- 1 Wojskowa flota aut wyprzedała się na pniu (53 opinie)
- 2 Wyprosił z autobusu dzieci z hulajnogami (772 opinie)
- 3 Pierwsze spotkanie trzech prezydentek (306 opinii)
- 4 Protest na ul. Boh. Getta Warszawskiego (434 opinie)
- 5 15-latek autem na minuty uciekał policji (116 opinii)
- 6 Zwężenie na Estakadzie Kwiatkowskiego (25 opinii)
Letni dzień w Trójmieście: dzika plaża, torpedownia i mniej znany klif
Plaża, gdzie podczas spaceru spotkacie co najwyżej kilka, a nie kilkadziesiąt czy kilkaset osób? W Trójmieście (oraz jego bezpośrednich okolicach)? Otóż jest to możliwe, nawet w weekendowy, wakacyjny dzień. Przy okazji zobaczyć można kilka naprawdę interesujących miejsc, jak stara torpedownia czy widowiskowy klif.
Nie przepadamy z bliskimi za tłumami, więc jedną z naszych ulubionych tras na letnie - dość długie - spacery zaczynamy w najbardziej wysuniętej na północ części Trójmiasta. Celem jest plaża w Babich Dołach, a później - klif w Mechelinkach.
Z centrum Gdyni, niemal pod samą plażę w Babich Dołach, dojechać można autobusem linii 109. My jednak wysiadamy szybciej - w okolicy skrzyżowania ulic Płk. Dąbka oraz Zielonej. Wszystko po to, aby zaliczyć solidną, kilkukilometrową rozgrzewkę.
Schodzimy więc w stronę morza bardzo fajną, całkiem zadbaną trasą spacerowo-rowerową wzdłuż ul. Zielonej. Najpierw mijamy ciągnące się po prawej stronie ogródki działkowe, a później teren lotniska, na którym co roku odbywa się Open'er.
Gdy zbliżamy się do plaży, droga skręca w lewo i prowadzi przez tereny bardziej zalesione, ale też otoczone obiektami wojskowymi. Krótko mówiąc, skok w bok jest raczej niemożliwy, ale też zgubić drogę niepodobna.
I w końcu jest, plaża, a na wprost naszych oczu: stara torpedownia w Babich Dołach. Ten niezwykły obiekt powstał podczas II wojny światowej i w czasie okupacji pełnił rolę ośrodka badawczego. Później - nieużywany - zaczął popadać w ruinę. Z czasem też zniszczono prowadzące do niego molo, którego resztki wciąż jednak widać w wodzie.
W urokliwej zatoczce spotkać można kilku plażowiczów, my jednak idziemy dalej na północ, w kierunku Mechelinek. Za pierwszym cyplem nie ma już nikogo. Sama droga nie należy jednak do łatwych - sporo jest miejsc kamienistych, drogę tarasują upadłe drzewa, lepiej nie ściągać więc przed dalszym spacerem butów.
Żeby dojść do Mechelinek pokonać trzeba około 3-kilometrowy odcinek plaży. I pierwszy kilometr może być trudny, dalej już trafiamy na dość wąską, ale jednak piaszczystą plażę. I tu właśnie, w absolutnej ciszy, rozkładamy sobie koce. Godzinkę albo dwie spędzamy posilając się kanapkami, relaksując przy książce - kto co lubi.
Oczywiście wszystkie śmieci czy opakowania po jedzeniu zabieramy ze sobą, warto o tym przypominać, bo nawet wycieczka po tak dzikiej i odludnej plaży potrafi przypomnieć, że niektórym takiej podstawowej kultury brakuje.
Czas na dalszą drogę. Stosunkowo szybko dochodzimy do klifu w Mechelinkach. Dostać się tam można za pomocą specjalnych schodów. Korzystamy z nich, bo do pomostu widokowego w Mechelinkach nam nie śpieszno - tam już widać tłumy plażujących.
Sam klif jest mniejszy od tego w Orłowie, niemniej to wciąż fajny punkt widokowy, z którego doskonale widać - przynajmniej podczas dobrej pogody - Półwysep Helski.
Schodząc z klifu nie kierujemy się w stronę Mechelinek, a ruszamy przez las, w stronę Pierwoszyna. Po kilku minutach wychodzimy z lasu.
Tu w teorii znajduje się kolejne ciekawe miejsce, bo po lewej stronie ścieżka przy drzewach prowadzi do opuszczonej jednostki wojskowej na granicy Kosakowa i Gdyni.
To dość niezwykłe miejsce, wygląda jak wyjęte z kadrów post-apokaliptycznych filmów. Zniszczone budynku są dosłownie pochłaniane przez zieleń. Niemniej - choć opuszczony - to wciąż teren wojskowy, o czym informują stosowne znaki. O ile w spokojniejszych czasach nikomu by pewnie wycieczka po tych ruinach nie wadziła, to w obecnej sytuacji geopolitycznej rezygnujemy z wejścia za znaki.
Odbijamy więc w kierunku Kosakowa. To ostatni etap trasy - przez blisko dwa kilometry idziemy asfaltową (przystosowaną też do jazdy rowerem) ścieżką w kierunku granicy Pierwoszyna i Kosakowa. Z jednej strony mamy pola rzepaku, z drugiej sady. Ścieżka kończy się dosłownie kilkadziesiąt metrów od przystanku, gdzie złapać można autobus jadący do Gdyni.
Miejsca
Opinie (84) ponad 10 zablokowanych
-
2022-07-28 09:35
brawo redakcja, już po pustych plażach
- 9 1
-
2022-07-28 09:33
Panie Redaktorze
nie dziękuję. Zostawmy turystom Sopot i brzeźno i niech tam jak zawsze tłumy. Po co ułatwiać dostęp i tak niezainteresowanym? Żeby było więcej hałasu?
- 12 1
-
2022-07-28 09:07
I tam dojdziemy
I zadepczemy....
- 2 2
-
2022-07-28 09:03
Niestety nam mieszkańcom
Zostaje coraz mniej takich "pustych" miejsc.
- 9 0
-
2022-07-28 09:01
Panie Weltrowski
Takie miejsca dobrze jeśli zostaną mniej turystyczne, teraz dzięki artykułowi zwiększy się tam ruch i syf na klifie. Na teren jednostki nie wolno wchodzić, pobliże lotniska sprawia, że szybko można zostać złapanym. Poza tym najazd kamperów i aut na sam brzeg klifu już wystarczy....
- 14 0
-
2022-07-28 08:56
Proponuję zamiast pięknych widoków
Stać na wejściu na plażę i rozdawać worki na śmieci.
Codziennie.
Po tym artykule będzie tam słabiutko.- 5 0
-
2022-07-28 07:14
Jak jakieś ładne miejsce jest puste (1)
to nie pisze się o nim publicznie, bo zaraz już nie będzie
- 65 0
-
2022-07-28 08:29
jakie puste?
Jak z chłopakami lataliśmy na glajtach z Mechelinek do Babich Dołów i z powrotem to połowa czytelników jeszcze wyprostowana pod segment w pokoju wchodziła, a nad morzem latały "rury". Mechelinki to była mała, spokojna wieś rybacka z zapachem schnących sieci na plażach. Teraz to wielki kurort z betonowym molo i tłumami przelewającymi się bulwarem i chronicznym brakiem miejsc parkingowych...
- 5 2
-
2022-07-28 08:13
Bardzo fajny i przydatny ten cykl pt. Letni dzień w Trójmieście. Dzięki!
- 6 4
-
2022-07-28 08:04
Ładne miejsce
Trzeba było nie reklamować i zachować to miejsce dla tych, którzy je znają i lubią spacerować w spokoju.
- 20 1
-
2022-07-28 07:44
Super sprawa
Dziękuję za informację, wybiorę się z rodziną.
- 9 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.