- 1 Masz interes? Zostaw kartkę (46 opinii)
- 2 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (258 opinii)
- 3 Reforma ortografii wymusi zmiany w miastach (139 opinii)
- 4 Od soboty spore utrudnienia na A1 (58 opinii)
- 5 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (85 opinii)
- 6 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (339 opinii)
Pijany rower - "atrakcja" pod Neptunem
Pijany rower na ul. Długi Targ w Gdańsku
Pijany rower jest idealnym przykładem jak można zarobić specjalnie nie inwestując. W internecie znajdziemy wiele stron z instrukcją jak przerobić zwykły rower na przeciwskrętny.
Wpłacasz 10 zł, przejeżdżasz na rowerze pięć metrów i dostajesz 100 zł. Proste? Proste. Chyba że w grę wchodzi rower przeciwskrętny, w którym prawo to lewo, a lewo to prawo i sprawa istotnie się komplikuje. Pijany rower stanął na Długim Targu i kusi łatwym zarobkiem.
Nie trzeba było długo czekać, aby w Trójmieście pojawiła się inna turystyczna "atrakcja", dzięki której ktoś zarobi, żeby ktoś inny mógł pozbyć się gotówki. Jednak pijany rower, który stanął na Długim Targu, to nie innowacyjny pomysł przygotowany specjalnie na letni sezon. Możemy go spotkać na imprezach integracyjnych, festynach, wykorzystywany jest także jako atrakcja przy grach zespołowych.
Na czym tym razem polega zadanie? Zasady przypominają trochę wspomniane wcześniej przy "Wisielcu" - żeby wziąć udział w zabawie, trzeba zapłacić. W tym wypadku 10 zł. Mamy rower, wyznaczoną linię startu i linię mety. Trasa ma długość pięciu metrów, które musimy pokonać bez podparcia. Jeśli nam się uda, dostajemy 100 zł.
Mamy trzy podejścia. Na czym polega trudność? Pijany rower to inaczej rower przeciwskrętny, którym skręcając w prawo pojedziemy w lewo, a wybierając lewo skręcimy w prawo. Jeśli mieliśmy gdzieś do czynienia z tego typu zabawką jest szansa, że podołamy trasie, jeśli będzie to nasz pierwszy raz na pijanym rowerze, szanse są naprawdę niewielkie.
Dobrym zagraniem marketingowym jest chłopiec (na oko 10-12 letni), który co jakiś czas podchodzi i bez żadnego problemu przejeżdża wyznaczoną trasę. Da się? Da. Ale obserwując rower nie da się zauważyć takiej fali zainteresowania, jaka miała miejsce przy monciakowym "Wisielcu". Albo miejsce jest mniej trafione, albo ludzie robią się ostrożniejsi w wydawaniu pieniędzy.
Pijany rower postoi przed Neptunem jeszcze około tygodnia, by ruszyć w trasę po innych, obleganych przez turystów miejscowościach.
Materiał archiwalny
Zobacz na czym polegał "Wisielec", który przez kilka dni wzbudzał ogromne zainteresowanie w Sopocie.
Opinie (77) 3 zablokowane
-
2014-07-22 22:20
Ale wiocha... : /
Wkrótce będzie jeszcze większa - jarmark dominikański - szydło, mydło i powidło..
- 9 8
-
2014-07-22 22:16
Czy to jest artykuł sponsorowany?
Dla człowieka reklama jak się patrzy - już wszyscy sprzed komputera biegną przetestować :)
- 14 0
-
2014-07-22 22:15
przecież tam nie wolno jeździć rowerem
- 10 10
-
2014-07-22 21:14
nie wierzę... (1)
- 14 3
-
2014-07-22 22:15
ja też
- 2 2
-
2014-07-22 21:55
Był kiedyś taki rower w sekcji żużlowej GKS-u,było to dobre kilkanaście lat temu.
Mistrzem w jeździe był Zenon Plech, który jeździł nim bez problemu i też wygrywał spore zakłady.Dla większości problemem było nawet poprowadzenie roweru parę metrów.- 18 0
-
2014-07-22 21:50
Oprocz roweru przydalyby sie jeszcze jakies ochraniacze na kolana i lokcie, bo tak to pare osob sie poobija.
- 8 0
-
2014-07-22 21:40
dobrze,ze juz tego z drążkiem...
...nie ma w Sopocie,bo stał w tym miejscu co idiota Hondą sie rozbił!!!
- 21 0
-
2014-07-22 21:21
haha nasz władzuchna szybko usuwa konkurencję, tylko ona moze legalnie nas skubać i robić w balona jak Ci od "wisielca"...
- 42 5
-
2014-07-22 21:10
e tam, lepiej wpasc na wodeczke za tysiaczka albo truskaweczki za kilka tysi
ja to wspieram tylko legalne biznesy
- 104 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.