• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska oczami Norweżki. Recenzja spektaklu "Emigrantka"

Łukasz Rudziński
28 lutego 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Spektakl "Emigrantka" składa się z szeregu brawurowych scenek, w których Jeremiasz Gzyl wciela się we wszystkie postaci drugoplanowe (jedną z nich jest taksówkarz). Spektakl "Emigrantka" składa się z szeregu brawurowych scenek, w których Jeremiasz Gzyl wciela się we wszystkie postaci drugoplanowe (jedną z nich jest taksówkarz).

Nietypowa "Emigrantka" jest najnowszą propozycją Teatru Gdynia Główna. Niezwykłość spektaklu polega na tym, że jest on formą teatralnej autobiografii jego głównej bohaterki - Vilde Valldal Johannessen, która dzięki współrealizatorom przedsięwzięcia opowiada pół żartem, pół serio o swoich pierwszych latach w naszym kraju. Komiczny, momentami brawurowy spektakl w ironiczny, ale też udany sposób portretuje Polaków.



Pomysł na "Emigrantkę" narodził się właściwie sam. Ciągłe pytania skierowane do Vilde Valldal Johannessen o to dlaczego wybrała Polskę, skoro pochodzi z tak bogatego kraju ze Skandynawii, a większość Polaków obiera kierunek przeciwny niż ona, skłoniły w końcu Tomasza Valldala Czarneckiego (reżysera spektaklu, a prywatnie męża Vilde) i samą tancerkę do tego, by opowiedzieć o tym na scenie.

Historię życia Vilde spisał Szymon Jachimek, który oprócz tekstów piosenek i skeczy oraz felietonów dla Trojmiasto.pl coraz chętniej pisze też dla teatru. Scenografię "z kilku walizek" wykreowała Monika IKA Wójcik, a układy taneczne ułożył Michał Cyran. Artystom przy wyborze muzyki pomagał Artur Guza.

Vilde Valldal Johannessen: mam energię dziesięciu osób

Główną bohaterką spektaklu jest Vilde Valldal Johannessen, która występuje w swojej teatralno-tanecznej autobiografii i w roli aktorki radzi sobie nadspodziewanie dobrze. Główną bohaterką spektaklu jest Vilde Valldal Johannessen, która występuje w swojej teatralno-tanecznej autobiografii i w roli aktorki radzi sobie nadspodziewanie dobrze.
W tym - sprawdzonym już - zespole (współpracującym ze sobą od kilku lat w Teatrze Komedii Valldal, współproducencie spektaklu) powstał "taneczny duodram komediowy", jak nazwali go artyści, który okazał się wartką komedią, z szeregiem świetnych epizodów i potężną dawką dobrego humoru. Choć to Vilde jest główną bohaterką spektaklu, na większe uznanie zasługuje jej sceniczny partner - Jeremiasz Gzyl, wcielający się w role drugoplanowe i zamieniający je często w kapitalne, zapadające w pamięć epizody. Gzyl śmieszy i bawi zarówno jako karaluch Michał, nauczyciel hiperpoprawnej polszczyzny, sprzedawca na targu, pasażer na gapę, ojciec Vilde oraz - przede wszystkim - jako kierowniczka baletu i kierowca taksówki.

Poznajemy losy dziewczyny z obcego kraju, która otrzymuje informację, że dostała pracę w Łodzi w Polsce. Szalone "przejażdżki" z wulgarnymi, prymitywnymi taksówkarzami za 200 złotych, czy terroryzująca wszystkie tancerki kierowniczka baletu w Teatrze Wielkim i dojmująca samotność, umilana wieczorami przez bardzo wygadanego karalucha Michała (pacynka) - to rzeczywistość dziewczyny z Norwegii, która za wszelką cenę chce tańczyć w teatrze.

Choć Polska to kraj szary i smutny, gdzie na nią krzyczą, jak coś zrobi źle i wcale się nie uśmiechają, Vilde się nie poddaje. Ukojenia nie przynosi też wizyta w kościele, wręcz przeciwnie, pogłębia dylematy. Zaś nauczyciel polskiego okazuje się wariatem. Ostatecznie na horyzoncie pojawia się przeprowadzka do Gdyni...

Ze spektaklu dowiemy się, że życie z dala od rodziny, w szarej i smutnej Łodzi było dla niej doświadczeniem trudnym, a towarzyszami "niedoli" bywały tylko karaluchy. Jeden z nich stał się bohaterem spektaklu. Ze spektaklu dowiemy się, że życie z dala od rodziny, w szarej i smutnej Łodzi było dla niej doświadczeniem trudnym, a towarzyszami "niedoli" bywały tylko karaluchy. Jeden z nich stał się bohaterem spektaklu.
Całość składa się z szeregu brawurowych scenek, w których Jeremiasz Gzyl dwoi się i troi, by w nowym kostiumie wcielić się w kolejnego bohatera. Cięty, zawierający bardzo wiele wulgaryzmów, język, zgrabnie skomponowana muzyka, gdzie usłyszymy m.in. "Marsz żałobny" Fryderyka Chopina, "Cztery pory roku" Vivaldiego, czy motywy z "Dziadka do orzechów" Piotra Czajkowskiego, dobrze uzupełniają doskonale wymyśloną przez Monikę Ikę Wójcik scenografię - zestaw walizek, które stanowią zarówno "okienka", przez które wyglądają niektórzy bohaterowie epizodyczni, zawierają rozmaite rekwizyty lub same się nimi stają w odpowiednim momencie.

Spektakl ma wielką dynamikę, toczy się jakby na przyspieszonych obrotach, dzięki czemu historia losów Vilde się nie dłuży. Największą zasługą reżysera jest jednak świetne wkomponowanie w "Emigrantkę" samej Vilde Valldal Johannessen, która nie jest aktorką, a jej reakcje, ekspresja czy gra aktorska w "Emigrantce" nie pozwalają tego stwierdzić. Oczywiście najpewniej Vilde czuje się w tańcu (dynamiczne solo do muzyki Vivaldiego to najciekawszy tanecznie, obok "castingu", moment przedstawienia), jednak jej gra pozostaje wystarczająco dobra, by nie było dysonansu pomiędzy nią a tworzącym prawdziwy show Gzylem.

Zarówno tekst Jachimka, jak i samo przedstawienie Valldal Czarneckiego wyraźnie traci impet pod koniec, szczególnie w trakcie samego, romantycznego finału i "epilogu". Niemniej, "Emigrantka" to 70 minut dobrej zabawy, podszytej ironicznym, ale serdecznym spojrzeniem na Polskę.

Spektakl

8.0
49 ocen

Emigrantka

spektakl dramatyczny

Miejsca

Spektakle

Opinie (25)

  • polecam (1)

    Naprawdę śmieszny, momentami bardzo. Bardzo dobry Gzyl i niezmiennie piękna Vilde. Dobrze spędzony wieczór.

    • 32 2

    • Polecam i wybieram sie jeszcze raz ;)!!!

      Bylam i polecam !!
      Wybieram sie jeszcze raz w kwietniu !!
      Gzyl niesamowity !!;) a Vilde przesympatyczna !!;)
      Duzo prawdy w tej komedii ;)az mi sie lezka zakrecila w oku jak na koniec Vilde mowi " Tato ja tu zostaje " !!!
      Super ze tu zostalas !
      Szkoda ze my Polacy czesto nie potrafimi docenic naszej troche tandetnej i czasami "brutalnej " ale Naszej Polski !!

      • 4 1

  • warto zobaczyc

    Super spektakl.Duza dawka świetnej zabawy.

    • 13 3

  • Ważne by cycki były. ;) Słabe.

    • 4 20

  • Przeciętne. (1)

    Gzyl jak zwykle rewelacyjny, ale tekst, reżyseria czy gra Vilde przeciętne. Momentami śmieszne, ale ogóle żadnej rewelacji nie ma .

    • 8 25

    • No to siedz w domu zgorzknialcu.....

      • 8 7

  • (1)

    takie "brudne" doświadczenie jest codziennością dla 3 mln Polaków zmuszonych do wyjazdu za chlebem ale to zdaje się nikogo nie martwić lepiej wymyśleć "pokrzywdzoną" Norweżkę

    • 10 45

    • Ja pier***le zawsze sie znajda takie placzki-cebulaczki co to znajda cos do czego mozna sie przypierdzielic. Walic was! Piekna sztuka, warto pojsc!

      • 26 5

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane