- 1 3,5 mln zł wygrane w Lotto na Przymorzu (62 opinie)
- 2 Altana w parku Oliwskim ofiarą złomiarzy (90 opinii)
- 3 Drugi lewoskręt na Trasie W-Z nic nie dał? (71 opinii)
- 4 Nowe zatoki na styku dwóch miast (46 opinii)
- 5 Chodnik dodatkowym pasem Grunwaldzkiej (207 opinii)
- 6 Dwa osiedla obok siebie bez wspólnej drogi (214 opinii)
Na remontach chodników korzystają głównie auta
Gdańsk chwali się programem remontów chodników, choć tak naprawdę cieszy on nie pieszych, ale... kierowców. Przy okazji zmiany nawierzchni, nie wyznacza się miejsc parkingowych, tolerując ponownie rozjeżdżanie płyt chodnikowych przez właścicieli aut i zastawianie przejścia piechurom.
Problem z parkowaniem samochodów wokół jezdni to efekt przepisów wprowadzonych w latach 80. Zezwoliły one na stawianie aut na chodniku pod warunkiem pozostawienia co najmniej 1,5-metrowego przejścia dla pieszych. Przeznaczono tym samym dla aut przestrzeń, która od zawsze była zarezerwowana dla pieszych.
Ile to jest 1,5 metra w przeliczeniu na potrzeby użytkowników chodników? Niewiele. To szerokość, która pozwala swobodnie wyminąć się dwóm pieszym. Z trudem na takiej szerokości przejeżdżają dwaj niepełnosprawni na wózkach inwalidzkich (zaleca się rezerwować dla nich co najmniej 75-90 cm szerokości) czy dwa wózki dziecięce (rezerwa ok. 60-75 cm szerokości).
Rzadko kiedy zdarza się, by kierowcy byli tak hojni przy parkowaniu. Problem 1,5 metra polega na tym, że praktycznie każdy kierowca interpretuje ten dystans na własne wyczucie. W efekcie często z 1,5-metrowego odstępu robi się 50-centymetrowy przesmyk i zmusza się pieszych do poruszania się... po jezdni, skąd oczywiście są przepędzani przez innych kierowców.
Niedawno we Wrocławiu ukazały się dwie publikacje, które z jednej strony dobitnie pokazują problemy wynikające z kuriozalnych przepisów, dopuszczających parkowanie na chodnikach, a z drugiej zawierają szereg rozwiązań - często niskonakładowych - poprzez które próbuje się nieco okiełznać chaos związany z parkowaniem.
Publikacje przygotowano z myślą o urzędnikach ze stolicy Dolnego Śląska, ale problem jest ogólnopolski. Co ważne, próba jego rozwiązania nie ma polegać na likwidacji miejsc parkingowych, ale na ich dokładnym wskazaniu poprzez odpowiednią infrastrukturę techniczną: wyznaczenie zatok postojowych, wyprowadzanie parkowania na jezdnię (np. na ulicach jednokierunkowych), wprowadzenie naprzemiennego parkowania na jezdni - tzw. meandrowania, obniżającego przy okazji prędkość na ulicach czy wreszcie, jako ostateczność, montażu słupków (słupki wyginają się, stanowią utrudnienie dla osób słabowidzących i niewidomych, opóźniają i utrudniają akcje ratownicze).
Wyznaczone miejsce parkingowe dla kierowców w wyraźny sposób pokazuje, dokąd mogą oni zgodnie z prawem i szacunkiem dla pieszego, pozostawić auto. Dla pieszego to gwarancja, że dany chodnik będzie zawsze tak samo szeroki i wygodny do przejścia.
Wprowadzenie jednoznacznego sposobu parkowania wraz z przygotowaną odpowiednią infrastrukturą to jednak przede wszystkim znaczna oszczędność dla miasta. Chodniki, gdzie dopuszczono parkowanie, są przez auta po prostu dewastowane.
Wprawdzie producenci zapewniają, że konstrukcje są zdolne wytrzymać wagę auta osobowego, ale zapomina się przy tym o pojawiających się po latach ubytkach w podbudowie, co prowadzi ostatecznie do tzw. klawiszowania płyt i wreszcie ich pękania.
Mimo to, urzędnicy wciąż marginalizują problem lub co najwyżej starają się stosować jedynie inny materiał na chodniku, gdzie dopuszczono parkowanie.
- Remontowane chodniki w miejscach, gdzie dopuszczone jest parkowanie, posiadają wzmocnioną konstrukcję i tym samym nie ma konieczności dodatkowego wyznaczania miejsc postojowych w formie zatok. Planując remont chodników tam, gdzie istnieje taka możliwość, miejsca do parkowania wyznacza się innym materiałem, np. z brukowca, z kostki kamiennej - tak aby wyraźnie to miejsce było "odznaczone" - przekonuje Emilia Kucińska z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, jednostki zajmującej się remontami chodników.
Słowa te jednak tylko częściowo przekładają się na praktykę w inwestycjach. Tylko w jednej dzielnicy - Wrzeszczu - znajdziemy świeżo wyremontowane chodniki, gdzie kierowcy parkują na nowych płytach chodnikowych. Są to m.in. ul. Brzozowa , Waryńskiego , Partyzantów , Podleśna , Zator-Przytockiego , al. Grunwaldzka (remont przy okazji torowiska tramwajowego).
Jednak najbardziej kuriozalna sytuacja panuje na wyremontowanej niedawno ul. Kilińskiego . Z jednej strony wyznaczono "osłupkowane" zatoki, by po drugiej stronie nie ingerować w najmniejszy sposób w parkowanie na chodniku.
Nie lepiej jest na ulicach bocznych od wspomnianej Wajdeloty . Wykonano tutaj chodniki z kostki kamiennej, ale nie pomyślano o zatokach. Ale nawet tam, gdzie się one pojawiły, nie ustawiono znaków nakazujących stosowanie się do nich. Kierowcy więc parkują skośnie, często wjeżdżając głęboko w chodnik (permanentna sytuacja na ul. Konrada Wallenroda ).
Ale istnieją rejony Wrzeszcza, gdzie kierowcy sami przestrzegają niepisanej zasady parkowania bezpośrednio na jezdni - dotyczy to m.in. ulic Wassowskiego (w górnej części), Sobótki (w górnej części) czy Kossaka .
Ciekawe przedstawia się też sytuacja na ul. De Gaulle'a , gdzie kierowcy szanują niedawno wykonany chodnik (przy okazji budowy instalacji dla Tristara), ale miasto wykonało "kopertę", dopuszczając częściowe parkowanie na chodniku.
Pozytywnie można ocenić także remonty wykonane w ostatnich latach na: dolnowrzeszczańskim odcinku ul. Waryńskiego , niektórych ulic w Nowym Porcie czy reorganizację parkowania na ul. Miszewskiego .
Ale trzeba pamiętać, że za rozwiązaniami infrastrukturalnymi musi iść też kultura kierowców i przestrzeganie przez nich prawa. Doskonale widać to na ul. Sienkiewicza , gdzie z początkiem grudnia zmieniono sposób parkowania z dowolnego na jezdnię równolegle do krawężnika. Stało się to na wniosek Rady Dzielnicy Wrzeszcz Górny.
- Uważamy, że w miejscach, gdzie istnieje szeroka jezdnia i panuje ruch jednokierunkowy, należy dopuszczać parkowanie wyłącznie na jezdni, a nie na chodniku. Z analiz, o które poprosiliśmy ZDiZ dla ul. Sienkiewicza, wynika, że zmiana sposobu parkowania ograniczyła liczbę miejsc do parkowania z 27 do 23. To niewiele, a dzięki temu piesi zyskają wygodny chodnik, umożliwiający dojście m.in. do przychodni - przekonuje Witold Kuźmicki, przewodniczący komisji Samorządu i Ładu Publicznego Rady Dzielnicy Wrzeszcz Górny.
Niestety mimo sporej rezerwy wolnego miejsca (patrz zdjęcia), nadal kierowcy wybierają parkowanie skośne, zabierając przestrzeń pieszym.
Być może kierowcy czują się bezkarni? Aktywność Straży Miejskiej pod względem reakcji na nieprzepisowe parkowanie jest niewielka. W 2015 r. (stan na połowę grudnia) wystawiano zaledwie ok. 20 mandatów dziennie za złe parkowanie.
- Dyscyplinowanie kierowców za niezgodne z prawem parkowanie na chodnikach odbywa się w oparciu o dwa artykuły Kodeksu wykroczeń: art. 92. § 1 [Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany - dop. red.] i art. 97 [Kto wykracza przeciwko innym przepisom o bezpieczeństwie lub o porządku ruchu na drogach publicznych, podlega karze grzywny do 3 tys. zł albo karze nagany - dop. red.]. W zależności od okoliczności, funkcjonariusz dokonuje odpowiedniej kwalifikacji czynu. W oparciu o powyższe przepisy gdańscy strażnicy podjęli w 2015 roku 19695 interwencji, wystawiając 7068 mandatów. Duża część z tych interwencji została zlecona przez mieszkańców poprzez numer interwencyjny 986 - informuje Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
Łącznie kierowców w oparciu o dwa przywołane artykuły ukarano na kwotę 675 tys. 880 zł, czyli zaledwie ok. 96 zł w przeliczeniu na jeden mandat. Średnio jeden mandat kosztuje więc mniej niż opłata za brak biletu w tramwaju czy autobusie (126 zł w terminie 7 dni, 180 zł w terminie późniejszym)!
Fatalnie przedstawiają się też statystki odholowania pojazdów - tym bardziej, że w ocenie Straży Miejskiej brak pozostawionego przejścia dla pieszych nie jest jedynym kryterium, które do tego uprawnia.
- Pojazd jest usuwany z drogi na koszt właściciela w przypadku pozostawienia pojazdu w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu. Niepozostawienie 1,5 m chodnika dla pieszych nie jest jedynym i obligatoryjnym warunkiem, kwalifikującym pojazd do usunięcia. W oparciu o art. 130a funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdańsku usunęli w 2015 roku 400 pojazdów - dodaje Jurgielewicz.
Strażnicy pozostawioną przestrzeń dla pieszych mierzą atestowanymi miarkami. Większość pomiarów można dokonać jednak licząc po prostu płyty chodnikowe.
Duża płyta chodnikowa, ostatnio rzadko stosowana w Gdańsku, liczy 50 centymetrów szerokości (czyli parkując, pozostawiamy trzy płyty chodnikowe). Bardzo popularna w nowych chodnikach płytka z tzw. kamienną posypką, układana w "cegiełkę", liczy najczęściej 30 centymetrów szerokości (pozostawiamy minimum pięć płyt dla pieszych). Stosowana w obszarach zabudowy historycznych najmniejsza płytka, często układana "w karo" to 20 cm szerokości (pozostawiamy 7,5 płytki przy wzorze "cegiełki" oraz nieco ponad pięć przy wzorze "karo"). Kostka Bauma w kształcie prostokąta ma wymiary 10x20 cm (musimy wyliczyć 15 lub 7,5 sztuk dla pieszego).
W 2016 r. Gdańsk planuje wyremontować kolejnych 35 chodników. Tylko na czterech ulicach wydzielone zostaną miejsca postojowe: Chałubińskiego (zatoki asfaltowe), Jesionowej (materiał kamienny), Łużyckiej (bruk), Abrahama (kostka kamienna).
W pięciu lokalizacjach chodniki zostaną wzmocnione bez wydzielania miejsc do parkowania: Czyżewskiego (odc. Gdańca-Tatrzańska), Telimeny , Rejenta , Małachowskiego , Dmowskiego (rejon nr 17) .
Łódź, wzorem krajów Europy Zachodniej, testuje nowy sposób projektowania ulic, gdzie nie wyznacza się chodników i miejsc parkingowych. Ulica na całej szerokości ułożona jest na jednym poziomie.
Rozwiązanie to, stosowane na ulicach o marginalnym ruchu samochodowym, wydaje się z pozoru niebezpieczne. W rzeczywistości zmusza kierowców do bardzo ostrożnej jazdy, a ponadto eliminuje się problem z zastawionymi chodnikami, pozwalając pieszym chodzić w dowolny sposób po "jezdni".
Pomysł ten warto przetestować w Gdańsku m.in. na wąskich uliczkach Strzyży, Dolnego Wrzeszcza czy w obszarze Głównego Miasta.
Miejsca
Opinie (327) 3 zablokowane
-
2016-01-04 11:17
Gdzie rozum?gdzie prawa pieszych?jak sie poruszac?
Trwajaca jeszcze inwestycja w Wrzeszczu na ulicach Hubala,Kolberga, Kmiecej budzi zasadne obawy zarowno zarowno jesli chodzi o pieszych i kierujacych. Kosztem jezdni poszerzono chodniki. Ma to sie tak,ze auta parkuja roznie.Jedni cala szerokoscia na choniku,pozostawiajac nieprzepisowa odleglosc dla pieszych,drudzy zas dwoma kolami na jezdni i dwoma na chodniku.Dwa osobowe auta ledwo sie mymina, a jesli pojawi sie ciezarowy to klapa! pozostaje prawo silniejszego!Gorny odcinek ulicy jesli idzie o chodnik to katastrofa! Inwalidzi, kobiety z wozkami dziecinnymi. bez hamulcow ani rusz.Taaaakie spady ze hej!
- 4 0
-
2016-01-04 11:30
A to nie jest problem zlego zaprojektowania?
Dokonujac remontow, powinno sie zadbac o jakosc jezdni, ustalenie miejsc parkingowych I jesli to mozliwe, zwiekszenie tych miejsc. Ustalenie gdzie ma byc sciezka rowerowa I nastepnie, najbardziej oddalony od ulicy chodnik dla pieszych. A lamiacych przepisy, niezaleznie jak sie poruszaja, powinna karac SM lub policja.
- 5 1
-
2016-01-04 11:53
To samo Brzeźno Dworska 30
Rodzicie podwożący dzieci do pobliskiej szkoły notorycznie niszczą nasz chodnik przy bloku na Dworskiej 30 parkując na nim swoje auta.
- 6 1
-
2016-01-04 12:50
Przydałby się poradnik instrukcji użycia dróg rowerowych przez cyklistów...
bo chyba nie wiedzą do czego służa w sytuacji gdy jadą jezdnią, a obok jest rzeczona droga rowerowa. Nie śnieg na niej nie zalega.
- 6 1
-
2016-01-04 13:39
Karać, karac, karać, ...
Walić mandaty po 500 i już.!!!
- 6 2
-
2016-01-04 14:48
Bydło nie kierowcy
jak w tytule
- 7 1
-
2016-01-04 16:18
(2)
w pełni rzetelny artykuł (to była ironia). zaglądam tu rzadko i będzie tylko rzadziej. Głupi tekst, hejterski, do tego komentujący to chyba jakieś dzieciaki. Życzę najpierw się dorobić i przesiąść się na 4 kółka i spróbować np. zaparkować z chorym dzieckiem pod przychodnią - powodzenia. Tu nie ma wystarczających miejsc parkingowych!
- 3 9
-
2016-01-04 18:21
Uważasz,że chory który idzie do przychodni piechotą ma korzystać z ulicy, lub przeciskać się slalomem między samochodami bo chodnik jest zastawiony
W większości z miejsc parkingowych w centrum korzystają zdrowi,którym nie chciało się podejść 200m,lub podjechać tramwajem do pracy.- 6 0
-
2016-01-04 22:05
Wyobraz sobie, ze ide z chorym do przychodni i musimy isc po jezdni narazajac sie na trabienie innych samochodow i rozjechanie. Bo tacy jak ty musieli zatarasowac przestrzen pieszych.
- 3 0
-
2016-01-04 16:45
gratulacje szczurowym urzędasom, nic nie potrafią zrobić porządnie
- 3 2
-
2016-01-04 17:42
Za dużo samochodów osobowych w Gdańsku. (3)
Podobno 550 na 1000 mieszkańców. W Paryżu, Berlinie 350 samochodów na 1000 mieszkańców.
Ludzie: ja też mam samochód i parkuję pod domem na podwórku. Mieszkam na Wajdeloty we Wrzeszczu i nie zastawiam chodnika. Bo chodnik jest dla pieszych
i czasami dla rowerzystów jak znaki drogowe rowerzyście nie pozwalają jechać ulicą.
Jestem rowerzystą i po chodniku nie jeżdżę.- 4 3
-
2016-01-04 18:18
(1)
co to znaczy za dużo samochodów? to jakaś komuna ma być? problemem jest ifrastruktura - najpierw miasto oddało tereny na markety a później nie ma gdzie parkować. jeśli ludzie maja gdzie mieszkać to powinny też być miejsca parkingowe na równowartość mieszkańców.
- 1 4
-
2016-01-04 23:11
chodzi o to, by użytkownicy samochodów pokrywali koszty, które generują
wtedy wielu sprzeda samochód lub zrezygnuje z korzystania z niego
poczytaj informatyku o tzw. kosztach zewnętrznych motoryzacji oraz alternatywnych sposobach poruszania się po mieście, może coś skumasz.- 1 0
-
2016-01-04 20:45
Grzegorz
sprzedaj auto, w statystykach wtedy będzie 549 aut
- 0 2
-
2016-01-04 20:38
a jak miasto "legalnie" zabiera część chodnika na ścieżkę rowerową to wtedy jest zgodnie z przepisami? (1)
i odbierają dotację z UE za "wybudowanie" drogi dla rowerów. Adamowicz się chwali że tyle km dróg dla cyklistów wybudował. Niech powie ile km chodnika odebrał pieszym i ile km pasów ruchu zabrał autom. Ale dotacja odebrana za wybudowanie NOWYCH ścieżek dla rowerów.
- 1 2
-
2016-01-04 20:48
dokładnie tak jak mówisz, np. Opata Rybińskiego, wzdłuż Parku w Oliwie.
zostawili około metra dla pieszych bo zabrali półtora dla rowerów. Piesi idą gęsiego, żeby dwa rowery mogły się minąć. Tak samo na Al. Rzeczpospolitej
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.