- 1 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (56 opinii)
- 2 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (78 opinii)
- 3 Nowe zatoki na styku dwóch miast (41 opinii)
- 4 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (205 opinii)
- 5 Najstarsza fontanna idzie do remontu (96 opinii)
- 6 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (207 opinii)
Jenoty w Trójmieście i okolicach
Jedzą jajka, ptaki, jaszczurki, a nawet padlinę, bo są wszystkożerne. Jenoty to jednak w Polsce obcy gatunek inwazyjny. Bardzo szybko skolonizowały kraj nad Wisłą i do dziś stanowią konkurencję dla rodzimych borsuków i lisów. Obecnie jenoty żyją również w trójmiejskich lasach.
Do Polski jenoty przywędrowały ze Wschodu. Pierwotnie zamieszkiwały one południowo-wschodnią Azję - od Chin po Wietnam, Koreę czy Japonię. Dlatego zwierzęta te znane są pod różnymi nazwami: junat, lis japoński, kunopies, szop usuryjski czy tanuki.
Jenot to drapieżnik z rodziny psowatych. Mierzy od 50 do 70 cm długości, a jego ogon ma do 23 cm. Poza tym zwierzę osiąga do 37 cm wysokości w kłębie i może ważyć nawet do 10 kg. Masa jenota może się jednak wahać. W związku z tym, że ma on możliwość zapadnięcia w płytki sen zimowy, jesienią gromadzi zapasy tłuszczu i może osiągnąć do dziesięciu kilogramów, natomiast wiosną waży od czterech do siedmiu.
Poza tym jenot posiada ciemną maskę na pysku i długie włosy w okolicy głowy, przez co bywa mylony z szopem praczem, od którego ma zdecydowanie gęstsze i bardziej puszyste futro.
W latach 30. ubiegłego wieku jenoty zostały sprowadzone do Europy. Do Polski dotarły natomiast najprawdopodobniej w latach 50. ubiegłego wieku z terenów Białorusi, Litwy i Ukrainy. Ekspansja tych zwierząt była podobno związana z wydarzeniami w ZSRR.
Jenoty to konkurencja dla lisów i borsuków
W publikacji z 2011 r. na łamach "Przeglądu Hodowlanego" autorzy z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy przywołują zaczerpnięte z niemieckojęzycznej prasy informacje o początkach jenotów w Europie.
- Początki tworzenia się nowych populacji w Europie można wiązać z przeprowadzaną w latach 1928-1957 reintrodukcją na terenach byłego Związku Radzieckiego, w wyniku której w ciągu 30 lat pracy wypuszczono około 9000 osobników. Dodatkowo wiele jenotów uciekało z ferm zwierząt futerkowych, tworząc w ten sposób nowe populacje - można przeczytać w artykule "Jenot i szop pracz jako gatunki ekspansywne w Polsce".
A że jenoty łatwo potrafiły przystosowywać się do nowych warunków, szybko zasiedlały nowe tereny - w tym Polskę. Przy czym stały się konkurencją dla rodzimych borsuków i lisów. Wszystkie trzy gatunki prowadzą bowiem podobny tryb życia: żerują głównie nocą, a mieszkają w norach.
Tyle że jenoty nie kopią nor, ale zajmują opuszczone mieszkania lisów i borsuków. Ponadto samica jenota może jednorazowo urodzić do siedmiu młodych, gdy tymczasem samica lisa wydaje na świat najczęściej od czterech do sześciu szczeniąt, a samica borsuka od jednego do pięciu.
Poza tym wszystkie trzy gatunki mają podobny jadłospis (m.in. ptaki, pisklęta, jaja, płazy, gryzonie i owoce), co oznacza rywalizację i prowadzi do konfliktów. W małopolskich lasach widziana była scena, kiedy zazdrosny o pożywienie dorosły borsuk zabił dwa młode jenoty.
Co ogranicza liczebność jenotów?
- Problem z jenotami polega na tym, że wypierają z niszy ekologicznej rodzime gatunki takie jak borsuk i lis, które powinny w Polsce bytować. Poza tym, jeśli jenotów jest za wiele na danym terenie, są one w stanie bardzo ograniczyć populację ptaków - tłumaczy Plonus.
Ekspansji jenotów sprzyja brak naturalnych wrogów, którzy polowaliby na nie. Populację inwazyjnego gatunku mogłyby ograniczyć wilki, ale jest ich za mało, aby wykonać to zadanie. Poza tym polują też na inne zwierzęta. Sporym zagrożeniem dla jenotów jest natomiast wścieklizna, która ogranicza ich populację. Tyle że ta choroba zakaźna może być niczym miecz obusieczny.
- Ogranicza populację jenota, ale jest też niebezpieczna dla ludzi, rodzimych gatunków i zwierząt domowych - zaznacza Plonus.
Jak podaje Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w Krakowie, w ostatnich latach w Estonii jenoty stanowiły ponad 50 proc. przypadków wścieklizny u dzikich zwierząt.
- W Polsce w latach 1999-2004 ponad 700 jenotów (ok. 8 proc. wszystkich przypadków) było zarażonych wścieklizną. W czasie epidemii wścieklizny w Finlandii w późnych latach 80. 77 proc. przypadków wścieklizny notowano u jenotów. W Rekomendacji nr 77 Konwencji Berneńskiej jenoty są wymieniane pośród gatunków inwazyjnych, stanowiących zagrożenia różnorodności biologicznej i powinny podlegać zwalczaniu - podaje IOP PAN.
W Polsce jenoty są więc odstrzeliwane. W 2009 r. minister środowiska Maciej Nowicki wydał rozporządzenie, które umożliwiło polowanie przez cały rok na trzy obce gatunki inwazyjne: norki amerykańskie, szopy pracze i jenoty. Wcześniej bowiem, na podstawie wydanego w 2005 roku przez ministra Jerzego Swatonia rozporządzenia, dopuszczony był wyłącznie odstrzał norek amerykańskich (na określonych terenach i w wyznaczonym czasie).
Według statystyk Polskiego Związku Łowieckiego Zarządu Okręgowego w Gdańsku, w obwodach położonych na terenach nieistniejącego już woj. gdańskiego w marcu ubiegłego roku mieszkało 1927 jenotów. Natomiast od początku kwietnia 2016 r. do końca marca 2017 r. odstrzelono 607 sztuk tych zwierząt. Dla porównania w marcu 2012 r. jenotów naliczono 2016, natomiast od kwietnia 2011 do końca marca 2012 odstrzelono 466 sztuk.
Jenoty w gdyńskich kompleksach wojskowych
Na walkę z jenotami zdecydowała się niedawno Marynarka Wojenna. Komenda Portu Wojennego Gdynia ogłosiła przetarg na odłowienie dzikich zwierząt na terenie trzech kompleksów wojskowych - na Oksywiu w rejonie ronda Bitwy Pod Oliwą i ul. Dickmana oraz na Pogórzu w rejonie ul. Czernickiego .
Przeczytaj też: Marynarka Wojenna chce się pozbyć dzików i jenotów
Oprócz 100 dzików, 30 lisów i dziesięciu saren, wyłapanych ma zostać także 40 jenotów. Zwierzęta mają zostać wywiezione na tereny, które wskaże pomorski wojewódzki lekarz weterynarii. Zapisy przetargu - w przypadku braku możliwości odłowów na terenie kompleksu wojskowego - dopuszczają w ograniczonym zakresie odstrzał.
Miejsca
Opinie (129) ponad 10 zablokowanych
-
2018-01-28 19:13
Ano
Wszedzie te jelopy
- 4 0
-
2018-01-28 18:51
uwaga
Zamiast jenotów wilki?
Zamienił stryjek siekierkę na kijek!- 2 1
-
2018-01-28 18:47
Ka
Miałem jenota na podwórku. Zklinowal się głowa w ogrodzeniu drewnianym. Ale udało się uwolnić. Akcja na Suchanino.
- 8 0
-
2018-01-28 11:46
Jakie jest stanowisko ekologów? (5)
Co robimy z jenotami? Skoro są gatunkiem inwazyjnym to może je wyłapać i wywieźć do Azji? Kiedy będzie jakaś akcja w 3 mieście? No i trzeba zrobić kampanię anty LP i PZŁ i PZW, bo oni już się czają do odstrzału. Będą je zabijać dla zabawy
- 12 5
-
2018-01-28 12:01
Ja z chęcią wziąłbym jednego do domu. (3)
Oswoił i chodził z nim na parady.
- 4 0
-
2018-01-28 12:06
moża specjalnie wyszkolić takiego jenota na brunatnych fanów Hitlera (2)
ostatnio tego sporo wychodzi ze swoich dziur.
- 1 5
-
2018-01-28 12:33
Może by im odgryzł siusiaki. (1)
I już by się nie rozmnażali.
- 1 7
-
2018-01-28 17:51
Napisy na murach głoszą, że ONRowcy mają bardzo małe siusiaki
ciężko było by wytresować zwierzaka do tak skomplikowanego zadania.
- 1 2
-
2018-01-28 13:22
Stanowisko Wielkiego Autorytetu.
Słuchajta ludziska z daleka i z bliska. Ogłaszam zatem wszem i wobec. Jenoty zostają z nami. Refjudżis łelkam. Ubogacą nas ekologicznie i kulturowo.
- 3 1
-
2018-01-28 16:10
To jest efekt daleko posuniętej ingerencji człowieka w naturę
Człowiek to największy głupiec wsród istot żyjących.
- 6 4
-
2018-01-28 15:40
"Komenda Portu Wojennego Gdynia ogłosiła przetarg na odłowienie dzikich zwierząt na terenie trzech kompleksów wojskowych" (1)
Wojsko ogłasza przetarg na ochronę terenów wojskowych, na odstrzał zwierząt - sami są tacy zarobieni i nie ma kto strzelać??
- 6 1
-
2018-01-28 16:00
przetarg jest na odłowienie a nie odstrzelenie
wojsko nie jest od łowienia
najbliżej załogom trałowców ale jednak są różnice
może rybacy , wędkarze czy poławiacze pereł wystartuję w przetargu?- 6 0
-
2018-01-28 12:36
Zatrzymać PZW! (3)
Codziennie giną setki ryb brutalnie łowionych na haczyk. Pytam się dlaczego? Kto dał im prawo do zabijania zwierząt?
- 12 11
-
2018-01-28 13:04
Nigdy nie podam ręki wędkarzowi. (1)
Mordercy bezbronnych ryb zaśmiecający przyrodę.
- 4 3
-
2018-01-28 15:41
a ja bym ci dal w morde
i bym podal zeby pomoc wstac
- 2 3
-
2018-01-28 13:24
Precz z wędkami.
Precz z zanętami.
- 5 2
-
2018-01-28 15:39
w pisie sa tacy
i ten zwierzak i posel vel katarzyna Wielka.obydwoje to nieuki pisowskie
- 4 7
-
2018-01-28 15:39
wole takie
niz tego de...z pisu
- 5 6
-
2018-01-28 15:29
"W małopolskich lasach widziana była scena, kiedy zazdrosny o pożywienie borsuk zabił dwa młode jenoty" - czy to artykuł dziennikarski czy bajki Andersena? Kto i na jakiej podstawie uznał, że borsukiem kierowała zazdrość?
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.