• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko Ślązak. Na co jeszcze liczy Marynarka Wojenna

Michał Lipka
31 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 

O modernizacji naszej floty wojennej pisaliśmy już nie raz, skupiając się jednak głównie na okrętach podwodnych. Tymczasem całkiem ambitnie przedstawiają się założenia dotyczące zakupu nowych jednostek nawodnych.



Według przyjętego przez rząd programu "Priorytetowe zadania modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej w ramach programów operacyjnych" do 2022 roku na przezbrojenie i unowocześnienie swojej armii Polska wyda przeszło 91,5 mld złotych. Spora część tych środków przeznaczona zostanie na potrzeby Marynarki Wojennej. Pomijając już kwestię zakupu okrętów podwodnych, o których w portalu pisaliśmy wielokrotnie, do służby mają wejść jednostki typu Ślązak, Kormoran II, Miecznik, Czapla, Delfin, Marlin, RatownikMagneto.

Co kryje się pod tymi nazwami?

Niekończąca się opowieść zbliża się do finału

Na dźwięk nazwy "Gawron" wielu uśmiecha się z politowaniem. Pierwszy raz pojawiła się ona w 2001 r., kiedy to zapadła decyzja o budowie w Polsce nowoczesnych korwet. Z różnych powodów, o których pisano już wielokrotnie, budowa częściej stała w miejscu, niż posuwała się do przodu. Wielokrotnie pojawiały się sugestie, by ten "kadłub wstydu" sprzedać czy nawet złomować.

Na szczęście głosy rozsądku przeważyły, w efekcie czego znalazły się środki i siły, by projekt, choć zmodyfikowany, doprowadzić do końca. Osławionego "Gawrona" zastąpiono więc "Ślązakiem", fregata stała się okrętem patrolowym, a 16 grudnia ubiegłego roku odbyło się techniczne wodowanie jednostki. Powstający w bólach okręt jest ukończony w 98 proc., a jego przyszły dowódca, komandor podporucznik Sebastian Kała, który wraz z grupą przygotowawczą marynarzy i oficerów liczącą póki co ok. 20 osób (ostatecznie załoga ma liczyć prawie 100 marynarzy) zapewnia, że wiosną 2016 roku rozpoczną się próby morskie, czyli ostatni etap przed podjęciem służby przez okręt.

ORP Ślązak wypłynie w swój pierwszy rejs w połowie 2016 roku. ORP Ślązak wypłynie w swój pierwszy rejs w połowie 2016 roku.
"Ślązak" ma długość 95 metrów i wyporność 2150 ton. Konstruktorzy określili jego prędkość na 30 węzłów, a autonomiczność (czyli czas, jaki okręt może przebywać poza bazą bez potrzeby uzupełniania zapasów) na 30 dni. W skład uzbrojenia wejdzie armata morska kalibru 76 mm, dwa działka kalibru 30 mm oraz cztery wielkokalibrowe karabiny maszynowe 12,7 mm.

W operacjach patrolowych na pokładzie przewidziano miejsce do czasowego bazowania śmigłowca, dzięki czemu obszar, nad jakim będzie czuwał okręt, ulegnie znacznemu powiększeniu.

Do głównych zadań, jakie będzie wypełniała nowa jednostka, oprócz patrolowania i ochrony morskich szlaków komunikacyjnych, będzie można zaliczyć udział w operacjach antypirackich i antyterrorystycznych oraz neutralizację zagrożenia powietrznego i nawodnego. Dziś nie pozostaje nam już nic innego, jak tylko czekać na połowę roku 2016 i pierwszy rejs ORP Ślązak.

Nowi pogromcy min

Historia obecnie służących w polskiej flocie wojennej niszczycieli min sięga roku... 1961. Wtedy to, na bazie radzieckich projektów, zamówiono w stoczni w Gdyni 12 trałowców projektu 206F.

Zamówione okręty weszły do służby w latach 1963 - 1967 i stanowiły trzon 13 Dywizjonu Trałowców. Przez szereg lat przetrałowały tysiące mil morskich, biorąc udział w niezliczonej liczbie ćwiczeń i manewrów. Czas jednak robił swoje i do 2000 roku z linii wycofano dziewięć z nich. Pozostałe trzy (OORP Czajka, Flaming i Mewa) zostały poddane gruntownej modernizacji i przezbrojeniu, po którym zmieniła się również ich klasyfikacja na niszczyciele min projektu 206FM.

Nie zmienia to faktu, że dziś okręty te mają blisko 48 lat, w związku z tym zapadła decyzja o zamówieniu zupełnie nowych jednostek tego typu. Tak dochodzimy do projektu Kormoran II. Plany przewidują budowę i zakup trzech takich jednostek. Uroczyste położenie stępki pod pierwszy z nich miało miejsce 23 września 2014 roku w Gdańsku (Remontowa Shipbuilding S.A.), a okręt ma być gotowy do rejsu w listopadzie 2016 roku.

Wizualizacja projektu Kormoran II. Wizualizacja projektu Kormoran II.
Pierwszą ciekawostką, na która warto zwrócić uwagę w nowych jednostkach, będą ich kadłuby. Wykonane zostaną ze specjalnej stali, która obok dużej wytrzymałości (okręty mają otrzymać klasę lodową L-3, która umożliwia rejsy po drobno pokruszonym lodzie) ma zapewnić również bezpieczeństwo przed minami magnetycznymi.

Plany przewidują następującą charakterystykę nowych okrętów: długość 58 metrów, wyporność 850 ton, prędkość min. 15 węzłów, załoga - 45 oficerów i marynarzy. W skład uzbrojenia wejdą m. in. armata morska kalibru 23 mm, dwa wielkokalibrowe karabiny maszynowe i przenośne zestawy rakietowe.

W skład wyposażenia specjalistycznego wejdzie komora dekompresyjna i system nawigacji podwodnej. Nowości znajdą się w maszynowni, gdzie przy niewielkich prędkościach silniki spalinowe mają być automatycznie zastępowane przez silniki elektryczne.

Podczas wypełniania misji przeciwminowych okręty będą wyposażone w bezzałogowe roboty podwodne, które będą samodzielnie wykrywać i neutralizować miny w dużej odległości od macierzystego okrętu (tak jak norweski pojazd Hugin 1000) czy działać w jego bezpośredniej bliskości (jak szwedzki Double Eagle). Planuje się też zakup jednorazowych pojazdów podwodnych do neutralizacji największych zagrożeń podwodnych. Gdy do tego dodamy jeszcze możliwość wykorzystywania samobieżnego sonaru, to okaże się że projekt Kormoran II jest na wskroś nowoczesny i jest w stanie całkowicie zastąpić wysłużone już jednostki 206FM.

Nowa klasa - okręt obrony wybrzeża projektu Miecznik

W historii naszej marynarki wojennej taki typ jednostek jeszcze nie występował, dlatego przybliżymy zakres jego przyszłych zadań. Nowe okręty mają mieć możliwość podjęcia działań na niemalże wszystkich akwenach morskich przy stanie morza dochodzącym do 6. Podobnie jak w przypadku projektu Kormoran II kadłub ma umożliwić im pływanie po pokruszonym lodzie.

Jeśli chodzi o zadania postawione przed Miecznikiem, to mają one wykrywać i neutralizować cele nawodne, podwodne, lądowe i lotnicze w rejonie swojej bazy. Będą przystosowane do rozpoznawania torów wodnych, przeprowadzania kontroli żeglugi, obrony morskiej miejsca bazowania oraz pełnienia roli okrętu dowodzenia.

Projekt zakłada możliwość bazowania na jednostce śmigłowca oraz wykorzystywania do celów patrolowych bezzałogowych samolotów. Autonomiczność określono na 30 dni.

Okręt projektu Sigma, na którym mogą opierać się przyszłe polskie jednostki Miecznik i Czapla. Okręt projektu Sigma, na którym mogą opierać się przyszłe polskie jednostki Miecznik i Czapla.
Dane techniczne przedstawiają się równie ciekawie - okręty mają mieć długość do 100 metrów i wyporność do 1900 ton. Mieczniki mają być zdolne do osiągnięcia prędkości 26 węzłów, a w skład ich uzbrojenia ma wejść jedna armata średniego kalibru (mowa tu najczęściej o dziale 57 mm lub 76 mm), dwóch armatach średniego kalibru oraz uzbrojeniu rakietowym (średniego i dalekiego zasięgu, pozwalające na niszczenie celów nawodnych i lądowych oraz neutralizację bezpośredniego zagrożenia). Dodatkowo projekt przewiduje instalację wyrzutni torpedowych.

W chwili obecnej trwają negocjacje z ewentualnymi wykonawcami projektu, dlatego nie możemy podać przybliżonej daty wejścia pierwszego z okrętów do służby.

Czapla - patrolowiec do zwalczania min

W przypadku tego projektu już na wstępie pojawiło się pytanie, czy ma to być okręt patrolowy z dodatkową funkcją neutralizacji min, czy też odwrotnie. Ponieważ chyba sam Inspektorat Uzbrojenia tego tak do końca nie wie, przyjmijmy, że ostatecznie realizowana będzie ta pierwsza opcja.

Nowe okręty ze wszystkich przedstawionych powyżej mają charakteryzować się najdłuższym okresem autonomiczności, który ma wynosić 45 dni. Przyglądając się założeniom projektowym Czapli szybko zauważymy spore podobieństwo do Miecznika - oba projekty mają mieć tą samą długość (do 100 metrów), prędkość (26 węzłów), uzbrojenie artyleryjskie (jedna armata średniego i dwie małego kalibru) oraz możliwość czasowego bazowania śmigłowca oraz wykorzystywania bezzałogowych statków powietrznych.

Oba mają być wyposażone w system LRAD, czyli bezkrwawą broń ogłuszającą falami dźwiękowymi. Różnice natomiast znajdziemy m. in. w wyporności (Czaple mają ją określoną na 1600 ton) i dzielności morskiej (u Czapli zdolności do operacji morskiej przewidziano do stanu morza 4).

Jakie zadania staną przed tymi okrętami? Patrolowanie torów wodnych oraz ochrona rejonów morskich swojej bazy. Poza tym Czaple, za pomocą samobieżnych trałów i sonarów mają wykrywać i neutralizować wszelkie zagrożenie podwodne (np. miny jak również podwodna dywersja). Dzięki dodatkowemu wyposażeniu ratowniczemu będą mogły również asystować przy akcjach ratowniczych i specjalistycznych.

Potencjalni następcy

Podobnie jak i w przypadku wspomnianych wcześniej niszczycieli min projektu 206FM, na swoistą zmianę pokoleniową czekają i inne okręty pływające obecnie pod biało-czerwona banderą. I tak obecne jednostki rozpoznania radioelektronicznego typu Nawigator, mają być z czasem zastąpione przez projekt Delfin, siły ratownicze ma zasilić okręt projektu Ratownik, o bezpieczeństwo demagnetyzacyjne ma zadbać nowa stacja projektu Magneto, a do współdziałania z ORP Xawery Czernicki ma być gotowy okręt wsparcia działań połączonych Marlin. Ten ostatni według wstępnych założeń ma być 130-metrowym okrętem o wyporności 10 tys ton i osiągającym prędkość co najmniej 25 węzłów. Co istotne, na pokładzie ma znaleźć się hangar do stałego bazowania śmigłowca pokładowego, a sam okręt ma również mieć możliwość transportowania 200 żołnierzy, zmagazynowania 6 tys. ton paliwa oraz 1 tys. ton wody.

Patrząc na powyższe zestawienie optymista powie, że plany są doskonałe, a pesymista zauważy, że może i są dobre, ale pewnie i tak nic z nich nie wyjdzie. Na realizację projektu ex-Gawrona czekamy już przecież od 14 lat.

Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem nie zabraknie dobrego zarządzania, konsekwencji i pieniędzy, bo nasza flota jak nigdy potrzebuje gruntownej "zmiany pokoleniowej" swych okrętów.

Parada okrętów Marynarki Wojennej RP

Opinie (134) 1 zablokowana

  • Ta cała flota wojenna (8)

    to po prostu skansen. Do tego nadmiar komandorków, kapitanków i innych oficerków, na których idą niepotrzebnie pieniądze zamiast na prawdziwą modernizację.

    • 148 10

    • (3)

      Do tego uposażenie, mundurówki, dodatki mieszkaniowe. A w robocie gotowanie ciasta, gry, czytanie gazet i czasami służba. Zmęczeni po tym wszystkim jak by z Afganistanu wrócili.

      • 29 9

      • (2)

        "gotowanie ciasta" wiele tu wyjasnia

        • 12 3

        • znaczy ma wiedze i pamięta o keksie z puszek - do kawy ekstra

          • 4 0

        • gotowanie,ciasta,gry , czytanie... w czym problem?

          Pewnie wojskowy co?

          • 9 3

    • (2)

      I tych nic nie robiących "medyków" z ambulatorium na wykopki dać.

      • 11 0

      • Nawet nie chce się im wyjść do żołnierza z rozciętą głową, bo kawa wystygnie. Lepiej odesłać "łamagę" z krwawiacą głową z buta na pogotowie po plaster.

        • 7 0

      • Nam szcześliwie udało się awansować "medyka" i kłopot z głowy. Straciliśmy niestety kolegów na zaprzyjaźnionym okręcie, no ale coś za coś.

        • 6 0

    • Ja to bym te Blondynki na zakupach w mundurach jedzące pączki z budyniem w Biedronce o 10 rano do pracy zagonił.

      • 19 0

  • grunt to armata (1)

    Armata morska 23mm!!! To jakiś żart?

    • 9 0

    • Masz racje. Smutne, że w dzisiejszych czasach polski żołnierz jak chce mieć w tej partyzanckiej armatce kolimator to musi flamastrem kropeczkę na własnych okularach zrobić. To ja na wiatrówce mam lepszy celownik niż pierścienie, które miała nasza Błyskawica.

      • 0 0

  • Nic nie budować w MarWoju

    Dawno temu tam pracowałem, budowa statku czy okrętu trwała tam lata, gdy przeniosłem się naprzeciwko do stoczni Gdynia, nie mogłem wprost uwierzyć że statki 3, 4 razy większe buduje i woduje się w kilka miesięcy.
    Kadłuby dać Polskim stoczniom prywatnym do budowy i podstawowego wyposażenia, wyposażenie wojenne i tajne (łączność, itp) pozostawić w porcie wojennym.
    I niech nikt nie mówi o tajności projektu, dwa lata lata temu we francuskiej stoczni DCNS budowałem Francuzom korwety.

    • 7 1

  • Odebrać im prlowskie przywileje to na modernizację wystarczy

    • 7 0

  • (3)

    Znowu kłamią, że okręty będą budowane w Gdańsku. Przecież każde dziecko wie, że w Gdańsku nie ma już żadnej stoczni i w ogóle żadnego przemysłu.

    • 10 9

    • Jak nie ma ?

      Przecież buduje się jachty z PCV !

      • 1 0

    • Ofiara związkowej propagandy (1)

      W gdańsku buduje się więcej statków niż 30 lat temu i społeczeństwo do tego nie dopłaca. Tylko w Stoczni Gdańskiej ( ukraińskiej ) nie mogą tego zrozumieć.

      • 11 1

      • ...

        w stoczni gdańskiej już się prawie nic nie dzieje. ledwie dwie pochylnie zapełnione.
        gdynia stoi jedynie wlasnie na stoczni marynarki wojennej cos się dzieje ale to już prywatne spolki

        • 1 2

  • (1)

    z "artykułu" wynika jedno PWM nie ma żadnych sensownych planów na rozwój i nie planuje pozyskania żadnego okrętu realnie wojennego

    planuje za to zakup np patrolowców nazwanych "okrętami obrony wybrzeża" uzupełnione przez klon w postaci "patrolowca do zwalczania min" tylko czekać aż pojawią się pancerniki obrony wybrzeża, bocznokołowce parowe a może nawet w Gdańsku zwodują Kogę?

    i to jest myśl!!! po obsadzeniu jej kibolami-bandytami moglibyśmy łupić transportowce pływające po Bałtyku i po raz pierwszy Polska miałaby jakąś korzyść z istnienia kibolstwa

    po za tym będzi"my" mieli trałowce zwane nowatorsko niszczycielami min i planowane okręty wsparcia działań połączonych?! (co będzie"my" i z czym łączyć???)

    a nad bezpieczeństwem tej jakże "praktycznej" floty będzie czuwać ORP Ślązak przemianowany przez autora tego artykułu na fregatę (ach kiedy zostanie krążownikiem...) - czyli kolejny patrolowiec pozbawiony obrony przeciwlotniczej i bez możliwości atakowania obiektów nawodnych żeby o lądowych nie wspomnieć

    ach dziś zasnę spokojnie wiedząc że spece z Floty zrezygnowali z takich archaizmów jak uzbrojenie rakietowe czy okręty podwodne że o lotnictwie nie wspomnę

    ps. czemu nikt nie wspomina o kosztach utrzymania i remontów "sojuszniczej" darowizny w postaci dwu przestarzałych para-fregat

    • 13 2

    • Jak pozbawiony obrony plot ?

      A fuzja admirała to co nie pukawka ?

      • 2 0

  • (4)

    Taki okręt w kałuży zwanej bałtykiem, w przypadku wojny, zostaje zlokalizowany w 24h, i zniszczony nie później niż w 48h. Jedyne co pływa i może przetrwać na tym akwenie to okręty podwodne, i tylko w to powinniśmy inwestować. Jeden okręt podwodny co dwa lata nie tylko spowodowałby, iż od strony lądu bylibyśmy nie do pokonania, ale też dałby impuls polskiej gospodarce, wspomógł polskie stocznie, stworzył tysiące miejsc pracy w firmach zależnych i powiązanych.

    • 5 2

    • (2)

      A po co ten okręt podwodny miałby przetrwać jakiś czas pod wodą, nie atakując i przez to nie ujawniając swojej pozycji, skoro przez ten czas Polskę może zniszczyć np. odpowiednio silny atak rakietowy lub zająć zmasowany najazd wojsk lądowych, wsparty lotnictwem?
      Za trzy planowane przez MON okręty można kupić przynajmniej trzydzieści samolotów F16, których przydatność bojowa, nawet na Bałtyku, jest nieporównanie większa od tych małych okrętów podwodnych, nawet wtedy, gdyby te okręty były wyposażone w pociski manewrujące średniego zasięgu, co będą niedługo miały nasze F16.

      • 1 1

      • Co zrobią Twoje F16 w trakcie ew. wojny? Będą czekać aż statkami przypłynie za miesiąc amunicja?

        Mowa o okrętach - więc wskazuję na to, iż okręty podwodne są jedynym rodzajem okrętu który ma sens na Bałtyku. Do innego morza dostępu nie mamy.

        A że lotnictwo również jest potrzebne, to się zgadzam. Ale polskie, a nie topienie pieniędzy w drogie zagraniczne konstrukcje.

        • 0 2

      • mówisz o kilkakrotnie przepłaconych najgorszych na rynku ale wspaniałych bo amerykańskich JASSM? I o tych f-16 do zniszczenia których wystarczą dwie rakiety w pasy startowe do których te cuda są uwiązane?

        • 0 1

    • * od strony morza oczywiście, nie lądu :)

      • 0 0

  • (3)

    Niepojętym jest że u władzy zasiadają kompletni durnie i dyzmy wszelkich opcji, nieobejmujący swym pseudointelektem roli Marynarki Wojennej,położenia kraju nad morzem i wszystkiego co się z tym wiąże.
    No nic ważne że na oborę opatrzności i pasożytów śląskich są pieniądze.

    PS:Ciekawy i wartosciowy artykuł!

    • 10 7

    • (2)

      Widzisz tylko czubek swojego nosa, a nie dostrzegasz tego, że żarówka w twoim domu swieci właśnie dzieki temu ślazakowi, który zaopatruje w węgiel nasze elektrownie. Pomyśl zanim coś napiszesz.

      • 5 4

      • Większość krajów w UE nie ma tego "bogactwa" i jakoś prąd u nich tańszy

        bo nie muszą dopłacać do pasożytów. Lepiej dać zegarek małpie niż Polsce Śląsk.

        • 4 2

      • we dwóch się mylicie

        Ślązak nie oznacza górnika,Kaszub to nie stoczniowiec.

        • 2 0

  • odciąć trepów od kasy

    niestety, projekty typu kolej, gospodarka morska uzbrojenie lepiej sobie odpuśćmy - do tego trzeba setek kompetentnych ludzi

    • 5 0

  • Upadła Stocznia MarWoju

    Syndyk.... upadłość... farsa... MarWoj RP tylko w legendach potężna. Bezkrolewie zupelne. Czym soe podniecać? Rozpierdycha?

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane