- 1 Setki wniosków o wycinkę drzew (82 opinie)
- 2 Chciał zabić psa. Przejechał po nim autem (315 opinii)
- 3 Rozbiórka na terenie kupionym za 130 mln zł (255 opinii)
- 4 Ulica z Mostem Miłości do remontu. Będą odwierty w nawierzchni (44 opinie)
- 5 Co z krzyżami w trójmiejskich urzędach? (1115 opinii)
- 6 Zwężą ul. Morską. 9 miesięcy prac (134 opinie)
Kierowca zatrzymał autobus, by uratować rannego
Kierowca autobusu linii 262 w Gdańsku zatrzymał wypełniony pasażerami autobus i udzielił pomocy mężczyźnie, który leżał przy drodze w kałuży krwi. Gdyby nie jego natychmiastowa reakcja, mężczyzna najprawdopodobniej wykrwawiłby się na śmierć.
- Autobus ruszył z przystanku Piekarnicza w stronę Wrzeszcza i nagle, w połowie wiaduktu , kierowca stanął i wybiegł z kabiny. Na chodniku za barierkami leżał w kałuży krwi młody mężczyzna. Kierowca zawołał chłopaka z autobusu, by pomógł mu tamować lejącą się krew. Dzięki jego reakcji ranny szybko trafił do karetki - mówi pan Marcel, świadek tego zdarzenia. - Przed autobusem jechało tamtędy sporo aut, niestety żaden kierowca nie zatrzymał się, żeby pomóc temu człowiekowi.
Dotarliśmy do kierowcy autobusu, który udzielił nieprzytomnemu mężczyźnie pomocy.
- Zatrzymałem autobus, gdy zobaczyłem, że ktoś leży. Przeskoczyłem przez barierki i zobaczyłem, że mężczyzna leżał w dużej kałuży krwi, musiał mocno uderzyć głową o barierki. W chwili, kiedy go znalazłem, był nieprzytomny i cały czas krwawił - relacjonuje Arkadiusz Guenther, kierowca ZKM. - Odwróciłem go, próbowałem nawiązać z nim kontakt, ale bez efektu. Nie mogłem dodzwonić się na pogotowie, więc wskoczyłem do autobusu i poprosiłem jednego z pasażerów, żeby pomógł mi go podnieść, żeby tak nie krwawił. Ja tymczasem wezwałem pogotowie przez naszą centralę.
Leżał częściowo na jezdni, nikt się nie zatrzymał
Następnie kierowca wrócił do mężczyzny, by ucisnąć mu ranę. Wiedział doskonale co robi, bo szkolenia z udzielania pierwszej pomocy są dla kierowców autobusów obowiązkowe, a on dodatkowo przez kilka lat był w wojsku m.in. sanitariuszem.
- Napatrzyłem się na różne rzeczy. Zdarzało mi się opatrywać rannego kolegę, któremu urwało palec - dodaje pan Arkadiusz.
Jeszcze przed przyjazdem karetki ranny mężczyzna ocknął się.
- Powiedział tylko, że boli go ramię. Nie potrafił powiedzieć, jaki jest dzień, ani co tutaj robi. Nie wiedział, co się stało - mówi kierowca.
Podczas zajmowania się rannym mężczyzną pomocni okazali się też sami pasażerowie.
- Jedna pani dała chusteczki, inna wodę, żebym mógł obmyć ręce z krwi. Generalnie pasażerowie bardzo pozytywnie zareagowali na nieplanowany postój. Przykro mi tylko, jak pomyślę, że przede mną przejeżdżało tą trasą kilka innych autobusów, wiele samochodów i nikt się nie zatrzymał, nie wezwał karetki... Głowa mężczyzny wystawała spod barierek, trudno było jej nie zauważyć - dodaje kierowca autobusu. Na pewno mężczyzna leżał tu już jakiś czas, bo krew zaczynała krzepnąć.
Kierowcą autobusu chciał być od dziecka
Pan Arkadiusz przyznaje, że spokojną pracę za kółkiem autobusu wymarzył sobie już dawno temu.
- Do wojska poszedłem po to, żeby zrobić prawo jazdy na autobus. Tam też byłem kierowcą, potem zrobiłem szkolenie na sanitariusza. Autobusy to moja pasja z dzieciństwa, którą dziś realizuję - mówi Arkadiusz Guenther.
ZKM nie ukrywa dumy z takiej postawy swojego pracownika.
- Nasz kierowca zachował się bardzo dobrze. Pan Arkadiusz już nie raz został doceniony przez pasażerów. Jesteśmy dumni, że pracują z nami tacy ludzie. Oczywiście odpowiednio nagrodzimy jego zachowanie. Jesteśmy przyzwyczajeni, że ludzkie życie na ogół ratują lekarze, strażacy, policjanci czy strażnicy miejscy, ale okazuje się, że bohaterów mamy też w komunikacji miejskiej - mówi Jerzy Zgliczyński, prezes Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
Miejsca
Opinie (404) 8 zablokowanych
-
2016-04-13 07:05
i tak powinno być (1)
Ten pan kiedyś pomógł mej koleżance w 175 jak zemglała widać że obojętność innych ludzi nie jest mu obca za taką postawę prezydent powinien dać nagrodę
- 48 3
-
2016-04-13 07:51
Nagroda za bycie normalnym człowiekiem?
Świat się kończy jeśli ludzie dochodzą do takich wniosków.
- 3 10
-
2016-04-13 07:48
Brawo!
Brawo dla tego Pana! :-)
- 17 0
-
2016-04-13 07:47
BRAWO
bystrość
szybka reakcja
wiara w człowieka napełnia optymizmem- 12 1
-
2016-04-13 07:45
pasazerka
Ten Pan to chyba najlepszy kierowca w gdansku. Zawsze uprzejmy. Jezdze z nim czasem 168 z pagorkowej z dwojka dzieci .Zawsze podczas kupowania biletow mowi dzien dobry dziekuje i prosze a inni kierowcy takich slow nie znaja . Czeka jak widzi ze biegniemy. Jest uprzejmy . Naprawde milo sie jezdzi. Nie wozi ludzi jak kartofli. Kiedys na petli siedlce odpowiadal cierpliwie mojemu synkowi na pytania o przyciski do czego sluza itd. Jak go zobaczylam w artykule , nie bylam zdziwiona ze to alurat on. Dobry czlowiek ! Gratuluje postawy :)
- 74 3
-
2016-04-13 07:44
Są wśród kierowców porządni ludzie, chociaż nie o wszystkich tak można powiedzieć
- 13 2
-
2016-04-13 07:43
ZKM powinno być dumne z takiego pracownika kierowcy i go odpowiednio finansowo wynagrodzić
- 31 1
-
2016-04-13 07:42
Wielki szacun i pokłony dla kierowcy
- 17 1
-
2016-04-13 07:42
Bohater!!!! Szacunek Arek!!!
- 18 0
-
2016-04-13 07:41
Super człowiek z tego kierowcy
Szkoda, że wcześniej nikt nie pomógł temu rannemu, taka znieczulica panuje, że aż to przeraża
- 17 2
-
2016-04-13 07:41
Bardzo dobry człowiek! Brawo!
Ludzie nie zatrzymują się w tego typu sprawach bo myślą że leży pijany albo ćpun i tyle. Do tego wiele osób pamięta jak skończyło się ratowanie leżącego człowieka w Gdańsku dla kierowcy. Stracił auto przy udzielaniu pomocy a poszkodowany był oszustem. Nie usprawiedliwiam nikogo ale znieczulica to znak czasów. Udzielanie pomocy osobie pod wpływem narkotyków może się źle skończyć podobnie jak pijanemu stąd obawy ludzi. Przy udzielaniu pomocy należy pamiętać o rękawiczkach ochronnych szczególnie przy tamowaniu krwotoków. Czasy mamy niestety obfitujące w choroby zakaźne.
- 26 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.