• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pasażerowie i kierowcy - kto komu wilkiem?

Michał Sielski
20 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
- Konfrontacyjne nastawienie cechuje niewielu pasażerów i kierowców, ale wystarczy to do zepsucia opinii całej grupie - przekonuje psycholog społeczny dr Wiesław Baryła. - Konfrontacyjne nastawienie cechuje niewielu pasażerów i kierowców, ale wystarczy to do zepsucia opinii całej grupie - przekonuje psycholog społeczny dr Wiesław Baryła.

Zamykanie drzwi przed nosem, spóźnienia i niemiłe odpowiedzi. Z drugiej strony roszczeniowi, czasami pijani i niezbyt grzeczni pasażerowie - dlaczego w komunikacji publicznej wciąż trwa "rywalizacja" kierowców z pasażerami?



Spotykasz się z brakiem kultury w komunikacji publicznej?

- Po raz kolejny przydarzyła mi się nieciekawa sytuacja podczas kupna biletów u kierowcy ZKM Gdynia. Miałem odliczoną kwotę 7,5 zł w tym 2 zł w 20 i 10-groszówkach. Kierowca nie chciał mi sprzedać karnetu, bo nie chciało mu się liczyć. Kazał mi przeliczać, bo jemu się nie zgadzało, mimo że liczenia było na trzy sekundy. Musiałem stać przy kierowcy dwa przystanki i dopiero wtedy sprzedał mi karnet - napisał do nas pan Andrzej.

Czytaj także: Co zrobić gdy trafisz na sfrustrowanego kierowcę autobusu?

Na szczęście wszystkie pojazdy gdyńskiej komunikacji miejskiej wyposażone są w monitoring. Nagrywany jest też dźwięk, więc można było dokładnie sprawdzić kto i co mówił. Okazało się, że prawda jest nieco inna.

Masz tu odliczone miedziaki, se policz

- Kierowca zapalił lampkę w kabinie i stwierdził, że musi policzyć pieniądze - zapytał, czy pasażer się nie spieszy. Uzyskał odpowiedź, że nie. Ponieważ cała kwota była wniesiona bardzo drobnymi pieniędzmi, po przeliczeniu części z nich kierowca ruszył, gdyż stwierdził, że rozkład jazdy nie przewiduje tak długiego czasu postoju na przystanku. Na kolejnym przystanku kierowca dokończył liczenie i stwierdził, że brakuje 2 groszy, po czym ruszył. Pasażer ponowił prośbę o karnet, w związku z czym kierowca na kolejnym przystanku (już trzecim) ponownie przeliczył pieniądze, stwierdził że kwota jednak się zgadza i wydał karnet - opowiada Marcin Gromadzki, rzecznik gdyńskiego Zarządu Komunikacji Miejskiej.

Zobacz także: Jacy są kierowcy trójmiejskiej komunikacji publicznej?

Takie sytuacje są zaskakująco częste. Marcin Gromadzki opowiada o innej sytuacji, w której pasażer zachował się wyjątkowo prowokacyjnie. Podał kierowcy woreczek miedzianych monet i powiedział: "Pan sobie to przeliczy". Kierowca stwierdził, że szkoda mu czasu innych pasażerów, wrzucił pieniądze do puszki i wydał karnet. A pasażer wniósł skargę.

Bezstronny świadek nie istnieje

Kierowcy gdyńskiej komunikacji publicznej zostali niedawno nawet przeszkoleni z postępowania z "trudnymi" klientami. Bo tych nie brakuje i nie zawsze to zatrzaśnięte przed nosem drzwi są największym problemem. Postawy konfrontacyjne są po obu stronach.

- My mamy być opanowani, ale jak napity pasażer pluje przed siebie i poucza, że mam szybciej wydawać resztę i się jednocześnie "nie gapić" na jego paskudną dziewczynę, to świętemu nerwy mogą puścić - mówi Krzysztof, motorniczy w gdańskim tramwaju.

Szkolenia szkoleniami, ale zazwyczaj o postrzeganiu kierowców decyduje pojedyncze zdarzenie. A tu trudno o obiektywizm.

- Ktoś taki jak bezstronny świadek praktycznie nie istnieje. Każdy naturalnie opowiada się po jednej ze stron konfliktu. Zazwyczaj po stronie słabszego, ofiary, ale nie zawsze, bo wynika to też z wcześniejszych doświadczeń - podkreśla psycholog społeczny dr Wiesław Baryła. - Generalnie obowiązuje tu zasada z przysłowia, że jedna łyżka dziegciu może zepsuć beczkę miodu. Bo ludzie w większości są przychylni, sympatyczni i pomocni. Ale zdarzają się odstępstwa od tej reguły i może to wpłynąć na postrzeganie całej grupy kierowców czy pasażerów - dodaje.

Opinie (259) 7 zablokowanych

  • obniżanie podłogi (1)

    Jestem inwalidką 1 grupy. Nie posiadam jednej nogi - poruszam się na protezie, a drugą mam nie bardzo sprawną co jest efektem zmiażdżenia w wypadku. Od długiego czasu toczę "wojnę" o obniżanie podłogi -tzw. przyklęk autobusu na przystankach. Mimo używania guzika, który tę potrzebę sygnalizuje i widocznego kalectwa, kierowcy - zwłaszcza w Gdańsku - nie robią tego. Mało tego spotykam się z bardzo nieodpowiednimi komentarzami z ich strony. Wielokrotnie monitowałam w tej sprawie do ZKM i ZTM i otrzymałam przeprosiny od dyrekcji obu firm. Jenak sytuacja uległa poprawie tylko w autobusach na terenie Sopotu - tu mieszkam. Do pracy dojeżdżam jednak także autobusami gdańskimi i nie zauważyłam poprawy a liniami, którymi się poruszam podróżują głównie ludzie starsi i im też z pewnością wsiadanie i wysiadanie z autobusu, który jest wysoki i w dodatku nie zatrzymuje się przy krawężniku tylko na jezdni, sprawia trudność. No cóż, być może kierowcą może być każdy ale do wożenia ludzi nadają się wybrani.

    • 1 1

    • Po prostu przyklęk w wiekszosci autobusów nie działa. Nie jest to złosliwosc ze strony kierowców. A bardzo czesto jak przyklek zadziala to potem autobus juz sie nie wypoziomuje.

      • 4 0

  • Klient nasz pan (10)

    czyli proste pytanie kto komu robi łaskę, ze jeździ autobusem ? Kierowca klientowi-pasażerowi czy klient-pasażer kierowcy ?

    • 25 71

    • Nikt (7)

      nikomu łaski nie robi. Klient płaci za przejazd, a nie za bycie panem w autobusie. Kierowca jedzie za pensję, bo taką ma pracę.

      • 52 4

      • Nie rozumiesz podstawowych pojęć (6)

        kierowca autobusu jest zleceniodawca, a pasażer zleceniobiorca. Swiat jest tak ułożony, ze wiecej kultury osobistej, poprawnego zachowania oraz trzymania nerwów na wodzy oczekuje się od tego który świadczy usługę niz od tego który korzysta z tejże usługi. Poza tym burak pozostanie zawsze burakiem niezależnie od w/w reguly

        • 8 27

        • (2)

          Chyba odwrotnie - to kierowca dostaje zlecenie przewożenia pasażera, więc to kierowca jest zleceniobiorcą, z zleceniodawcą pasażer

          • 26 6

          • Tak dokładniej

            to kierowca jest usługodawcą a pasażer usługobiorcą. Kierowca wykonuje usługę na danej trasie i nie bierze żadnych zleceń od pasażera bo pasażer może pojechać tylko daną trasą a nie zlecić jakiś kierunek lub cel, to nie taksówka.

            • 0 0

          • Nie wymagaj zbyt wiele.

            ABC jest na etapie alfabetu, a już poucza.

            • 17 4

        • Chyba TY nie rozumiesz podstawowych pojęć (1)

          Kierowca autobusu z np. bazy na Kaczych Bukach (Firma PKM) jest zleceniobiorcą firmy ZKM Gdynia, natomiast pasażer jest zleceniobiorcą ZKM Gdynia, więc kierowca PKM nie może być zleceniodawcą dla pasażera, a dla ZKM Gdynia.

          Kierowca z firmy PKM stosuje się do umowy z ZKM, a nie do umowy z pasażerem.

          • 4 6

          • Pasażer jest zleceniodawcą, na litość :|

            • 6 0

        • Genialne

          • 5 1

    • klient nasz pan?? To ciekawe na kogo głosowałes bo komunikacja to państwowa firma!

      Dlaczego od polityków i rzadu nie wymagacie klient nasz pan to my placimy podatki jestesmy klientami i pracodawcami wzaleznosci od opcji w danej chwili dlaczego pozwalacie by urzedasy i politycy czy rzad nas okradali !!Place podatki i wymagań czystych ulic prostych chodników .Macie pretensje do kierowców ?

      • 3 0

    • Klient płaci i wymaga, ale może wymagać tylko zgodnie z regulaminem przewozów i zasadami społecznymi. Czy klient, który ma miesięczny i spóźni się na odjazd autobus (załóżmy nawet głupie 10 sekund) przez co odbije się od zamkniętych drzwi ma prawo powiedzieć, że on płaci i autobus na niego miał czekać dłużej? Jakoś nie ma u nas przyspieszeń a raczej są opóźnienia więc chyba autobusy uciekają spóźnialskim a nie tym co są punktualnie na przystanku.

      • 11 0

  • Brak kultury u pasażerów ...

    Pasażerowie wychodzac z domu zostawiaja tam swoja kulture. Mysla ze jak kupia bilet moga robic wszystko. Jesc pic pluc palic klnac itd itp.
    Wciskaja opakowania i smieci miedzy siedzenia , zlosliwosci i chamstwo wylewa sie z nich.Powinni poczytac regulaminy przewoznika zanim wsiada do pojazdu i kupia bilet , wtedy skargi na kierowcow i motorniczych by sie skonczyly. A tak ciemnota i niewiedza sprawia ze mysla ze im wszystko wolno a ty sie zamknij i wies nas a jak sie odezwiesz to skarga i jeszcze podkoloryzowana zeby chwytala czytajacego. Powinno sie szkolic pasazerow jak sie zachowywac i co wolno a co nie. Filmiki im puszczac , plakaty reklamy.

    • 6 0

  • dla mnie na plus (2)

    ostatnio byłam świadkiem jak kierowca trolejbusa wypuścił Panią na światłach mimo, że nie było tam przystanku. a kilka dni później osoba nie zdążyła dobiec na przystanek, machała więc. Ku mojemu zdziwieniu kierowca sie zatrzymał...:D

    • 5 0

    • Napisz jeszcze który to kierowca, to tak mu podziękujesz, że go zwolnią z roboty.

      • 1 0

    • Jak kierowca ma miękkie serce to musi mieć twardą pupę

      bo zakazane jest wypuszczanie pasażerów poza przystankiem (wyjątki: awaria autobusu, brak możliwości wjazdu do zatoki przystankowej, zator drogowy spowodowany wypadkiem lub kolizją)

      • 5 0

  • nie podoba się zachowanie kierowcy?

    to rusz d..e i kup bilet wcześniej i nie zawracaj mandoliny człowiekowi który ma cię cało i zdrowo dowieźć do celu, nie będziesz narzekać że odbiło się komuś jajkiem sadzonym, nie słyszy co pitolisz pod nosem albo twoje drobniaki nie mieszczą się dłoni

    • 10 1

  • Wszczynanie awatur z kierowcą

    powinno równać się z powodowaniem zagrożenia w ruchu lądowym. Przy takim zarządzeniu skończyłoby się szczekanie o 10 sekund czy 5 groszy jak na ruskim straganie.

    • 6 0

  • Chcesz dalej dyskutować? proponuję zapoznać sie z kodeksem drogowym i taryfikatorem mandatów. Pozdrawiam

    • 3 0

  • Jako kierowca osobowki powiem tylko jedno (9)

    Jest duza roznica miedzy sposobem jazdy kierowcow autobsow w Gdyni(niebieskie) i Gdansku(czerwone).

    W Gdansku: nie uzywaja kierunkowskazow, wymuszaja, wjezdzajac do zatoki autobusowej blokuja pol pasa - tylem autobusu.

    W Gdyni: co najwazniejsze! jezdza przewidywalnie, uzywaja kierunkowskazow, nie wymuszaja, zdarza sie, ze nawet przepuszcza, podziekuja swiatlami za przepuszczenie :) Zupelnie inna kultura jazdy :)

    Mala uwaga dla zbyt madrych kierowcow autobusow: kierowca osobowki powinien ale NIE MUSI koniecznie umozliwic wyjechania autobusowi z zatoki/przystanku. Tak tak, wyjezdzajac wlaczacie sie do ruchu(autobus zatrzymal sie) i NIE MACIE PIERWSZENSTWA :D W razie pytan pytajcie drogowke, potwierdza to co pisze.

    • 18 23

    • nieprawda

      Art. 18.
      1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego (trolejbusowego) na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w razie potrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem (trolejbusem) włączenie się do ruchu, jeżeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię.

      2. Kierujący autobusem (trolejbusem), o którym mowa w ust. 1, może wjechać na sąsiedni pas ruchu lub na jezdnię dopiero po upewnieniu się, że nie spowoduje to zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego.

      Uniemożliwienie włączenia się do ruchu autobusowi (trolejbusowi) sygnalizującemu zamiar zmiany pasa ruchu lub wjechania z zatoki na jezdnię z oznaczonego przystanku na obszarze zabudowanym: 200 zł

      • 4 0

    • Ale my dobrze wiemy,ze nie mamy pierwzenstwa wyjezdzajac z zartoki ale czy Ty równiez zdajesz sobie sprawe ,ze Twoje 2 tony zelastwa, ma male sznse z 18 tonami zelastwa....

      • 3 0

    • Jest jeszcze coś takiego jak kultura jazdy, ta nakazuje wpuscić autobus. Biska mi osoba bardzo jest zaskoczona, ze w 3 mieście samochody nie przepuszczają środków transportu zbiorowego. W Poznaniu to norma. Czy my tak nie możemy?

      • 0 3

    • (4)

      mylisz się, wyjazd autobusu i jego w tym momencie pierwszeństwo, jest wyjątkiem od reguły.

      • 7 3

      • Wyjeżdżający autobus z zatoki nie ma pierwszeństwa! Jest tylko zapis, że (3)

        kierowca powinien umożliwić autobusowi włączenie się do ruchu.

        • 8 2

        • (1)

          W takim razie czas na zmianę tego zapisu - kierowca powinien mieć obowiązek umożliwić autobusowi włączenie się do ruchu tak samo, jak ma obowiązek zatrzymania się, kiedy pieszy jest na jezdni.

          • 2 5

          • jasne juz to widze:D

            jak wyzej napisalismy: UMOZLIWIC co nie oznacza ZE, MUSISZ ;)

            Jak zawsze sa odstepstwa, wiadomo lepiej ominac niz nagle hamowac bo autobus wyjezdza a nam sie ktos zaladuje w kufer. A niektorzy naduzywaja i nigdy nie puszczaja. Wszystkich nie upilnujesz ;)

            • 2 1

        • aha.

          • 4 0

    • Jadac w roznych dzielnicach Gdanska

      widzimy zaparkowane na jezdni autobusy (bez pasazerow) a w srodku siedzacych kierowcow. Pierwszy lepszy przyklad: Pomorska przy parku, przy Zieleniaku - pierwsza zatoka w kierunku dworca, Al. Zwyciestwa - kierunek Wrzeszcz - przed skretem w ul. Kolejowa.

      Traktujecie kierowcow jak przedstawicieli handlowych? Kanapka za kolkiem, wc w plastikowym toitoi na mrozie???

      Jadac do Gdyni - zaparkowane autobusy widac wylacznie na petlach np. - Cisowa, Chylonia, Chwarzno, Karwiny. Gdynia jest bardziej ogarnieta i poukladana.

      • 15 1

  • Ja uwielbiam tego kierowcę, (9)

    który jeździł czasem 256, chyba innymi liniami też. Witał tych co wsiadali na każdym kolejnym przystanku i żegnał wysiadających, wszystko przez głośnik, po drodze coś jeszcze czasem miłego powiedział. Pan nadawałby się do radia. Bardzo sympatyczny, ale dawno go nie spotkałam.

    • 146 3

    • (4)

      zwolnili go za takie zachowanie

      • 18 8

      • Nie zwolnili go, (1)

        Jeździ nadal najczęściej na liniach pruszczańskich, czy do Jankowa. Po prostu nie chce mu się już tak wypowiadać przez mikrofon i robi to tylko sporadycznie.

        • 4 0

        • Czyli co?

          Taka firmowa "banicja"??

          • 1 1

      • Poważnie?!

        • 8 4

      • Co??

        Żartujesz...jeśli to prawda, to jestem święcie oburzona.

        • 19 5

    • nie ma go bo nie przeszedł badań psychiatrycznych (1)

      • 8 6

      • Ten kierowca to jakis czubek?

        • 2 10

    • Ja też go podziwiałem (1)

      Ja też podziwiałem tego przesympatycznego kierowcę (spotkałem go chyba pół roku temu na linii 227), i obawiam się, że za takie "wychylanie" się, mógł zostać zmuszony do zmiany miejsca pracy, bo od tamtej pory już więcej go nie spotkałem, a przecież taki kierowca powinien zostać wyróżniony i nagrodzony za swoje wzorowe zachowanie w stosunku do pasażerów. Może ktoś z ZKM lub z pasażerów napisze, czy i w których liniach można jeszcze spotkać tego kierowcę? Tacy kierowcy jak on, byli by najlepszą i najtańszą autoreklamą dla komunikacji miejskiej.

      • 44 2

      • Ja go kiedyś spotkałem na linii 207. Prawda bardzo sympatyczny człowiek, normalnie z powołania. Pozdrawiam go jeśli to czyta :-)

        • 30 1

  • bilety

    Zróbcie normalny rozkład to będę sprzedawał bilety , wprowadzał staruszki , całował w tyłek każdego pasażera . Tylko na to trzeba CZASU !!!! , którego obecne rozkłady nie przewidują . Po prostu .

    • 7 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane