• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolonia w środku miasta, czyli jak dbano o robotników na początku XX w.

14 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat O Cyganie i Krzyżakach, czyli początki Suchanina
Widok głównej ulicy Kolonii Rzeszy. Dziś to ul.  ul. Kochanowskiego, wtedy Posadowsky-Weg. Widok głównej ulicy Kolonii Rzeszy. Dziś to ul.  ul. Kochanowskiego, wtedy Posadowsky-Weg.

Mało kto wie, że zaniedbany i zapomniany dziś fragment Wrzeszcza był kiedyś socjalną nowinką, opisywaną w przewodnikach turystycznych.



Opisywana dzielnica na mapie Gdańska z lat 30. Opisywana dzielnica na mapie Gdańska z lat 30.
Budynek dworca dawnego przystanku kolejowego Kolonia Rzeszy. Budynek dworca dawnego przystanku kolejowego Kolonia Rzeszy.
Widok ul. Klonowicza z przedwojenną zabudową. Widok ul. Klonowicza z przedwojenną zabudową.
Chodzi o osiedle robotnicze Kolonia Rzeszy (Reichskolonie), zwane przed 1920 r. z rzadka też Kolonią Nowe Szkoty (Kolonie Neuschottland) lub Nowymi Młyniskami (Neu Schellmühl). Dziś po tych nazwach został nieczynny przystanek SKM Gdańsk-Kolonia oraz potocznego określenia ogródków działkowych - tzw. kolonijek.

W mieście nad Motławą, które na przełomie XIX i XX w. przeżywało gwałtowny rozwój demograficzny, i w którym szybko rozwijały się zakłady przemysłowe (przede wszystkim stocznie), coraz większym problemem stało się zapewnienie tanich mieszkań dla rosnącej masy robotników. Problem ten starały się rozwiązać nie tylko władze miejskie, ale także niektóre ministerstwa, pod które podlegały poszczególne gałęzie przemysłu.

Uwagę władz Gdańska zwrócił teren przylegający po stronie zachodniej do linii kolejowej prowadzącej do Nowego Portu, niezabudowany, w dużej mierze porośnięty sadami owocowymi. Teren należał do dóbr Młyniska. Dzięki wspólnej inicjatywie władz centralnych i Gdańska podjęto decyzję o nabyciu kilkunastu parcel w tym rejonie i wzniesieniu osiedla dla robotników stoczni.

Obszar o powierzchni niemalże 64,5 ha został odkupiony w listopadzie 1906 r., pierwsze domy stanęły tu już w 1907 r., a rozbudowa osiedla trwała do 1915 r.. W pierwszej kolejności zabudowano fragment obecnej ul. Kochanowskiego zobacz na mapie Gdańska, a także rejon skrzyżowania ulic Klonowicza i Mickiewicza zobacz na mapie Gdańska. Pierwotnie planowano wznieść domy dla 1200 robotników i niższych rangą urzędników. Dzięki zastosowaniu projektów najsłynniejszych architektów z Królewsko-Pruskiej Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku (dzisiejsza Politechnika Gdańska), mieszkańcy zyskali nowoczesne i wygodne, jak na tamte standardy, kilkupokojowe lokale, niekiedy z dostępem do niewielkich, przydomowych ogródków. Nie bez znaczenia była też bliskość kolei.

Nowe osiedle stało się symbolem nie tylko nowoczesnej, robotniczej architektury i planowania, ale także znakiem postępu kulturowego, co chętnie podkreślano. Reichskolonie - bo tak nazwano to osiedle - stała się atrakcją turystyczną opisywaną w przewodnikach.

Nazwy ulic w nowym osiedlu nadawano według dwóch reguł. Honorowano jego twórców: Arthur Graf Posadowsky-Wehner (Posadowsky-Weg, dziś ul. Kochanowskiego) był znanym z reform socjalnych wicekanclerzem Rzeszy, dyrektor Just (Justweg, dziś ul. Modrzewskiego zobacz na mapie Gdańska) - pracował w Urzędu Rzeszy ds. Wewnętrznych. Także ostateczna nazwa nieco późniejszej, niż pozostałe, ul. Sochaczewskiej (Maximilian-Block-Weg) po 1931 r. wpisywała się w ten nurt - z dawnej nazwy Neptunweg (ul. Neptuna) została przemianowana na cześć wieloletniego prezesa towarzystwa budowlanego działającego na terenie osiedla.

Z kolei niektóre z uliczek zyskały nazwy nawiązujące do tradycji morskiej: oprócz wspomnianej ul. Neptuna, także ul. Marynarska (Marineweg - dziś ul. Klonowicza) czy ul. Pawła Beneke (słynnego gdańskiego kapra z XV w.) - Paul-Benecke-Weg, obecna ul. Żywiecka zobacz na mapie Gdańska. Wprawdzie już kilka lat później na mapie ostatnie dwie ulice zmieniły nazwy (ul. Żywiecka została ostatecznie określona mianem Otto-Schrey-Weg; dumny tytuł ul. Pawła Beneke zaczęła nosić większa i ważniejsza arteria, która prowadziła do Nowego Portu - obecna al. Marynarki Polskiej), ale w mniej więcej tym samym czasie plac u zbiegu ul. Mickiewicza, Klonowicza i Kochanowskiego zyskał miano Skagerrakplatz (Skaggerak - cieśnina duńska).

Zadbano o infrastrukturę: w 1912 r. otwarto tu nowoczesny szpital kobiecy przy ul. Klinicznej, i najprawdopodobniej w tym samym roku zaczął funkcjonować także przystanek kolejowy Reichskolonie. Tuż przed I wojną światową przy ul. Kochanowskiego istniało także jedno z pierwszych boisk do piłki nożnej w Gdańsku.

W okresie Wolnego Miasta Gdańska, w związku z rozwojem Wrzeszcza, także i najbliższa okolica osiedla Kolonia Rzeszy uległa zmianie. Powstały nowe kompleksy mieszkaniowe między al. Hallera (Ostseestrasse) a ul. Kochanowskiego, w 1929 r. otwarto szkołę im. Heleny Lange (dziś Wydział Farmacji Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego), zagarniając na jego potrzebę wspomniane wyżej boisko, rok później otwarto katolicki, niemiecki kościół pw. św. Krzyża.

Od strony północnej rzadka zabudowa rozprzestrzeniła się w kierunku Brzeźna głównie wzdłuż ul. Klonowicza (charakterystyczne osiedle bliźniaczych domków po północnej stronie obecnej ul. Kościuszki). Dalej, już od początku lat 30. ub. w. znajdował się zwarty kompleks trzech zespołów ogródków działkowych.

Z ważniejszych obiektów należy wspomnieć też o gmachu dzielnicowej organizacji NSDAP, który stanął na Skagerrakplatz, w bezpośrednim sąsiedztwie pomnika poświęconemu zmarłym marynarzom gdańskim podczas I wojny światowej. To właśnie m.in. pod tym pomnikiem (który przetrwał do dzisiaj i znajduje się na posesji przedszkola, które zajmuje wspomniany budynek) kotwicę złożyła pod koniec sierpnia 1939 r. delegacja z niemieckiego pancernika "Schleswig-Holstein".

Okres II wojny światowej łaskawie obszedł się z zabudową osiedla Kolonia Rzeszy. Po 1945 r. stosunkowo szybko zabudowano dotąd wolne przestrzenie między al. gen. J. Hallera a pierwszymi uliczkami osiedla. Mimo tego uważny obserwator jest w stanie wciąż odkryć urok tego nieco zapomnianego i leżącego na uboczu fragmentu Wrzeszcza.

Jan Daniluk - autor artykułu - pracował w Parku Kulturowym Fortyfikacji Miejskich "Twierdza Gdańsk", obecnie jest historykiem w gdańskim oddziale IPN, gdzie ponadto pełni funkcję asystenta prasowego. W trakcie prac nad doktoratem, poświęconym dziejom gdańskiego garnizonu z lat 1939-45. Współautor Projektu Dolny Wrzeszcz.

Opinie (140) ponad 20 zablokowanych

  • drewniane stropy w niczym nie przeszkadzają.. (1)

    ale trzeba coś robić,bo samo chciejstwo i zachłystywanie się urokliwością
    mocno juz leciwych kamieniczek niczego nie zmienią..

    • 4 4

    • duzo gadania malo roboty

      przez wiele lat w gdansku jest bardzo duzo starych zgnitych slumsow oznaczonych zielonymi tablicami i to wszystko wazne bo zabytek a faktycznie to straszydlo i zgnilizna

      • 1 3

  • mieszkania dla ludzi pracy :]

    widac, ze rzesza dbala o stoczniowa klase robotnicza, bo nawet domy ludziom stawiano. teraz domow juz nie trzeba stawiac robolom bo stocznie pozamykano. zasr... kapitalisci i politycy pozbyli sie problemu.

    • 10 4

  • brud

    gdansk to brudne ulice i smierdzace kamienice

    • 4 15

  • (1)

    Bardzo dobry artykuł, fajny materiał zdjęciowy.

    Szkoda, że wprowadzone po wojnie nazwy ulic wydają się trochę przypadkowe w porównaniu z nawiązującymi do historii miasta nazwami przedwojennymi...

    (mam tu na myśli np. Żywiecką, która wcześniej była ul. Pawła Beneke, któremu zawdzięczamy Sąd Ostateczny Memlinga ;) )

    • 13 0

    • Taki z niego Paweł jak z Iwana Szaweł.

      • 0 0

  • ODNOWIENIA WYMAGA Stare Przedmieście, ulica Rzeźnicka, Dolna Brama, zabytki w tutejszej architekturze.

    • 6 8

  • jak zwykle gadanina

    syf wszedzie i do gadania wszyscy a do roboty nie ma nikogo tak, tak tu sa ludzie do gadania a nie do roboty dlatego

    • 5 4

  • cudo

    kiedy to sie rozpadnie

    • 1 9

  • malo roboty a duzo gadania

    duzo gadania malo roboty

    przez wiele lat w gdansku jest bardzo duzo starych zgnitych slumsow oznaczonych zielonymi tablicami i to wszystko wazne bo zabytek a faktycznie to straszydlo i zgnilizna

    • 1 7

  • "PONAD CZAS" NAJWYŻSZY (1)

    JEST WIELE MIEJSC ,KTÓRE ZOSTAŁY ZAPOMNIANE.
    TAK NAPRAWDĘ DUŻO ZALEŻY OD NAS MIESZKAŃCÓW DZIELNIC.
    MYŚLĘ, ŻĘ WARTO ZAKASAĆ RĘKAWY I DOPRACY DRODZY RODACY.
    NIE SŁOWA LECZ CZYNY
    I CZYNY

    II PRACA

    • 5 1

    • "PONAD CZAS"

      CZYM JEST SOPOT?

      • 0 0

  • wg mnie wrzeszcz jest najładniejszą dzielnicą starego gdańska (3)

    czuje w nim sopockie klimaty

    • 16 2

    • (1)

      zapomniales dodac szczury i smieci oraz bloto na ulicach

      • 1 6

      • miałem na myśli architekture i zieleń

        szczury, śmieci i błoto są wszędzie

        • 8 0

    • Kilka snów szalonego cukiernika jakie planują zbudować

      i zmienisz zdanie.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane