- 1 Tajemnicza baszta zostanie otwarta (37 opinii)
- 2 Wieczny kłopot z dzielnicami: "na" czy "w" (264 opinie)
- 3 Zaginione dzieła na wiadukcie i budynku (36 opinii)
- 4 Znów były wyścigi na al. Grunwaldzkiej (318 opinii)
- 5 Jest reakcja na serię kolizji z tramwajami (117 opinii)
- 6 Pościg między autami na trzypasmówce (64 opinie)
"Nieodpowiedzialni rodzice w zoo. Ogarnijcie się"
Korzystając z długiego weekendu wybrałem się z rodziną do zoo. Niestety, nie była to przyjemna wycieczka. Wokół mnóstwo rozwydrzonych dzieci i nieodpowiedzialnych rodziców. Niektórzy przyszli np. z zapasem bananów, którymi rzucali z wielką frajdą w... małpy - pisze w liście do redakcji pan Robert, nasz czytelnik. Poniżej jego historia.
Na początku, zanim przejdę do mniej przyjemnych rzeczy, chciałbym pogratulować zwinności w obsłudze kasjerkom - kolejka tego dnia była gigantyczna, co widać na przesłanym przeze mnie zdjęciu. Jednak dzięki sprawności kasjerek staliśmy w niej tylko kilkanaście minut.
A teraz przedstawię kilka suchych faktów, jakie zaobserwowaliśmy podczas wypadu do zoo.
Wiele osób odwiedzających to miejsce to osobniki pozbawione nie tylko wyobraźni, ale też umiejętności czytania ze zrozumieniem. Nie wspomnę już o szacunku do zieleni, nad którą ktoś tu przecież czuwa i dba o to, by było wszystkim przyjemnie. Poniżej kilka przykładów, na podstawie których wyciągnąłem swoje wnioski.
Byliśmy świadkami, jak małe dzieci, za namową opiekunów rzucały bananami w małpy. Jaką radość sprawiało im to, że zwierzaki biły się między sobą i gryzły, chcąc zdobyć owoc. Obok nas stała babcia, której raz nie wystarczyło powiedzieć, że zgodnie z regulaminem, nie można dokarmiać zwierząt. Dalej dawała wnukom banany i zachęcała do rzucania nimi w małpy.
Kilkukrotnie wjechały w nas dzieciaki na hulajnogach. Zasuwały slalomem między tłumem ludźmi, a rodzice zdawali się nie widzieć w tym nic złego.
Niektóre dzieciaki zachowywały się gorzej niż dzikusy. Skakały po drzewkach i krzewach, łamały je, obrywały listki itd. I tu znów brak reakcji rodziców. Zresztą, ci byli bardzo zajęci, jak pani, która szła blisko nas i rozwiązywała telefonicznie problemy swojej przyjaciółki.
Rozumiem, że nie ma idealnych dzieci i nie mówię, że moje są chodzącymi aniołkami, ale ludzie proszę ogarnijcie się! Zacznijcie zwracać uwagę na zachowanie swoich dzieci, bądźcie dobrym przykładem. Jakieś minimum kultury, wyobraźni i szacunku, nie tylko ze względu na miejsce, ale też na innych odwiedzających, byłoby wskazane. Zejdźcie na ziemię, nie staliście się królewiczami w chwili, gdy kupiliście bilet do zoo.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (159) 4 zablokowane
-
2016-05-05 21:30
Brak wychowania...ludzie smieca wyrzucają śmieci do lasu itp..mnie coś takiego "leczy" ostatnio jechałem do domu w stronę Krokowej służby porządkowe sprzataly pobocze że śmieci a na drugi dzień nowe śmieci trby z McDonalda , puszki itp..że taki tępy człowiek nie może tego w domu wyrzucić...brak słów...jest z rocznika 86r. W tedy rodzice potrafili dać klapsa itp...a teraz to się boją bo sąsiad zobaczy to zgłosi opiece i będzie rodzić miał problem...
- 9 0
-
2016-05-06 10:16
Oj tam, oj tam...
Autor pewnie sam się tak zachowywał będąc dzieckiem a teraz chce pouczać innych... :)
- 1 15
-
2016-05-08 12:49
Film "eden lake"
i stwierdzenie na koniec ze przecież to tylko dzieci...
- 1 0
-
2016-05-09 15:04
Rodzice nie potrafią wychowywać swoich dzieci.
Kiedyś mówiło się, że dziecko wychowane przez ulicę będzie gorzej się zachowywało, niż to wychowane w rodziców zwracających na nich szczególną uwagę, interesujący się nimi itp. Obecnie dzieciaki chodzą na zbyt luźnej smyczy. Rodzice mają gdzieś ich zachowanie, nie uchą podstawowych zasad kultury itp. Jakbym widział takich dzieciaków sam mógłbym nie wytrzymać i coś przykrego powiedzieć, ale po takich rodzicach spłynęło by jak po kaczce, mieliby nadal wszystko w czterech literach. Poza tym zwracanie uwagi na niekarmienie zwierząt nie przynosi żadnego skutku, bo jak się zwróci uwagę to jeszcze samemu można oberwać "bananem" od babci która wie lepiej.
- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.