- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (229 opinii)
- 2 Ukradli 25 tysięcy złotych przez kody BLIK (76 opinii)
- 3 Po 80 latach dzwony wróciły do Gdańska (105 opinii)
- 4 Lodzińska i Borawski wiceprezydentami (146 opinii)
- 5 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (31 opinii)
- 6 Szukają szczątków legionisty na Westerplatte (19 opinii)
Gdańsk: co z tymi biletami?
Wczoraj w redakcji "Gazety" doszło do spotkania, w czasie którego miejscy urzędnicy bronili decyzji o podwyżce. - W Katowicach i Warszawie najtańszy przejazd kosztuje 2,40 zł, w Krakowie 2,50 zł. W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce.
Maciej Lisicki tłumaczył, że zaproponował wzrost ceny biletu 10-minutowego i obniżenie wszystkich biletów okresowych, by mieszkańcy chętniej wybierali te drugie, które są wygodniejsze i w rzeczywistości tańsze w przeliczeniu na jeden przejazd.
Powoływał się przy tym na badania, które pokazują, że najbardziej zadowoleni z komunikacji są mieszkańcy tych miast, w których bilet miesięczny kosztuje tyle, co 20-30 pojedynczych przejazdów. W Gdańsku ten wskaźnik wynosi ok. 90 - za cenę sieciowego biletu miesięcznego możemy kupić właśnie tyle pojedynczych biletów.
- Dobrze byłoby obniżyć ten wskaźnik. Nie chcemy oczywiście zwiększyć cen biletów papierowych o 300 proc., ale musimy je podnieść choć trochę, by móc obniżyć ceny miesięcznych. Budżet na komunikację nie jest przecież z gumy i musi się bilansować - tłumaczył.
Z danych miasta wynika, że jedynie 11 proc. przejazdów Gdańsku odbywa się na podstawie 10-minutowych biletów. Skąd więc fala protestów, skoro podwyżka dotknie stosunkowo niewielką grupę pasażerów?
Radna Agnieszka Pomaska uważa, że to ze względu na taryfę czasową, na którą gdańszczanie reagują alergicznie. - Każda zmiana ceny biletów przypomina nam, że mamy zawiłą i skomplikowaną taryfę. Stąd nasza złość.
To chyba trafne spostrzeżenie. Według wielu osób taryfa czasowa jest nadmiernie skomplikowana, nieprzyjazna i wprowadza wśród pasażerów niepotrzebną nerwowość. "Zdążę dojechać, czy nie zdążę?" - zastanawiają się gdańszczanie.
- Protestuję! Ta taryfa jest bardzo dobra dla pasażerów. Tak wynika z badania, które przeprowadziliśmy wśród mieszkańców Chełmu i Oruni w 2005 roku - oburzał się Antoni Szczyt, odpowiedzialny za komunikację w gdańskim magistracie. - Znakomita większość stwierdziła, że bilet 10-minutowy sprawdza się u nich idealnie.
Z drugiej strony te same badania pokazują hierarchię wartości wśród pasażerów. Wśród pięciu kryteriów oceny komunikacji miejskiej na pierwszym miejscu znalazła się jakość usług, a dopiero na ostatnim cena biletu. Czy w takim razie gdańszczanie zgodziliby się na nieco droższy bilet, gdyby podróż z nim była bardziej komfortowa? A jeśli tak, to jak miałby on wyglądać?
Obecny na spotkaniu nasz czytelnik Marcin Drewka zaproponował utworzenie biletów strefowych. Według tego systemu poruszanie się w obrębie poszczególnych stref byłoby tańsze, niż ich przekraczanie. - Ja nie wziąłbym na siebie odpowiedzialności za podział Gdańska na strefy - ripostował Włodzimierz Popiołek, dyrektor ZTM. Jego zdaniem to niedobry pomysł, choćby ze względu na mocno rozciągnięty kształt miasta. - Co powiedzieliby mieszkańcy Sobieszewa, Kowal czy Oruni, którzy jadąc dokądkolwiek przekraczaliby kilka stref?
Zarówno Lisicki, jak Szczyt i Popiołek zgodzili się jednak, że wśród gdańskich biletów powinien pojawić się bilet jednorazowy. - Mieszkańcy mieliby wybór, czy wolą jechać dalej na jednym bilecie, czy kasować czasowe i mieć możliwość przesiadki - przyznali urzędnicy. Ich zdaniem - choć to niezwykle pobieżne kalkulacje - taki bilet mógłby kosztować ok. 2,50 - 2,70 zł.
Czy listopadowa sesja Rady Miasta, na której głosowana ma być podwyżka ceny biletu 10-minutowego byłaby dobrym momentem do wprowadzenia biletu jednorazowego? - Na pewno nie - kręcił głową Maciej Lisicki. - Po pierwsze, stare kasowniki nabijają tylko datę i nie wskazują, w jakim pojeździe skasowano bilet. Po drugie, nie zdążymy oszacować, ile taki bilet musiałby kosztować, żeby budżet gdańskiej komunikacji nie eksplodował. Ale na pewno wprowadzimy ten bilet w przyszłości.
Oby nieodległej.
55 proc. podróży w Gdańsku trwa do 30 minut. Jedynie 11 proc. przejazdów trwa do 10 minut. I właśnie tak podróżujących pasażerów dotknie podwyżka. Co prawda aż 39 proc. sprzedawanych biletów to "10-minutówki", ale pasażerowie często łączą je tworząc większe nominały.
W Gdańsku 60 proc. budżetu komunikacji to wpływy ze sprzedaży biletów, a 40 proc. to dopłaty z budżetu miasta. W chwalonej za niskie ceny biletów Warszawie te proporcje są odwrotne.
Co prawda aż 70 proc. przejazdów odbywa się na podstawie biletów okresowych, ale posiadający je pasażerowie zostawiają w kasach tylko 32 proc. wszystkich wpływów za bilety.
Kasujący papierowe bilety odpowiadają z kolei za 30 proc. wszystkich przejazdów, ale za to zapewniają aż 68 wpływów z biletów. Powód? Ich bilety są de facto o wiele droższe.
Przykład: bilet miesięczny na 25 minutową podróż z Zaspy do Śródmieścia kosztuje 57 zł (ważny od poniedziałku do piątku). Przy dwóch przejazdach dziennie daje to 46 przejazdów miesięcznie, a każdy z nich kosztuje ok. 1,20 zł. Tymczasem by tę trasę pokonać z papierowym biletem trzeba zapłacić 2,80 zł, czyli ponad 100 proc. więcej.
Opinie (363) 9 zablokowanych
-
2007-11-14 06:15
poj...alo ich...
- 0 0
-
2007-11-14 06:04
Ble, ble, ble...
"W Poznaniu co prawda 1,30 zł, ale już niebawem cena wzrośnie do 1,50 zł - wyliczał zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki. - Nawet po podwyżce będziemy więc mieć prawie najtańszy bilet w Polsce". To nie jest wypowiedź urzędnika na poziomie. Dlaczego w Poznaniu bilet ma kosztować 1,50 zł, a w Gdańsku 2 zł? Czy to wynik pazerności urzędniczej, czy fakt obciążenia pasażeróe "odpowiedzialnością" za złe funkcjonowanie firmy przewoźniczej? To są chyba pytania retoryczne. P.S. Liczyłem, że po okresie panowania pana Lewny, człowieka nieuczciwego i nieżyczliwego mieszkańcom, nastapi oczyszczenie atmosfery w gdańskim magistracie. Jak widać, przeliczyłem się Szkoda!
- 0 0
-
2007-11-14 05:57
Glosowaliscie na PO
Glosowaliscie na PO - macie natychmiastowe podziekowanie.Musza zapelnic swoje zlodziejskie kieszenie.
- 0 0
-
2007-11-14 02:38
ale o co chodzi?
o 10 min?
z buta, ruszyc dupska i do przodu a nie ZKM...- 0 0
-
2007-11-14 01:56
A ja się cieszę z tych zmian ;)))
Mój bilet miesięczny stanieje, co prawda tylko o 4 złote ale to krok w dobrą stronę.
Do oszustów jeżdżących na 10-minutowych biletach po pół godziny: mam w nosie was i wasze utyskiwania.
Do tych, którzy płaczą, że za podjechanie dwóch przystanków będą płacić 2 zł: ruszcie tyłki, to wam dobrze zrobi.- 0 0
-
2007-11-14 01:40
wycofajcie te absurdalnie wysoką podwyżkę
Możemy płacić góra 1.60 a i to za dużo za 10 minut
- 0 0
-
2007-11-14 01:21
bilety na czas to absurd
Wyzylowane bileciki na minutki. Kompletna paranoja.
W miescie powinny byc strefy, szczegolnie ze Gdansk to spore miasto. Za wejscie do autobusu 1.5zl, kolejne strefy +50gr. A za przejazd powinno sie placic na wejsciu u kierowcy. O! W Stanach taki system dziala doskonale.. Zadnych pijusow, lobuzow i pasazerow na gape.- 0 0
-
2007-11-14 00:47
zostan zasluzonym honorowym krwoiodawca
proponuje neutralne rozwiazanie: wystarczy oddac honorowo 18 litrow krwi zglosic sie do PCK i mozna w gdansku i w gdyni jezdzic za darmo nie martwiac sie o podwyzki cen biletow. To bardzo skuteczny sposob podrozowania. Zapraszam do punktow krwioidastwa
- 0 0
-
2007-11-14 00:46
do enter85
z Warneńskiej, czyli centrum Moreny, mogę jechać 142 aż do Urzędu Miejskiego za bilet 10 minutowy, pomimo że rozkładowy czas jazdy wynosi 12 minut, ponieważ do poprzedniego przystanku - Zakopiańska - jest 9 minut i zgodnie z przepisami brakującą minutę mogę z czystym sercem wyciągnąć do najbliższego przystanku, czyli do Urzędu Miejskiego (§ 3 punkt 11 Zasady taryfowe oraz ceny za przejazdy środkami gminnego transportu zbiorowego Uchwała Nr XXIX/936/04 Rady Miasta Gdańska z 28 października 2004 r. z późniejszymi zmianami.
- 0 0
-
2007-11-14 00:38
prośba do internautów
ZKM nie ma nic wspólnego z cenami biletowymi. Zostawcie tego przewoźnika w spokoju. Jeżeli macie pretensje to kierujcie je pod adresem ZTM lub innych urzędników.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.