• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przemyt 4 ton narkotyków: główni podejrzani chcą zmienić zeznania

Piotr Weltrowski
5 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (75)
  • Jeden z przechwyconych ładunków narkotyków ukrytych w ciężarówce.
  • Jeden z przechwyconych ładunków narkotyków ukrytych w ciężarówce.
  • Jeden z przechwyconych ładunków narkotyków ukrytych w ciężarówce.

W środę przed gdańskim sądem zapaść miał wyrok w procesie grupy przestępczej, która - zdaniem prokuratury - ma na koncie przemyt 4 ton narkotyków. Do ogłoszenia wyroku jednak nie doszło, bo główni oskarżeni najpierw poinformowali na piśmie, że chcą zmienić swoje zeznania... a później nie stawili się na sali.



Co jest największą bolączką polskich sądów?

Podczas trwającego od ponad dwóch lat procesu na ławie oskarżonych zasiada 11 osób. Akt oskarżenia obejmował 12, ale sprawa jednej z nich została przez sąd wyłączona do osobnego postępowania. Chodziło o to, aby rozpocząć i prowadzić główny proces bez konieczności oglądania się na poważny stan zdrowia jednego z oskarżonych.

Decyzję taką podjęto, aby nie opóźniać bardziej samego postępowania. A to - przynajmniej na początku - było przeciągane przez kolejne nieobecności i zwolnienia ze strony oskarżonych.

Oskarżeni chcieli zmienić zeznania, ale na sali się nie pojawili



Teraz opóźnione zostało samo ogłoszenie wyroku. Okazuje się, że w środę rano do sądu trafiły pisemne wnioski dwóch głównych oskarżonych - Mirosława K. oraz jego syna Mateusza K. - którzy równocześnie zawnioskowali o wznowienie przewodu procesowego.

Jeden z nich umotywował to chęcią odniesienia się do słów prokuratora z mowy końcowej, a drugi - chęcią zmiany zeznań i przyznaniem się do jednego z zarzutów (podczas procesu nie przyznał się do żadnego).



Problem w tym, że obaj tak bardzo chcieli się przed sądem wypowiedzieć, że nie pojawili się na sali.

- To kolejna próba destrukcji i nieuzasadnionego przedłużania prowadzonego postępowania, albowiem obaj podejrzani mieli dostateczną ilość czasu, aby w sposób ostateczny ustalić zarówno linię obrony, jak i treść depozycji - tak do wniosków odniósł się obecny na sali prokurator.
Sąd miał jednak też inny powód na wznowienie przewodu procesowego. Poinformował, że możliwa będzie zmiana kwalifikacji jednego z czynów. Nie mógł jednak oficjalnie poinformować oskarżonych oraz ich obrońców, bo ci się w sądzie nie stawili.

Ostatecznie rozprawę odroczono do 16 maja. Nie wiadomo, czy na następnym posiedzeniu zostanie ogłoszony wyrok.

Co prokuratura zarzuca oskarżonym?



Prokurator zarzucał oskarżonym m.in. zorganizowanie przemytu 4 ton narkotyków - kokainy, haszyszu i marihuany. Do przestępstw miało dochodzić na terenie niemal całej Europy, a trzon grupy zajmującej się przemytem stanowić mieli mieszkańcy Trójmiasta.

Według dowodów zebranych przez prokuraturę grupa działała w latach 2013-2017. Narkotyki miały być przez nią przemycane z Hiszpanii i Włoch na północ Europy: do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Łotwy, Danii, Szwecji oraz Norwegii.

Działalność grupy rozpracowywały służby z różnych krajów. Ostatecznie udało się udaremnić na terenie Norwegii, Holandii, Szwecji i Polski aż cztery próby przemytu haszyszu o łącznej wadze 800 kg oraz jedną próbę przemytu kokainy ważącej 50 kg. Podczas śledztwa prokuratura zabezpieczyła narkotyki o łącznej wartości 150 mln zł.

Według prokuratury grupa łącznie przemyciła narkotyki o wadze 4 ton.

Nie tylko przemyt, także zuchwały skok na... magazyn celników



Dwóch głównych oskarżonych - Mirosław K. oraz jego syn Mateusz K. - odpowiadało również za... zuchwały skok na magazyn depozytowy Urzędu Celnego w Toruniu. Po dezaktywacji zabezpieczeń sprawcy zrabowali wówczas urządzenie służące do produkcji papierosów, a także papierosy bez znaków skarbowych warte ponad 9 mln zł.

To właśnie zatrzymanie obu mężczyzn przewożących ten łup było początkiem końca działalności grupy. Kolejnych jej członków zatrzymywano m.in. w Norwegii i Szwecji, gdzie uciekli przed policją.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (75)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane