• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolonia Artystów żegna się ze Stocznią

Justyna Świerczyńska
21 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
Plakat promujący imprezę "Do Stoczni" - wstęp tylko w strojach roboczych. Plakat promujący imprezę "Do Stoczni" - wstęp tylko w strojach roboczych.

Sylwestrowy wieczór to być może ostatnia okazja, aby odwiedzić gdańską Kolonię Artystów PGR ART. Działająca od 2001 r grupa żegna się ze stocznią imprezą pod przewrornym tytułem "Do stoczni!".



Pod szyldem Kolonii zorganizowano dotychczas 280 wydarzeń artystycznych: koncertów, festiwali i wystaw. Jak podkreślają organizatorzy, wszystkie odbyły się bez finansowego wsparcia miasta Gdańska. W okresie wakacyjnym w siedzibie Kolonii artyści przeprowadzili prace remontowe, powołując do działania nową przestrzeń wystawową, Centralę Telefoniczną.

Program "Do stoczni!" obejmie min. prezentacje minionych wystaw, przedstawienia teatralne, projekcje video oraz imprezę taneczną. Swój przyjazd potwierdzilło sześioro artystów z Polski i zagranicy. Ciągle jeszcze są wolne miejsca dla tych, którzy chcieliby zaprezentować sylwestrową noc.

- Wciąż czekamy na zgłoszenia osób, które zechcą wystąpić tego wieczoru - mówi Sylwester Gałuszka, jeden z założycieli Kolonii. - Zapraszamy wszystkich artystów, którzy towarzyszyli nam wciągu tych sześciu ostatnich lat działalności.

Artyści opuszczają Stocznię, ponieważ zajmowany przez nich budynek będzie remontowany. Własciciel - firma BPTO - przebuduje go na biurowiec.

- Niektóre kluby, które działały w tym budynku, łamały prawo - podkreśla Tomasz Tromer, prezes zarządu BPTO. - Dochodziło do różnych wypadków, również zagrażajacych życiu. Wielokrotnie zetknęliśmy sie z sytuacją, kiedy na terenie stoczni sprzedawany był alkohol. Z tego powodu postanowiliśmy zakończyć współpracę z artystami i poddać budynek rewitalizacji.

Tomasz Tromer dodaje, że wszyscy artyści dostali propozycję przeniesienia się do budynku w Starej Dyrekcji. Ponad połowa artystów skorzystała z tej okazji.

Sylwester Gałuszka nie wyobraża sobie istnienia kolonii w innym miejscu, poza terenami stoczniowymi: - To miejsce jest nierozerwalnie związane z naszą działalnością. Część rezydentów już się wyprowadziła. My opuszczamy je 4 stycznia.

Tego dnia odbędzie się debata poświęcona zamknięciu Kolonii. Organizatorzy zapewniają, że przedstawione zostaną na niej nowe fakty związane z przejęciem budynku 175A. - Zaprosiliśmy wielu gości. Swoją obecność potwierdziła min. Bogna Świątkowska, Lidia Makowska, Kuba Szreder - zdradza Gałuszka.

Spotkaniu przyglądać się będą również trójmiejskie media, TVP Gdańsk oraz Radio Gdańsk.

W debacie mogą wziąć udział wszyscy zainteresowani. Wejście na teren stoczni w godz. 12 do 15 na hasło: "kolonia artystów".

Do Stoczni!
31 grudnia, godz. 21:00
(stroje robocze obowiązkowe)
Bilety: 50 zł
Do 26 grudnia mogą zgłaszać się artyści
Adres: pgr_art@op.pl

Debata
4 stycznia godz. 12:00

Opinie (33) 2 zablokowane

  • Być może to nie miejsce na takie dyskusje..

    ale mimo wszystko zacytuję:

    "Ja nie nazywam sztuką tego wszystkiego, co wy nazywacie sztuką, a co jest tylko mechanicznym odtwarzaniem, imitacją natury albo naśladowaniem innych ludzi, czy też po prostu fantazją lub sileniem się na bycie oryginalnym. Rzeczywista sztuka jest czymś całkiem odmiennym. Pośród dzieł sztuki, szczególnie dzieł sztuki pradawnej, spotykacie wiele rzeczy, których nie możecie wytłumaczyć, a które zawierają coś, czego nie czujecie we współczesnych dziełach sztuki. Ale ponieważ nie zdajecie sobie sprawy, na czym polega ta odmienność, bardzo szybko o niej zapominacie i ponownie bierzecie wszystko za jeden rodzaj sztuki. A jednak istnieje olbrzymia różnica pomiędzy sztuką, o której wy mówicie, a sztuką, o której ja mówię. W waszej sztuce wszystko jest subiektywne: każde postrzeżenie przez artystę tego czy innego doznania, formy, za pomocą których próbuje on wyrazić swoje doznanie, i postrzeganie tych form przez innych ludzi.

    W tym samym zjawisku jeden artysta może odczuwać jedną rzecz, a inny artysta zupełnie coś innego. Ten sam zachód słońca może wzbudzić w jednym artyście uczucie radości, w drugim zaś smutku. Dwóch artystów może usiłować wyrazić dokładnie te same postrzeżenia za pomocą zupełnie odmiennych metod, w zupełnie odmiennych formach; albo też całkowicie różne postrzeżenia w tych samych formach – zgodnie z tym, jak ich nauczono lub na przekór temu. I widzowie, słuchacze czy też czytelnicy będą postrzegać nie to, co artysta chciał przekazać lub czuł, ale to, co formy, w których wyraża on swoje doznania, wywołają w ich uczuciach dzięki skojarzeniom. Wszystko jest subiektywne i wszystko jest przypadkowe, to znaczy oparte na przypadkowych skojarzeniach: wrażenie artysty i jego “kreacja” – położył nacisk na słowo “kreacja" – oraz postrzeżenia widzów, słuchaczy czy też czytelników.

    W rzeczywistej sztuce nie ma nic przypadkowego. To jest matematyka. Wszystko tam może zostać obliczone, wszystko już wcześniej może być znane. Artysta wie i rozumie, co chce przekazać , i jego dzieło nie może wywoływać jednego wrażenia w jednym człowieku, a innego w drugim – przy założeniu, że obaj są na tym samym poziomie: Będzie ono zawsze, i to z matematyczną pewnością, wywoływać jedno i to samo wrażenie.

    Jednocześnie to samo dzieło sztuki będzie wywoływać różne wrażenia w ludziach na różnych poziomach. Ludzie na niższym poziomie nigdy nie otrzymają od niego tego, co otrzymają ludzie znajdujący się na wyższym poziomie. To jest rzeczywista, obiektywna sztuka. Wyobraź sobie jakąś pracę naukową – książkę o astronomii czy chemii. Jest niemożliwe; żeby jedna osoba rozumiała ją na jeden sposób, a druga na inny. Każdy, kto jest dostatecznie przygotowany i kto potrafi przeczytać tę książkę, rozumie, o co w niej chodzi, i to dokładnie w ten sam sposób jak autor. Obiektywne dzieło sztuki to właśnie taka książka, tyle że wpływa ono na emocjonalną, a nie tylko intelektualną stronę człowieka.

    – Czy dzieła sztuki obiektywnej istnieje w dzisiejszych czasach? – zapytałem.

    – Oczywiście, że istnieją – odpowiedział G. – Takim dziełem sztuki jest wielki Sfinks w Egipcie, a także niektóre znane z historii dzieła architektoniczne, niektóre posagi bogów i wiele innych rzeczy. Istnieją figury bogów i różnych mitologicznych postaci, które można czytać tak jak książki, tylko że nie za pomocą intelektu, a przez emocje – zakładając, że te emocje są dostatecznie rozwinięte.

    Podczas naszych podróży po Azji Środkowej, na pustyni u stóp Hindukuszu, znaleźliśmy dziwny posąg, który najpierw wzięliśmy za jakieś pradawne bóstwo albo diabła. W pierwszej chwili odnieśliśmy wrażenie, że był to po prostu jakiś unikat. Ale z czasem zaczęliśmy czuć, że postać ta zawiera w sobie wiele rzeczy: cały, duży i złożony system kosmologiczny; i powoli, krok po kroku, zaczęliśmy rozszyfrowywać ten system. Był on zawarty w ciele tej postaci, w jej nogach, rękach, głowie, oczach, uszach; wszędzie. W całej figurze nie było niczego, co przypadkowe, wszystko miało znaczenie. Stopniowo pojęliśmy cel ludzi, którzy zbudowali ten posag. Zaczęliśmy czuć ich myśli, ich uczucia. Niektórzy spośród nas myśleli, że widzą ich twarze, słyszą ich głosy. W każdym razie uchwyciliśmy znaczenie tego, co chcieli nam oni przez tysiące lat przekazać – i to nie tylko samo znaczenie, ale i związane z nim uczucia i emocje. To była doprawdy sztuka!"

    P.D.Uspieński "Fragmenty nieznanego nauczania"

    Jeśli coś jest "fajne", "dziwne", "ładne", "bulwersujące", "wstaw dowolny przymiotnik" to jeszcze nie znaczy że to jest sztuka.

    W dodatku to że jacyś ludzie, jakieś miejsce jest gdzieś "cenione" jest zupełnie nieistotne. Różne rzeczy są dziś cenione, nawet Doda. I co z tego że "coś jest cenione"? Społeczny dowód słuszności nie robi na mnie najmniejszego wrażenia, wręcz wywołuje uśmiech politowania.

    Oczywiście wychowankowie doktora Nieczyporowskiego strasznie się oburzą. W końcu "autorytet" swoimi wywodami wyniósł ich przeciętność na piedestały...

    • 0 0

  • Bardzo dobrze

    ze w koncu pogonili kota tym dziadom
    Niech sobie idą pokopcić ziolo gdzie indziej, bo dotychczas to tylko plugawili dobre imie Gdanska i przelana w okolicy robotnicza krew - lumperia i pseudoartysci!!!

    • 0 0

  • i bardzo dobrze (1)

    trochę znam temat tej pseudoartystycznej kolonii i wiem, że ładnie ciągnęli kasę z unii euro i innych pseudokulturalnych instytucji i dofinansowania ich kiepskich projektów, poszukajcie co pgr art miał przez ten czas ciekawego do zapronowania, poza tym tam faktycznie było siedlisko narkomaństwa, i nie ma co zaprzeczać prawda panie S.G? szkoda, że policja nie wpadała na ich wernisaże, bo kilku dierów by teraz w pierdlu siedziało- no ale to sztuka (gówno malowame sprayem), kultura, inspiracja- JEDNYM SŁOWEM FUCK IT - BIUROWIEC TAM POWINIEN BYĆ.

    • 0 0

    • Gdańsk nie zasłużył na Kolonię Artystów

      Drogi Panie 3:16.
      Piszesz , że wiesz ,iż Pesudo-Artystyczna Kolonia ciągnęła kasę z Uni.
      Proszę przedstaw choć jedno wydarzenie finansowane z Miasta Gdańsk lub Uni? Informacje o grantach i przynawanych funduszach są na stronach, czyż nie tak? Sprawdziłam, od 2001roku Kolonia Artystów nie dostała ani grosza. Co więcej, Koloni Artystów jest bytem nieformalnym i nie mogła dostawać kasy z Miasta lub z Uni. Skąd masz więc swoje informacje??? A może kłamiesz? Ojjj!!!
      Druga sprawa, skoro Kolonia Artystów prezentowała kiepskie wernisaże , jak twierdzisz, to jak wytłumaczysz fakt , że to oni właśnie jako pierwsi wystawiali w Polsce studentów ASP? Stali się "inkubatorem" dla wielu studentów: Anna Rainert , Mariusz Waras , Anna Witkowska , Jakub Pieleszek. Byłam na wystawach Iwony Zając, Magdy Bielesz , Ewy Ciepielewskiej z Grupy Luxus, Jezus Maria Projekt , Peter Fuss czy nawet Suka off. To w Koloni Artystów były pierwsze Transvizualiaz przeglądem Davida Lyncha i ocenzurowanym przez Zachęte pokazem filmów Piotra Wyrzykowskiego. Miejsce dawało szansę studentom i początkujacym artystom, a to proszę Państwa wyjątkowa sytuacja w Polsce. To Kolonia Artystów łączyła jednego wieczoru wernisaże , pokazy filmów i live akty muzyki elektoronicznej, której nie można było spotkać w innych miejscach.
      Kolonia Artystów nie mieściła się w ramach ani klubu, ani galeri, ani squotu, była jedyna w swoim rodzaju, gdyż tworzyli ją ludzie którzy się tam gromadzili. To ludzie tworzą klimat i miejsce, a nie miejsce tworzy ludzi . Wymień proszę na jakich Ty byłeś wydarzeniach i w jakim towarzystwie , skoro widziałeś tylko "siedlisko narkomaństwa".
      Może mylisz miejsca? Moze chodziłeś do CSG lub kameleon - wcale bym się nie-zdziwiła. Jeśli zaś chodzi o Pana SG to uważam że stworzył wraz z Panem MRJ wyjątkowe miejsce, skierowane do ludzi wrażliwych i otwartych. Właśnie takich ludzi spotkałam w Koloni Artystów. Było to miejsce bardziej znane w Polsce i w Europie niż w Gdańsku. Jestem dumna że uczestniczyłam w wydarzeniach PGR ART - Kolonia Artystów.
      Jednocześnie jest mi wstyd za takich ludzi jak Ty, którzy nigdy nie pojawili się na wernisażach w Kolonii a teraz wypisują głupoty i kłamastwa!!!
      Coś czuję , że w życiu nie kupiłeś żadnego obrazu a sztuka dla Ciebie to wyjście raz na rok do kina na film akcji!!!
      Cieszmy się ,że w Koloni Artystów takich ludzi nie było!!!
      Pozdrawiam wszystkich ,którym będzie brakować tego miejsca.

      • 0 0

  • przykro sie czyta co tu pisza, przykre i to pozegnanie. wspaniale miejsce do czerpania inspiracji. jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne.

    • 0 0

  • faktycznie

    wystarczy n****ć, jak był łaskaw określi to jeden z moich przedmówców - jeden z adiuntktów chyba ASP w Warszawie /w tej chwili nie pamiętam szczegółów, chociaż jest to do ustalenia/ właśnie n****ł na kartonik, spryskał to to sprayem i wystawił jako eksponat na wystawie rzeźby mówiąc, że g... jest artystyczne.

    • 0 0

  • artysci - brzmi rownie negatywnie jak działacze

    trutnie

    • 0 0

  • hahhahhehehehehhehhihihihihihihaho

    "...nabazgrze, nabrzdąka lub natrzeszczy..."

    hehhehe,ładnie to ująłeś
    lepiej bym tego nie opisała :)

    no zgadzam się z przedmówcą

    • 0 0

  • Artyści ?

    Dziś prawie każdy kto coś nabazgrze, nabrzdąka lub natrzeszczy może się mienić artystą. Nie trzeba dziś być utalentowanym, nie trzeba mieć warsztatu ani wiedzy. Nie trzeba mieć nic do powiedzenia, ba, nawet nie trzeba stawiać żadnych fundamentalnych pytań. Wystarczy n****ć do akwarium, albo nasikać na płótno i już się można mienić artystą.



    W razie wątpliwości zgłaszanych przez odbiorców elokwentni bohemiarze z "katedry" znajdą dobrze brzmiące wytłumaczenie - gładko i bez zająknięcia wyjaśnią dlaczego "tombak jest lepszy niż złoto".

    • 0 0

  • alkohol w stoczni???i to jest powód haahaahaahaah!!!
    to całą stocznie niech zamkną!!!
    trzeba było widzidzieć co się dzisiaj działo na terenie tego zakladu-pracownicze wigilie,trup scielił się gęsto.

    • 0 0

  • najlepsza kolonia

    jaką widziałem, to była kolonia pingwinów. U artystów alkohol zawsze był niedłącznym towarzyszem weny twórczej, a zbiorowisko artystów zawsze wiązało się ze zbiorem alkoholu oraz rują i porubstwem /świadek: Boy/. Lepiej jak ich rozparcelują, bo to może wybuchnąć...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane