- 1 Brak koalicji w Radzie Miasta w Gdyni (215 opinii)
- 2 Trzy przejścia na odcinku 130 metrów (63 opinie)
- 3 Borawski i Lodzińska wiceprezydentami? (154 opinie)
- 4 Sprawa zgubionego karabinu trafiła do Gdyni (134 opinie)
- 5 Podpalacz z Gdyni w rękach policji (74 opinie)
- 6 Mieczysław Struk wybrany marszałkiem (147 opinii)
Stanie przed sądem za zabójstwo 60-latka
28 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat)
To była jedna z dziwniejszych spraw z jakimi mierzyli się w ostatnich latach gdańscy śledczy: ukryte w piwnicy i zawinięte w worki ciało 60-letniego mężczyzny, a na workach wulgarne "pozdrowienia" dla policji. Prokuratura właśnie zakończyła śledztwo w tej sprawie - sprawca odpowie za zabójstwo przed sądem. Grozi mu kara od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Kiedy zerwali kłódkę i weszli do piwnicy, ich przypuszczania niestety się potwierdziły. Wśród materiałów budowlanych leżało starannie zawinięte w worki ciało. Wszystko wyglądało tak, jakby ktoś przygotował je do wywiezienia i - co sugerować mogą materiały budowlane leżące przy worku - zamurowania. Co więcej, na workach znajdował się napis - wulgarne pozdrowienia dla policji.
Ukryte zwłoki należały do 60-latka z Gdańska, który zaginął kilka tygodni wcześniej. Już kilka dni później zatrzymano dwie osoby mogące mieć związek ze sprawą: 33-letniego Bogusława B. i 24-letniego Krzysztofa B.
Przygarnął pod dach swojego zabójcę
To właśnie ci mężczyźni trafią na ławę oskarżonych. Bogusław B. będzie odpowiadał za zabójstwo, a Krzysztof B. za pomoc w zacieraniu śladów zbrodni.
Przy okazji zakończenia śledztwa prokuratura zdradziła też nieco więcej na temat tła wydarzeń, do których doszło w listopadzie ubiegłego roku. Ofiara i sprawca znali się wcześniej. B. był sąsiadem 60-latka, a później, gdy dopadły go kłopoty finansowe i stracił mieszkanie - stał się jego współlokatorem.
Przyjmując pod dach swojego sąsiada 60-latek praktycznie podpisał na siebie wyrok śmierci.
- Według ustaleń śledztwa powodem zabójstwa była chęć przejęcia mieszkania ofiary - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Morderca z bogatą kartoteką
B. był już wcześniej karany za oszustwa i uszkodzenia mienia, także w momencie, gdy wprowadził się do swojego sąsiada, prowadził podobną "działalność". Jak ustalili prowadzący śledztwo, 33-latek miał oferować ludziom naprawy sprzętu elektronicznego, po czym znikał zarówno z zapłatą za "usługę", jak i samym sprzętem. Równocześnie miał planować zdecydowanie poważniejsze przestępstwo.
Swojego sąsiada zabił 1 listopada 2016 roku kilkoma ciosami tępym narzędziem w głowę. Zwłoki dokładnie ukrył, w czym pomóc mu miał Krzysztof B., po czym samodzielnie już zajął należące do niego mieszkanie, zarazem wmawiając całemu otoczeniu, że 60-latek nadal w nim mieszka. Nie przekonał jednak jego siostry, która zgłosiła zaginięcie mężczyzny na policję.
Główny podejrzany nie przyznał się do winy. Obszerne zeznania złożył za to 24-latek, który będzie odpowiadać za pomoc w zacieraniu śladów zabójstwa. Sprawą w najbliższym czasie zajmie się gdański sąd.
Opinie (72) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-28 13:17
8 lat troch chyba mało...
- 42 2
-
2017-11-28 13:07
wyrwać chwasta
- 27 0
-
2017-11-28 12:55
Dostojewski by oniemiał
no ale cóż, jest Zbrodnia i jest Kara.
Prawidłowo.- 23 6
-
2017-11-28 12:50
Wejhera raj slojow i wszystko jasne
- 30 29
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.