• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdański tramwaj nie popłynie. Gdynia: nasz na pewno

Michał Sielski
1 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Do rejsów tramwajów wodnych trzeba cały czas dopłacać. Do rejsów tramwajów wodnych trzeba cały czas dopłacać.

Radni Gdyni chcą utrzymać rejsy tramwaju wodnego na półwysep helski. Twierdzą, że to wciąż atrakcja turystyczna, ale chętnych do finansowania nieprzerwanie nierentownej inwestycji jest coraz mniej. Gdańsk i Sopot ze swych połączeń już zrezygnowały.



- Pamiętam jak zaczynaliśmy rejsy w 2006 roku z zamiarem ich rozszerzania. Już wtedy było wiadomo, że ma to być atrakcja turystyczna oraz alternatywna dla wciąż zakorkowanej przez samochody drogi na półwysep helski. Nikt nie myślał o zarabianiu - przekonuje radny Gdyni, Marcin Wołek.

Nikt jednak nie myślał też o ciągłych stratach, a w czasach finansowego kryzysu wszyscy dokładnie oglądają pieniądze przed wydaniem. W ubiegłym roku rejsy do Helu zostały ograniczone, a regularnie odbywały się tylko do Jastarni, bo ze współfinansowania projektu wycofały się władze Helu oraz samorząd województwa. Podniesiono więc ceny biletów do Helu do 10 i 20 zł, wobec 7 i 14 zł do Jastarni.

Gdynia dopłaca miliony

Atrakcją turystyczną tramwaj na pewno jest, bo ok. 56 proc. pasażerów w 2012 roku stanowiły osoby spoza Trójmiasta. Druga grupa to mieszkańcy Gdyni - 33 proc. oraz Sopotu (7 proc.) i Gdańska (4 proc.). Ale jest to atrakcja kosztowna. Statki średnio zapełnione były ledwie w 1/3, przewożąc przeciętnie 151 osób podczas rejsu. Kosztowało to 5 359 358,13 zł, a przychody z biletów to ledwie 2 502 431,20 zł. Resztę z budżetu dopłaciła Gdynia (2 207 050,93 zł), Jastarnia (419 876 zł) oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska (230 tys. zł). Mimo tego radni Gdyni chcą, by tramwaj wodny nadal kursował.

Płynąłeś tramwajem wodnym z Gdyni na półwysep helski?

- To nie tylko atrakcja, ale też wartość metropolitalna. Dzięki takiemu połączeniu pokazujemy, że współpraca z miastami półwyspu helskiego jest dla nas ważna i nawet jeśli wymaga ona dużego wysiłku budżetowego, to warto ją kontynuować - przekonuje radny, Marcin Wołek.

Kto dołoży?

Jak duży będzie to w tym roku wysiłek, jeszcze nie wiadomo. W imieniu Gdyni negocjacje z innymi samorządami rozpoczyna właśnie Zarząd Komunikacji Miejskiej, który jest organizatorem przewozów. Trudno się jednak spodziewać, by samorządy chętnie dopłacały do tramwajów wodnych.

- Negocjacje dopiero ruszają. Na razie trudno mówić zarówno o ich efektach jak i cenach biletów na nadchodzący sezon. Rejsy od początku były deficytowe, ale też od początku wszyscy wiedzieliśmy, że tak będzie - zaznacza Marcin Gromadzki, rzecznik ZKM Gdynia, organizatora przewozów.

Gdańsk i Sopot rezygnują

Wiadomo już natomiast, że Gdańsk i Sopot nie dopłacą do nierentownych połączeń i z tych miast nie będzie można popłynąć do Helu i Jastarni. Jesienią 2012 roku gdański magistrat zadecydował, że nie będzie finansował nierentownego projektu, skoro wycofał się z niego Hel, który - zdaniem władz Gdańska - czerpał największe korzyści z tego połączenia.

Koszt funkcjonowania tramwajów na Hel z Gdańska i Sopotu wyniósł w 2012 roku 3,89 mln zł. Dochody ze sprzedaży biletów sięgnęły ok. 2,13 mln zł. Wcześniej Hel dopłacał 750 tys. zł, swoje udziały miał też Urząd Marszałkowski, który również zaprzestał dotacji. Cały ciężar dofinansowania spadł więc na barki Sopotu i Gdańska, których samorządy nie zgodziły się na takie obciążenia.

Miejsca

Opinie (317) ponad 10 zablokowanych

  • He (21)

    Tańsze bilety a chętnych będzie pełno. W okresie wakacji ludzie na pewno nie raz zrezygnowali by z samochodu i pojechali CAŁĄ rodzinką rejsem tramwajem gdyby ten koszt nie był aż tak wysoki, jak jest teraz. Jeszcze rok temu czy dwa lata temu było więcej chętnych bo i bileciki były tańsze, a tak cóż...

    • 135 21

    • To nie są wysokie ceny. (14)

      To nie jest darmowa komunikacja. Naprawdę nikomu nie "nalezy się za darmo".

      • 28 11

      • Jeśli statki w 2/3 pływały puste, to obniżenie cen samo się nasuwa! Obniżka o 1/3 i prawdopodobieństwo zapełnienia pokładu, (13)

        "Statki średnio zapełnione były ledwie w 1/3, przewożąc przeciętnie 151 osób podczas rejsu."

        • 9 5

        • To nie jest takie proste. (12)

          Bilet to umowa na transport pasażerski. Przejazd składa się z wielu czynników zapewniających bezpieczeństwo. Nie chciał bym takich sytuacji gdy los 270 pasażerów spoczywa po redukcji załogi w rękach samego kapitana. A w ramach ograniczania kosztów sprzęt ratunkowy był niesprawny. To jest drugi rodzaj transportu po lotnictwie, że zatrzymanie pojazdu i już jest bezpiecznie.
          Tak jest na PKP i na promach np. Filipińskich. Gdzie sprzedaje się tanio więcej biletów niż miejsc w celu zapewnienia rentowności. Jak dochodzi do katastrofy to wszyscy są ekspertami od katastrof.

          • 6 3

          • Czytaj ze zrozumieniem (11)

            1. Nikt nie każe nikomu redukować kosztów.
            2. Obiżenie ceny biletów o 1/3 daje bardzo duże szanse na zwiększenie zapełnienia statku. 150 osób płaci średnio 15 zł, co daje 2.250 zł na rejs. 300 osób płacących średnio 10 zł daje 3.000 zł na rejs, a obniżenie o jeszcze 1/4 w stosunku do średniej 10 zł za bilet, daje cenę 7,50 x 450 osób = 3.375 zl za pełny statek.
            3. Dla rodziny 4 osobowej obecny koszt rejsu to ok. 120 zł w obie strony. Przy redukcji ceny do poziomu 7,50 zł na osobę koszt ten spada do 60 zł i w takiej sytuacji samochód przestaje być opłacalny. Z Gdańska na Hel i z powrotem jest prawie 200 km x 6l/100 km x 5,75 l daje niemal 70 zł. W sezonie czasowo statek jest szybszy, niż samochód.

            • 12 2

            • (7)

              Sądzę, że, biorąc pod uwagę duże prawdobodobieństwo jazdy w korkach, zużycie paliwa w przeliczeniu na 100 km będzie sporo większe niż 6 l. Według mnie, przynajmniej 8 l trzeba liczyć. Za paliwo w sezonie trzeba by policzyć większą cenę za litr.
              Dlatego, gdyby nawet elastyczność popytu była trochę mniejsza niż zakładasz, to mniej więcej wyszłoby tak, jak napisałeś.
              W urzędach zapewne liczą wszystko prosto, nie uwzględniając praw ekonomii, a politycy liczą już tylko korzyści lub straty polityczne. Ale, coś mi się wydaje, że tych ostatnich jednak nie policzyli, podejmując te decyzje.

              • 4 1

              • Dzięki za wsparcie (6)

                Do wyliczeń wziąłem przykład ze swojego "podwórka". Mój samochód latem pali 4,8-52l oleju na 100km, a w korkach dojdzie niestety do 6l. Podałem "kosztowniejszą" wersję, żeby ktoś nie wytknął mi, że zużycie paliwa wziąłem z kosmosu. Nie znam cen benzyny, więc przyjąłem cenę średnią oleju.
                ale jak zauważyłeś - do niektórych i tak nic nie dociera.

                • 2 1

              • Myślenie nie boli, wiedza tym bardziej (1)

                Elastyczność cenowa popytu w transporcie pasażerskim wynosi -0,2 - -0,3, co oznacza, że obniżenie ceny o 10% skutkuje wzrostem popytu o 2-3%. Tak a'propos wcześniejszego twojego wpisu.

                • 0 1

              • OK, nie wypada mi się nie zgodzić z tym, co podałeś odnośnie tej elastyczności, ponieważ nie pamiętam już tych proporcji ze szkoły :), a na co dzień tym się nie zajmuję.
                Chociaż, w przykładzie podanym przez "Myślenie nie boli" mamy do czynienia też z wyborem innego rodzaju środka lokomocji, a nie tylko z prostą elastycznością cenową popytu, na którą zwróciłem uwagę, a którą tak optymistycznie on założył. I wtedy trzeba by mieć więcej danych, dotyczących też liczby podróżujących tam z Trójmiasta innymi środkami lokomocji, wraz z ich preferencjami.
                Sądzę, że w przedsiębiorstwie żeglugowym zdają sobie ze wszystkiego sprawę i odpowiednio to kalkulują. Chociaż, z kolei takie dotacje samorządowe do ich działalności mogły skutecznie uśpić ich czujność rynkową.

                • 1 0

              • amortyzacja auta (3)

                jak zwykle ludzie licza tyko koszt paliwa a zapominaja o amortyzacji.

                • 3 2

              • Nikt nie kupuje samochodu, żeby tylko do Helu raz w roku pojechać...

                • 2 0

              • (1)

                Chyba chodzi tu raczej o pozostałe koszty eksploatacji samochodu, które w przeliczeniu na kilometr są niewielkie w porównaniu z kosztem paliwa.
                Koszt zakupu samochodu został już poniesiony wcześniej i nie ma związku z wycieczką na Hel.
                O koszcie amortyzacji jest napisane poniżej.

                • 1 0

              • Zapomniałem się podpisać i jeszcze na dodatek nie dość dobrze objaśniłem sprawę.
                Otóż dla osoby fizycznej kupno samochodu jest jednocześnie wydatkiem i kosztem. Natomiast dla osoby będącej przedsiębiorcą kupno samochodu jest wydatkiem, ale zwykle nie od razu w całości kosztem. W zależności od przyjętej metody amortyzacji, wartość tego samochodu wpisuje się odpowiednio w koszty działalności stopniowo w następnych latach obrotowych i są to właśnie tzw. koszty amortyzacyjne, w ślad za którymi dokonuje się w takiej samej wysokości odpisy umorzeniowe zmniejszające wartość samochodu jako środka trwałego.
                Tobie zapewne chodziło o, wspomniane koszty eksploatacji samochodu i, być może, domniemaną utratę wartości rynkowej samochodu w trakcie jego eksploatacji, ale ta ostatnia nie jest już kosztem, ani wydatkiem poniesionym przecież już wcześniej na jego zakup.

                • 1 0

            • Czytaj ze zrozumieniem. (2)

              Czy wydaje się Tobie, że 3000 wystarczy na utrzymanie jednostki. Wystarczy na paliwo i inne materiały eksploatacyjne i dzienny postój w Gdyni.

              • 2 5

              • Myśl samodzielnie, a nie powielaj głupoty

                Dzisiaj wpływy z biletów jakiegokolwiek środka komunikacji zbiorowej, a takim jest też tramwaj wodny, nie pokrywają kosztów jego eksploatacji. A mimo tego miasta kupują autobusy, trajtki, tramwaje, budują koleje, nowe sieci i torowiska. Idąc tokiem Twojego żałosnego rozumowania - po co to się robi, skoro będzie generować coraz większe dotacje?

                • 2 1

              • Nie starczy, ale ....

                Teraz przychody z biletów pokrywają 45% kosztów. Przy zmniejszeniu ceny biletów o 1/3 jest szansa na zwiększenie wpływów o 25%, a dalsze obniżenie ceny o 1/4 może (choć oczywiście nie musi) zwiększyć wpływy o 1/3 w stosunku do obecnych. Oznacza to, że dotacja byłaby odpowiednio mniejsza i być może wrócił by do współfinansowania tramu Hel.
                Tyle tylko, że u nas obowiązuje myślenie Vincenta - jak są za małe wpływy, to trzeba podnieść albo cenę, albo podatki.
                Poza tym, nikt nie wpsomnial tu o tym, że wieksza frekwencja na pokładzie przekąłda się automatycznie na większe wpływy w barze na statku i w knajpach na lądzie.

                • 10 0

    • (4)

      Raczej należałoby ograniczyć częstotliwość kursowania tych tramwajów np. do jednego dziennie, lub tylko do piątku z weekendami, żeby zwiększyć rentowność przedsięwzięcia.

      • 12 4

      • W ciągu całego tygodnia jednostka generuje koszty. (2)

        Nawet twój samochód stojący w garażu generuje koszty.
        Tak się do nich przyzwyczaiłeś, że ich nie liczysz.
        Zatrudniona załoga, starzejące się wyposażenie ratunkowe, przeglądy coroczne, konserwacje i amortyzacja

        • 5 1

        • (1)

          Piszesz o kosztach stałych, które są generowane niezależnie od tego, czy statek płynie, czy nie.
          Jeżeli przychody z rejsu pokryją więcej, niż koszty zmienne spowodowane rejsem, to, licząc krótkoterminowo, bardziej opłaca się pływać, niż stać, ponieważ dzięki temu będą pokryte też częściowo koszty stałe. To jest takie abecadło ekonomii.
          Oczywiście, w rzeczywistości liczenie jest bardziej skomplikowane, ponieważ, na przykład, koszty stałe nie są cały czas jednakowe, tylko wzrastają skokowo, w miarę przechodzenia na wyższy poziom działalności, a koszty zmienne nie zawsze wzrastają proporcjonalnie do wyższej produkcji, czy poziomu usług itd.

          Natomiast tzw. koszt amortyzacji nie jest "generowany" w sensie realnego kosztu i nie powoduje odpływu środków finansowych, a wręcz odwrotnie, o ile mamy zyski na działalności gospodarczej, powoduje ich mniejszy odpływ. Amortyzacja jest umownym kosztem księgowym (będącym konsekwencją stopniowego umarzania wartości środków posiadanych przez firmę) i, poprzez księgowe obniżenie zysku, powoduje zmiejmniejszenie wysokości podatku do zapłacenia od prowadzonej działalności.

          Jeżeli w dłuższym okresie czasu statki nie będą przynosić nadwyżki przychodów, włącznie z dotacjami od samorządów, nad wszystkimi kosztami, to firma będzie musiała się pozbyć tych statków lub wykorzystać je zyskownie gdzie indziej, o ile będzie miała taką możliwość.
          Zakończenie działalności przez tę firmę może spowodować brak możliwości szybkiego wznowienia rejsów na Hel, a ewentualne znalezienie takiego przewoźnika w przyszłości może nie być łatwe, chociażby z powodu brania pod uwagę chimeryczności naszych samorządów przez potencjalnych chętnych.

          • 5 0

          • Świetnie to wytłumaczyłeś, tylko sęk w tym, że dla większości to i tak za trudne

            Dwa lata tłumaczyłem skarbówce!!!!, że mimo niskich dochodów i nie płacenia przez to podatków stać mnie na normalne życie, bo mam wysoki odpis amortyzacyjny. Ponieważ użyłem na początku zwrotu "koszty amortyzacji" więc nie docierało do nich, jak to możliwe, że można mieć koszty i za nie nie płacić. Kazali mi wyrzucić z kosztów przychodu odpis amortyzacyjny. Takich mamy w POlsce ekonomistów i aparat skarbowy.

            • 3 0

      • ograniczenie rejsów to nie rozwiązanie

        Nie ma możliwości ograniczenia rejsów, bo 9:30 i 12:30 to dwa rejsy, ktore przy ladnej pogodzie byly pelne, jak ten o 12:30 dopływa do Helu to jest 13:30 i za godzine wraca juz odstawiajac do Gdyni zazwyczaj pasażerów z porannej zmiany, a kolejny powrót z Helu o 17,30 jest pierwszym na który koncza sie bilety (najwiecej chetnych). Ponadto jezeli jest ładna pogoda w lipcu czy w sierpniu w srodku tygodnia to czasem miedzy pon - śr pływa wiecej osob niz w umiarkowano pogodowo sobote i niedziele.

        • 12 0

    • Nie tylko bileciki ale i pogoda była.. ?

      • 0 0

  • Problem tramwaju jest złożony

    Jak widać to połączenie jest baaardzo potrzebne "społecznie".
    Jednocześnie finansowanie wolnorynkowego podmiotu (Żegluga Gdańska) przez Urzędy na kilometr śmierdzi przekrętem.

    Jakie rozwiązanie? Za to pobieracie pensje, nasi Radni! Podpowiem jednak, że kilka ciekawych rozwiązań padło w dyskusji pod tym artykułem...

    • 1 0

  • finis budynis (15)

    • 275 26

    • ale co ma Budyń do tego, że te tramwaje są nierentowne? (9)

      • 21 39

      • Powiem Ci więcej - ulice też nie są rentowne. (4)

        Idąc twoim tokiem myślenia (statki nierentowne = likwidować) to powinniśmy też zlikwidować komunikację miejską, autostrady, kolej, komunikację lokalną, wojsko itp. itd. Na prawdę tego chcesz?

        • 23 0

        • (2)

          wojsko by sie przydalo zlikwidowac...

          • 4 1

          • To już zrobili (1)

            Przecież wojsko w Gdńsku już zostało zlikwidowane. Od lat nie ma w Gdańsku żadnej jednostki wojskowej.

            • 0 1

            • w Gdańsku jest Wojsko tylko ludzie nie muszą o tym wiedzieć.

              • 0 0

        • Zapomniałeś o służbie zdrowia i edukacji :-)

          ECS i Budyń Arena też są nierentowne, ale tutaj nie widzą lemingi problemu.

          • 14 1

      • (2)

        komunikacja miejska tez nie jest rentowna, trzeba zlikwidowac ztm i zkm bo ida miliony na to

        • 57 8

        • pomyśl (1)

          dlaczego Gdańsk i Sopot mają dopłacać do połączeń wodnych z Helem, jeśli główny zainteresowany (i zyskujący na tym) czyli miasto Hel wycofało się?

          • 5 5

          • Błąd w logice myślenia

            Jeżeli będzie połączenie z gdańska to czy do tego grodu przyjedzie więcej turystów? czy wydadzą na pobyt pieniądze. Popłyną w wrócą. Ale te pieniądze (gotówka) nie wpłyną bezpośrednio do magistratu i właśnie tu rozpoczyna się zaściankowe i staroświeckie liczykrupy. Do kasy nie wpłynęło to dlaczego jakiś tam sklepikarz, bursztyniarz, hotelowiec czy słynny ogródek pana Lisickiego ma zarobić. No dlaczego, bo może z tego coś wpłynie do kasy ale to niepewne, to długo falowe i gotówki od razu nie daje więc von z naszego zaścianku. No i wreszcie jeżeli słynna i bogata metropolia HEL się wycofuje z tego interesu i pieniędzy nie daje to my też nie. Lepiej już zwiększyć opłaty parkingowe i niech te dziady pseudo turyści jadą sobie gdzie indziej np. do Gdyni a najlepiej to von z Trójmiasta i niech jadą do Władka. Tak my rządzimy w naszym zaścianku i cześć.

            • 5 1

      • Zamiast tramwaju chcemy mieć ECS w każdej dzielnicy!

        I pewnie przydałby się jeszcze jeden nierentowny stadion. I może jeszcze jedna autostrada przez środek miasta. Połatane drogi też nie są nam potrzebne. Popierajmy chore ambicje naszego prezydenta!

        • 56 6

    • Budyń swoje pieniądze wydaje na nieruchomości. (3)

      Pieniądze obywateli wydaje na kościoły. Wie że musi zbawienie dla siebie kupić!

      • 25 9

      • zasilić (2)

        gdyby rozebrac ecs i czesci do jego budowy sprzedać na allegro jako pamiatka mysle ze na 10 lat spokojnie mogły by pływać tramwaje i to codzeinnie nie tylko w sezonie

        • 24 2

        • Kto kupi ten gruz????? (1)

          Jak to kto? POżyteczni idioci ze strachu przed kaczorem.

          • 9 1

          • To jest nasz MIŚ XXI wieku ESC i obudowane boisko zwane Areną

            Kto kupi gruz: Zawiedzeni i naiwni kibice i ci POlitycy na pamiątkę po MISIU, który dał im kasę

            • 8 1

    • Budyń jest nierentowny

      zlikwidować (jego ze stanowiska oczywiście)

      • 17 1

  • atrakcja

    Biała flota jest niewątpliwą atrakcją Trójmiasta i Półwyspu. Niestety należy zainwestować w nowe jednostki, albo kupić okazyjne młodsze.
    Nie wiem, co tam w dnie i siłowni, ale jak się spojrzy na poszycie zewnętrzne, to nie wsiadam.

    • 0 0

  • (1)

    Słusznie, że każdy narzeka. Pod tym artykułem i pod artykułem o stawkach za wywóz śmieci jest wiele słusznych opinii, że tak dalej się nie da żyć, że banda kombinatorów, że trzeba coś zrobić itd. I na tym koniec. Żadnych manifestacji, żadnych protestów, żadnych akcji-referendum o odwołanie... Dlaczego? Ludzie albo się boją albo... jest im jednak dobrze z kombinatorami na czele miasta.

    • 2 0

    • A jakie to stawki za wywóz?

      A jakie to stawki za wywóz śmieci. Przecież nasz kochany Gród zdejmuje z cienie płacenia za wywóz śmieci, Ty już za śmieci (no chyba, że jakieś nietypowe niegabarytowe itp.) nie będziesz płacił.
      Zupełnie inną sprawą jest wprowadzany nowy podatek no ale to zupełnie inna sprawa. Z tego podatku nikt nikogo nie będzie rozliczał, bo jeżeli będzie bardzo dociekliwy po podadzą Ci, że część taka a taka z podatku poszła na utylizację. I będziesz zadowolony ale, że część z tej utylizacji poszła na Pusza i Port Serwis to już inna sprawa.

      • 0 0

  • problem leży też w godzinie wypłynięcia z Gdyni

    j.w.

    • 0 1

  • Przystanki (13)

    Co ze zbudowanymi przystankami? (np. duży obiekt na stogach czy przystanie na motławie) ?

    Pieniądze publiczne poszły w błoto?

    • 164 25

    • Te przystanki na wiśle to zupełnie co innego... (6)

      Jak byś nie zauwarzył tutaj piszą o KURSACH NA HEL!! które napewno żegludze gdańskiej powinny się opłacać gdyby sama chciała je organizować!!

      A te przystaki o których mówisz to tram wodny. Wewnetrzna inicjatywa Gdańska ktora wiadomo że bd nierentowna ale jej cel był inny.. Miasto ma zwrócić sie w kierunku wody, ktorej przez tyle lat "niezauwarzano"...

      • 23 2

      • I ntu można było w błoto wywalić kasę, która starczyłaby na 10 lat dofinansowania rejsów na Hel. (4)

        A jeśli miasto tak bardzo chce zwrócić się w stronę wody, to niech wyremontuje porządnie choćby Długie Pobrzeże.
        Ale nie, na to rzekomo potrzeba mnóstwo mln, a może i więcej, bo jeszcze kolega z zaprzyjaźnionej firmy nie zrobił jedynie słusznej wyceny.
        Więc czekamy, a turyści niech łamią kulasy, a co tam, i tak debile przyjeżdżają.
        Tyle tylko, że to się niedługo skończy, jeżeli turystom odbierze się kolejną atrakcję,zaniedba najbardziej podstawową infastrukturę (połamane chodniki, brak ławek) to w perspektywie kilku, kilkunastu lat miasto na tym więcej straci, niż zyska. Budowa kolejnych muzeów jest bez sensu, bo muzeów ci u nas dostatek, a i tak w sezonie turystycznym w większości z nich dziwnie pusto.
        No ale największy po Donku nasz ukochany bufon z Nowych Ogrodów woli wydawać ciężką kasę na pomniki swojej pychy, niż zadbać o najbardziej podstawowe potrzeby miasta i jego rozwoju. Turystyka na całym świecie jest dźwignią rozwoju, i jeśli o tę branżę nie będzie się dbało, to kraj, miasto, miejsce przestanie ściągać ludzi, zwłaszcza, że wymagania rosną.

        • 13 0

        • Dobrze napisałeś (3)

          Zapomniałeś o nas - 3 tysięczny (w sezonie) Hel dopłacał 250 zł na jednego mieszkańca.
          Rezygnacja z dopłat przez Gdańsk pokazuje, o co Waszemu Budyniowi chodzi w jego wersji Metropolii - kolejny stołek i kolejna kaska.

          • 11 4

          • Dopłaca 250 zł

            a ile zarabia na dodatkowych turystach?
            Bez turystów dziasiaj na Helu nie ma NIC. Zamiast dofinansować napływ turystów lepiej te pieniądze przeznaczyć na zasiłki dla bezrobotnych?

            • 0 0

          • Ale ile na tym zarabiał?

            Hel jako jedyn

            • 0 0

          • Budyń, nie minusuj

            Nawet na wsiach wiedzą o co Ci chodzi

            • 9 0

      • Rozumiem, dziękuję za wyjaśnienie :)

        • 8 0

    • (1)

      no nie w błoto-bo ktos je dostał

      • 2 0

      • A ile ktoś inny przytulił

        • 0 1

    • to przystanki tramwaju wodnego, dziecko drogie (1)

      ech, dzieci

      • 14 17

      • Ziutek, wracaj do szkoły

        Chciałeś dobrze, a wyszło .... jak donkowi z Irlandią.

        • 3 1

    • co poszło w błoto to poszło, ale kontrakt był na tyle wysoki że coś tam skapnęło

      • 27 4

    • Nie pierwszy i nie ostatni raz...

      • 15 6

  • Gdynia gorą!!!

    GDYNIA to faworyt !!!! Brawo!!! z takim gospodarzem Gdynia jest na 1 miejscu w POLSCE pod względem inwestycji , MYSLI tez o mieszkańcach i turystach nie pozwoli żeby transport morski tramwaji zaginął !!!!!BRAWO!!! BRAWO!!!!

    • 1 1

  • sprawa konkurencji

    Tramwaj Gdańsk-Hel przynosił także straty- nie sobie a "konkurencji" czyli promowi Żeglugi Gdańskiej na Hel- w końcu tramwaj kosztował 10 czy tam 20 zł... a tradycyjny prom z Motławy na Hel TRZY razy tyle... Wiec teraz Gdańszanie bedą pływac tym "odwiecznym" promem z Motławy na Hel za dwa razy takie ceny :) czysta ekonomia!

    • 0 0

  • O to chodzi, o to chodzi

    Westerplatte, Zabi Kruk i reszta to był projekt finansiowany przez UE. Więc nawet jeżeli nie pływa tam pies z kulawą nogą to Budyń musi ten badziew utrzymywać jeszcze przez parę lat, bo inaczej trzeba by było zwracac kaskę do Unii. Poza tym porażka byłaby prestiżowa, a tego Budyń boi się panicznie. No i przy okazji prokurator w takim wypadku przyjrzałby się uzasadnieniu uruchomienia tego cudu pod nazwą tramwaj wodny po Motławie.

    Tak przy okazji czytania wpsów: ciekawe, że o pieniądze z podatków gdynian najbardziej się zawsze martwią urzędnicy gdańskiego magistratu.

    • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane