• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gangster oskarża po śmierci Zirajewskiego

Krzysztof Wójcik
11 lutego 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Zirajewski chciał uciec, zmarł przez zator
Areszt Śledczy w Gdańsku. Jeden z więźniów twierdzi, że strażnicy wiedzieli o korespondencji Zirajewskiego, ale nie przekazali tych informacji prokuraturze. Areszt Śledczy w Gdańsku. Jeden z więźniów twierdzi, że strażnicy wiedzieli o korespondencji Zirajewskiego, ale nie przekazali tych informacji prokuraturze.

Służba Więzienna wiedziała wcześniej o tajnych listach i grypsie głównego świadka w procesie o morderstwo generała Papały, Artura Zirajewskiego - twierdzi inny więzień, adresat tej korespondencji. Nie poinformowała o tym prokuratury, a jeden list zniknął. Zirajewski przed śmiercią starał się też załatwić u innego zabójcy steryd podnoszący temperaturę ciała.



Udało nam się porozmawiać z Erletem G., odbiorcą listów od Artura Zirajewskiego "Iwana". Zirajewski miał być głównym świadkiem w rozpoczętym w środę procesie dotyczącym zabójstwa byłego generała policji Marka Papały. Miesiąc temu "Iwan" zmarł w szpitalnym areszcie na zator płucny po połknięciu w celi tabletek.

Przed zgonem Zirajewski korespondował m.in. z Erletem G. To fałszerz kart płatniczych związany przed laty z gangiem pruszkowskim. Dziesięć laty temu wpadł w zasadzkę CBŚ po tym, jak próbował w Gdyni utworzyć fabrykę fałszywych kart płatniczych. Dwa tygodnie temu ujawniliśmy, że w jego celi były listy i grypsy Zirajewskiego. Na skutek naszej publikacji policja zabezpieczyła je. Obecnie są dowodami w sprawie.

Mówi Erlet G.: - Informacje o listach i grypsie od Zirajewskiego przekazałem Służbie Więziennej krótko po śmierci Zirajewskiego. Jednak ta informacja nie dotarła do prokuratury. Poza tym podczas przeszukania zabezpieczono pięć listów i jeden gryps, tymczasem listów było sześć. Zostały one zabezpieczone po ujawnieniu sprawy w mediach. W grypsie Artur pisał o tabletkach - opowiada fałszerz.

Zastępca prokuratora okręgowego w Gdańsku Ryszard Paszkiewicz potwierdza: -Nie mieliśmy z aresztu żadnej informacji ani o listach, ani o grypsie. Służba Więzienna powinna nas o tym powiadomić skoro toczyło się śledztwo po śmierci Zirajewskiego.

Erlet G. twierdzi, że "Iwan" starał się u innego zabójcy załatwić steryd o nazwie therma. To specyfik niedostępny w aptekach, ale popularny na siłowniach. Pozwala zrzucić nadwagę i tłuszcz, ale jednocześnie podnosi temperaturę ciała. Powoduje też nerwowość, a nierzadko agresję.

Pośrednikiem w przekazaniu sterydu miał być Mirosław E. To gangster zabójca osiemnastoletniej maturzystki z Kociewia, która zginęła w wybuchu bomby. Mirosław E. odsiaduje wyrok dożywocia.

- Therma miała legalnie trafić do więzienia. Ktoś z przełożonych wydał na to zgodę - mówi Erlet G.

- Będziemy weryfikować te informacje, śledztwo trwa - zapowiada Ryszard Paszkiewicz.

Zastępca dyrektora aresztu śledczego Leszek Urbanowicz nie chce komentować oskarżeń więźnia wobec służby więziennej: - W tej sprawie toczy się śledztwo i na tym etapie nie chcę się wypowiadać na temat słów osadzonego. Trzeba jednak pamiętać, że osoby skazane i odizolowane mogą chcieć manipulować swoimi informacjami, chcąc coś wymusić dla siebie.

Jak ustaliśmy, prokuratura bierze pod uwagę jest jeszcze jedną przyczynę - poza chęcią ucieczki - dla której Zirajewskiego, łykał w celi pigułki. Śledczy uważają, że "Iwan" po prostu wystraszył się samego procesu, w którym miał grać główną rolę.

- To takie myślenie, jak u ucznia przed klasówką: nałykam się tabletek i nie pójdę do szkoły - mówi śledczy, który wielokrotnie rozmawiał z "Iwanem". - Zirajewski na pewno bał się procesu, zwłaszcza, że jego zeznania budziły wątpliwości. Nie uwierzył w nie amerykański sąd podczas sprawy ekstradycyjnej Edwarda Mazura. Dlaczego miałby uwierzyć polski? Leżąc w szpitalu mógł odwlec swój wyjazd do Warszawy na zeznania.

Za tą wersją przemawiają też fakty sprzed lat. Zirajewski był mało odporny na stres. To pierwszy członek klubu płatnych zabójców, który wpadł w sidła policji w 1998 r. Po zatrzymaniu milczał, ale zaraz potem zaczął sypać. To dzięki niemu wpadli członkowie gangu płatnych zabójców. Teraz sąd rozpatrujący sprawę zabójstwa Papały będzie mógł jedynie odczytać jego zeznania.

O autorze

autor

Krzysztof Wójcik

Dwukrotny laureat nagrody Grand Press za ujawnienie afer korupcyjnych na wydziale prawa Uniwersytetu Gdańskiego oraz w pomorskim wymiarze sprawiedliwości. Autor książek: biografii Ryszarda Krauzego „Depresja miliardera”, „Mafii na Wybrzeżu” oraz „Psów wojen. Od Wietnamu po Pakistan – historii polskich najemników”.

Miejsca

Opinie (77) 8 zablokowanych

  • ciekawe..

    Myślę, że on żyje tylko zrobili z niego koronnego.Teraz jest juz po plastyce i z nowym nazwiskiem.

    • 0 0

  • WŚRÓD SERDECZNYCH PRZYJACÓŁ PSY ZAJĄCA ZJADŁY

    A PRZYJACIELE CZUJĄ SIĘ ŚWIETNIE . LUDZIE BEZ SUMIENIA !
    ONI DOBRZE WIEDZĄ KTO JEST WINIEN TYCH ZBRODNI !

    • 0 0

  • Wiadomo że Gmerek jest stary konfident ale porżadek z Direktorem zrobil a tez byl kawal mendy.nie muwie o Kowalskiem tylko o Sobolu.

    • 0 0

  • Erlet G. ps "Ksiądz" (2)

    Miałem przyjemność siedzieć z "Księdzem" w 2001 roku,
    i wiele się od niego nauczyłem np. języka włoskiego
    historii Włoch i poznałem jego rodziców. Bardzo porządni ludzie.
    Prokurator z Gdynii (obecnie szanowany mecenas)
    postawił mu zarzut zbrodni gospodarczej art.310 par.1 (od 5 do 25 lat)
    to co się dziwicie, że po latach tortur a A.Ś. "ZBŁĄDZIŁ"
    W biblii jest zapis, że błądzić to rzecz ludzka- nie pochwalam, ale
    tego mu nie można zarzucić, że był inteligentny.

    • 0 0

    • Przyjemność

      To kim ty jesteś jak miałeś z nim przyjemność,

      • 0 0

    • Miałeś przyjemność to kto ty jesteś skoro on i kurka z kryminału i z wolności

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane