- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (123 opinie)
- 2 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (76 opinii)
- 3 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (35 opinii)
- 4 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (230 opinii)
- 5 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (268 opinii)
- 6 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (165 opinii)
Prokuratura bada łamanie prawa w Straży Miejskiej w Gdańsku
Przez niemal 10 lat funkcjonariusze Straży Miejskiej w Gdańsku nie składali zeznań do wewnętrznych protokołów, tylko podpisywali przygotowane przez innych strażników dokumenty, dotyczące odmów przyjęcia mandatu. To niezgodne z prawem. Sprawę poświadczenia nieprawdy w kilku tysiącach przypadków bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. Winnym grozi do 5 lat więzienia. Pierwsza osoba już usłyszała zarzuty, a według naszych informacji konsekwencje mogą także ponieść członkowie ścisłego kierownictwa Straży Miejskiej.
- Gdyby ściśle trzymać się litery prawa, to strażnicy musieliby zgłaszać się do referatu wykroczeń na tzw. przesłuchanie do protokołu, co spowodowałoby, że nie byłoby ich w terenie. Spadłyby wyniki, a więc i liczba mandatów - mówi nasz informator, znający dobrze realia funkcjonowania Straży Miejskiej w Gdańsku. - Zamiast czasochłonnej procedury sporządzało się więc notatkę po interwencji, a osoba z referatu przygotowywała odpowiedni dokument, na którym trzeba było się tylko podpisać - opowiada.
Jak twierdzi nasz informator, cały proceder odbywał się z inicjatywy dowództwa jednostki.
- Zgłaszaliśmy sprawę, ba - nawet niektórzy kierownicy monitowali, żeby coś z tym zrobić, bo to się w końcu wyda, bo przecież działamy niezgodnie z prawem. Za każdym razem można było tylko usłyszeć, że jak się nam coś nie podoba, to można zmienić pracę - twierdzi strażnik.
Łamanie przepisów wyszło na jaw przez przypadek. Osoba, która sporządzała raport za jednego ze strażników, pomyliła się w datach. Wpisała datę złożenia raportu i przesłuchania strażnika, która akurat pokrywała się z jego dniem wolnym. Mimo tego na dokumencie widniał jego podpis.
- Z tego co wiem, takich sytuacji było przynajmniej kilka. Sprawę zgłosił jeden ze strażników, a w efekcie prawie wszyscy zostaliśmy już przesłuchani. Moja koleżanka usłyszała nawet zarzuty - dodaje funkcjonariusz.
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście. I jest coraz bliżej przygotowania aktu oskarżenia.
- Wyjaśniamy wszystkie okoliczności, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że taki proceder miał miejsce - mówi Renata Klonowska, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Śródmieście. - Wraz z wydziałem korupcji gdańskiej policji włożyliśmy bardzo dużo pracy w tę sprawę. Trzeba było m.in. przewertować kilka tysięcy akt, żeby ujawnić ten proceder i sprawdzić, na czym polegał. Przesłuchanych zostało kilkadziesięciu świadków, a do końca daleko - dodaje.
Jak na razie zarzuty poświadczenia nieprawdy, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności, usłyszała tylko jedna osoba.
- Ale będą kolejne. Nie mogę jednak ujawnić, kogo będą dotyczyć. Na pewno czeka nas jeszcze dużo pracy, bo cały proceder mógł trwać nawet 10 lat, w ciągu których niektóre czyny się przedawniły - dodaje prokurator Klonowska. - Przyjmujemy kwalifikację poświadczenia nieprawdy połączoną z przekroczeniem uprawnień lub niedopełnieniem obowiązków, co jest zagrożone karą do 5 lat więzienia. I choć staramy się nie zdezorganizować pracy tej jednostki, konsekwencje mogą dotknąć zarówno strażników, jak i kierownictwa - przyznaje.
Najprawdopodobniej jeszcze przed wakacjami do sądu trafi akt oskarżenia.
Komendant Straży Miejskiej w Gdańsku Leszek Walczak odmówił nam komentarza w tej sprawie do czasu zakończenia postępowania.
Miejsca
Opinie (250) 5 zablokowanych
-
2014-03-13 08:11
Rozwiązać to dziadostwo , kasą zasilić Policje !...
jest to "firma " stworzona do opieki i ochrony poczynań urzędników za nasze pieniądze ! -do tego celu urząd może wynająć sobie prywatną firme ochraniarską ! - SM w żaden sposób nie przyczynia się do ochrony i pomocy zwykłym obywatelom !
- 12 7
-
2014-03-13 08:06
Ilekroć zwracam się o interwencję do Straży Miejskiej
to zawsze są problemy.
Nie dość że niewydolna to jeszcze łamiąca prawo instytucja.- 12 4
-
2014-03-13 07:49
a milicję w gdańsku też zbada?
bo z niedawnego artykułu wynika że byłoby co badać...- 15 1
-
2014-03-13 07:32
Do likwidacji SM
Ludzie ich nie nawidzą. Oni nigdy nie znajdą wśród mieszkańców poszanowania i szacunku. A budyń ich broni i nie chce zlikwidować.
o co chodzi?????????- 26 10
-
2014-03-13 07:28
Zlikwidować te darmozjady!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dawno już twierdziłam , że straż wiejską należy jak najszybciej rozwiazać. Szkoda kasy na tych nierobów i darmozjadów. Zamaist ludziom pomagać to tylko szkodzą.
- 24 9
-
2014-03-13 07:19
Barana chcieli wyrzucić bo nieudacznik. To co ?
Poszedł sprawiedliwości szukać. A co sam zrobiłdo tej pory? czy kiedykolwiek odmówił podpisania ??? Baran powinien nigdzie nei znaleźć roboty.
- 1 6
-
2014-03-13 06:57
podroby nieroby jedne. (1)
- 54 13
-
2014-03-13 06:57
podroby nieroby jedne.
- 1 2
-
2014-03-13 06:22
szkoda że nie w UM gdańsk
- 52 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.