• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Protest przeciwko zamknięciu Zatoki Puckiej

Michał Sielski
20 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Urzędnicy chcą, by do Zatoki Puckiej nie wpływały przede wszystkim skutery, które płoszą ptaki. Urzędnicy chcą, by do Zatoki Puckiej nie wpływały przede wszystkim skutery, które płoszą ptaki.

Nowe zasady poruszania się po Zatoce Puckiej budzą skrajne emocje w środowisku żeglarskim, rybackim oraz wśród mieszkańców nadmorskich miejscowości. - Zbudowaliśmy infrastrukturę, a teraz ekoterroryści chcą nam zabrać źródło utrzymania. A przecież w ostatnich latach pojawiły się tu kolejne gatunki zwierząt: są bobry, są ptaki, a fok też coraz więcej - podkreślają zainteresowani. - To minimum, możliwe są kolejne ograniczenia - odpowiadają ekolodzy.



Ten fragment wewnętrznej Zatoki Puckiej ma być szczególnie chroniony. Ten fragment wewnętrznej Zatoki Puckiej ma być szczególnie chroniony.
Ponad 150 osób przyszło na czwartkowe spotkanie w sprawie ograniczeń poruszania się po Zatoce Puckiej, które odbyło się w Urzędzie Morskim w Gdyni. Przypomnijmy: Urząd chce wprowadzić ograniczenia w poruszaniu się po Zatoce Puckiej, w ramach ochrony obszarów Natura 2000.

Według projektu całkowicie niedostępne dla żeglarzy mają być rejony ujścia rzeki Płutnicy i rzeki Redy oraz połowa Suchej Rewy - nie będą tam mogły wpływać żadne jednostki. To niecały 1 proc. wewnętrznej Zatoki Puckiej. Na pozostałej części niedozwolone ma być pływanie jednostkami motorowymi w ślizgu, a nowe prawo dopuszczać ma jedynie pływanie wypornościowe.

Zakaz już jest, ale nikogo nie obchodzi

Czy powinno się zakazać szybkiego pływania skuterom i motorówkom po Zatoce Puckiej?

To złagodzona wersja uprzednich propozycji, które zakładały zamknięcie dla jakiegokolwiek ruchu nawet całości Ryfu Mew (Suchej Rewy). Urzędnicy doszli bowiem do wniosku, że lepiej postawić na zapewnienie spokoju - choćby połowicznie, niż tworzyć martwy przepis. Jeden już bowiem obowiązuje. Od 2011 roku do Zatoki Puckiej teoretycznie w ogóle nie można wpływać łodziami motorowymi. Jak jest w rzeczywistości, wie każdy, kto w sezonie był tam choć przez chwilę.

- Zatoka Pucka zostanie więc w sumie otwarta dla jednostek o napędzie żaglowym, motorowym i ręcznym. Ale jeśli chcemy żyć z przyrodą w symbiozie, to nie myślmy tylko o dniu dzisiejszym - tłumaczy swoje racje Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego.

To odwołanie do obszaru Natura 2000, zatwierdzonego przez Komisję Europejską. Właśnie ten teren to siedliska ptaków i innych zwierząt. Według ekologów są one jednak zagrożone i trzeba wprowadzić środki ochrony.

- Celem wprowadzenia ograniczeń jest zahamowanie rozwoju turystyki motorowodnej na tym akwenie - mówi wprost dr Szymon Bzoma, ornitolog. - Zakaz powinien być dużo bardziej restrykcyjny, bo na tych terenach przebywa dużo ptaków z różnych grup i obserwujemy stały spadek wartości przyrodniczej. Dopóki działalność człowieka nie przeszkadzała, turystyka mogła się rozwijać, ale teraz trzeba powiedzieć "stop". Skala ograniczeń to i tak symbol zaufania do korzystających z Zatoki Puckiej. A jeśli ten eksperyment nie zadziała, trzeba będzie wprowadzić kolejne zakazy - podkreśla.

Surferom nie zamkniemy, skuterom - już tak

Nie zgadzają się z tym entuzjaści sportów wodnych oraz mieszkańcy nadmorskich miejscowości, którzy twierdzą, że w ten sposób obniży się ich dochody z turystyki.

- Pamiętajmy, że sportowcy wydłużyli nam sezon o cztery miesiące. Wcześniej miał on zaledwie 1,5 miesiąca, a teraz miejscowa ludność ma źródło stałego dochodu. Zainwestowaliśmy własne pieniądze w ten region, nie zmarnujmy ich! - podkreśla Marek Lis ze stowarzyszenia Nasza Ziemia z Rewy.

Urzędnicy przekonują jednak, że nie chcą całkowicie zamknąć Zatoki Puckiej. Nowe przepisy mają uspokoić ruch, ale sportowcy nie mają się czym martwić.

- Nie jesteśmy przeciwnikiem uprawiania sportów oraz poruszania się łodzi rybackich. Prosimy tylko o szacunek dla przyrody - uściśla dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, Hanna Dzikowska.

Przepisy nie do wyegzekwowania?

Tyle tylko, że tezy ekologów są mocno dyskusyjne. Nie ma żadnych aktualnych badań naukowych dotyczących siedlisk ptaków, a jedynie obserwacje - choć, co trzeba podkreślić - poczynione przez fachowców. Nie wiadomo nawet, ile jest dokładnie fok szarych w rejonie Morza Bałtyckiego. Szwedzi mówią o 30 tys., naukowcy z innych krajów o 20 tys. sztuk. Na pewno jednak nie jest to gatunek zagrożony.

- Mówimy o tym, że natura się sama nie obroni, ale to nie do końca prawda. Jeszcze niedawno był lament, że zarybiamy łowiska, a kormorany zjadają ryby i cała praca i inwestycja idzie na marne. Co się okazało w tym roku? Pojawił się orzeł bielik i kormorany się przeniosły - mówi burmistrz Pucka Marek Rintz, który zwrócił uwagę na całkowity brak baz danych, na których miałoby opierać się nowe rozporządzenie.

Protestujący już wywalczyli spore zmiany w projekcie nowego prawa, które uchwalone ma zostać w 2014 roku. Na zatoce będzie można nadal przeprowadzać zawody sportowe, bo oznaczone pontony i łodzie ratownicze, trenerskie i sędziowskie będą mogły tam wpływać. Bez ograniczeń prędkości będzie też można pływać wszystkimi jednostkami bez napędu motorowego. Zmniejszono też zamknięcie Ryfu Mew o połowę. Urzędnicy nie chcą się jednak zgodzić na szybkie pływanie jednostek z napędem motorowym, nawet na środku zatoki.

- A kto to będzie kontrolował? Przecież wprowadzane jest prawo, które jest uznaniowe, bo kto stwierdzi, czy łódź weszła w ślizg, czy nie? A skoro powstaje prawo, którego nie da się egzekwować, to po co je w ogóle wprowadzać - pyta Wojciech Brzozowski, siedmiokrotny mistrz świata w windsurfingu, a obecnie prezes związku tej dyscypliny, który jest przeciwko nowym regulacjom.

Miejsca

Opinie (315) 1 zablokowana

  • Hałas (7)

    Powinno się oraniczyć sporty motorowe.Nie sposób wypocząć na półwyspie ,jeżeli od rana słyszy się wszedzie uciążliwy potworny chałaśliwy warkot motorówek i skuterów używanych przez ludzi bez opamiętania.Dziękuję za taki wypoczynek.Niech "motory" pływają sobie na otwartym morzu.

    • 27 4

    • (1)

      zakazy i ORMO wróć!!!

      • 3 6

      • Durny poliaczku

        • 5 1

    • (2)

      Na półwyspie w ogóle nie da się odpocząć, za dużo ludzi. Tam warto jeździć tylko żeby popływać na kajcie albo głęboko po sezonie. Odpocząć tam się da tylko zimą.

      • 7 1

      • Komuno wróć!!!!! (1)

        ograniczenia w ruchu tam byly i zamkniety Hel do lat 90-tych

        • 4 4

        • pisz na temat

          chyba że z choinki się urwałeś.

          • 3 3

    • Nikt już nie pamieta?

      w tym rejonie byl Poligon do lat 80-ych .

      • 5 0

    • Ludwik, ile ty masz lat?

      Motory, motury, WSK, SHL..
      Oj, Ludwiczek!
      Ludwiczek taki na 100 zł banknocie.
      Idż do lasu na grzyby.
      Tam nie ma "Motórów"

      • 1 0

  • (1)

    Pseudobiznesmeni nazywaja innych "ekoterrorystami" - niezly tupet!

    • 16 8

    • Nie dla ekoterroryzmu i PSEUDOEKOLOGII!!!

      Nie tylko Skóra i Bzoma maja swoje hobby.
      Zapamietaj to sobie, cymbale!

      • 1 1

  • (1)

    Skutery wodne to jakaś plaga. Na Martwej Wiśle nie mogą trenować kajakarze, wioślarze, nie można turystycznie popływac kajakiem, łowić ryb czy posiedzieć nad brzegiem bo szarańcza z rykiem silników i robiąc fale się ściga w tą i spowrotem. I tak całymi dniami w sezonie.

    • 24 5

    • Kajakarze to jakas plaga..

      Tyle jezior dookoła...
      Nie, oni muszą na morzu!

      P.S Uważajcie, żeby sie wami Neptun nie zaintersował, i nie odesłał na Wieczna Wachtę !

      • 2 2

  • oczywiście mordy będą darli skuterowcy i wyścigowcy w motorówkach (3)

    bo oni to elita polactwa-tak się czują a nasze naturalne środowisko to oni mają w tylnej części .Burak i bufon tak zawsze będzie uważać.

    • 27 7

    • Morde-to otworzysz jak obok ciebie przelece i udławisz sie burakiem

      • 2 8

    • Oczywiscie ze to tepe buraki i gownowozy

      • 3 4

    • Won Ekodebilu!

      • 1 1

  • posiadanie zaglowki, lodki to dla Szweda, norwega, Dunczyka, fina (2)

    tak normalna rzecz jak posiadanie auta. Lodz, zaglowak nei ejst tam rzecza luksusowa, sterowac nimi moga jzu dzieci 5-6 letnie i nei musza miec kursow sternikow. czesto widze jak wlasnie takie 5-6 latki same steruja swoimi lodziami aby przeprawic sie na drugi brzeg zamiast jechac okrezna droga , szosa.

    • 7 1

    • Nie w tym kraju!

      Tu posiadanie czegoś co jest normale w innych krajach jest od razu komentowanie i nie dobre-zawiść jaka w tym kraju jest ponadczsowa i trwac bedzie

      • 2 3

    • taa

      Zapomniałeś dodać że u nich są normalni ludzie a nie banda bogatych dzieci szpanująca przed widownią podobnych, przejeżdżając na skuterach z prędkościami formuły jeden przy samym brzegu

      • 5 2

  • i dobrze ze ogranicza w zatoce Puckiej poruszanie sie motoro"wodniakow" (2)

    • 20 6

    • bo ty musisz niestety PKP na Hel jak bedzie na bilet

      • 5 5

    • Precz z moheroekologami!!!

      • 3 3

  • Po co? (2)

    Pracować, tyrać, zarzynać się, jak później nawet nię można popływać sobie motorówką morzu??? Jeziora zamknięte, bo strefa ciszy. Zatoka zamknięta, bo strefa Natura. A tak się cieszyłem że mieszkam nad morzem...

    • 8 20

    • (1)

      Kolejny co czytac nie umie. Po morzu mozesz - prosze bardzo, mozesz nawet wybrac sie do Szwecji.

      • 9 3

      • Kolejny co myśleć nie umie. Po morzu to se możesz statkiem pływać, nie motorówką.

        • 1 9

  • Motorowodniak = pseudokibic (2)

    Nie lubię generalizacji, ale gdy bandytów nazywa się pseudokibicami, to chamy na skuterach są ich wodną wersją.

    • 19 7

    • masz problem musisz zmienic lekarza!

      • 6 5

    • bzdury pleciesz

      • 4 3

  • pan Sielski chyba miał gałę z geografii, od kiedy jakiś tam puck jest częścią trójmiasta?

    • 6 0

  • Ekoterroryści, pseudoekolodzy (4)

    Kto zostaje ekologiem i po co ?? Ano już tłumaczę. Bo czym innym może się zajmować np.ornitolog.Nie może sobie taki pracy znaleźć to kombinuje. Prawda o organizacjach ekologicznych jest taka, że szantażują inwestorów dla pieniędzy. Wiem to bo miałem z nimi do czynienia. Przykład - proszę bardzo - firma x chce na łące wybudować obiekt np. salon samochodowy, w trakcie taka banda nierobów składa protest ponieważ na akurat tej łące są siedliska chrząszczy ( kij wie jakich ) roboty zostają wstrzymane, każdy dzień opoźnienia to spore straty dla inwestora , więc płaci dobrowolny datek na konto ekologów i problem znika jak ręką odjął. Bo jak myślicie, skąd mają kaskę na te swoje "organizacje" . Zresztą ich hipokryzja nie zna granic, protestują np. przeciw hodowli zwierząt futerkowych, ale to że sami chodzą w skórzanych butach, rękawiczkach, a ich samochody mają skórzane fotele to już ich nie obchodzi, to że każdy przedmiot,wykonany z tworzywa sztucznego jest efektem przerobu ropy naftowej też ich nie interesuje, za to interesują ich dwie rzeczy - KASA i POTRZEBA UDOWODNIENIA ŻE SĄ DO CZEGOŚ POTRZEBNI

    • 12 16

    • Mylisz ekologie z wyludzeniem, bo jakbys nie wiedzial, powyzsza sprawa to klasyczne wyludzenie i z czyms takim idzie sie do prokuratury. No ale Ty nie poszedlesz i nie pojdziesz - rzecz oczywista: skladanie zeznan nie majacych faktow w rzeczywistosci jest karalne.

      • 5 3

    • A JA MAM

      Na twoj matrix wywalune,wole cisze.

      • 5 3

    • Zagadzam sie . Ekoterror szaleje!!!

      • 3 8

    • Może tak udowodnij swoje pomówienia?

      Załóż któremuś prawdziwemu ekologowi sprawę o korupcję, zobaczymy, ile odszkodowania za oszczerstwo mu zapłacisz. Powodzenia, internetowy napinaczu.

      • 6 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane