• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Obóz pod Galerią Przymorze

Marek Gotard
21 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Na Przymorzu powstaną kolejne wieżowce
Niewiele osób wie, że także w Oliwie znajdował się obóz jeniecki. W latach 80. ubiegłego wieku w kwadracie ulic Michałowskiego, Norblina i Abrahama stały dwa baraki, najprawdopodobniej mające obozowe pochodzenie Niewiele osób wie, że także w Oliwie znajdował się obóz jeniecki. W latach 80. ubiegłego wieku w kwadracie ulic Michałowskiego, Norblina i Abrahama stały dwa baraki, najprawdopodobniej mające obozowe pochodzenie

Otwarta w środę u zbiegu ulic Chłopskiej i Obrońców Wybrzeżazobacz na mapie Gdańska, Galeria Przymorze ma swój smutny sekret. W czasie II wojny światowej działał tu obozów pracy przymusowej dla kobiet.

Spacerując po Galerii Przymorze warto pamiętać o historii tego miejsca. Spacerując po Galerii Przymorze warto pamiętać o historii tego miejsca.
Także w miejscu obozu Narvik II stoi dziś centrum handlowe. Także w miejscu obozu Narvik II stoi dziś centrum handlowe.
Resztki baraków i ogrodzenia z drutu kolczastego. Zniszczony domek komunalny, postawiony jakby bez żadnego kontekstu i hałdy ziemi wymieszanej z przedwojennymi śmieciami. Tak wyglądał róg ulic Chłopskiej i Obrońców Wybrzeża, zanim wyrosła tu nowa galeria handlowa Leclerc. Dwie dekady temu w barakach funkcjonowała firma budowlana. Co było wcześniej, prawie nikt już nie pamięta.

- Do późnych lat 40. ubiegłego stulecia zachował się tu zespół dawnego lekkiego obozu pracy dla kobiet, zatrudnianych w różnych firmach na zlecenie miejskich zakładów komunalnych. Więźniarki z Przymorza, Polki i Ukrainki, pracowały między innymi jako personel pomocniczy w Grand Hotelu - opowiada Zbigniew Okuniewski z Towarzystwa Przyjaciół Sopotu. Lekkie obozy pracy nie były przez Niemców ewidencjonowane. Nie były też oddziałami KL Stutthof. W przeciwieństwie do filii kacetu warunki tu panujące były całkiem znośnie. Więźniarki miały ograniczoną swobodę poruszania. Dostawały kartki na żywność i ubranie. Faktem jest jednak, że z takiego obozu łatwo było trafić, za najdrobniejsze przewinienie, do lagru.

- Nie dotarły do nas żadne sygnały, że w miejscu naszej inwestycji mogła znajdować się jakakolwiek wojenna pamiątka - mówi Anna Stępień reprezentująca Galerię Przymorze.

Dziś trudno powiedzieć ile kobiet przewinęło się przez druty obozu u zbiegu ulic Chłopskiej i Obrońców Wybrzeża. Sądząc po wielkości, siedziało tu jednorazowo nie więcej niż 150 - 200 osób. Dwie podobne "placówki" Niemcy utworzyli także w nieodległym Sopocie. Z Przymorza nie było też daleko do filii KL Stutthof w Oliwie i na Zaspie.

W latach II wojny Gdańsk, Sopot i Gdynia były wielkim zapleczem dla niemieckiego przemysłu. W Stoczni Gdańskiej budowano U-booty, liczne zakłady produkowały niezbędne dla wojska wyposażenie. Dla sprawnego działania machiny wojennej naziści potrzebowali tysięcy niewolników - jeńców wojennych, Polaków, Kaszubów, Rosjan, ludzi praktycznie wszystkich narodowości. Otoczone drutami kolczastymi baraki z krążącymi wokół strażnikami na stałe wpisały się w krajobraz nie tylko trzech miast, ale i całego Pomorza.

Najbardziej znanym obozem pracy był Narvik. Ten nazywany Narvik I  Niemcy założyli w 1941 roku. Przebywali w nim jeńcy wojenni i robotnicy przymusowi różnych narodowości. Wykorzystywano ich do pracy w okolicznych zakładach przemysłowych, w tym Stoczni Gdańskiej. Według różnych przekazów przeciętna liczba osadzonych w obozie liczyła ok. 2000 ludzi.

Pozostałości po obozie do dzisiaj można oglądać przy ul. Narwickiej zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Wystarczy skręcić w nią w prawo z ul. Marynarki Polskiej. Za budynkami Zakładu Energetycznego Energa znajdziemy kilka baraków.
Wraz z coraz większą ilością przybywających do Gdańska jeńców, obóz Narwik postanowiono rozbudować. Kolejnych więźniów, pracujących niewolniczo na potrzeby III Rzeszy, umieszczano w obozie oznaczonym jako Narvik II.

Do obozowych celów wykorzystano baraki przy ul. Chrobrego (niegdyś Broesener Weg). Zanim w barakach zaczęto umieszczać jeńców, wcześniej zajmowali je pracownicy jednej z nazistowskich organizacji, Deutsche Arbeitsdienst - Niemieckiej Służby Pracy. Z kolei według innych źródeł, w tym samym miejscu funkcjonował obóz określany nie jako Narvik II , a Arbeitslager Ferdinand.

Po obozie Narvik II praktycznie nie pozostał żaden ślad. Według źródeł niemieckich, m.in. informacji Mniejszości Niemieckiej w Gdańsku, baraki obozu Narvik II znajdowały się mniej więcej w połowie ulicy Chrobrego zobacz na mapie Gdańska jadąc w stronę Brzeźna, na wysokości cmentarza na Zaspie. Dziś na miejscu, gdzie umierali ludzie niewolniczo pracujący na potrzeby Niemiec stoi budynek Centrum Handlowego Chrobry, a jeszcze niedawno znajdował się hipermarket budowlany Nomi. Prawdopodobnie obóz zahaczał także o teren, gdzie obecnie stoi salon Hondy oraz zajezdnia autobusowa.

Ponura historia obozów Narvik I i Narvik II nie zakończyła się jednak wraz z finałem działań wojennych na terenie Gdańska. Obozowe budynki szybko, bo już w pierwszych dniach kwietnia 1945 roku, przejęło NKWD. W barakach przebywali zarówno niemieccy jeńcy wojenni, wywożeni później w głąb Związku Radzieckiego, jak i ludność cywilna. Trudno dziś dokładnie podać liczbę osób, jaka przewinęła się przez obóz w czasie jego "drugiego życia". Oficjalnie istniał on do 1948 roku.

Znacznie mniej wiadomo o dużym obozie dla jeńców wojennych w Oliwie. Informacje na jego temat pochodzą przeważnie od pierwszych, polskich mieszkańców Gdańska przybyłych do miasta w 1945 roku. We wspomnieniach dawnych gdańszczan, migawki z obozu przewijają się sporadycznie. Z tych skrawków informacji możemy dziś szczątkowo odtworzyć historię stalagu XX BZ/Danzig Oliva.

Wśród miłośników historii Gdańska wiele emocji budzi kwestia dokładnego umiejscowienia obozu. Najprawdopodobniej znajdował się on w kwadracie ulic Piotra Michałowskiego - Piotra Norblina i Antoniego Abrahama zobacz na mapie Gdańska. Według niektórych przekazów sięgał aż do ulicy VII Dwór. W latach 80-tych ubiegłego wieku stały tam dwa baraki najprawdopodobniej mające obozowe pochodzenie. Geneza obozu sięga 1941 roku. Miał liczyć ok. 10 baraków. Początkowo Niemcy przetrzymywali w nim pilotów alianckich. Ci pracowali m.in. na pobliskim lotnisku.

Wraz z napaścią III Rzeszy na Związek Radziecki w obozie zaczęło przybywać jeńców radzieckich. Tych Niemcy traktowali o wiele gorzej niż Anglików. Niemcy uważali Rosjan za podludzi. Nie czynili żadnego wyjątku, w takim samym pogardliwym i bestialskim traktowaniu zarówno oficerów jak i szeregowych żołnierzy. Praktycznie wszystkich czekał ten sam los... Łącznie w obozie zamknięto ok. 2500 jeńców.

W 1949 roku w lesie w bezpośredniej bliskości stalagu ekshumowano zwłoki 279 Rosjan, którzy w nim zginęli. Pochowano ich na cmentarzu wojennym w Sopocie.

Dziś po obozie nie pozostały już prawie żadne ślady. Uważny obserwator na tyłach domów przy końcu ul. Abrahama znajdzie resztki obozowego ogrodzenia, gdzieniegdzie poprzetykanego jeszcze drutem kolczastym. Podobne słupy znajdziemy też przy ul. Norblina.

- W Gdańsku i Gdyni znajdowało się jeszcze kilkanaście filii obozu koncentracyjnego Stutthof - przypomina Elżbieta Grot z sopockiego oddziału Muzeum Stutthof. - Ślady po dawnych filiach obozu znajdziemy chociażby na Kokoszkach czy w Nowym Porcie

Opinie (242) 4 zablokowane

  • Sowieci nie podpisali Konwencji Genewskiej (5)

    dlatego tak byli traktowani

    • 9 25

    • To nikt nie powinien być lepiej od nich traktowany, (3)

      bo Konwencja genewska powstała w 1949 roku... Nawet jeśli to prowokacja to chociaż się sprostuje, żeby kto inny mądry nie powtarzał...

      • 10 2

      • coś tam słyszałeś, ale nie za dużo... (1)

        poczytaj sobie Konwencje Genewskie z lipca 1927 roku o traktowaniu jeńców wojennych.
        A wcześniej jeszcze były konferencje w Hadze w latach 1899 i 1907, na których uchwalono min. regulamin praw i zwyczajów wojny lądowej, który określa zasady traktowania jeńców wojennych.
        Sowieci tego nie raczyli ratyfikować.

        • 4 0

        • Zgadza się, przyznaję się do błędu i dziękuję za sprostowanie

          Nie zmienia to jednak faktu, że traktowanie jeńców i cywilów przez Faszystów nie miało wiele wspólnego z ratyfikacją. Co zrobili Polakom, to zrobili i tu konwencja nie miała nic do rzeczy.

          • 0 0

      • a gdzie tam

        chucpa i banialuka

        • 2 0

    • Nie tylko Niemcy ale i komuna

      W Narwiku komunisci polscy po zakończeniu drugiej wojny światowej przetrzymywali Polaków powracających z wojska walczącego na zachodzie a szczególnie w Wielkiej Brytanii.

      • 1 0

  • ale pierdzielenie..... a 1500 lat temu co tam było ktos wie???

    • 4 3

  • uwiezione kobiety pomagaly w Grand Hotelu?! (1)

    Napewno w kuchni bo ci niemcy to duzo jedli.Moze rodziny tych kobiet tez by nie chcialy pamietac tak hanbiacej pracy.
    One w wiekszosci byly wykozystywane do swiadczenia nierzadu dla zolnierzy odpoczywajacych w Grand Hotelu w Sopocie.Ten historyczny odkrywca prawdy zapomnial o tym napisac.
    Ja na Przymorzu mieszkalem od 1970 roku byly tam jakies baraki,ale firma budowlana to szybko zdewastowala .Najpierw byluy magazyny wilekiej plyty ktora sie suszyla.Potem wszystko sie rozlecialo.

    • 3 1

    • tak jak "Platerówki" przy I Armii Wojska Polskiego w Sielcach nad Oką

      • 0 0

  • "przez druty obozu"

    "Dziś trudno powiedzieć ile kobiet przewinęło się przez druty obozu u zbiegu ulic Chłopskiej i Obrońców Wybrzeża."

    ..."przez druty obozu" czy "przez obóz"???
    to raczej ma znaczenie!!!

    • 0 2

  • i tak ma być

    teraz przynajmniej będzie porządek, a przed laty była tam prefabrykacja i zaniedbane baraki, pełno kup bo waszych kundlach sam syf - teraz będzie utrzymany porządek i tak trzymać.:):):

    • 2 1

  • P Marku ale pana ponioslo ,nie pokrywa mi sie panski opis z ym co widzialem

    "Resztki baraków i ogrodzenia z drutu kolczastego. Zniszczony domek komunalny, postawiony jakby bez żadnego kontekstu i hałdy ziemi wymieszanej z przedwojennymi śmieciami"
    wiem ze reportrezy Trojmiasta sa obdarzeni wyjatkowo bjna wyobraznia , ale obraz rzeczywisty wyglada inaczej :
    1.jedyny dom ktory tam stal jeszce 2 lata temu to byla wlasnosc prywatna , wykupienie tego skrawka terenu otworzylo duze mozliwosci zagospodarowania terenu
    2 .okolo 20 lat temu faktuchnie niedaleko zbiegu ulic Chlopskiej i Obroncow stal w PARKU (bo te kilkanascie dzrew to reszki parku ) przesliczny drewniany domek niestety splonol .
    3.jesli cos na tym placu pozostawalo to pozostalosci po budowie osiedla Przymorze i smieci wysypywane na dziko w krzaki
    4. przez szereg lat plac ten straszyl , wiec po zagospodarowaniu terenu -budowa sklepu i komisariatu , umieszczanie takiego artykulu jaki ma sens ???
    5.polecam korepetycje z histori zeby zrozumiec ze w latach 1939-1945 Gdansk Gdynia i Sopot byly wlaczone do III Rzeszy i jakie to mialo nastespstwa //poprostu wszyscy nie niemcy byli w taki lub inny sposob skoszarowani (przebywali tu w charaktereze bezplatnej sily roboczej ) i ch los byl zgory okreslony
    6.WIECEJ trzeba sie bylo przygotowac nie chodzic do milosnikow sopotu tylko do IPN na ul Polanki

    • 2 3

  • Życie przeszłością...

    Kogo obchodzi co było tam wcześniej?Te dni odeszły i juz nigdy nie wrócą wiec po co sobie zawracać głowe.Ten kto żyje przeszłością nigdy nie idzie do przodu.

    • 1 3

  • (1)

    Gdyby ludzie miali ped do wiedzy to nie musieliby pracowac w niedziele w centrum handlowym!!

    • 0 10

    • Aniu, nie każdy jest tak uzdolniony jak Ty i kończy studia. Gdyby tak było sama musiałabyś ze swoimi uzdolnieniami pracować w takim centrum. Troszkę pokory i szacunku dla pracy drugiego człowieka pomogłoby ci w zrozumieniu zasad funkcjonowania społeczeństwa. Może sama powinnaś się jeszcze dokształcić w tym kierunku??

      • 0 0

  • jarosław k.

    czy w markecie jest suche dla alika...?

    • 0 1

  • - Nie dotarły do nas żadne sygnały, że w miejscu naszej inwestycji mogła znajdować się jakakolwiek wojenna pamiątka - mówi Anna (3)

    Stępień reprezentująca Galerię Przymorze. Widocznie słabo sprawdzili ten teren. Może trzeba by nakazać rozbiórkę bo zostało naruszone prawo?

    • 12 8

    • przecież sobie tego terenu nie wzięli!!!

      To był teren miasta, więc to miasto ni esprawdziło, co sprzedaje czy tam dzierżawi. Jeśli miasto wyprzedaje czy wydzierżawia takie tereny, to nie można czepiać się inwestorów. A poza tym jak chciałbyś ten teren zagospodarować?? Odtworzyć obóz i zrobić tam muzeum dla zwiedzających??!! Cała Polska jest jak jedno wielkie MUZEUM!!

      • 0 0

    • Oj! France jedne!

      Tak im się śpieszyło chapnąć ten teren że nawet nie wiedzieli co dokładnie kupują/dzierżawią? Zadziwiająco-żenujące.

      • 0 2

    • a ty myjesz zeby codziennie?bo bakterie zaatakowaly ci mozg!

      • 0 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane