W piątek policjanci pochwalili się, że w mieszkaniu 28-letniego gdańszczanina znaleźli tysiąc porcji amfetaminy. Jednak badania wykazały, że zarekwirowanemu proszkowi daleko do narkotyków.
Policjanci odkryli podejrzany proszek w szafce w łazience i w etui na okulary.
- W sumie znaleźliśmy narkotyki o łącznej wartości ok. 6 tys. zł - mówiła nam w piątek
Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Tymczasem w czasie weekendu dostaliśmy informację, że znalezione narkotyki to zwykła... chemia budowlana, czyli gips lub tynk. Rzekomy diler miał natomiast zostać zwolniony do domu.
W poniedziałek potwierdziliśmy tę informację.
- Po zbadaniu znalezionych substancji okazało się, że w jednej paczce nie ma śladów środków odurzających - mówi asp.
Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Wątpliwości wciąż budzi proszek, który policjanci znaleźli w etui na okulary.
- Tę substancję będziemy jeszcze badać innymi metodami - dodaje rzecznik. Przyznaje jednak, że pierwsze badanie nie wykazało, by był to narkotyk.
Mężczyzna nie chciał wytłumaczyć policjantom dlaczego w tak nietypowy sposób przechowywał w domu materiały budowlane. Nie postawiono mu żadnych zarzutów.
Gdańszczanin był już wcześniej karany, m.in. za posiadanie narkotyków.