Zarzut gwałtu i usiłowania zgwałcenia usłyszał w piątek w prokuraturze Krystian W. ps. "Krystek", zatrzymany dzień wcześniej przez policję.
Aktualizacja godz. 22:12 Przed godz. 21 gdański Sąd Okręgowy przychylił się do wniosku prokuratury i wydał postanowienie o trzymiesięcznym areszcie dla 38-latka.
Aktualizacja godz. 13:23 Prokurator
Agnieszka Gładkowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku wydała po przesłuchaniu Krystiana W. krótkie oświadczenie. Wbrew temu, co wcześniej powiedział obrońca 38-latka, stwierdziła, że oprócz zarzutu usiłowania gwałtu, usłyszał również zarzut gwałtu (obrońca podejrzanego mówił o "doprowadzeniu do innej czynności seksualnej").
- Prokurator prowadzący postępowanie podjął też decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie Krystiana W. - dodała Gładkowska, zarazem odmawiając odpowiedzi na pytania zgromadzonych przed budynkiem prokuratury dziennikarzy.
Przesłuchanie Krystiana W. zaczęło się o godz. 9:30 i trwało do 12:30. Jak powiedział nam jednak obrońca zatrzymanego, mecenas
Paweł Giemza, jego klient usłyszał dwa zarzuty. Jeden z nich dotyczy
usiłowania zgwałcenia, a drugi
doprowadzenia do innej czynności seksualnej.
Krystian W. nie przyznał się do winy, ale złożył w tej sprawie obszerne wyjaśnienia.
Zarzuty dotyczą sprawy sprzed pięciu lat. Poszkodowana 15-latka zgłosiła wówczas gwałt, jednak nie była w stanie wskazać sprawcy, a postępowanie umorzono. Kiedy jednak o "Krystku" zrobiło się głośno, po kilku publikacjach w mediach na jego temat, dziewczyna ponownie zgłosiła się do śledczych i poinformowała, iż to właśnie on był sprawcą przestępstwa.
Sprawę początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Oliwa, jednak ostatecznie połączono ją z innymi śledztwami dotyczącymi Krystiana W. i została ona przejęta przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Dosłownie kilka godzin później zadecydowano o zatrzymaniu 38-latka, które z kolei stało się faktem w czwartek około godz. 10 w małej miejscowości niedaleko Wejherowa.
Zła sławaKrystian W. cieszy się złą sławą. W ciągu ostatnich pięciu lat jego nazwisko przewijało się w sześciu różnych sprawach dotyczących gwałtów na nastolatkach, do których dochodzić miało w Gdańsku, Wejherowie, Pucku, Kwidzynie i Pruszczu Gdańskim. Tylko jedna z nich - dotycząca gwałtu na 17-latce w Pucku - znalazła jednak finał w sądzie.
Według prokuratury Krystian W. miał w marcu zeszłego roku zgwałcić dziewczynę, która uciekła z ośrodka opiekuńczego. Wcześniej miał podać jej i jej koleżance alkohol oraz narkotyki.
W. zaprzecza, żeby doszło do gwałtu. Przyznaje jedynie, że zbliżenie miało miejsce, ale odbyło się za zgodą dziewczyny.
Czytaj więcej o tej sprawie i o samym Krystianie W.Inna ze spraw, w których przewija się nazwisko W., to sprawa śmierci 14-letniej
Anaid z Gdańska. Dziewczyna popełniła samobójstwo w marcu tego roku - rzuciła się pod pociąg na Oruni. Według jej koleżanki, dzień przed śmiercią 14-latka miała jej powiedzieć, że spotkała się ze starszym mężczyzną, który miał ją zgwałcić. Tym gwałcicielem miał być właśnie Krystian W.
Bywalec modnych klubów Według portalu
Kulisy24, który - obok
Reportera - Magazynu Kryminalnego - jako pierwszy opisał historię Krystiana W., mężczyzna wyszukiwał od lat młode dziewczyny w Internecie i umawiał się z nimi, proponując im np. pracę w charakterze hostess w znanych sopockich klubach. Imponował nastolatkom, bo zapraszał je do lokali, o wejściu do których mogły tylko pomarzyć. Wpuszczano go tam bez kontroli i traktowano jak stałego bywalca.
W. miał też nagrywać telefonem zbliżenia z nastolatkami - jak twierdzi większość z nich - wymuszone. Miał także szantażować swoje ofiary ujawnieniem nagranych w ten sposób filmów. Według nieoficjalnych informacji przez lata Krystek mógł nagrać nawet około stu dziewczyn. Niewykluczone więc, że prokuratura, która już wcześniej zabezpieczyła komputer i telefon "Krystka", postawi mu więcej zarzutów.