- 1 Jesienią zamkną węzeł Gdańsk Południe (193 opinie)
- 2 "Zakaz dla rowerzystów na Sopockiej" (444 opinie)
- 3 Bruk nie zniknie, ale będzie remont (70 opinii)
- 4 Kamienica piękna, ale prace uciążliwe (34 opinie)
- 5 Śmierć na hulajnodze. Sprawa wraca do sądu (234 opinie)
- 6 Schody samoróbki zastąpi chodnik (47 opinii)
Obrońca Westerplatte przyjeżdża do Gdańska: na obchody i spotkanie w szkole
Jeden z czterech żyjących obrońców Westerplatte - 94-letni Ignacy Skowron, przyjedzie w sobotę do Gdańska. Weźmie udział nie tylko w obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ale też w ogólnopolskim zlocie szkół im. Bohaterów Westerplatte.
70 lat po bohaterskiej obronie Westerplatte żyje już tylko czterech żołnierzy z 205-osobowej załogi tej legendarnej placówki wojskowej. W najlepszej kondycji jest 94-letni Ignacy Skowron z Kielc.
- Chcę przyjechać, ale dziś rano [w piątek - przyp. red.] źle się poczułem. Boję się, że mnie stamtąd zdejmą, ale postaram się - mówi nam Ignacy Skowron.
W sobotę, o godz. 19, Westerplatczyk ma wziąć udział w ogólnopolskim spotkaniu szkół noszących imię Bohaterów Westerplatte, który odbędzie się Zespole Szkół Zawodowych przy ul. Dąbrowszczaków 35 na Przymorzu. Na zlot, który organizuje Zespół Szkół Morskich im. Bohaterskich Obrońców Westerplatte w Gdańsku Nowym Porcie przyjedzie ponad 300 uczniów z blisko 40 szkół z całej Polski. Ignacy Skowron będzie gościem honorowym. Podobnie jak podczas porannych uroczystości na Westerplatte, 1 września.
- Powiem jak to było, co widziałem. Że pierwszy pocisk trafił w bramę kolejową, o ataku pancernika i jak się broniliśmy. Nic specjalnego - mówi skromie Westerplatczyk.
Ignacy Skowron przybył na Westerplatte 31 marca 1939 r. W czasie obrony walczył w wartowni nr 2.
- Trafiłem potem do niewoli, ale mnie zwolnili 11 lutego 1940 roku, bo byłem chory na oczy. Potem wróciłem do siebie i do 1975 roku pracowałem na kolei. Od tamtej pory jestem na emeryturze - opisuje swoje losy.
Podczas siedmiodniowej obrony wojskowej składnicy tranzytowej na Westerplatte poległo 15 żołnierzy. Podczas niemieckiej okupacji zginęło jeszcze kilkunastu obrońców Westerplatte.
Według informacji zebranych przez Stanisławę Górnikiewicz-Kurowską [budzącą kontrowersje w środowisku historyków - red.], od kilkudziesięciu lat dokumentującą losy żołnierzy z Westerplatte, po zakończeniu wojny dziesięciu obrońców Westerplatte zdecydowało się na emigrację do Australii, Kanady, USA i Wielkiej Brytanii.
Czterech Westerplatczyków zamieszkało w Republice Federalnej Niemiec. Jeden z nich - Stanisław Skwira, w 1949 r. ożenił się z Niemką, której ojciec zginął na froncie wschodnim. Co ciekawe, w niemieckim Neuberg, gdzie mieszkał Skwira, po drugiej stronie ulicy mieszkał członek załogi pancernika Schleswig-Holstein, który zaatakował we wrześniu 1939 r. Westerplatte. Dawni przeciwnicy żyli w zgodzie i przyjaźni.
Byli też Westerplatczycy, których los rzucił na wschód. Dwóch trafiło w czasie wojny do łagrów.
Wśród obrońców Westerplatte nie zabrakło też takich, którzy do końca nie złożyli broni walcząc z niemieckim okupantem w oddziałach partyzanckich AK.
17 byłych żołnierzy osiedliło się po wojnie w Gdańsku, a czterech z nich - Franciszek Bartoszak, Wiktor Ciereszko, Julian Dworakowski i Bernard Rygielski - po odrestaurowaniu w 1974 r. wartowni nr 1, pracowali na Westerplatte jako przewodnicy turystyczni.
Nowe, cenne dokumenty dotyczące budowy kopca i pomnika na Westerplatte trafiły w piątek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku. W pięciu teczkach znajdują się oryginalne i niewykluczone, że jedyne już egzemplarze kompletnej dokumentacji tej budowy. Oprócz szczegółowej dokumentacji technicznej (pisanej ręcznie na kalce) i historii budowy, w dokumentach znajduje się kilkanaście bardzo ciekawych zdjęć z budowy kopca i pomnika. Dokumenty przekazano w imieniu dra inż. Zdzisława Przewłóckiego z Politechniki Gdańskiej, projektanta technicznego kopca i pomnika.
Wydarzenia
Opinie (123) 6 zablokowanych
-
2009-08-29 11:03
do europejczyka .
z tego co zauważyłam wypowiadasz się pod prawie każdym artykułem . I pod każdym z twojej pisaniny nic nie wynika . Nic nie wiesz o tym co tam się stało . Więc przestań pisac głupoty . Tak jak pod tekstem o Danielu Zacharzewskim . Robisz z siebie nie wiadomo jakiego znawce . Żal mi takich ludzi .
- 8 1
-
2009-08-28 17:16
CZEŚĆ I CHWAŁA BOHATEROWI WZNOSIMY NOWE POKOLENIE POLAKÓW (1)
W IMIENIU PATRIOTYCZNEJ MŁODZIEŻY I NIE TYLKO CHWAŁA BOHATEROWI ! I PRECZ Z LIBERAŁAMI!!!! SILNA POLSKA SILNE PAŃSTWO!
- 13 3
-
2009-08-29 09:35
Niewątpliwie chwała za ich ofiarę - najwyższą ofiarę. Ale Ty spuśc trochę powietrze, bo już Cię ponosi .
- 1 1
-
2009-08-29 09:10
Ludzie Westerplatczycy to byli przestępcy którzy bronili rzadów sanacyjnej Polski miedzywojennej tej samej któej włodarze w
1920 roku napadli na kraj rad i zagłodzili ponad 100 tysięcy czerwonoarmistów. Nie prowokujcie pana Putina przed zimą bo znowu zakręci kurki. Pan Tusk będzie przepraszał teraz pana Putina i panią Merkiel. Może dzięki miłym uśmieszkom i dialogom zbudujemy prawdziwy dialog z sąsiadami tak nadwyrężony przez braci Kaczyńskich. Tylko PO.
- 2 4
-
2009-08-28 20:39
Bardzo sie cieszę witamy westerpatczyka i wcale nie jestem starym zgredem i sympatykiem np PISu. (1)
Pozdrawiam :)
- 5 0
-
2009-08-29 09:07
Jesteś głupim faszystą, kto mieczem wojuje ten od miecza ginie, ci ludzie bronili rządów sanacji i teroru dwudziestolecia
międzywojennego. Ludzi którzy w 1920 roku napadli na kraj rad i zagłodzili ponad 100 tysięcy czerwonoarmistów.
- 1 0
-
2009-08-28 21:29
CHYLE CZOLA PANIE KAPITANIE POZDRAWIAM I ZYCZE WIELU WIELU LAT W ZDROWIU I DOBROBYCIE (1)
- 9 0
-
2009-08-29 08:10
dziekuje
- 1 0
-
2009-08-29 07:22
Pamiętam jak pare lat temu ludzie walczący o dobre imie Westerplatte (podr. dla Wachmistrza) zaprosili jednego z żyjących obrońców. Mimo zaawansowanego wieku kiedy zobaczył reonstruktorów w takich mundurach w jakim walczył to zrobił się młodszy o kilkadziesiąt lat.
- 3 0
-
2009-08-29 06:36
Putin persona non grata
- 5 1
-
2009-08-28 23:00
Tak to właśnie bywa
Ciekawa historia z tym polakiem i niemcem, którzy walczyli przeciwko sobie a później żyli w zgodzie po wojnie. To samo widziałem kiedyś w TV, amerykanin i niemiec którzy walczyli na plaży w Normandii wiele lat po wojnie spotkali się tam znowu i rozmawiali jak przyjaciele. Nie mówiąc o wspólnym graniu w piłkę i świętowaniu Bożego Narodzenia przez anglików i niemców podczas I wojny.
- 3 0
-
2009-08-28 22:12
Lubię tych wszystkich staruszków co kiedyś walczyli za Polskę. (1)
Jak na nich patrzę to widzę kawałek naszej historii. Szkoda, że nigdy nie miałem okazji z takim porozmawiać, a wkrótce wogóle ich już nie będzie :( Chawła Im.
- 10 0
-
2009-08-28 22:49
Moj s.p. Dziadek sluzyl w II Armii WP, a Dziadek mojej zony w Wehrmachcie - zaden dobrowolnie. Dziadek zony sluzyl w Normandii, przy pierwszej okazji zwial do "pancerniakow" Maczka i los chcial, ze walczyl przeciwko bylym kolegom. Mojego Dziadka przerzucili po zakonczeniu wojny w Bieszczady do akcji "Wisla". Babcia natomiast byla od 1941 r. do konca wojny w obozie koncentracyjnym w Harzgebirge.
Godzinami moglem sluchac ich opowiesci, bardzo czesto zaluje, ze tego wszystkiego nie nagrywalem. Zostal mi obozowy Ausweis Babci ze zdjeciem w pasiaku i naszytym "P", "Krzyz Walecznych", kilka ruskich orderow Dziadka za Budziszyn i jego zdjecie z "pepesza".
Pokrecone byly te nasze polskie losy...- 3 0
-
2009-08-28 20:39
szacunek
szacunek dla wszystkich co tam walczyli był tam ktoś kto dał niemcom popalić niewielu ale pokazali na co ich było wtedy stać
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.