• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dyrektor ZTM Gdańsk zwolniony

Maciej Korolczuk
1 lutego 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Jerzy Dobaczewski (z prawej) po 10 latach przestał być dyrektorem ZTM. Z lewej jego zastępca - Sebastian Zomkowski. Jerzy Dobaczewski (z prawej) po 10 latach przestał być dyrektorem ZTM. Z lewej jego zastępca - Sebastian Zomkowski.

Po blisko 10 latach Jerzy Dobaczewski odchodzi ze stanowiska dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. W czwartek z rąk wiceprezydenta Piotra Grzelaka otrzymał wypowiedzenie. Jak mówi nam były już dyrektor ZTM, powodem rozstania jest "utrata zaufania".



Co jest głównym problemem komunikacji miejskiej w Gdańsku?

Nieoficjalne informacje o dymisji Jerzego Dobaczewskiego pojawiły się w czwartek wieczorem. W piątek rano potwierdziliśmy je w Urzędzie Miejskim.

- W dniu 31 stycznia zgodnie z Kodeksem pracy dokonano wypowiedzenia umowy o pracę dyrektorowi Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku, Jerzemu Dobaczewskiemu, zachowując ustawowy, tj. 3-miesięczny okres wypowiedzenia, rozpoczynający się od 1 lutego br. W okresie wypowiedzenia nie ma on obowiązku świadczenia pracy. W najbliższym czasie zostanie wyłonione kierownictwo Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku. W piątek osobą pełniącą obowiązki dyrektora został dotychczasowy zastępca pana Dobaczewskiego Sebastian Zomkowski - poinformowało biuro prasowe.
Dobaczewski był dyrektorem ZTM od 2009 r. Jest gdynianinem, ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W komunikacji pracuje od ponad trzech dekad, z czego większość przepracował w Zakładzie Komunikacji Miejskiej (obecnie GAiT), gdzie przeszedł wiele szczebli kariery, aż po stanowiska kierownicze. Zanim został dyrektorem w ZTM, piastował stanowisko kierownika sekcji kontroli realizacji ruchu.

W maju 2015 r. z okazji 10-lecia ZTM Dobaczewski odebrał z rąk prezydenta Pawła Adamowicza medal Prezydenta Miasta Gdańska. Na tej samej gali został też doceniony przez branżę i z rąk Adama Karolaka, prezesa Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, odebrał odznakę "Zasłużony dla komunikacji miejskiej".

Mediów raczej unikał, nie zabierał głosu w toczącej się debacie o kondycji transportu miejskiego, komunikacją zarządzał z drugiego rzędu. Jednym to odpowiadało, drudzy krytykowali go za zbytnią zachowawczość.

Za jego kadencji udało się m.in. rozwinąć i zmodernizować sieć tramwajową w Gdańsku, choć za budowę nowych tras odpowiedzialne były inne jednostki miejskie. Pod jego rządami na ulicach Gdańska pojawiło się kilkadziesiąt automatów biletowych, tablice systemu informacji pasażerskiej, uruchomiony został tramwaj wodny. Pojawili się też nowi przewoźnicy, podpisano długoletnie umowy przewozowe.

Nie obyło się też bez wpadek. Po raz pierwszy posada Dobaczewskiego była zagrożona pod koniec 2015 r., gdy na ZTM spadła fala krytyki za rozkłady jazdy nowej linii tramwajowej na Piecki-Migowo. Pasażerowie skarżyli się wówczas na przepełnione tramwaje i brak synchronizacji z liniami autobusowymi.

Czarę goryczy przelało otwarcie nowej, zbyt ciasnej pętli na Siedlcach i likwidacja bezpośrednich połączeń autobusowych z centrum Gdańska. Dopiero gdy problem nagłośniły media, ZTM zdecydował się na wprowadzenie oczekiwanych zmian.

Wątpliwości budziła też umowa ZTM z firmą Avista, blokująca innym kontrahentom ustawienie biletomatów na ulicach Gdańska. Dobaczewski za zamieszanie zapłacił negatywną oceną pracowniczą, wystawioną przez nadzorującego jego pracę wiceprezydenta Piotra Grzelaka. Po kilku miesiącach jego praca została oceniona już nieco lepiej i zachował swoje stanowisko. Aż do teraz.

Na razie nie wiadomo, kto go zastąpi na stałe. W czwartek wieczorem o zmiany w ZTM zapytaliśmy wicedyrektora Sebastiana Zomkowskiego, ale odmówił nam komentarza.

- Nie chcę i nie mogę tego komentować - uciął Zomkowski, a w piątek przed południem odebrał nominację na stanowisko p.o. dyrektora.
Przypomnijmy, że poprawa sytuacji w komunikacji miejskiej w Gdańsku była głównym tematem ubiegłorocznej kampanii wyborczej - głównie z uwagi na kłopoty miejskiego przewoźnika GAiT. Wzmocnienie transportu publicznego zostało też wskazane jako główny priorytet w nowej kadencji. Od kilku dni odpowiada za to zadanie nowy wiceprezydent Piotr Borawski, któremu nadzór nad komunikacją przekazano po Piotrze Grzelaku. Wszystko wskazuje na to, że zmiana dyrektora ZTM jest początkiem tych zmian.

Jerzy Dobaczewski, były dyrektor ZTM, mówi o okolicznościach zwolnienia.

Jaki jest powód pana dymisji?
- Utrata zaufania, tak to się teraz "ładnie nazywa". W czwartek o godz. 15 zostałem wezwany do Urzędu Miejskiego. Czekali na mnie wiceprezydenci Grzelak i Borawski oraz szef kadr, ale rozmawiałem tylko z prezydentem Grzelakiem. Dostałem do podpisu wypowiedzenie umowy bez obowiązku świadczenia pracy z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia. Podpisałem, bo nie miałem wyjścia. Znam procedury, gdybym tego nie podpisał, nic by to nie dało.

Były jakieś przesłanki, że zostanie pan zwolniony?
- Nie. Jedynym ostrzeżeniem była negatywna ocena pracy, którą zresztą opisaliście pod koniec 2015 r. Od tamtej pory nic nie wskazywało na to, że zostanę zwolniony z dnia na dzień.

Czuł się pan izolowany w działaniach władz miasta, które problemy z komunikacją wskazały jako najważniejszy priorytet w nowej kadencji?
- Nie. Przez cały ten czas uczestniczyłem w rozmowach, planach i zarządzaniu komunikacją. Razem z Sebastianem Zomkowskim opracowywaliśmy wszystkie analizy i dokumenty, o jakie nas proszono. Mówiliśmy, co trzeba zrobić, by sytuację zmienić, poprawić. Muszę panu przyznać, że jestem w szoku. Wydaje mi się, że przez cały ten okres od 2015 r. pracę umożliwił mi śp. Paweł Adamowicz. Gdy go zabrakło, przestałem być potrzebny. Chyba też stałem się ofiarą tego, co dzieje się w GAiT, bo to ich problemy skupiały uwagę pasażerów i mediów w ostatnim czasie. Przypisywano mi np. brak kierowców, na co przecież nie miałem kompletnie żadnego wpływu.

Co zamierza pan teraz zrobić?
- Nie wiem, ważę jeszcze to wszystko. Mam 21 dni na odwołanie do sądu pracy, ale nie umiem teraz powiedzieć, czy z tego skorzystam. Mam 60 lat, będzie mi pewnie ciężko znaleźć nową pracę. Ale nie spocznę. Do emerytury zostało mi jeszcze 5 lat.


Miejsca

Opinie (617) ponad 50 zablokowanych

  • No prosze :) (5)

    A kiedy jakies zmiany w ZKM Gdansk?

    • 26 4

    • (1)

      Nie ma czegoś takiego jak ZKM Gdańsk.

      • 6 0

      • Hmm

        no tak sorki. GAiT to mialem na mysli :)

        • 2 2

    • Jak przyjmiesz sie do pracy

      • 1 2

    • Witam

      Przecież zadzi człowiek z urzędu p. Lisiecki a to nie jest teraz ZKM to są gatki Pan Baczkowski stał się nie wygodny gdyż jest za uczciwy........

      • 3 0

    • Nie ma takiej firmy ZKM Gdańsk !!!

      • 0 1

  • Ciekawe kogo jeszcze wymiecie

    nowa miotła ?

    • 31 4

  • 5 lat przed emeryturą zwolnić kogoś

    to jest bardzo brzydko!

    • 56 7

  • Pewnie człowiek Adamowicza

    Tak przeżywają żałobę w U.M. Gdańsk

    • 27 4

  • Czyli specjaliscie od wszystkiego panu Lisickiemu nalezy sie podwyzka!!

    • 22 8

  • Już się zmartwiłem, że to o fachowca Lisickiego chodzi, ale nie... to przecież inna spółeczka, zajmująca się tym samym. (4)

    • 37 8

    • Ani nie spółka, ani nie "tym samym". (2)

      Tylko kto by się takimi drobiazgami przejmował jak wiarygodność swego zdania ;)

      • 3 2

      • No pewnie ze nie tym samym, najlepiej, porobić jak najwięcej ciepłych stołków i posadek. (1)

        ZTM i GAiT to powinna być jedna firma.

        • 6 2

        • już była

          z takim efektem, że jak chciałem w sobotę wieczór bilet u kierowcy kupić, to mnie autobus wyśmiał

          • 0 0

    • ZTM to nie spółka !!!

      • 0 0

  • Mój mąż z zawodu jest dyrektorem, i nie może być zwolniony!

    • 13 6

  • Wreszcie!!! czas na zmiany !!! (5)

    ciekawa jestem ile zarabiał :) i tak się biedak martwi że 5 lat do emerytury - niech popracuje za 2000 na rękę - mamy w końcu rynek pracownika:)

    • 20 18

    • To trzeba było się uczyć to byś takiej jałmużny nie dostawała za prace.

      • 3 0

    • Trzeba było się uczyć ! Większe szanse na>2000 tyś (2)

      • 1 0

      • (1)

        ciągle się uczę: jedne studia, drugie, podyplomówka, druga podyplomówka, ale nie dostaję - jak twierdzisz - powyżej 2000 tys. (co w rzeczywistości oznacza, uwaga!, bo pewnie się zdziwisz, dwa miliony)
        ech, jakże lubię liudzi, którzy pojęcia nie mają co sami napisali ;/

        • 1 0

        • wykształcenie

          Mam wyższe techniczne i ponad 3000 zł na rękę, gdybym miał wyższe informatyczne
          ( programowanie) miałbym ponad 6000 zł netto. Wynagrodzenie zależy od stanowiska, które się zajmuje adekwatnie do wykształcenia i doświadczenia zawodowego. Dyrektor jednostki budżetowej UM startuje w konkursie na to stanowisko i nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś spróbowała. Moje wyższe wykształcenie nie spełnia wymogów koniecznych do aplikacji. Z tego powodu nie rozpaczam i nie porównuje swoich zarobków do moich kolegów informatyków. Tobie też proponuję nie zaglądać do kieszeni innych, będziesz spać spokojnie. Chciałbym zarabiać jak prezes banku, ale brak mi odpowiedniego wykształcenia.

          • 0 0

    • Zarabiał najmniej ze wszystkich dyrektorów gdańskich instytucji

      Jakieś 5 koła. Kokosy Martuniu, co?

      • 0 0

  • O prosze dulkiewicz przylazla i juz zamet sieje...

    L:udzie opanujcie sie pomyslcie i pogoncie ta czlowieczke adamowicza

    • 25 11

  • synchronizacja autobusów z PKM to absurd (8)

    Synchronizacja autobusów z PKM to jakiś absurd! Wszystkie autobusy, które dojeżdżają docelowo do pętli będącej połączeniem z PKM, winny być z założenia dostosowane czasowo do PKM, a nie, że PKM odjeżdża minutę przed przyjazdem autobusu lub PKM przyjeżdża minutę po tym, gdy właśnie autobus odjechał. Sugeruję sprawdzić dla przykładu linię 155 Gdańsk-Jasień/Łostowice-Świętokrzyska - w końcu na tej pętli ludzie przesiadają się na autobus z PKM i odwrotnie! Przykłady: PKM przyjeżdża do stacji Gdańsk-Jasień o godz. 20:58, a autobus 155 odjeżdża 20:57 (następny autobus za 30 min.), sprawdzam kolejny: PKM przyjeżdża do stacji Gdańsk-Jasień o godz. 21:58, a autobus 155 odjeżdża 21:57 (następny autobus za 30 min.) - po co są w rozkładzie autobusy, które odjeżdżają puste? Są też i takie, na które ludzie biegną - bo na przesiadkę jest 1 minuta (a autobus ma prawo odjechać minutę wcześniej, zgodnie z informacją umieszczoną w rozkładzie). Takich idiotyzmów w rozkładzie w ciągu całego dnia jest 80%, na innych liniach również. Ktoś kiedykolwiek w ZTM analizował tą sytuację? Czy rozkłady celowo układane są tak, żeby nic nikomu nie pasowało?

    • 36 3

    • W Oliwie przy pętli 127.199,139 regularnie odjeżdżają autobusy, gdy ludzie wychodzą z peronu SKM (1)

      • 6 1

      • skomunikowanie

        Masz problem kup rower albo wrotki i zapomnij o skomunikowaniu SKM z autobusami i tramwajami. To nie wina komunikacji tylko Twoje lenistwo. Wstajesz wcześniej, wychodzisz na wcześniejszy kurs i po problemie. Komunikacja zbiorowa ma zapewnić jak największej liczbie pasażerów przemieszczanie się po Gdańsku a nie wożenie indywiduacjach d--up.
        Może jeszcze chcesz skomunikować Port Lotniczy im. Wałęsy z tramwajem linii 12 via pkm, skm, pkp i kilkoma liniami autobusowymi lub podobnie . Masz do wyboru, jak napisałem na wstępie, lub komunikację indywidualną (TAXi i inne pochodne Ubera) . Proponuję swoich żali nie zamieszczać pod artykułem o innej tematyce, bo to tak jak byś dzwonił do " konia na Helu". Ogarnij się będzie łatwiej i zdrowiej.

        • 0 1

    • W Osowej jak autobusy dojeżdzają do przystanku PKM-ki to znak, że pociag już odjechał.

      Widzę to codziennie, bo z tego powodu od pół roku odwożę córkę samochodem na PKM-kę i ciągle nie mogę się nadziwić jak ustalone są te rozkłady. W najlepszym razie na styk, kiedy przydałaby się jakaś zakładka na korki.

      • 6 0

    • Stanowisko jest wolne można spróbować !!!!

      • 1 0

    • myślący analityk by się przydał w ZTM

      A dlaczego ZTM ma przewalać co kwartał rozkłady w całym mieście, bo kolej je co tyle zmienia?

      Przecież ruszenie 10 wymusza konieczność zmiany rozkładu 12 i innych linii. 169 i 179 są skoordynowane ze 171. 155 z 255, 262 i 295.

      Dopóki PKP nie przestanie sobie robić jaja, nie ma co liczyć na przesiadki.

      • 1 0

    • Wolny wakat

      Aplikuj na stanowisko Dyrektora w ZTM, masz potencjał, który powinien być wykorzystany, zamiast pisać na Trójmiasto. pl pod artykułem o innej tematyce. Powodzenia

      • 0 0

    • też analizowałam tę sytuację. Mój wniosek: chodzi o to, aby korzystać z PKM, bo tam każdy musi zapłacić za przejazd. Z autobusu często korzystają osoby, które mają ulgi, są zwolnione z opłaty, albo nie płacą, bo mają bilet miesięczny, Zła synchronizacja wymusza jazdę PKM. Traci pasażer, a zyskuje dyrekcja PKM. Proste.

      • 1 0

    • nie zamieszczona odpowiedź

      Odpowiedź pierwsza, popierająca nie została zamieszczona. W ten sposób wymusza się jazdę PKM. Mając przykładowo bilet miesięczny na komunikację ZTM nie mogę z niej skorzystać, ze względu na brak synchronizacji. Jadę PKM i dodatkowo płacę. Traci pasażer, a zyskują władze PKM. Oto chodzi.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane