• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowa turystyka: między błogosławieństwem a utrapieniem

Michał Stąporek
10 czerwca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdańsk w spocie reklamowym sieci sklepów
W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne.

Przetaczająca się przez miasta zachodniej Europy fala narzekania na zalew turystami może dziwić w Trójmieście, gdzie każdą informację o wzroście liczby gości przyjmujemy z entuzjazmem. Choć odwiedza nas dziesięciokrotnie mniej turystów niż najpopularniejsze miasta kontynentu, to warto uniknąć błędów, jakie one popełniły.



Mieszkańcy Trójmiasta, w którym turystów nigdy nie brakowało, ale gdzie masowo zaczęli się pojawiać dzięki powstaniu tanich linii lotniczych i renomie, jaką zyskaliśmy po turnieju EURO 2012, z niedowierzaniem przyjmują głosy, w których kolejne europejskie miasta skarżą się na zalew masową turystyką. Ba! Na skargach się nie kończy. Europejskie metropolie wprowadzają w życie rozwiązania, które mają... tak, tak, to nie pomyłka - zmniejszyć liczbę turystów.

"Problemy pierwszego świata"

Tak określa się mniej lub bardziej wydumane problemy bogatych, przyzwyczajonych do wygody i roszczeniowych społeczeństw zachodniego świata. Czy problem nadmiaru turystów jest jednym z nich?

Wenecja: położone na wyspach miasto odwiedza ok. 20 mln turystów rocznie, ale większość z nich nie śpi w jego granicach. Przez 20 lat liczba rezerwacji hotelowych spadła o ponad 60 procent! Dodatkowo liczba mieszkańców historycznego centrum spadła ze 120 tys. do 60 tys. mieszkańców. Powód? Bardzo wysokie ceny, nie tylko nieruchomości, ale i zwykłych usług. Jako jedną z przyczyn takiego stanu zdiagnozowano tak hołubione w Trójmieście... wielkie wycieczkowce, których pasażerowie spędzają w mieście kilka godzin, ograniczają swoje wydatki do minimum. Statki są więc coraz mniej mile widziane.

Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka. Władze Wenecji uważają, że pasażerowie olbrzymich statków pasażerskich odpowiadają za większość zła, jakie generuje w mieście masowa turystyka.
Największe miasto Holandii, 800-tysięczny Amsterdam, odwiedza rocznie 17 mln turystów. I choć zostawiają oni tu ok. 10 mld euro rocznie, władze miasta otwarcie z nimi walczą, namawiając do zwiedzania innych holenderskich miast.

- Wielu ludzi przyjeżdżających do naszego miasta kompletnie nie szanuje jego charakteru. Zalew turystów sprowadziły na nas tanie linie lotnicze. A najgłośniejsi i najbardziej kłopotliwi są pasażerowie Ryanaira. To samo dotyczy AirBnB - mówił kilka miesięcy temu podczas targów Frans van der Avert, dyrektor ds. marketingu miasta Amsterdam.
"Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy. Dzięki tej pracy zrozumiałem, że pijane dupki są po protu dupkami - opowiada mieszkaniec Amsterdamu o swojej pracy w magazynie  Vice.com
Stolicę Katalonii, Barcelonę, odwiedza 7-8 mln turystów rocznie. Już kilka lat temu miasto przestało wydawać licencje na prowadzenie nowych hoteli i pensjonatów, walczy z osobami wynajmującymi własne mieszkania w serwisach booking.com i airbnb.com, planuje też wprowadzenie podatku od turystów (do 10 zł dziennie), którzy nie śpią w mieście - płacić będą pasażerowie statków (wcześniej płacili tylko ci, których statki cumowały w porcie ponad 12 godzin), oraz zorganizowane wycieczki i przyjeżdżający do miasta autostradą.

Jak te liczby wyglądają w zestawieniu z turystyką w Trójmieście?

Według Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, w ubiegłym roku Pomorze odwiedziło 8,5 mln gości. Z kolei według Gdańskiej Organizacji Turystycznej sam Gdańsk odwiedziło 1,8 mln gości.

Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku. Turystyka na Pomorzu w 2016 r. Zestawienie Urzędu Statystycznego w Gdańsku.
Wyraźnie więc widać, że Gdańsk wciąż jest w innej lidze turystycznej niż najpopularniejsze miasta Europy. Daleko nam jeszcze do tamtejszego "duszenia się" od turystów i nie mamy powodów do narzekania, które może być uzasadnione w zachodniej Europie.

Tym bardziej, że udało nam się uniknąć większości problemów, które miasta Europy Zachodniej same wykreowały.

  1. Uznawani za najgorszych turystów w Europie młodzi mieszkańcy Wielkiej Brytanii, niezainteresowani kulturą, prości, skorzy do pijatyk i kłótni, raczej nie odwiedzają Trójmiasta, a na pewno nie tak masowo, jak Kraków i Warszawę. To zasługa także organizacji turystycznych, które nigdy nie zabiegały o takich klientów i nie reklamowały Trójmiasta poprzez tanie linie lotnicze w Wielkiej Brytanii.

    W tym kontekście skarżenie się władz Amsterdamu na "jakość" turystów można nazwać hipokryzją, skoro przez lata miasto pielęgnowało swoją renomę miejsca obfitującego w nocne rozrywki, tolerującego korzystanie z używek w miejscach publicznych i nieograniczoną niczym zabawę, i którego półoficjalnym hasłem reklamowym było "Good girls (boys) go to heaven, bad girls (boys) go to Amsterdam".
  2. Liczną grupę gości stanowią natomiast (przeważnie) spokojni i (zawsze) zamożni Skandynawowie. To efekt świadomej polityki promocyjnej na tamtym rynku, współpracy z tanimi liniami lotniczymi oraz przewoźnikami promowymi.
  3. Odwiedza nas rosnąca liczba turystów ze Wschodu: przede wszystkim Rosjan i Białorusinów. Wbrew stereotypowym opiniom, to bardzo zdyscyplinowani, spokojni i czyści goście - tak oceniają ich wynajmujący mieszkania poprzez serwisy booking.com.
  4. W sezonie do Gdyni zawija od 40 do 80 dużych pasażerskich wycieczkowców, na pokładach których znajduje się od 1 do nawet 3 tys. pasażerów. Nas one cieszą, natomiast na Zachodzie to właśnie ich pasażerowie uznawani są za najmniej atrakcyjnych turystów. Powód: nie wydają na nocleg, nie wydają na jedzenie, korzystają z niewielu atrakcji, zarabiają na nich przede wszystkim właściciele firm autokarowych, przewodnicy oraz port. U nas jednak nie stanowią wielkiego problemu, bo w sezonie takie statki zawijają do portu nie częściej niż raz na na 2-3 dni.


Turyści to nie tylko korzyści

Korzyści płynących z turystyki nie sposób przecenić: przede wszystkim jest to co najmniej kilkadziesiąt, a może i sto tysięcy miejsc pracy w hotelach, gastronomii i usługach nastawionych wyłącznie lub głównie na obsługę przyjezdnych. Do tego dochodzą zyski dla związanych z branżą wyłącznie okazjonalnie lub sezonowo.

Ale nie ma co się oszukiwać, że masowa turystyka przynosi wyłącznie korzyści miastu i mieszkańcom. Są i minusy, o których trzeba mówić otwarcie.

  1. Liczba turystów rośnie szybciej niż liczna miejsc noclegowych w hotelach i pensjonatach. Właściciele mieszkań w atrakcyjnych turystycznie dzielnicach zamieniają je w lokale na wynajem. Zachęceni tym deweloperzy budują w tych dzielnicach niemal wyłącznie budynki, w których mieszkania z góry są przeznaczone dla turystów. Mieszkańcy nie mogą sobie na nie pozwolić: zarówno ze względu na cenę, jak i na oferowane - niewielkie - metraże. W efekcie w centrach miast jest coraz mniej zwykłych mieszkańców i coraz mniej zwykłych usług. Czytaj także: Mieszkania dla turystów: Biznes dla jednych, problem dla innych
  2. Trójmiejska gastronomia cieszy się złą sławą niemal najdroższej w Polsce. Dla wielu zagranicznych turystów te ceny wciąż są atrakcyjne, więc restauratorzy się ich trzymają i nie obniżają nawet po sezonie. Co ciekawe, nawet w zamożniejszych od Trójmiasta Warszawie czy Krakowie ceny są niższe, ponieważ większa konkurencja trzyma je na racjonalnym poziomie.
  3. Masowa turystyka to także masowy przyjazd samochodów do miast, które na co dzień i tak pękają w szwach od aut własnych mieszkańców. Nieznający miasta turyści, którzy poruszają się wolniej i nie zawsze wiedzą, którędy jechać, jeszcze bardziej korkują zatkane już miasta. Ten problem jest jeszcze bardziej widoczny, gdy szuka się miejsca do zaparkowania w pasie nadmorskim lub w centrach miast.
  4. Wysyp turystów sprawia, że mieszkańcy mają utrudniony dostęp do codziennych usług. W ulubionej restauracji: wszystkie stoliki zajęte, plaża: pocięta parawanami, przez Długie Pobrzeże: nie sposób się przepchnąć, śmietniki uliczne: przesypują się, itd., itp.


Odcinanie się od dochodu, jaki przynosi Trójmiastu turystyka, byłoby głupotą i nie może być o tym mowy. Ale z dobrodziejstwa, jakim są atrakcje turystyczne regionu i turyści należy korzystać z rozsądkiem i umiarem. Nasze miasta muszą się rozwijać w oparciu o model: mieszkańcy + turyści, a nie tylko mieszkańcy lub tylko turyści.

Pamiętajmy, że zagrożenia wynikające z masowej turystyki uderzają nie tylko w mieszkańców, ale i w... samych turystów. Bo skwer Kościuszki w Gdyni, molo w Sopocie i Długi Targ w Gdańsku z gumy nie są. Innymi słowy: w tej branży, jak w wielu innych, lepiej stawiać na jakość niż na ilość. Nie zachłystujmy się więc kolejnymi rekordami w liczbie przyjętych gości. Lepiej, by było ich nieco mniej, ale zamiast tego dokładniej poznali region, skorzystali z jak największej liczby atrakcji i polecili go kolejnym urlopowiczom, którzy przyjadą do nas za rok.

Opinie (259) 8 zablokowanych

  • nas odwiedzają tylko janusze i grazyny z parawanami (12)

    kupują tyskie i zapiekankę...niestety

    • 117 13

    • wiesz co, nawet jeśli to Ferdeki i kupują tyskie i zapiekanki

      to czemu człowiekowi żałujesz,
      niech się cieszą urlopem, każdy lubi pojechać tam gdzie go nie ma,
      sam gdzie spędzasz urlop, z Gdańska do Gdańska jedziesz?
      czy może gdzieś, gdzie cię nie ma?

      • 1 0

    • ale zapiekanki to ty szanuj

      • 1 0

    • taka zapiekanka z kepuczem jest superek. całą rodzinka sie zażeramy (7)

      Następnie starówka,zoo,molo w Sopocie i koniecznie rybka - wiadomo , tutaj jest najlepsza i najświeższa , z codziennego fajnego polowu

      • 10 9

      • (6)

        Dlaczego połów miałby być fajny??

        • 8 0

        • mualo być Rannego połowu, słownik mi zmienił, bo pisze z napleta (5)

          • 11 0

          • (4)

            Skąd ?? ;P

            • 5 0

            • (2)

              Słownik zamienił... ;-)

              • 4 0

              • (1)

                słownik erotoman ..;)

                • 7 0

              • zasugerował popularne słowo wstukiwane w urządzeniu

                • 5 0

            • z tableta

              • 3 1

    • Źle (1)

      To jest zapieksa

      • 2 0

      • Jest nawet taki foodtruck

        Zapieksy

        • 3 1

  • (9)

    taaaak to prawda Gdańsk dba bardzo o turystów, natomiast sprawa z mieszkańcami ma się odwrotnie, władze miasta mają gdzieś mieszkańców

    • 151 21

    • (7)

      w gdansku Adamowicz podpisal porozumienie o przyjmowaniu "uchodzcow"

      'prezydent Gdańska, który podkreśla, że jego miasto wspólnie z regionem zadeklarowały przyjąć uchodźców. ,,To byłby korytarz humanitarny. Arcybiskup warszawski jet na tak. Staramy się do tego przekonać rząd” – mówi'

      • 22 7

      • Boisz się że będziesz miał konkurencje przy śmietnikach? (5)

        • 7 21

        • (4)

          boje sie powtorki z london bridge

          • 22 6

          • ludzie boją się kropli w morzu

            a wypadku samochodowego się nie boisz?
            nowotworu?
            udaru?

            • 0 0

          • strach ma wielkie oczy (2)

            nie bój się

            • 2 6

            • W Londynie też tak pewnie mówili (1)

              Nie bójcie się

              • 6 2

              • w UK ludzie się nie boją, angielskie nastolatki się nie boją

                najbardziej to się boją trole na trójmiaskim forum
                żenada i kupa w majtkach

                uciekaj ukryć się na dnie rowu mariańskiego rurkowcu

                • 2 3

      • Czyli Adamowicz

        Ciężko pracuje aby odstraszyć turystów

        • 2 4

    • Turyści turystom nierówni. Większość jest normalna, ale grupki chołoty zachowującej się jak trzoda,

      zdecydowanie należałoby dyscyplinować dla dobra zarówno mieszkańców, jak i normalnych turystów. Od trzech dni taka zagraniczna trzoda zamieszkuje np. w hotelu Ibis na Heweliusza. Banda szczeniaków drących japy po nocach i wyjących jak potępieni, chleją piwo z puszki z biedry i zawalają ogródek w Swojskim Smaku robiąc raban od rana do nocy. Jeden niedorozwój o 3.00 w nocy (z piątku na sobotę) zrobił mieszkańcom i gościom hotelowym recital swoich pijackich możliwości wokalnych. Dziwię się, że restaurator ze Swojskiego i obsługa hotelu Ibis akceptuje takie chamskie zachowania swoich klientów. To nie Ibiza, prowadząc biznes wśród bloków należy cywilizować swoich klientów, bo oni wyjadą, a z sąsiadami trzeba będzie jakoś żyć dalej.

      • 29 0

  • Turystów nawet lubię (28)

    poza tymi z Warszawy!
    To jest dopiero dzicz i buractwo.
    Stolyca to jak stolec

    • 293 46

    • oni w sumie mało kiedy są z Warszawy (2)

      Jak pracowałem kilka lat w Sopocie to prawdziwi w większości Warszawiacy wstydzili się mówić, skąd są jak widzieli tą patolę z Marek, Reguł, Ząbek czy Piastowa. To przeważnie słoiki albo nie mieszkańcy stolicy tak cwaniakują.

      • 42 4

      • (1)

        Heh ja wynajmuje mieszkanie turystom i przeważnie jak mówią ze są z warszawy to w dowodzie Raszyn, Marki lub nawet Wołomin

        • 8 0

        • taki światowy jesteś, że nawet nie byłbyś w stanie podać województwa jakby wskazali ci ich miejsowość

          • 0 0

    • (10)

      To prawda, oni są najgorsi. Chociaż i tak nie przebiją ludzi, którzy przyjechali do warszawki z jakiejś wsi zabitej dechami i uważają się, za wielkich miastowych. "rodowity" warszawiak - chociaż coraz mniej takich - nie jest aż taki zły.

      • 62 7

      • (9)

        "Rodowity" warszawiak jest po prostu tak samo rzadkim okazem, jak "rodowity" gdańszczanin. Pierwszych wybito, drugich wygnano.

        • 46 10

        • Taaa ... (8)

          Po wojnie juz sie prawie nikt nie urodzil ani w Gdansku, ani w Warszawie.
          No chyba, dla ciebie rodowity Gdansczanin to taki, ktory osobiscie Hitlera wital na Dlugiej.

          • 23 12

          • ja sie urodzilem po wojnie w Gdansku (2)

            na Swierczewskiego.
            i co wazne dorastalem tutaj przed rzadami budynia. Mam nawet stary dowod bezterminowy.

            • 10 3

            • (1)

              Jestem trzecim pokoleniem w mojej rodzinie które mieszka w Gdańsku (dziadkowie z obu stron przyjechali do Gdańska po wojnie), to już jestem tym rodowitym Gdańszczaninem czy jeszcze nie?

              • 5 0

              • to zależy po której stronie w dyskusji jesteś :)

                • 2 0

          • (4)

            Rodowity to jest od kilku pokoleń, a nie potomek słoika z Mazur.

            • 20 14

            • Rodowity znaczy urodzony w danym miejscu. Według Twojego rozumowania też nie jesteś rodowity, bo zapewne też potomek kogoś z Wilna albo Lwowa.

              • 3 0

            • hmm, widzę, że bycie "kimś" takim jak ty nie jest i nie będzie moim celem życiowym (2)

              bo ani dumnym nie ma być z czego
              ani honoru to nie przynosi,
              powyższy przykład pokazuje z czym się to wiąże,
              z jadem, pustą zawiścią i żólcią,
              wolę być słoikiem z Mazur, piękna i spokojna kraina

              • 12 11

              • No i siedź u siebie (1)

                a nie do miasta emigrujesz ty i tysiące innych

                • 11 14

              • Ach to Gdańsk to jedyne miasto?

                Dobrze wiedzieć, ale jesteś zasciankowy....
                Smutne.

                • 6 5

    • mam rodzinę z Warszawy od 3 pokoleń (4)

      to ludzie ukształtowani przez anonimowość dużego miasta, więc chodzenie w klapkach łazienkowych po Sopocie, czy nawet w pidżamie do sklepu jest dla nich normalne.
      Ja z kolei jak jadę na Mazury do teściów to wyjście w niewyprasowanej koszulce albo przyjazd nieumytym samochodem to dla nich obraza, bo sąsiedzi obserwują.
      Więc to środowisko w którym żyjemy kształtuje nasze zachowania.

      • 43 1

      • Ja żyje od urodzenia w mieście już prawie 40 lat i chodzenie w klapkach ze skarpetą uważam po prostu za obciach to jak wyjście do teatru w tak modnych obecnie poszarpanych dżinsach. Jednym to nie robi bo nie maja poczucia ze pewne zachowania są nie taktowne lub po prostu słabe bez względu czy przejmujemy się opinią innych.

        • 2 5

      • Po to mieszkam w mieście, żeby mieć tę anonimowość. Dziękuję bardzo, ale nie mam ochoty udawać za każdym razem jak wychodzę z domu "porządność" przed zawistnymi sąsiadami. Jedna sprawa to kultura osobista i uprzejmość, ale mój ubiór to moja sprawa.
        Jak przyjechałam do Anglii to byłam zachwycona tym że ludzie ubierają się ze swobodą, a nawet dają sobie komplementy na ulicy. U nas to tylko zawistne widoki albo bezczelne komentarze jak ktoś śmie wyglądać inaczej niż większość tłumu.

        • 33 0

      • (1)

        Od 3 pokoleń, to znaczy powojenny napływ z wiochy. Przez 3 pokolenia wiocha z chłopa jeszcze nie wylezie.

        • 5 22

        • No i co z tego? To nie ma żadnego znaczenia. Ważne są obecne pokolenia, a nie ci za przeproszeniem z tamtego świata.

          • 25 1

    • (2)

      Jakiś kompleks? Dla mnie największymi chamami są Gdańszczanie, Warszawa dopiero kilka miejsc dalej.

      • 9 18

      • (1)

        To się zgadza. Widać to po komentarzach jakie kompleksy mają mieszkańcy Gdańska. Wiodą prym w rankingu"miszcz parkowania" a ciągle najeżdżają na GWE czy NE.

        • 8 5

        • tyż prowda

          • 4 1

    • Jak te dane mają się do tych podawanych przez miasto, (4)

      np., że Jarmark Dominikański odwiedziło 10mln. turystów.'

      • 24 3

      • (1)

        Osób nie turystów. Jak będziesz na jarmarku 5 razy to liczą cie 5 razy. Jak turysta zostaje w hotelu tydzień to liczą go raz

        • 20 1

        • Jak ktoś mieszka na Szerokiej i wyjdzie trzy razy dziennie do sklepu i raz do pracy to odwiedzi Jarmark pięć razy, tak przez 3 tygodnie i wyjdzie ponad sto gości Jarmarku

          • 6 0

      • (1)

        Prawda jest taka, że Trójmiasto odwiedza kilkanaście razy mniej turystów więc nie ma powodów do narzekania. Dlatego śmieszą mnie te porównania Gdańska do Paryża czy Londynu. Przecież to jak porównać śmieciarkę do Porsche.

        • 24 13

        • Paryżew Północy

          • 11 1

    • Warszawiacy sa ok

      Badziew to ludy pierwotne ktore zamieszkaly w stolicy i czuja sie szeroko na wakacjach.

      • 10 4

  • serio

    "każdą informację o wzroście liczby gości przyjmujemy z entuzjazmem"

    chyba ty.

    • 2 1

  • "Tutyści"

    Zastanawiam się dlaczego służby nie reagują na pijanych "turystów" wieczorami tłukących szkło nad Motławą w okolicy Mostu Zielonego i siedziby ZUSu. Utrapieniem stają się także tabuny norweskich "turystów" spuszczonych ze smyczy prochibicji w swoim kraju.

    • 5 0

  • (1)

    Brak pryszniców na plaży !

    • 6 2

    • Kiedy ty byłeś ostatnio na plaży? 20 lat temu?

      • 1 1

  • "Jako kierowca piwnego roweru w Amsterdamie wożę pijanych turystów z całej Europy....." (1)

    a cop on myślał że dostał ekipę do przygotowania na tour de france (to jak by sprzątaczka miała pretensje że dużo ma do sprzątania) jak by nie było brudu to by nie było pracy.

    • 108 8

    • nie o to chodzi

      że ich dużo tylko, że są d*pkami.
      To taka opinia trzeźwego, d*powatego kierowcy o pijanych d*pkach z EU, których wozi piwowozem. Najmując się do tej pracy sądził pewnie, że przy okrągłym stole będą prowadzić dysputy na poziomie wysokim - o kulturze, sztuce, problemach egzystencjalnych, istocie demokracji................
      Piwo to piwo. Ważne aby urinol znalazł się w odpowiednim momencie.

      • 6 0

  • (8)

    Władze Gdyni myślą tylko o turystach i nagrodach. O mieszkańcach już dawno zapomnieli.

    • 139 23

    • (2)

      Zapomniałeś o tym, ze przykładowo połowa "turystów" z niemiec to nie turyści, a właśnie mieszkańcy, połowa z nich wyjechała do pracy i tam zamieszkała, majac tu nie rzadko mieszkania, a druga połowa to spadkowicze z wolnego miasta Gdańsk, są w PL żeby się sądzić o kolejne mieszkania i tereny "BO 4000 LAT TEMU MÓJ WUJ ZASADZIŁ TU DRZEWO, WIEC TEN TEREN JEST MOJEGO RODU"
      Chyba, ze ci wszyscy niemcy nauczyli sie tak fantastycznie polskiego.
      Lubie im wypisywać mandaty, gotówkowe. Ale tylko im.

      • 11 9

      • A ty w te wakacje w zamojskie do rodziny czy oni tu do nas ?

        • 4 3

      • Kasuj ich równo, heimatu się zachciewa, na klapie pewnie znaczek DA...

        • 3 5

    • Dokładnie. Władze Gdyni myślą tylko o turystach (1)

      Mieszkańców mają głęboko w du.... Mieszkam to wiem

      • 11 5

      • kolejny debil od pancernej mgły

        i latającch krów,
        idź zobacz czy cię za stodołą nie ma
        kłapouchu

        • 3 8

    • zeby pisac trzeba wiedziec co z czym jest porownywalne (1)

      porownujcie z iloscia mieszkancow tych europejskich molochów
      " W ubiegłym roku Gdańsk odwiedziło 1,8 mln turystów. To wciąż kilkukrotnie mniej niż najpopularniejsze europejskie miasta turystyczne. "

      • 4 9

      • Nie ma co porównywać średniej wielkości Gdańska (choć ładnego) z dużymi miastami turystycznymi (np. Barcelona), naszpikowanymi atrakcjami i wypromowanymi już dawno temu na cały świat.

        • 9 1

    • Myślą i na tym się kończy o ile ten proces myśleniem nazwać można...

      • 5 6

  • Panie Sęporek bardzo krótko i na temat (1)

    Mądry zastanawiałby się jak może na tym zarobić, bądź jakoś inaczej skorzystać. Głupi zastanawia się "jak wytrzymać"

    • 7 7

    • Weź,

      stań "se", z watą cukrową...
      Żeby na turyście zarobić trzeba mieć układy z "dwa mieszkania dla mnie" albo kupę hajsu.
      Najlepiej mieć jedno i drugie, widać to w "kurorcie".

      • 2 3

  • Można?

    Francuzi poradzili sobie z turystami. Można? Można.

    • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane