• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Falowce zostaną z nami na zawsze?

Krzysztof Koprowski
27 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Przesiedlając wszystkich mieszkańców falowców w Gdańsku, można utworzyć miasto wielkości Pucka. Przesiedlając wszystkich mieszkańców falowców w Gdańsku, można utworzyć miasto wielkości Pucka.

Ubiegłotygodniowy artykuł o pomyśle pomalowania falowców na biało wywołał burzliwą dyskusję naszych czytelników. Pojawiło się wiele komentarzy, m.in. takie, by budynki te zrównać z ziemią. Czy jest to realne i jaka przyszłość czeka falowce i blokowiska? - zastanawia się Krzysztof Koprowski.



Jaka przyszłość czeka falowce w Gdańsku?

By móc dyskutować o takim pomyśle jak wyburzenie falowców, trzeba przede wszystkim zdać sobie sprawę z ich skali. Nie mówimy tu przecież o niewielkich, kameralnych budynkach, ale o zgodnych z postulatami "papieża modernizmu", Le Corbusiera, wielkich "maszynach do mieszkania". To ponad 12 tys. mieszkańców (stan na maj ub. r.) w ośmiu gdańskich falowcach (siedmiu na Przymorzu, jednym w Nowym Porcie).

Te 12 tys. mieszkańców musi przecież znaleźć nowe miejsce zamieszkania. Wspólnie mogliby utworzyć miejscowość większą niż Puck (ok. 11,4 tys. osób) albo dzielnicę nieco mniejszą niż Siedlce (ok. 13,8 tys. mieszkańców).

Pomijając nawet problem znalezienia dla nich nowego lokum, kolejnym i chyba najważniejszym problemem są pieniądze. Kto miałby takie zadanie sfinansować? Kto miałby wypłacić im stosowną rekompensatę? I wreszcie, czy wszyscy, biorąc pod uwagę dysproporcję w cenach nowych mieszkań na Przymorzu i w falowcach, gotowi byliby zmienić swoje miejsce zamieszkania?

Zestawienie liczby mieszkańców w gdańskich falowcach - stan na 21 maja 2014 r. Zestawienie liczby mieszkańców w gdańskich falowcach - stan na 21 maja 2014 r.
Często mówi się, że powinniśmy podążyć drogą krajów Europy Zachodniej czy nawet Stanów Zjednoczonych (przypomnijmy, że to tutaj właśnie dokonano pierwszego masowego burzenia bloków i to jeszcze w latach 70.) i dokonywać daleko idącej modernizacji blokowisk (w tym ich wyburzenia).

Rozbiórka bloku w niemieckim (dawnym NRD) mieście Gera, które po zjednoczeniu Niemiec straciło ponad 38 tys. mieszkańców (132 tys. w 1989 i 94 tys. w 2013 r.).

Zapomina się jednak przy tym, że tam są to głównie mieszkania komunalne, przy czym to określenie pozbawione jest tak pejoratywnego znaczenia - życie w takim lokalu jest czymś normalnym, w przeciwieństwie do polskich 30-letnich obciążeń kredytowych większości młodych małżeństw.

  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
  • Jak mogłyby wyglądać falowce, gdyby pomalowano je na biało i pozbawiono szpetnych zabudów balkonów - fotomontaż przygotowany przez Adriana Mania (Studiomania) na festiwal Streetwaves.
I to właśnie własność komunalna w zagranicznych blokowiskach, z którymi lubi się zestawiać polskie odpowiedniki, pozwala na ich całkowitą metamorfozę i jednocześnie też dbałość o spójny wygląd bez szpetnych zabudów balkonów czy okien we wszystkie możliwe wzory podziału.

Ale przywołując zagraniczne przykłady, trzeba też pamiętać o (póki co) nieznanych nam problemach społecznych - m.in. znacznym spadku liczby mieszkańców w miastach (szczególnie w dawnym NRD) czy sporej liczbie imigrantów, zamieszkujących wielkie lecorbusierowskie osiedla (częste zjawisko we Francji).

Jaka zatem przyszłość czeka nasze gdańskie falowce i blokowiska? Wielu ekspertów rynku nieruchomości zwraca uwagę na ich doskonałą lokalizację - na ogół w dobrze skomunikowanych obszarach, wokół terenów zieleni i blisko placówek oświatowych oraz usługowych.

Niebezpieczne osiedla w Île-de-France - regionie francuskim, obejmującym swym obszarem Paryż i okolice. Praktycznie wszystkie stanowią blokowiska z imigrantami z kolonii francuskich.

Wady? To przede wszystkim trudność w przebudowie, skupisko bardzo zróżnicowanych społecznie mieszkańców (w jednej klatce potrafi mieszkać pracownik naukowy, robotnik, alkoholik) oraz niepewność co do wytrzymałości tej technologii budownictwa - rzekomo przewidzianej na tylko ok. 50 lat eksploatacji.

Trzeba też zastanowić się, kto decyduje się na mieszkanie w falowcu. - Część ludzi, którzy szukają mieszkań w pasie nadmorskim, już w pierwszych słowach zaznacza, że nie jest zainteresowana mieszkaniem w falowcu. Wiele transakcji w tego typu budownictwie to wymiana mieszkań w obrębie jednego falowca - mówiła w zeszłym roku, gdy pracowałem nad materiałem o falowcach, Dorota Bortkiewicz z Zaleski Nieruchomości.

Charakterystyczne białe bloki w centrum Warszawy, czyli Osiedle Za Żelazną Bramą. Charakterystyczne białe bloki w centrum Warszawy, czyli Osiedle Za Żelazną Bramą.
Co się stanie, gdy zabraknie jednak osób, chcących zamieniać mieszkania w obrębie falowca? Zapewne znaczenie będzie miała sytuacja ekonomiczna kraju. Jeżeli nagle przybędzie nam sporo imigrantów (np. z Ukrainy) będą oni z pewnością zainteresowani takimi mieszkaniami. Pierwsze przykłady tego typu sytuacji mamy w Warszawie, gdzie przybysze z Azji chętnie wybierają popisowe dzieło modernistów w centrum miasta - Osiedle Za Żelazną Bramą.

Wariant alternatywny dla falowców? Zainteresowanie tego typu mieszkaniami młodych singli lub małżeństw, szukających dobrze zlokalizowanego i taniego mieszkania.

Tu jednak muszą zaistnieć co najmniej dwa czynniki - te mieszkania muszą stać się modne i przestać być utożsamiane z anonimowymi i nie do końca bezpiecznymi skupiskami ludzi oraz musi zaistnieć polityka państwa, która będzie subsydiowała mieszkania na rynku wtórnym, a szczególnie w blokowiskach, zamiast wspierać rozwój rynku deweloperskiego na przedmieściach i z dala od centrum miasta.

A jaka jest waszym zdaniem przyszłość falowców i blokowisk?

Tegoroczna edycja festiwalu Streetwaves, która odbyła się na terenie Przymorza.

Opinie (292) 5 zablokowanych

  • one powinny przypominac fale (2)

    dlatego proponuję przemalowanie ich na zieleń morską z bielą wyglądałyby naprawdę ładnie

    • 93 31

    • Taki mają kształt

      Tylko trzeba odpowiednio się ustawić, żeby to zobaczyć:)

      • 0 0

    • to akurat moze i dobry pomysł?

      • 17 7

  • Pamietajcie kto wybudowal te mieszkania (27)

    W latach 60-tych xx wieku przybyli ze wsi i PRL ZAPEWNIL im mieszkania za darmo.Wtedy nikt nie wybtrzydzal-wszyscy byli zadowoleni ze maja gdzie mieszkac.Teraz za tzw,Wolnej Polski jak sie nie podoba to niech jada z powrotem na wioske albo na bruk,a mlodzi bez perspektyw mieszkaniowych chetnie tam zamieszkaja.

    • 172 70

    • Falowce są z lat 70-tych, a nie 60-tych (8)

      A kim są dzisiejsi imigranci do Gdańska? Z tych samych wioch, co wtedy. Zmienił się tylko ustrój i finansowanie budownictwa. Nawet propaganda jest taka sama.
      A na tamte czasy, to był dla tych ludzi wielki wydatek, bo zarobki były zupełnie inne. Ówczesne 5000 zł - świetna płaca w tamtych latach, to po balcerowiczowskiej grabieży zwanej denominacją stawało się raptem 50 groszami.

      • 23 13

      • (1)

        Pierwszy falowiec ,nr100 przy Piastowskiej został oddany do użytku w 1967r

        • 3 2

        • W 1966

          Wprowadziliśmy się z moim Tatą dokładnie 15 grudnia 1966. Boże Narodzenie '66 było już "na nowym". Wcześniej można już było malować, cyklinować, urządzać po swojemu.

          • 2 0

      • (2)

        Prowadzisz farmazony.
        Wtedy mieszkanie kosztowało 5-10 pensji ,teraz 50-100 pensji. Tyle w temacie.

        • 9 10

        • Musisz jeszcze trochę urosnąć może będziesz wtedy mądrzejszy?

          • 2 1

        • A wliczając koszta kredytu to i 150 pensji.

          • 7 6

      • niekoniecznie (1)

        Falowiec Piastowska 10, przeprowadzka - 1967 :-)

        • 9 2

        • Nie ma takiego falowca

          Albo Piastowska 100, albo Jagiellońska (d. Lumumby) 10.

          • 6 1

      • Falowce na Piastowskiej powstały w 1966r

        • 13 0

    • jesteś niedoinformowany, moi rodzice przyjechali z Warszawy do pracy w Gdańsku (3)

      Najpierw wynajmowali pokój w Oliwie. Wpłacali kasę do spółdzielni Przymorze i czekali 4 lata az zostali wylosowani do falowca,dostali klucze do mieszkania m3- 2pokoje, przysługującego dla małzenstwa bez dzieci. Po paru latach dzieci sie pojawiły ale nie bylo mowy o zamianie mieszkania na większe. Przez długie lata mieli spółdzielcze prawo własności a potem mogli sobie to mieszkanie wykupić na własność, dalej płacą czynsz ale mogą ten lokal sprzedać lub wynająć, to ich kapitał i nikt nie dał im nic za darmo! Zeby było śmieszniej, gdy moi rodzice czekali w kolejce na wylosowanie tej chaty to oprócz wpłat pieniężnych by zwiększyć wkład w to mieszkanie , po pracy na ochotnika moja matka szła na budowę pobliskiego przedszkola ! Cegły nosiła, zaprawę w betoniarce mieszała, sprzątała po innych budowlańcach, sadziła trawę, kwiatki - spóldzielnia miała tanią siłę roboczą i za tą pracę nie odbierała pieniedzy tylko jej to doliczano do wpłaty na wymarzone M3. I co? Bareja to mało powiedziane

      • 48 8

      • (2)

        Nie widzisz różnicy 4 lata i 30 lat? No to współczucia współczucia współczucia.

        • 12 10

        • cztery lata czekali na możliwość wprowadzenia się do ukończonego budynku !!!!! (1)

          co nie znaczy, że przez cztery lata zebrali wkład na to mieszkanie !!
          Żeby móc się ubiegać o tzw przydział spółdzielczego musieli od rodziców pożyczyć kasę, trochę swojej, przez 4 lata oczekiwania co miesiąc wpłacali kasę, po odebraniu kluczy od mieszkania również przez wiele wiele lat w czynszu spłacali do pełnej wartości wkładu za mieszkanie spółdzielcze a dopiero po 90 roku mogli też za grube siano wykupić to mieszkanie na własność

          więc nie pisz czy widzę różnicę między 4 i 30 lat..... czytaj ze zrozumieniem

          • 10 2

          • Masz rację!

            Podobnie było z moim Ojcem. Najpierw wkład, później dopłacanie, a na końcu wykupienie. A ile było radości, ze już nie trzeba palić w piecach, a gorąca woda leci z kranów:). W latach 60. mieszkanie na Przymorzu było marzeniem wielu mieszkańców starych (chociaż obecnie "stojących w cenie") budynków. I to mieszkanie jest jedyną materialną rzeczą, którą mógł zapisać mi w testamencie...Nie był fajtłapą, żeby nie było. Po prostu całe życie uważał, że ważniejsze jest "być" niż "mieć"...

            • 4 0

    • Powtarzasz popularną bzdurę o czasach PRL

      Po pierwsze, nikt nikomu żadnego mieszkania za darmo nie dał. Pomijam służbowe mieszkania milicjantów i esbeków. Po drugie, nie dość, że trzeba było zgromadzić wkład na mieszkanie spółdzielcze, to jeszcze konieczne było czekanie kilkanaście lat na przydział.
      Za PRL nic nie było za darmo - wbrew gimbusowym opiniom.

      • 8 1

    • szczegół (8)

      To są mieszkania spółdzielcze więc nikt ich za darmo nie dostał!

      • 65 9

      • (4)

        Wtedy to byly grosze i na dzisiejsze pieniadze tte sumy to byly sumy rzedu 8-10 tysiecy wiec praktycznie za darmo

        • 25 34

        • He, he (2)

          Ojciec kiedyś mnie zapytał, to ile będę spłacał kredyt. Ja mu mówię, że 30 lat, a on na to, że jego kawalerka kosztowała 4 pensje.

          • 11 12

          • Wiesz, prezyent - Kwaśniewski też kupił mieszkanie w Wilanowie za małą sumkę (1)

            I co z tego?
            Mieszkania spółdzielcze były bardzo drogie. Nawet kawalerki nie kosztowały 4 pensji. No chyba że ktoś pracował na zachodzie....

            • 5 1

            • To było mieszkanie pracownicze

              • 0 3

        • GROSZE

          Jakie grosze? Napierw wkład a póżniej spłata prze 20 lat wraz z czynszem !
          .Czekac na mieszkanie spółdzieli też trzeba było długo mimo wpłaty. To co na dzisiejsze czasy jest sumą 8- 10 tys nie było kiedyś małą sumą -wręcz przeciwnie. Gdy za parę lat u nas będzie denominacja a ty kupisz mieszkanie i ktoś ci powie,że kupiłeś za grosze to się z taką opinią zgodzisz?

          • 30 6

      • (2)

        Dokładnie moi rodzice kupę kasy wpłacili, żeby je wykupić na własność, ale patologia jak nie wie to pier....oli głupoty.

        • 19 9

        • (1)

          Kupę kasy z akcentem na kupę. To były i wtedy jak i dzisiaj grosze.

          • 9 21

          • Kompletne bzdury. Zatrzylames sie w latach 80tych.

            • 4 3

    • PRL nei dawał mieszkań gratis - chyba że notablom partyjnym

      Moi rodzice - tak jak wszyscy - brali pożyczkę. Spłacali - tak jak wszyscy - przez 30 lat.

      • 5 2

    • A ty skąd przyjechałeś buraku ,z Nowego Jorku

      • 1 1

    • lowca cwokow

      za darmo cwoku to mozesz dostac w ryj doucz cie pedale bo ludzie placili za te mieszkania

      • 9 7

    • tak się rozrósł Gdańsk w latach 70-tych wszyscy ze wsi, wcześniej z Kresów, głównie ze wsi, mało kto z miasta, tylko nie mów, że Ty z miasta

      • 16 15

  • Ładne FALOWCE

    Są bardzo ładne. Szczególnie po remoncie. Można je jeszcze bardziej pomysłowo pomalować. Widziałem takie same we Wiedniu.
    Nasze przepięknie wyglądają z lotu ptaka.
    Fantastyczne urozmaicenie krajobrazu.
    Tylko, żeby ludzie tam mieszkający bardziej o nie dbali!!!!

    • 6 2

  • Falowiec na u.Obr.Wybrzeża koniecznie przemalować na BIALO !!! (1)

    • 7 7

    • biały jest już na jagiellońskiej od strony balkonów.

      Wszystkie białe nie mogą być. nudno by bylo

      • 1 0

  • Gość (1)

    Niestety, falowce za piękne nie są... Ale gdyby tak były nie tyle pomalowane, co oszklone? Osobiście uważam, że dużo by zyskały, gdyż pod względem architektonicznym są dosyć ciekawe ;) Tym, co psuje ich wygląd, są ochydne balkony, każdy z innej parafii

    • 4 4

    • Na jagiellońskiej odmalowują biały kolor. od strony balkonów

      Liczę że zamalują też balkony tym co od pajacowali sobie je na żółto, brązowo czy pomarańczowo. Jak nie, to będzie wielki porażka spółdzielni.
      Ja bym jeszcze ich kosztami odmalowania obciążył.

      • 0 0

  • dyskusja o falowcach jewst dyskusją półgłówków

    To są budynki spółdzielcze, mieszkania są w nich w dużej mierze własnością prywatną. I nikomu nic to tego, poza właścicielami i spółdzielnią, której właściciele są z reguły członkami.
    Tyle o stronie formalnoprawnej.
    Co do strony architektonicznej: to są budynki klasycznie modernistyczne, cenne, zgrabne, proporcjonalne i pełne detalu - mimo, że bardzo duże. Stoją na otwartym, dostępnym i dobrze urządzonym terenie. Świetnie skomunikowanym i położonym.
    Dzisiejsze bloki deweloperskie są na ogół znacznie gorsze pod względem architektury: byle jakie, bezstylowe, niedostępne, upchane jak najciaśniej.
    wystarczy porównać: przy falowcu na Obrońców Wybrzeża stoją badziewiaste wieżowce jak kupa kontenerów nastawianych jeden na drugim. Falowiec przy nich jest wręcz piękny. Inne budynki szanują sąsiedztwo falowca, do niego nawiązują i dobrze im to robi.
    W falowcach i sąsiednich blokach jest pełno mieszkań dla młodych i dla starych - mają wielkość akurat na możliwości finansowe jednych i drugich.
    Jeśli w Polsce jeszcze się będą rodzić jacyś Polacy, to będą mieszkać w takich domach, bez zarzynania się kredytami na całe życie.

    Zamiast bredzić o wyburzaniu falowców, należy wyburzyć durnoty we własnych głowach.

    • 7 0

  • Mi się podobają te falowce ,super punkt orientacyjny dla ludzi z poza Gdańska !!!

    Nie sposób pomylić tych budynków z żadnymi innymi , zamieszkiwanie tam musi być ciekawe .

    • 5 0

  • mam wrazenie, ze ani jednego zdania artykulu nie zrozumiales (2)

    Bo moim zdaniem on jest o tym, że Falowce raczej pozostaną falowcami, bo nie sposób wyobrazić sobie wysiedlenia z nich ludzi i zaoferowania im czegokolwiek w zamian. Na zachodzie to nie problem, bo tam to są bloki komunalne, a u nas mieszkania wlasnosciowe.
    Tylko tyle i aż tyle. Co do tego mają deweloperzy? ;)

    • 12 3

    • Proste. (1)

      Już ci tłumacze.
      Falowce można burzyć segmentami, jednocześnie budując osiedle np. za obwodnicą i w miejscu burzonego falowca. Większość nie ma wykupionej własności (ma tylko spółdzielczą własność) co oznacza ze spółdzielnia może go przenieść do innego mieszkania o nie gorszym standardzie. Ci co mają wyodrębnioną własność to jest problem, ale pewnie dałoby się jakoś dogadać ( wykupując od niego grunt lub "dając" mieszkanie w wieżowcu po falowcu ( bo co tam innego może stać). Wszystko się da.

      • 1 1

      • Gdybym chciała mieszkać za obwodnica, to bym tam kupiła mieszkanie, a nie w falowcu. No jeszcze mogę mieszkać w wieżowcu na miejscu falowca, logiczne

        • 0 0

  • Chyba mieszkania w falowcach za dobrze się sprzedają... (12)

    Trzeba jakoś zniechęcić ludzi do kupowania mieszkań w nich.
    Przecież tyle "pięknych" apartamentowców postawili w okolicy :D

    • 24 3

    • (11)

      Bo sa cholernie tanie. Wiec sie sprzedaja. Za jedno mieszkanie w nowym budownictwie, mozesz kupic 2-4 mieszkania w falowcu. Wiec jest co jest. Gdyby realia byli innie, mlodzi ludzie nawet by nie spluneli na te "luksusy" PRLu.

      • 3 5

      • taaaa 10 :D Kolege chyba poniosło (8)

        38m2 w falowcu około 180tys 4.7tys za metr
        45m2 w cztery oceany 270tys 6tys za metr

        • 2 0

        • (7)

          Chyba nie. Mieszkanie w falowcu okolo 40 metrow kupisz za 120 tys - cena sprzed 1-2 miesiecy, czyli jakies 3 tys za metr 2. W nowym, dobrym budownictwie cena 5-6 tys zl. Gdy dodac tego, ze metraze w PRLowkich budnynkach sa mikre, a w nowym budownictwie znacznie wieksze, w zaleznosci od oferty bedziesz miec te 2-4 krotna roznice w cenie.

          Podane przez Ciebie 4,7 tys za metr w blokowisku to chyba jakis sen wariata oderwanego od rzeczywistsci.

          • 1 1

          • chyba Tobie się coś pomieszało (5)

            Jestem w trakcie szukania mieszkania i na bieżąco przeglądam ogłoszenia. Niedawno na "trojmiescie" wisiała oferta sprzedaży mieszkania w falowcu 17m2 za 170 tys., 38m2 za 180 tys. Nie wiem skąd swoje informacje. Mieszkania zniknęły, więc zostały sprzedane.

            • 1 1

            • (4)

              Przestan pitolic. Dwie identyczne opinie w srodku watku sprzed kilku dni i nagle takie zainteresowanie moja wypowiedzia? Myslisz naganiaczu, ze jak napiszesz te BZDETY to nagle sprzedasz te swoje 17,2 za 170 tys na blokowisku? Idz sie leczyc na glowe, gosciu.

              • 1 1

              • chciałbym dodać (2)

                że w czteropietrowcach na przymorzu które też można podpiąć pod "blokowisko" to koszt prawie 5.5tys za metr. Tak więc te 4.7tys w falowcu jest w pełni realne. Pamiętaj że lokalizacja robi swoje. Były mieszkania zadbane które grupo powyżej 200tys za 40m szły.

                • 1 1

              • (1)

                "Były mieszkania zadbane które grupo powyżej 200tys za 40m szły." ...10 lat temu.

                PS
                Jak widac kolejna odpowiedz po kilku minuutach. Musisz sie mocno nudzic w pracy, ale to nie dziwi, jak sie ma ceny dla megafrajerow, to i klientow brak. Logiczne.

                Wracaj do tej swojej kawalerki za 170 tys (normalnie komedia albo "witamy w psychiatryku" - osobiscie obstawiam to drugie). Papatki.

                • 1 0

              • No fakt, troche sie nudze :)

                P.S mam dwa pokoje

                • 0 1

              • No widzisz, nie tylko ja widziałem to ogłoszenie :)

                Co się tak napinasz w poniedziałek z rana? Jesteś deweloperem? Czy może przepłaciłeś za mieszkanie w tzw. "apartamentowcu? ;)

                Miłego dnia!

                • 2 0

          • Ciekawe. Bo ja 17m2 w falowcu sprzedałem za 100tys

            Dwa razy większe za za 120? :D
            Przestań takie bujdy puszczać.

            • 1 1

      • Czyli za np mieszkanie 45 m kw (1)

        poza falowcem - ile kosztuje?

        • 1 0

        • To zależy gdzie...

          W Oliwie takie mieszkanie może kosztować nawet 500 tys. zł. A np. w Nowym Porcie kupisz takie (do remontu) za ok. 120 tys. zł.

          • 1 0

  • Stogi-falowce (1)

    A dwa falowce na Stogach? Chyba ktoś o nich zapomniał

    • 3 2

    • Na stogach nie ma falowcow ;)

      Są tylko na przymorzu + jeden w nowym porcie

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane