• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Eksplozja za sześć miesięcy

Michał Stąporek
25 listopada 2005 (artykuł sprzed 18 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kres wspólnej przestrzeni?
Rozmowa z dr. Tadeuszem Zaleskim z Uniwersytetu Gdańskiego, który głównie myśli o tym, co wydarzy się za pół roku. Jak to naukowiec.

- Do IV Bałtyckiego Festiwalu Nauki zostało jeszcze parę miesięcy. Czy to znaczy, że ma Pan wolne, czy może już wpadł Pan w wir przygotowań?

- Przygotowania do festiwalu trwają okrągły rok. Już w trzy dni po zakończeniu tegorocznej imprezy, Rada Rektorów Województwa Pomorskiego wyznaczyła termin festiwalu przyszłorocznego. Jesteśmy już po pierwszych spotkaniach z koordynatorami 30 placówek, które współtworzą festiwal, więc mogę powiedzieć, że przygotowania idą już pełną parą.

- Skąd pomysł na ten festiwal?

- Kiedy tworzyliśmy pierwszy festiwal, imprezy tego typu odbywały się już w całej Polsce i to nie tylko w dużych ośrodkach akademickich, ale także w mniejszych miastach, np. Siedlcach. Pierwszy Bałtycki Festiwal Nauki zorganizowaliśmy w 2003 roku, i ponieważ wiedzieliśmy, że jesteśmy trochę "do tyłu" w porównaniu z innymi ośrodkami, zaczęliśmy od mocnego uderzenia. W pierwszej edycji odbyło się ponad 300 imprez. W tym roku było ich już ponad 400.

- BFN jest imprezą dość młodą. Czy naukowców wciąż trzeba przekonywać do udziału w niej, czy też garną się sami?

- Z naukowcami prawie w ogóle nie było problemów, gorzej z tymi, do których festiwal jest adresowany, czyli mieszkańcami Trójmiasta. Na początku niższe niż oczekiwaliśmy było zainteresowanie szkół średnich. Dla dyrektorów było to novum; mieliśmy doniesienia, że dyrektorzy nie tylko nie propagowali idei festiwalu, lecz wręcz zakazywali w nim udziału w ramach zajęć szkolnych. Na szczęście ta współpraca poprawia się z roku na rok. Choć w ostatnim festiwalu wzięło udział już ok. 65 tys. uczestników, mam nadzieję, że ta liczba będzie z roku na rok większa.

- Czy zdarzają się tacy naukowcy, którzy twierdzą, że są ponad ludyczne zabawy i naukowe festyny i odmawiają wzięcia udziału w BFN?

- Jasne, że tak! I całe szczęście, bo gdyby wszyscy byli tacy otwarci na udział w festiwalu, to cierpielibyśmy na klęskę urodzaju (śmiech). Koordynatorzy wydziałowi mają czasem problemy ze skompletowaniem wykładów w swoich dziedzinach nauki. W ostatnim festiwalu wzięło jednak udział ok. 2,2 tys. pracowników naukowych i studentów, więc ze społecznikostwem naukowców nie jest chyba tak źle. Przypominam, że za udział w BFN nie otrzymuje się honorariów.

- Dlaczego festiwal odbywa się w maju? Czy taki termin nie wyklucza z udziału w nim maturzystów, którzy właśnie zdają swoje egzaminy?

- I tak, i nie. Większość polskich festiwali nauki odbywa się pod koniec września. Nam jednak zależało, żeby wśród wykładów znalazły się także prezentacje odbywające się w plenerze - choćby dlatego, ze jednym z pierwowzorów BFN był gdyński Piknik Naukowy - a wrzesień na Wybrzeżu to nie najlepszy czas na działanie w plenerze.

Ostatni weekend maja gwarantuje dobrą pogodę i - wracając do maturzystów - jest to okres, gdy w różnych terminach odbywają się już tylko egzaminy ustne. Część maturzystów pewnie rzeczywiście tracimy, ale ofert jest tak wiele, że prawie każdy może wybrać jakąś imprezę zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. Pamiętajmy jednak, że BFN nie jest ofertą dydaktyczną, która ma wyłącznie zachęcać młodych ludzi do wyboru konkretnej uczelni czy kierunku studiów...

- Nie jest Pan zbyt asekurancki? Wydaje mi się, że młodzi ludzie do samego końca rozważają różne kierunki studiów i udział w jakimś wyjątkowo ciekawym wykładzie może wpłynąć na ich decyzję.

- Zgadzam się, że choć często decyduje przypadek, to festiwal rzeczywiście może pomóc w wyborze studiów, ale nie jest to jego podstawową funkcją.

- W czasie BFN mamy do czynienia z eksplozją imprez naukowych, trwającym kilka dni świętem nauki. Ale także w ciągu roku organizuje Pan w sopockim hotelu Rezydent spotkania z naukowcami. Czy to rozgrzewka przed festiwalem?

- Kawiarnie naukowe, w których odbywają się kameralne spotkania z naukowcami, są popularne na całym świecie. Ja tę instytucję zapragnąłem zaszczepić w Trójmieście, po zapoznaniu się z nią w Warszawie. Ten cykl, odbywający się od niemal dwu lat, ma kilka celów. Po pierwsze popularyzację nauki przez cały rok, po drugie zaś pokazanie, że dorobek naszego pomorskiego środowiska naukowego jest duży i interesujący.

- Czego będzie dotyczyć najbliższe spotkanie?

- W ostatni czwartek [24 listopada - przy. red.] pani dr hab. Natalia Gorska z Instytutu Oceanologii PAN w Sopocie opowiadała o porozumiewaniu się zwierząt morskich. W grudniu spotkanie nie odbędzie się, ponieważ miedzy świętami a sylwestrem ciężko jest znaleźć wolny czas na dyskusje o nauce. W styczniu naszym gościem będzie prof. Maciej Gromadzki, dyrektor Zakładu Ornitologii PAN w Sobieszewie, który powie nam o migracjach ptaków i ich wpływie na roznoszenie chorób. Z tego co wiem, to ornitolodzy podśmiewają się z paniki związanej z ptasią grypą i dlatego już teraz gorąco zapraszam na to spotkanie, aby samemu się o wszystkim przekonać.

- A na IV Bałtycki Festiwal Nauki kiedy powinniśmy rezerwować czas?

- Jak zwykle w ostatni weekend maja, od czwartku 25 do niedzieli 28 maja 2006 roku.

Opinie (3)

  • Termin faktycznie niezbyt szczęśliwy.

    Koniec maja niepasuje też wielu studentom - to okres niemal codziennych kolokwów i zaliczeń.

    • 0 0

  • To młody festiwal

    ale zrobiony z rozmachem i znakomicie zorganizowany. Dzięki niemu dużo dowiedziałem się o morzu. Już czekam na następny.

    • 0 0

  • Szanowny Panie Doktorze!

    Jest Pan trochę niedoinformowany w zakresie terminów egzaminu maturalnego. Ustne egzaminy odbywają się teraz wcześniej niż pisemne (w tym roku 18-29 kwietnia), a te z kolei trwają prawie do końca maja - fakt, że z najpopularniejszych przedmiotów pewnie skończą się do 20 maja.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane