Choć w Oliwie zabytkowa zajezdnia tramwajowa popada w ruinę, to na szczęście zadbano o tę z Nowego Portu. To rzadki przykład zabytku technicznego, który niedawno zyskał wyremontowaną południową elewację.
tak, zarówno te znane, jak i te mniej znane i zapomniane
83%
nie mam na to czasu, ale chętnie czytam o nich
11%
nie, wole odwiedzać inne obiekty
6%
Zajezdnia Tramwajowa przy ul.
Władysława IV 12 
, to nie tylko - obok kościoła św. Jadwigi i
latarni morskiej Wieża Pilotów - jeden z najciekawszych obiektów zabytkowych w Nowym Porcie. Jest też istotnym, zachowanym przykładem zabytku technicznego.
Niestety takiego szczęścia nie ma popadająca w ruinę zajezdnia, najpierw tramwajów konnych, w Oliwie. Od lat,
mimo nakazów pomorskiego konserwatora zabytków, nie może doczekać się nawet zabezpieczenia dachu czy okien przez prywatnego właściciela - spółkę Easy.pl.
Choć budynek zajezdni w Oliwie zbudowano w 1873 roku, to obiekt z Nowego Portu jest od niej młodszy o zaledwie 26 lat. Pierwsza linia tramwajowa w Nowym Porcie pojawiła się już w 1891 roku, jednak na początku łączyła ona tę dzielnicę wyłącznie z Brzeźnem. Jednak w 1899 roku w Nowym Porcie powstały Gdańskie Tramwaje Elektryczne, będące filią drezdeńskiego Towarzystwa Akcyjnego Kummer. Połączono wówczas sieci tramwajowe, przez co Nowy Port zyskał połączenie z Wrzeszczem przez
Brzeźno oraz linię łączącą Nowy Port ze Śródmieściem Gdańska, przechodzącą przez obecne tereny stoczniowe. W 1899 roku, przy ówczesnej Bergstrasse (ul. Władysława IV), wybudowano również zajezdnię, służącą do dziś.
Niedawno zakończyły się przy niej prace konserwatorskie, które rozpoczęły się w lipcu tego roku na zlecenie Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdańsku.
- Została przeprowadzona konserwacja południowej elewacji czyli od tej dłuższej strony hali. Była ona w złym stanie, miała wiele ubytków. Oprócz stolarki nastąpiła kompleksowa konserwacja ściany, czyli uzupełnienie zaprawy tynkarskiej i elementów ozdobnych z cegły - wyjaśnia i
Izabela Huk-Malinowska konserwator dzieł sztuki, pod kierunkiem której wykonywane były prace.
- Co ważne, jest to oryginalny budynek, znaczący obiekt architektury technicznej, na dodatek ciągle istniejąca i czynna zajezdnia, a ZKM jest bardzo chętny do jej ratowania .
Zajezdnia miała to szczęście, że przetrwała II wojnę światową. Była przebudowana w dopiero w latach 60. XX w. Jest to jednokondygnacyjna hala, składająca się z części głównej i bocznej, nieco niższej dobudówki. W dolnej partii hali głównej i dobudówki znajduje się siedem przejazdów bramnych (wjazdy dla wagonów tramwajowych). Powyżej łuków przez całą szerokość, biegnie ząbkowy gzyms koronujący. Lico elewacji zdobi gładki tynk i akcenty w postaci detali architektonicznych wykonane z cegły klinkierowej.
Czy ZKM planuje wkrótce zainwestować w remont pozostałych ścian elewacji zajezdni? - Na ten rok to jest wszystko. Prace odświeżania kolejnych elewacji będą prowadzone etapami, dość mocno rozciągnięte w czasie. Wszystko zależy od pozyskania finansów. Jakiekolwiek wolne środki inwestycyjne przeznaczamy na elewację, ale podstawowa rzecz to inwestycja w pojazdy - wyjaśnia
Krzysztof Wojtkiewicz z ZKM.
Niestety efekt obecnych prace konserwatorskich trudno będzie zobaczyć okolicznym mieszkańcom czy miłośnikom zabytków. By dostać się na teren czynnej zajezdni, trzeba mieć zezwolenie z zarządu ZKM.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
