Pokazywać się, pokazywać się i jeszcze raz pokazywać się - to prawdziwy elementarz polityka w przeddzień wyborów. Sopot nie jest tu wyjątkiem - tu także samorządowcy nie unikają nietypowych sposobów walki o głosy wyborców.
DJ Dżej Kej to stosunkowo nieznana postać na trójmiejskiej scenie klubowej, przynajmniej pod takim pseudonimem. Dżej Kej to w rzeczywistości jednak nie kto inny jak...
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i zarazem jeden z głównych kandydatów do zajęcia prezydenckiego fotela na najbliższe cztery lata.
W czwartkowy wieczór DJ Dżej Kej wziął udział w odbywającym się w sopockim Spatifie "pojedynku na muzyczne ciosy". Wystąpił w duecie z DJ'em Pi Em, znanym bardziej jako
Przemysław Miarczyński - windsurfer, mistrz Europy w tej dyscyplinie. Panowie wygrali rywalizację, w finale pokonując bliżej nieznaną nam parę "Andrzej i Eliza".
Nieco inny sposób na pokazanie swoich walorów znalazł radny
Henryk Hryszkiewicz - w zbliżających się wyborach startujący z listy związanego z
Wojciechem Fułkiem komitetu Kocham Sopot. Radny Hryszkiewicz nie tylko kocha Sopot, kocha także sport. Był m.in. wicemistrzem świata w kulturystyce, co zresztą w dość wymowny sposób demonstruje na jednym ze swoich plakatów wyborczych.
Radnemu gratulujemy sylwetki, ale ocenę, czy pasuje ona do sopockiej Rady Miasta, pozostawiamy wyborcom.
Trójmiejskim politykom wciąż jednak daleko do prawdziwych gwiazd tegorocznej kampanii. Wystarczy np. spojrzeć na robiący w internecie prawdziwą furorę
spot niejakiego Piotra Bobera, kandydata do Sejmiku Dolnośląskiego.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
