• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przybywa gdynian

(boj)
22 lutego 2006 (artykuł sprzed 18 lat) 
Gdynia się starzeje, ale... mieszkańców jej nie ubywa, a wręcz przeciwnie - z Polski i z zagranicy sprowadzają się nowi. Tylko w ubiegłym roku urodziło się i przyjechało ok. 700 nowych gdynian.

Tak mówią liczby. Ogólnie w 2005 r. zameldowano w mieście 6 tys. 60 osób. Wymeldowano 5 tys. 334. Te dane obejmują wszystko - przeprowadzkę z jednej ulicy na drugą, śmierć, urodzenie, ale i przybyszów. Z prostej arytmetyki wynika, że przybyło 726 gdynian, w tym ok. 450 cudzoziemców. To całkiem sporo, wziąwszy pod uwagę fakt, że Gdynia liczy obecnie 253,3 tys. mieszkańców. Dlaczego tak wielu wybiera właśnie to miasto?

- Mam tu rodzinę, więc wcześniej byłam wiele razy. Podobają mi się jasne zasady załatwiania spraw urzędowych (np. założenie firmy) i pomoc Urzędu Miasta pod tym względem - mówi 26-letnia Anna, która przeprowadziła się do Gdyni z Mazur. - Tu, a nie w Warszawie, widzę dla siebie perspektywę w prowadzeniu biznesu. Do Warszawy nie ma już po co jechać, bo tam jadą wszyscy. Konkurencja olbrzymia, a pieniądze wcale nie tak oszałamiające.

I całe szczęście, że przyjeżdżają, bo w Gdyni 47 tys. osób przekroczyło 60. rok życia. Na każde 100 osób tylko 47,4 jest w wieku produkcyjnym.

- Gdynia się starzeje, jednak wolniej niż wynikałoby to tylko z biologii, ponieważ mamy dodatnie saldo migracji - przypomina Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Przyjeżdżają tu młodzi ludzie, by zamieszkać. Nie zmienia to faktu, że seniorów jest z roku na rok coraz więcej. W ciągu ostatnich 10 lat osób powyżej 60. roku życia przybywało nam 1 tys. rocznie.

Są dzielnice, gdzie osoby starsze stanowią 1/3, a czasem nawet połowę mieszkańców. Władze o nich nie zapominają. Od 2 lat organizują ofertę zajęć, która ma spowodować, że seniorzy nie będą skazani tylko na telewizję. Pierwszą propozycją był gdyński Uniwersytet III Wieku. W pierwszym roku studiowało tu 800 studentów, teraz ponad 1,3 tys. Mimo, że to najmłodszy uniwersytet spośród 100 takich w Polsce, jest trzecim co do liczebności. W szkołach odbywają się zajęcia komputerowe dla seniorów (m.in. po to, żeby mieli wspólne tematy do rozmów z wnukami). Rusza dyskusyjny klub filmowy. Działają 23 kluby seniora.

- Pań seniorek jest więcej niż panów seniorów - dodaje Aleksandra Oksiuta - Borowska, dyrektor Centrum Aktywności Seniora. - Stwarza to wyraźny problem podczas wieczorków tanecznych. Organizowałam bal Walentynkowy. Warunkiem było przyjście wraz z partnerem. Jak zapisywała się pani, to pytałam czy ma chłopca. Tu się zaczynały schody. Panie proponowały nawet, żeby zaprosić jednostkę wojskową. No cóż, nie skorzystałam z tych propozycji.
(boj)

Opinie (61) 6 zablokowanych

  • GDYNIA - NIE

    jA TEŻ NIE LUBIĘ GDYNI - MA BRZYDKĄ ARCHITEKTURĘ. W CELU ZAKRYCIA MANKAMENTÓW SWEGO MIASTA WSZYSCY MIESZKAŃCY UWIELBIAJĄ GDYNIĘ. JAK GDYNIANIE SIĘ STARZEJĄ, TO W CAŁEJ POLSCE NA PRZEKÓR WISZĄ BILBORDY "GDYNIA MLODYM MIASTEM, GDYNIA DLA MŁODYCH". WYJDŹCIE NA ULICĘ: MŁODYCH TU NIE MA.

    • 0 0

  • nic dziwnego - Gdynia jest atrakcyjna

    Ok, można zrozumieć, że przeprowadza się tu dużo ludzi. Niestety, głównie ze wschodu. Osobiście lubie Gdynię, dobrze się tu pracuje, jednak zdecydowanie wolę atmosferę małego trójmiasta. Wielu Gdynian przeprowadza się do Rumi i Redy. Tu jest ok!

    • 0 0

  • Bzdury

    Wzięto pod uwagę liczbę zameldowań nawet na drugą stronę ulicy i wymeldowań i wyszło na plusie 700,przecież nie wszyscy się wprowadzili z zewnątrz,a policzono też tych migrujących z dzielnicy na dzielnicę,totalna bzdura,na tej podstawie nie można wnioskować,że liczba mieszkańców wzrosła.

    • 0 0

  • O!

    Moje osiedle! Zdjecie sprzed jakis 3-4 lat.

    • 0 0

  • Niestety

    Mieszkam w Gdansku i nie dlatego ale naprawde nie lubie Gdyni. Jest bardzo brzydka oblesna, niestety musze do niej jezdzic do pracy!! Naprawde budynki sa szare to miasto jest dla mnie nijakie. A co do rozrywki to moze by sie znalazlo kilka pubow fajnych atak to bieda... Centrum Kwiatkowskiego niby mialo byc takie faajne to jedno wielkie nieporozumienie. Co do Urzędow to moge sie zgodzic ze stwierdzeniem ze sprawy sie tam latwo i przyjemnie zalatwia, wiem bo to moja praca...
    Ogólnie niestety ale Gdynia nie ma szans do wspaniałego Gdańska i pieknego Sopotu. Nie wypływa tu ze mnie zadna złośliwość ale tego miasta nie mozna polubic. Pozdrawiam jednak wszystkich Gdynian.

    • 0 0

  • Ciekawe czy bywasz w Gdyni gdzies dalej, niż ta Twoja praca? Równie dobrze zaatakować można wrzeszczańskie koszmarki lat pięćdziesiatych przy Grunwaldzkiej. Są szare i wstrętne.

    • 0 0

  • Wymaluj s4e je własnym sumptem,

    • 0 0

  • Kopulacja jest prima

    Kopulacja to potga !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    • 0 0

  • Jak zwykle niesnaski

    Jestem rodowitą Gdynianką, jednak jak się mnie ktoś pyta skąd jestem, to mówię, że z Trójmiasta.
    Bo nie ma co się obrażać, gdynianie na gdańszczan, gdańszczanie na gdynian.Nasze miasta z Sopotem po środku już się tak zrosły, że nie mogą i nigdy nie będą funkcjonować bez siebie. Każde miasto ma swoje plusy i minusy i nie da się tego zmienić.
    Sopot jest idealnym miejscem na imprezy, puby co chwilę i niezłe kluby do zabawy, świetnie miejsce do studiowania (empirycznie sprawdzone swego czasu), jednak ciężko się tam mieszka (też sprawdzone) ponieważ nie ma zaplecza sklepowo-medycznego. Dlatego na zakupy się jeździ do Gdańska, który ma o wiele lepszą ofertę towarową-usługową, zwłaszcza jeśli chodzi o centra handlowe. Również starówka jest idealnym miejscem na letnie jesienne lub wiosenne spacery (bo latem za dużo turystów). Także nie ma lepszego miejsca na oglądanie wystaw i wernisaży jak w Gdańsku...Wciąż jednak pozostale dzielnice miasta są poważnie zaniedbane, ile razy przechodzę przez dolny wrzeszcz to mi się serce kroi na widok tych kamienic. I niestety nie odbieram Gdańska jako miejsce bezpieczne, jedynie w Gdańsku mnie okradano...
    A co do Gdyni - jak dla mnie największa ilość restauracji na małej powierzchni centrum - poza Warszawą jedyne mi znane miasto, gdzie masz w odległości spacerowej restaruacje meksykańskie, chińskie, wietnamskie, węgierskie, francuskie, indyjskie, tajskie, włoskie, greckie, brazylijskie i japońskie... A do tego urzekające są plaże przy klifach w Orłowie i na Babich Dołach. Żeby nie było, że same plusy, to muszę powiedzieć że pod względem rozrywek kulturowych Gdynia jest poważnie do tyłu, jeszcze Ucho trochę ratuje sytuacje, ale dobre koncerty są tam raz na 3 miesiące...Również odczuwalny jest poważny niedobór bazy noclegowej dla przyjezdnych (odczuwam to zawodowo) który z pewnością nie sprzeja rozwojowi turystycznemu tego miasta.
    No - piękny wywód mi wyszedł.

    A co do zabytków - z przekąsem powiem - najstarszą starówkę to ma Sopot, Gdańsk to rekonstrukcja po zniszczeniach wojennych (choć nadal piękna, by nie było), zaś gdyńskie centrum z lat 20-tych (nadal oryginalne, niezniszczone działaniami wojennymi) nadal jest zbyt nowoczesne architektonicznie by ktoś chciałby je nazwać starówką.

    I to by było na tyle :)

    • 0 0

  • ktos z daleka

    kocham Gosie a ona ma to gdzies takie sa laski z Gdyni

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane