeśli zdecydujemy się na karmnik, czy to w ogrodzie, czy na balkonie, bezwzględnie musimy pamiętać o tym, by co dwa tygodnie sparzyć go wrzątkiem, tak by dokarmianie nie przyczyniało się do rozprzestrzeniania się chorób wśród ptaków. Bo ptakom, zwłaszcza tym dziko żyjącym, towarzyszą różne pasożyty. Niektóre z nich mogą być dla człowieka bardzo groźne. Do najniebezpieczniejszych należą takie jak obrzeżek gołębi (który jest kleszczem) i ptaszyniec.

- Obrzeżki gołębie żyją w gniazdach i praktycznie żerują na gołębiach. Jeśli jednak gołąb opuści gniazdo, wygłodniałe zaczynają szukać kolejnego żywiciela, a że często gniazda znajdują się w pobliżu mieszkań, mogą z łatwością przejść np. oknem czy jakąś szczeliną do pomieszczenia i zaatakować człowieka - mówi doktor nauk przyrodniczych Maria Racewicz z Zakładu Parazytologii Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

Obrzeżki są dość spore, osiągają do nawet 10 mm długości. Ich ukłucie może być dla człowieka bardzo nieprzyjemne.

- Mogą boleśnie pokłuć, a ich ślina zawiera substancje, które mogą powodować odczyny alergiczne. Jednak żeby do tego doszło, obrzeżków musi być sporo i muszą trafić na podatną osobę. Ryzyko jest małe, ale jednak jest - przestrzega dr Racewicz.

Innym groźnym pasożytem jest, niewidoczny gołym okiem ptaszyniec, który również żyje i pasożytuje jak obrzeżek. Tak jak i on może powodować reakcje alergiczne, a u bardziej wrażliwych wstrząs anafilaktyczny, który w skrajnych przypadkach może doprowadzić do śmierci. Dlatego najlepiej naturę zostawić w spokoju.

- Każde dziko żyjące zwierzę może przenosić jakieś choroby lub pasożyty, z których część może być niebezpieczna dla człowieka. Dlatego naczelną zasadą powinno być ich niedotykanie. Dotyczy to również gołębi żyjących w miastach - podsumowuje Dariusz Ożarowski.

Miejsca

Opinie (257) ponad 20 zablokowanych

  • wiochmeni w mieście - bat na gołębie (1)

    najwiekszym pasożytem jest czlowiek, a szczególnie słoik, co w chałupie s**** za stodołę chodził, potem tata sprzedał hektary, co w reformie rolnej za darmochę dostał i kupił słoikowi mieszkanie w mieście i wtedy najbardziej słoikowi przeszkadzaja gołębie, bo s****a na jego wiochmeńskie autko, do którego modli się dniami i npcami.....

    • 3 2

    • Super dobra treść ja również tak myślę i taka jest prawda !!!

      • 0 0

  • GOŁĘBIE I SZCZURY NA GDAŃSKIEJ ŻABIANCE (1)

    Na terenie osiedla mieszkaniowego SM Żabianka (Gdańsk ) pojawiły się szczury żerujące wieczorem na różnorakich odpadkach z ludzkiego stołu, wyrzucanych na trawniki przez dokarmiaczy gołębi. Przez cały rok po zdewastowanych trawnikach walają się psie i ptasie odchody, pióra, a wszystko wymieszane z zapleśniałymi i gnijącymi: ziemniakami, mięsem, kiełbasą, jajkami,rybami, kośćmi, makaronem,bułkami w mleku i tak dalej ....... Żrą to całe stada gołębi, mew,, kawek, wróbli i sr*ją na około i pobliżu sklepu spożywczego "Pod Wierzbami". Ptaszyska siadają na dowożonym pieczywie wczesnym rankiem. Całe stada gołębi koczują na pobliskich dachach, drzewach , trawnikach i placu zabaw i szkoły. Są tak spasione, że ledwo ruszają się. Parapety okienne zapaskudzone są piórami i odchodami.
    Pracownicy Administracji Osiedla nie dostrzegaja problemu !!! Przygotowaliśmy więc skargę do SANEPID-u, Urzędu Miasta, Towarzystwa Ochrony Ptaków i nagłośnimy też w mediach.

    • 0 3

    • Musisz być złym człowiekiem oj bardzo złym !!!! Szkoda że gacie na tyłku ci nie przeszkadzają .Żli i zawistni ludzie skad do cholery sie biorą- zło się szerzy coraz bardziej .Nagłośnij jeszcze to że jesteś ??? Skoro nie potrafisz życ w zgodzie z naturą - kim wobec tego jesteś ,odpowiec sobie !

      • 0 0

  • PRZESTAŃCIE MIEĆ TYLE NIENAWIŚCI (2)

    Ja kocham zwierzęta i nie przeszkadzają mi gołębie Boże przestańcie mieć w sobie tyle złości i nienawiści .Niektórzy lubią się przyczepiać wszystkiego, a to że gołąb przeleciał, a to,że wiatr wieje nie w tą stroną co powinien. Życie jest zbyt krótkie by zadręczać się i wyżywać na słabszych istotach np, zwierzętach. Cieszcie się z tego ,że słońce świeci, że ptaki śpiewają .Najważniejsze to żyć w zgodzie z samym sobą i z naturą i nikomu nie robić krzywdy .

    • 6 0

    • Przestańcie mieć tyle nienawiści

      brawo!!!

      • 0 0

    • ma

      słyszałam od znajomej że blisko jej balkonu rosło drzewo z rozwiniętą koroną średnio wysokie gdzie wróble upodobały sobie siadywanie. Jednak zostało one wycięte z powodu hałasu który przeszkadzał mieszkańcom. Po wycięciu onego drzewa, wróble latały jak oszalałe gdyż szukały miejsca do odpoczynku.Wszystkim powtarzam co słyszałam a świadczy to o potęgującym się w społeczeństwie egoizmie, nie lubimy gołębi ani żadnych innych stworzeń ani kotów w zimie głodujących.Najlepiej żeby był tylko beton bez zieleńców a jak są to stawiamy tam samochody - a co tam...

      • 0 0

  • kiki

    Kiedyś ptaki miały w miastach co jeść, teraz trawę kosi się i wywozi, a trawniki do czysta "odkurza", takich drzew jak jarzębiny, czy krzewów z ziarenkami coraz mniej, cierpią nie tylko gołębie ale i malutkie wróbelki, czy sikorki
    za to coraz więcej w miastach ogromnych ptaków........człowiek wtrąca się w przyrodę i ją niszczy, a potem przyjdzie "wielki ptak" i z głodu zeżre maluczkiego człowieka, któremu wydawało się kiedyś, że jest wielki

    • 1 0

  • Kocham gołębie i zawsze będę je karmić nie zwracając uwagi na te głupie zakazy.

    • 3 2

  • Dobro tworzy dobro

    Tego rodzaju artykuły wywołują nieuzasadnioną nienawiść do ptaków. Nagle obojętni wobec ptaków ludzie zaczynają pisać "ja bym je wszystkie wytruł", "walą kupska po ławkach", "nie lubię gołębi"... Może niedługo ktoś napisze artykuł o Polakach i nienawiść rozleje się jak potop. Wierzę że zło tworzy zło a dobro tworzy dobro. I tego wam życzę.

    • 6 0

  • dokarmiam ptaki zimą (1)

    To bzdura!,nie zgodzę się z tym że gołebie miejskie dadzą sobie radę zimą w mieście. Odkąd pozamykane zostały na spust śmietniki te ptaki nie mają gdzie żerować . Gdy człowiek nie zlituje się nad nimi to co mają jeść?,śniegpisaek czy sól na chodniku? Ja zauważyłam jedną rzecz. Od kiedy dokarmiam zimą już któryś rok z rzędu ptaki ,nie zauważyłam żeby były chore,osowiałe itp, wrecz przeciwnie wyglądają bardzo dobrze,zdrowo. Oczywistym jest to że dokarmiam tylko i wyłacznie ziarnem (pszenżyto,pszenica lub jęczmień ) czasem kukurysza i czarny słonecznik. Pieczywo tylko i wyłacznie czyste nie zapleśniałe ,ale pieczywo teraz to czysta chemia,najlepsze są zboża. Ptaki dokarmiane są w miejscu z dala od bloków jest to lasek z wydzieloną polanką gdzie ptaki róznych gatunków są tam dokarmiane i przyzwyczajone do tego miejsca. Gołab jak i inne ptaki jest pod ścisła ochroną ! Człowiek jest gorszym brudasem i najgorszą istotą na tym świecie ,to podły gatunek. Dodam że nie jestem staruchą i zaniedbaną osobą bo wiele osób tak postrzega kogoś kto daokarmia ptaki...

    • 6 0

    • Aha i dokarmiając gołebie tyle lat jeszcze nie zachorowałam :-) Nie skaczą mi po głowie czy rękach.

      • 1 0

  • zima , śnieg i mróz -20 stopni

    według was - czym mają się żywic ptaki ?!
    To część ekosystemu. Potrzebne sa jak inne ptaki.
    I wkurza mnie , że są groźne, przenoszą choroby itp.
    Gołąb niedożywiony jest bardziej podatny na choroby.
    W zimie, zwłaszcza mroźnej, w miastach - powinny być wydzielone miejsca na dokarmianie, tym bardziej że śmietniki coraz częściej są zabudowywane.

    • 1 0

  • kocham gołębie !

    Gołębie to ptaki do kochania. Wiele osób żyje jednak w przekonaniu, że gołąb to roznosiciel zarazków. Oraz że w ptasich odchodach są toksyny, które zatruwają ludzki organizm... Andrzej Kruszewicz obala ten mit.

    - Jeżeli człowiek po bliskim kontakcie z gołębiem wkładał ręce do ust lub zjadł surowe odchody gołębia, to rzeczywiście mógł złapać bakterie coli lub zarazić się salmonellą. Przy zachowaniu normalnej, codziennej higieny do niczego takiego nigdy nie dojdzie - uspokaja Kruszewicz.

    http://metrowarszawa.gazeta.pl/metrowarszawa/1,141635,18748588,golebie-tylko-sr*ja-i-roznosza-zarazki-cala-prawda-na-temat.html

    • 1 0

  • Golab

    My ludzie jestesmy najwiekrztmi pasozytami jezdzimy po calym swiecie i przywozimy wirusy bzkteri i.T.D co wy tam na to?

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane