• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jaki ma być Gdańsk za 17 lat? Powstaje strategia

Marzena Klimowicz-Sikorska
18 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
O tym jakim miastem ma stać się Gdańsk do 2030 r. rozmawiali we wtorek mieszkańcy Wrzeszcza. Do końca października będzie jeszcze kilkanaście takich spotkań. O tym jakim miastem ma stać się Gdańsk do 2030 r. rozmawiali we wtorek mieszkańcy Wrzeszcza. Do końca października będzie jeszcze kilkanaście takich spotkań.

Jakim miastem ma stać się Gdańsk w 2030 r.? Na rozwiązaniu jakich problemów najbardziej nam zależy, w jaki sposób mamy to osiągnąć? - odpowiedzi na te pytania szuka miasto podczas spotkań z mieszkańcami i radnymi w ramach przygotowania do "Strategii rozwoju Gdańska 2030". Na pierwsze spotkanie na Przymorzu przyszło tylko 13 osób, na drugie we Wrzeszczu ok. 20.



Podczas części warsztatowej mieszkańcy dostali kilkanaście kartek z rozmaitymi hasłami, które mieli uzupełnić o swoje pomysły. Podczas części warsztatowej mieszkańcy dostali kilkanaście kartek z rozmaitymi hasłami, które mieli uzupełnić o swoje pomysły.
Miasta co kilka lat muszą przygotować dokument, w którym zawarty jest długookresowy proces jego rozwoju, ustalone są strategiczne cele, wyznaczone usystematyzowane i zsynchronizowane działania. Nowością jest jednak sposób w jaki to robią. Gdańsk zdecydował się na bezpośredni kontakt z mieszkańcami. Latem na stronie magistratu można było wypełnić ankietę na ten temat, natomiast teraz ruszył cykl spotkań z mieszkańcami i radnymi dzielnic, które potrwają do końca października.

W pierwszym, które odbyło się w poniedziałek na Przymorzu, udział wzięło zaledwie 15 osób, w drugim we Wrzeszczu, ok. 20.

- Partycypacją społeczną zajmuję się od lat. Kiedyś w jednym mieście w jednej dzielnicy rozniosłem 1,4 tys. zaproszeń na spotkanie z mieszkańcami, a przyszło 40 osób. Czy to dużo czy mało? Takie mamy czasy - rozkłada ręce Piotr Wołkowiński, specjalista od zmian i innowacji społecznych, który dla Gdańska moderuje spotkania z mieszkańcami.

Czy czujesz, że masz realny wpływ na rozwój swojego miasta?

Spotkanie we Wrzeszczu Górnym odbyło się w Szkole Podstawowej 45 im. Bohaterów Westerplatte przy ul. Matki Polki 3 zobacz na mapie Gdańska. Zaczęło się tak, jak będzie zaczynać się każde tego typu spotkanie: najpierw krótki wstęp, potem 15 minut omawiania bieżących problemów miasta i dzielnicy (bez szukania ich rozwiązania) i ponad godzinna główna część warsztatowa. Warsztaty polegają na tym, że mieszkańcy dostają po jednej z kilkunastu kartek z wypisanymi hasłami, jak np.: miasto o wysokiej jakości życia, miasto kultury, edukacja Gdańska, bezpieczne miasto, miasto dające dobry start na życie, miasto łatwej mobilności, nowoczesne miasto itp. Zadaniem uczestników jest wypisać swoje pomysły na osiągnięcie danego celu, ale tylko po konsultacji z osobami ze stolika, przy którym usiedli. Na koniec moderator podsumowuje zebrane pomysły i ewentualnie je uszczegóławia.

Taka forma nie każdemu jednak przypadła do gustu. Nie każdy też wierzy, by takie spotkania przełożyły się na realne działania ze strony miasta.

- Spotkania są potrzebne, ale nie rozumiem tej metody pisania, rysowania na kartkach - mówi pan Krzysztof. - Myślę, że to do żadnych konkretów nie prowadzi. Żadne twarde dokumenty po takim spotkaniu chyba nie mogą powstać, bo jest to kwestia interpretacji co ileś tam osób nagryzmoliło na kartkach. Brakuje mi tu dyskusji o konkretach - podkreśla.

Wtóruje mu inny mieszkaniec Wrzeszcza, również pan Krzysztof. - Żałuję, że tutaj przyszedłem. Nie wierzę, że wnioski tu składane zostaną przełożone na jakiekolwiek działania przez miasto, bo to są ogólnikowe stwierdzenia. To tezy, które od dawna wysnuwają mieszkańcy, a to pokazuje, że ich problemy, które były już przedstawiane wielokrotnie, nie zostały nigdy rozwiązane.

Umiarkowanie podchodzi do takich spotkań też inna z uczestniczek spotkania we Wrzeszczu.

- Podoba mi się sposób prowadzenia, ale jeżeli władze miasta myślą, że odfajkują tymi spotkaniami konsultacje społeczne, to nie ma zgody na coś takiego. Wyobrażam sobie, że ze strony miasta będzie jakieś podsumowanie, opracowanie wniosków, potem zwrotnie zostanie nam to przedstawione, a my się wypowiemy bardziej konkretnie - mówi pani Jadwiga. - Mój stolik skupił się na haśle "miasto, dające dobry start na życie" - staraliśmy się wypunktować co to znaczy. Ja przyjechałam z ziemi lubuskiej i rzeczywiście miałam w Gdańsku dobry start: dobrą uczelnię, jaką jest Politechnika Gdańska, i pasjonującą pracę w stoczni. A jak jest teraz?

Krytyka sposobu konsultacji to jedno, a zawstydzająca frekwencja to drugie. Skąd tak niewielkie zainteresowanie spotkaniami i czy przy takim podejściu mieszkańców mają one sens?

- Podjąłem się moderowania tych spotkań na podstawie tego, że nie będzie to odfajkowanie konsultacji społecznych - mówi Piotr Wołkowiński. - To nawet nie są konsultacje społeczne w sensie prawnym. To próba zahaczenia o różną problematykę z mieszkańcami poszczególnych dzielnic i zobaczenia co oni na ten temat myślą. To próba zrozumienia o co tak naprawdę chodzi mieszkańcom. Siła tego przedsięwzięcia zależy od tego ilu mieszkańców będzie brało w tym udział, o czym będą mówić i czy będą kreatywni - wylicza moderator.

Po spotkaniu na Przymorzu, które odbyło się jako pierwsze, już można wysnuć pierwsze wnioski.

- Przymorze bardzo skoncentrowało się na problemach infrastrukturalnych: co się buduje, dlaczego, na jakiej podstawie wydaje się decyzje na budowę - dodaje Piotr Wołkowiński. - Nawiązano także do edukacji i jej jakości oraz mobilności w mieście. Byłem mile zaskoczony tym, że mieszkańcy nie mieli punktów wrażliwych, na temat których chcieli tylko ponarzekać, ale raczej chcieli popracować, przynajmniej na poziomie idei, podczas tych dwóch godzin spotkania.

Po spotkaniach z mieszkańcami i radnymi dzielnic przyjdzie czas na podobne spotkania z ekspertami. Ta część potrwa do końca roku. Od stycznia ruszą już prace legislacyjne nad powstaniem dokumentu dotyczącego strategii rozwoju miasta, która jeszcze raz będzie poddana konsultacjom społecznym. Ostatecznie dokument ma być gotowy na wiosnę 2014 r.

- Chcemy wiedzieć w jakim kierunku mieszkańcy chcą, by rozwijało się miasto. Nie będą to więc rozmowy o np. likwidacji połączenia tramwajowego, ale np. o tym czy do 2030 r. centrum Gdańska ma być całkowicie wolne od komunikacji, czy ma ona być np. nad ziemią - mówi Piotr Kowalczuk, pełnomocnik prezydenta miasta ds. inicjatyw i konsultacji społecznych. - Dlatego zachęcam do udziału w spotkaniach, bo każdy ma wpływ na to, jak będzie wyglądał Gdańsk w przyszłości.

Na spotkanie można przyjść po rejestracji. Pełna lista miejsc spotkań oraz formularz rejestracyjny dostępne są na stronie: www.gdansk.pl/strategia. Spotkania są otwarte dla wszystkich, nie tylko mieszkańców konkretnej dzielnicy.

Miejsca

Opinie (168) 6 zablokowanych

  • Gdańsk za 17 lat?

    Bez korupcji i "kolesiostwa" w magistracie, z niskimi podatkami, prężnym sektorem przemysłowym i budowlanym.

    • 13 1

  • Teraz, gdy miasto ma długi na kilkadziesiąt lat,

    mówimy o strategii? Jakiej strategii? Poprzednia, do 2015 roku, załamała się na skutek dramatycznego zwrotu akcji, jakim było EURO 2012. Po prostu przyszło EURO i wszyscy zapomnieli o strategii. A teraz, gdy nie ma kasy i idą wybory, to leje się wodę i próbuje wciągać ludzi w tanie bajanie. Jeszcze tylko ładnych, kolorowych obrazków brakuje.

    • 9 1

  • Hehe jaki Gdańsk za 17 lat?

    Mam nadzieję, że bez obklejonych przystanków i słupów przez lichwę, bez zaparkowanych byle jaki i byle gdzie samochodów, psich kup na chodnikach, i BEZ DZIUR NA DROGACH!!

    • 6 0

  • Rozładowywanie frustracji to nie jest jedyna forma uczestnictwa w życiu miasta (4)

    Jeśli są tworzone jakieś formy rozmowy z mieszkańcami, to warto podjąć próbę jej wykorzystania. No risk, no fun. To, że dotychczas wiele prób wpływania na rozwój miasta okazało się mało skuteczne, nie znaczy że tak musi być zawsze. Od rozmowy zaczynają się zmiany każdej sytuacji. Wielu było przekonanych, że złotówka zawsze będzie niewymienialna. Teraz nie ma z tym problemów - czyli jednak coś się w tym kraju udało.

    • 4 6

    • Ale ile razy można?

      Chcesz, to ryzykuj i baw się. Ale gdy tylko Twój głos opadnie na dno urny, przestaniesz być uwodzony przez kandydatów do władzy. Zaś władza oleje Cię ciepłym moczem, bo władza to elyta i do plebsu (czyli wyborców) ma stosunek olewczy. Dowód na to jest prosty - gdyby władza nie była elytą, to nie dostała by władzy. Ludzie władzy chętnie biorą takie rozumowanie za dobrą monetę. Dlatego, mówię Ci jak komu dobremu (chyba że jesteś specem od propagandy) - nie dziw się cynizmowi i zwątpieniu ludzi, którzy mają już kilka krzyżyków na karku. Zbyt wiele widzieli.

      • 6 1

    • Uwierz, że nie działa. (1)

      Nie odpowiadają na maile albo odsyłają pytania lub prośbę o wyjaśnienie sprawy od Annasza do Kajfasza jak zgniłe jajo, że to ich nie dotyczy albo żądają podania wszystkich danych łącznie z numerem buta. Taka forma zastraszenia mieszkańca, żeby odpuścił, bo pożałuje albo żeby go zniechęcić? Nie ma w Gdańsku żadnego faktycznego dialogu z mieszkańcami i twoje piękne wzniosłe teksty tego nie zmienią.
      Przykłady centrum Hevelius, wybór metody śmieciowej, wieżowce w Brzeźnie (odroczone w czasie aż prokuratura odmówi wszczęcia postępowania), autobusy na podwórkach na Starym Mieście .... to wszystko pokazuje jak jest.

      • 6 1

      • zmieniły raz, może zmienią kolejny raz

        co proponujesz zamiast rozmowy?

        • 0 3

    • "Od rozmowy zaczynają się zmiany każdej sytuacji". Kpisz czy o drogę pytasz?

      ZTM pokazał 31.08.2013r. jak w tym mieście się traktuje mieszkańców.

      • 2 0

  • Będzie ni jaki tak jak teraz.

    brud, syf i ubóstwo...

    • 10 1

  • Mam nadzieje, ze zdechne juz do tego czasu, najlepiej w wpektakularnym wypadku

    samochodowym albo lotniczym. Mam 34 lata jak by co

    • 2 2

  • czy w dzisiejszych czasach cokolwiek ma sens?...

    ...pytanie retoryczne...odpowiedź oczywista...

    • 4 2

  • W 2030 władze miasta zaczną remontować ulice, które już teraz kwalifikują się do zamknięcia. Do tego wymyślą kolejną idiotyczna linię autobusową przez Główne Miasto i jeszcze jeden teatr budowany przez kilkanaście lat oraz kolejny zardzewiały gmach.

    • 8 0

  • Jak jeszcze jedna kadencje porzadzi budyn i jego druzyna to za 17 lat Gdanska nie bedzie

    Taka jest ich strategia.

    • 7 1

  • Wszedzie ruch samochodowy i autobusowy wyrzuca sie ze starówek a budyn normalny inaczej wprowadza autobusy na starowke

    Po jakiego grzyba ta cala linia 100?skoro obok na Żabim kruku i przy locie sa przystanki autobusowe a juz niebawem beda bardzo blisko kolejne na wiadukcie na skrzyżowaniu Armii Krajowej i Okopowej

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane