- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (138 opinii)
- 2 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (234 opinie)
- 3 Nowy, 20. punkt widokowy w Gdańsku (37 opinii)
- 4 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (81 opinii)
- 5 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (168 opinii)
- 6 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (277 opinii)
Ranne zwierzę w mieście: do kogo się zwrócić o pomoc?
Co zrobić z bytującym w mieście rannym, dzikim zwierzęciem? Pomagać samemu, czy poprosić o pomoc, a jeśli tak, to kogo? Takie pytania zadawała sobie we wtorek nasza czytelniczka, która próbowała pomóc duszącemu się łabędziowi.
Rannego łabędzia, z którego szyi wystawał wędkarski haczyk, zauważył we wtorek jeden z mieszkańców Przymorza. Ptak pływał po stawie znajdującym się tuż przy pętli tramwajowej w Jelitkowie, obok skrzyżowania ulic Pomorskiej i Kaplicznej . Zwierzę miało owiniętą wokół szyi żyłkę wędkarską wraz z błystką.
W Górkach Zachodnich powstanie azyl dla dzikich zwierząt.
- Ptak najprawdopodobniej połknął wędkarski haczyk - mówi pani Agnieszka, która poinformowała nas o cierpiącym zwierzęciu. - Duszącego się łabędzia zauważył mój tata, który zadzwonił na straż pożarną. Strażacy najpierw nie chcieli pomóc, tłumaczyli, że nie wiedzą, jak wyłowić ptaka z wody.
Przeczytaj też: Dzikie zwierzęta na ulicach Trójmiasta. Co z nimi robić?
Strażacy jednak przyjechali, ale nie udało im się pomóc zwierzęciu, bo ptak uciekał na środek stawu. Nic dziwnego: strażacy nie są specjalistami od zwierząt i nie powinni być wykorzystywani do takich zadań. Choć twierdzą, że pomocy nigdy nie odmawiają.
Zobacz do kogo w Gdańsku zwrócić się w sprawie rannych lub nieżywych dzikich zwierząt (pdf).
- W tym wypadku nie byłoby problemu, gdyby można było bezpiecznie złapać łabędzia, wówczas strażacy mogliby mu wyciągnąć haczyk i zdjąć z szyk żyłkę - mówi młodszy aspirant Tomasz Szeliga z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa w Gdańsku. - Niestety ten pływał razem ze stadem i schwytanie go było niemożliwe.
Tym razem zwierzęciem zajęli się wolontariusze ze stowarzyszenia WWF Błękitny Patrol (tel. 795 536 009). To jednak wolontariusze, a nie służba, która niesie pomoc przez całą dobę. Co robić, gdy jesteśmy świadkiem cierpień zwierzęcia, któremu nie umiemy sami pomóc?
- W takich przypadkach najlepiej zadzwonić do dyżurnego inżyniera miasta pod całodobowy numer: 58 524 45 00 - mówi Michał Piotrowski z biura prasowego gdańskiego magistratu. - On najczęściej zawiadamia "Ekopatrol" [oddelegowany do tego jeden strażnik miejski - przyp. red.] współpracujący z Wydziałem Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. "Ekopatrol" przyjeżdża na miejsce, ocenia stan zwierzęcia i może zdecydować, czy zawieźć je do lecznicy na ul. Kartuskiej, czy do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Ptaków i Drobnych Ssaków "Ostoja".
W Gdyni natomiast rannymi dzikimi zwierzętami zajmuje się specjalny zespół działający w ramach straży miejskiej. W takim wypadku trzeba więc zadzwonić pod numer 58 660-11-73. W Sopocie również najlepiej zadzwonić do straży miejskiej (58 521-37-50, 521-38-50), która informacje o rannych zwierzętach przekazuje odpowiedniemu leśnikowi, z którym miasto ma umowę.
Miejsca
Opinie (121) 6 zablokowanych
-
2013-11-20 15:29
(1)
Pani Agnieszko, jeżeli Pani to czyta to chcę podziękować za nagłośnienie całej sprawy :D I życzę zdrowia, spokoju i szczęśliwego rozwiązania :D
- 6 0
-
2013-11-20 18:13
DO Pani
- 0 0
-
2013-11-20 16:50
Odpowiedzialność.
W Wielkiej Brytanii podobne olanie tematu byłoby niedopuszczalne i wyciągnięto by daleko idące konsekwencje. Dlaczego? Rzecz idzie nie o życie jednego ptaka, a o to dla kogo są odpowiednie służby: dla siebie samych czy dla obywatela? To samo tyczy się urzędników wszelkiej maści. Oczywiście uogólnienie jest krzywdzące tych którym się chce coś zrobić czyli pracujących uczciwie i rzetelnie, niestety jednak tych, którzy wolą przerzucić niewygodną, wymagającą zaangażowania i inwencji sprawę na kogo innego jest jakby więcej.
- 5 0
-
2013-11-20 08:30
Wędkarze (2)
Czy jak już musicie moczyć kija w jakimś stawie, to nie możecie później po sobie posprzątać? Opakowania po zanętach, pourywane żyłki, puszki po piwach i inne śmieci to standard, ale nie raz widziałam też pozostawione śmieci niebezpieczne dla zwierząt (tu przykład) i ludzi (np. uszkodzona błystka z 3 hakami pozostawiona na "plaży" gdzie bawiły się dzieci) :/
- 35 0
-
2013-11-20 14:17
(1)
Ja od razu spisuje numer auta i dzwonie po policje. Ale nie gadam z takimi wedkarzami z psiej laski. Nie nalezy sie ujawniac, bo jak jestes sam, to ryzykujesz zycie.
- 1 0
-
2013-11-20 16:41
Wara od mnie i mojej wentki! Taaakie szczupaki tam łowiem, że i tak dziwne, że tych łabeńci one nie zjedzom!
- 0 2
-
2013-11-20 07:35
A co robi !! ŁOWCZY !! ze Straży Miejskiej w Gdańsku ? (2)
- 21 1
-
2013-11-20 08:32
odstrasza dziki (1)
- 2 0
-
2013-11-20 16:38
swoim zdjęciem
- 1 0
-
2013-11-20 09:54
kiedys znalazłam ogromną mewę nie znam się na nazwach (3)
miała tak wyłamane skrzydło ze było widać mieso i kosci i wlokła je za soba, oczywiscie akcja ratownicza trwala prawie 2 godziny bo nikt nie chcial pomoc tylko dostawalam kolejne nr tel ze mam gdzie indziej dzwonic, a to do zoo a to do urzedu miasta a to gdzies tam i kazdy mial w d*pie ze to zwierze sie meczy
- 13 1
-
2013-11-20 10:03
Trzeba było na rosół od razu (2)
Ludziom nie ma kto pomóc,a ta się mewą przejmuje...
- 1 17
-
2013-11-20 11:04
gdzie leżą ci połamani ludzie z mięsem i kośćmi na wierzchu (1)
którym nikt nie chce pomóc?
- 10 0
-
2013-11-20 16:17
Wystarczy,że starszy,skromnie ubrany człowiek się potknie na ulicy.
I będzie leżeć,bo "pewnue pijany".
- 0 6
-
2013-11-20 16:01
Wędkarze
Należałoby wprowadzić zakaz wędkowania dla debili. Tylko przeszkadzają i narażają ptaki na takie sytuacje.
- 7 0
-
2013-11-20 06:09
dzieki za info (5)
wcześniej nie wiedziałam o istnieniu takiego numeru
- 156 4
-
2013-11-20 11:27
Strazacy okazali sie nieudacznikami i niepotrafili prostej sprawy załatwic !! (2)
dziwne ze potrafili zrobić to wolontariusze pewnie mieli jakiś fascynujący sprzet za miliony dolarów czego naturalnie państwowa straż niema bo za biedna:)
- 3 19
-
2013-11-20 14:44
(1)
ale przyjechali i probowali pomimo braku doświadczenia w takich przypadkach
- 11 1
-
2013-11-20 15:37
racja przyjechali jak widac tylko dlatego ze ten co dzwonił był upierdliwy bo niechcieli przyjechac
zapomniałem ze oni maja tylko doświadczenie w ściąganiu kota z drzewa :)
- 0 5
-
2013-11-20 09:27
ja też. dobrze, że jest gdzie dzwonić ale powinien być jeden numer w całej Polsce.
- 8 0
-
2013-11-20 09:03
Co kogo obchodzą zwierzęta ???
McDonald zamknęli wczoraj we Wrzeszczu !!!!To jest nius .....
- 4 29
-
2013-11-20 15:30
czekać na lisy. Wszystko wyczyszczą. Będzie ok
- 0 2
-
2013-11-20 15:20
Łabędź uratowany! Dziś byłam świadkiem jak właśnie wolontariusze z WWF wyciągnęli łabędzia z wody. I nie potrzeba było żadnego sprzętu tylko chleb i kalosze. Wstyd dla naszej straży i miasta!
- 5 2
-
2013-11-20 14:21
dobrze wiedzieć
niedawno sama znalazłam ranną mewę na plaży w brzeznie (wejscie 50). zadzwonilam na straż miejską bo oni też przyjmuja takie zgłoszenia. mimo że moj telefon nie byl pierwszy w sprawie tego konkretnego zwierzecia (pan na dyzpozytorni mnie o tym poinformowal) stalam tam przy tym zwierzeciu (mimo bycia w 9 miesiacu ciąży) przez ponad godzinę!!!! nikt nie przyjechal!!!!! do strazy miejskiej dzwonilam jeszcze 2 razy. wciaz dyspozytor (b. uprzejmy) informowal mnie ze patrol jedzie. w miedzyczasie biedna mewa prawie utonela(fale byly coraz wieksze - wiec zrobilismy wal z piachu), prawie zostala rozszarpana [przez spacerujace psy i prawie zjedzona przez łabedzia(ktory czail sie 2 razy ale w koncu spasowal i odplynal). niestety nie moglam zostac przy rannym ptaku dluzej :(. czy dojechala nasza wspaniala sluzba???? moze ktos widzial??? MASAKRA
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.