Na skrzyżowaniu, w bramie, za zakazem, na postoju taksówek, wszędzie, gdzie jest wolne miejsce - na Starym i Głównym Mieście w Gdańsku od kilku dni panuje postojowa wolna amerykanka. Służby sobie nie radzą, mimo zgłoszeń mieszkańców interwencje policji czy straży miejskiej są sporadyczne.
nie chcą płacić za legalny parking
14%
nic im za to nie grozi, bo nikt nie nakłada kar
29%
mają w nosie wygodę i bezpieczeństwo innych
28%
nie ma legalnych miejsc parkingowych
29%
Można odnieść wrażenie, że jest ciche przyzwolenie na dzikie parkowanie. Bo jak wytłumaczyć fakt, że poza sezonem turystycznym patrole straży miejskiej potrafią zakładać blokady czy karać mandatami łamiących przepisy, a w szczycie sezonu nie reagują?
Galeria zdjęć: Mistrzowie parkowaniaKierowcy czują się bezkarni, bo ich nieprawidłowe parkowanie zwykle nie powoduje dużego zagrożenia życia czy zdrowia. Choć można sobie wyobrazić, że kiedyś do chorego nie dojedzie karetka czy też straż pożarna nie będzie mogła podjechać na miejsce pożaru.
Ci sami kierowcy pojadą dalej, będą się czuć bezkarni łamiąc przepisy, wyprzedzając na przejściach dla pieszych, czy też jadąc 150 km/h w terenie zabudowanym. Ale to tylko w Polsce, a teraz na Pomorzu. Kiedy wyjadą za granicę, zdejmą nogę z pedału gazu, przez myśl im nie przejdzie zaparkować na zakazie, bo kary są nieuchronne i wysokie.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
