• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Seniorka straciła 400 tys. zł. Powrót nieco zapomnianej metody oszustów

Piotr Weltrowski
6 września 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
80-latka z Gdyni dwukrotnie przekazała pieniądze oszustom. Łącznie straciła 400 tys. zł (zdjęcie poglądowe). 80-latka z Gdyni dwukrotnie przekazała pieniądze oszustom. Łącznie straciła 400 tys. zł (zdjęcie poglądowe).

Wydawać by się mogło, że metoda oszustw "na wnuczka" odeszła już do lamusa. Przestępcy znacznie częściej korzystają z metod "na policjanta", "na lekarza" czy "na doradcę finansowego". Okazuje się jednak, że wciąż są osoby, które dają się nabrać na telefon od fikcyjnych członków rodziny. 80-latka z Gdyni straciła w ten sposób aż 400 tys. zł.



Zdarza ci się zwracać po pomoc finansową do swoich rodziców bądź dziadków?

W poniedziałek, ok. godz. 17.40, do 80-letniej mieszkanki Gdyni zadzwonił na telefon komórkowy mężczyzna, który przedstawił się jako jej wnuk. Poinformował "swoją babcię", że potrącił kobietę, która po zdarzeniu trafiła ranna do szpitala.

Oszust wmówił kobiecie, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności karnej tylko wtedy, gdy zapłaci poszkodowanej dużą sumę pieniędzy.

Seniorka uwierzyła i przekazała oszustom pieniądze.

Co więcej, po kilku godzinach odebrała kolejny telefon od tego samego "wnuczka". Tym razem mężczyzna stwierdził, że potrącona przez niego kobieta zmarła w szpitalu, a on w związku z tym potrzebuje jeszcze więcej pieniędzy dla jej rodziny.

I tym razem seniorka przekazała pieniądze oszustom.

Starsza pani łącznie straciła w ten sposób aż 400 tys. zł.

Na czym polega oszustwo "na wnuczka"?
  • Najpierw oszuści wykonują telefon do swojej ofiary, podając się za członka rodziny (najczęściej wnuczka).
  • Tłumaczą zmieniony głos chorobą, a następnie proszą o przekazanie dużej sumy pieniędzy.
  • Zazwyczaj pieniądze te mają zostać wykorzystane na pokrycie szkód po wypadku drogowym, na ważną operację czy na zakup samochodu.
  • Oszuści w trakcie rozmowy umiejętnie manipulują rozmówcą tak, by uzyskać o nim jak najwięcej informacji.

- Aby nie dać się oszukać należy zachować ostrożność. W sytuacjach, kiedy dzwoni do nas osoba podająca się za członka rodziny i prosząca o pieniądze, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Nie informujmy nikogo o sumie pieniędzy, którą dysponujemy zarówno w domu jak i na koncie bankowym. Zweryfikujmy, czy osoba dzwoniąca jest tą, za którą się podaje. W tym celu oddzwońmy do niej na znany nam numer telefonu, bądź skontaktujmy się z rodziną i zapytajmy czy faktycznie dana osoba potrzebuje naszej pomocy - mówi Jolanta Grunert z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Przy okazji policjanci zwracają się z apelem, zwłaszcza do osób młodych: informujmy naszych rodziców i dziadków o tym, że są osoby, które mogą próbować wykorzystać ich życzliwość. Powiedzmy im jak zachować się w sytuacji kiedy ktoś zadzwoni do nich z prośbą o pożyczenie dużej ilości pieniędzy.

Opinie (228) ponad 50 zablokowanych

  • Dodam że oszuści nie dzwonią na rympał improwizując (1)

    Przed ostatecznym atakiem, taka osoba miesiącami jest inwigilowana, zazwyczaj za pomocą telefonu.
    Dzwonią oszuści podając się za różne osoby, nie proszą o pieniądze, ale zbierają informacje.
    Wyciągają szczątkowe informacje, dotyczące rodziny, stanu posiadania, zwyczajów itd.
    Samotni, starzy ludzie są zazwyczaj bardzo gadatliwi, chętnie opowiadają o dzieciach, wnukach podstawionemu rozmówcy rzekomo "z gazowni" itp.

    • 13 0

    • Dlatego moim planem jest nie mieć dzieci

      Jak będą wydzwaniać, to będę im marnować czas opowiadając o zmyślonych osobach, a jak do mnie zadzwonią podając się za te osoby, to będę miała niezły ubaw

      • 1 1

  • Jaka trzeba być świnia (2)

    Żeby okradać a szczególnie osoby starsze. To jest dla nich tragedia i trauma

    • 10 6

    • (1)

      Młodych można, ale nie mają 400 tysięcy?

      • 7 1

      • A czy młodzi mają kłopoty z niedosłuchem

        i bystrością myślenia?

        • 1 0

  • 833zł miesięcznie przez 40 lat by było ledwo 400tys ;) tak zadrościcie ?

    • 5 1

  • jakis słaby kontakt z wnuczkiem

    • 9 0

  • Podatek placi obdarowany a nie darczynca. Ale racje masz z tym, ze babcia de facto przylozyla reke do przestepstwa. Zastanawiam sie tylko jak mozna uwierzyc w taki kit ? No ale jesli babcie wierza ksiedzu ze jak beda klepac rozance to pojda szybcien do nieba, to nie ma sie co dziwic...

    • 5 4

  • dla niektórych to 10-letnia płaca...

    • 9 1

  • Seniorka aby mieć 400 000zł oszczędności musiała .... (4)

    W czasie działalności zawodowej być inteligentną osobą. A teraz dała się okraść. Trudno to zrozumieć.

    • 9 3

    • I pewnie narzekała, że leki drogie i na życie nie starcza.

      • 4 4

    • Patrząc na czasy, w których dorastała

      To musiał być spadek po mężu, który się musiał dorobić + wiara w to, że można dążyć do swoich celów lewymi sposobami (stąd zgoda na wydanie pieniędzy na przekup). Nawet to się klei

      • 4 0

    • Poczekaj 20,40,50 lat... a zrozumiesz.

      • 3 0

    • Albo zamienila duze mieszkanie na mala kawalerke, a kase ze sprzedazy wsadzila w materac.

      • 2 0

  • Jak ustrzec seniorów przed takim oszustwem? To proste. (1)

    Moja mama ma 85 lat. Od kilku lat nie ma telefonu stacjonarnego. Ma prostą w użyciu "komórkę dla seniora". Odbiera tylko połączenia z numerów zapisanych w pamięci telefonu. Jak na ekranie telefonu pojawiają się cyferki - nie odbiera.

    • 13 1

    • Mam 40 lat.

      Cyferki numerki to przeważnie przedstawiciele firm......

      • 2 0

  • Aż nie chce mi się w to wierzyć (7)

    Przypuszczam, że to są osoby starannie wybierane, z chorobami psychicznymi albo biorące jakieś silne leki, a może ktoś im podaje te leki, jakaś opiekunka, a potem nagle dzwoni telefon "od wnuczka". Względnie ktoś z opieki medycznej nadaje dane takich osób. Po pierwsze dlaczego oszuści tak łatwo i skutecznie trafiają na takie zamożne osoby? Tak sobie losowo wybierają i co chwila takie strzały, że tu złoto na wierzchu, tam masa pieniędzy w gotówce? Skąd w ogóle mają te numery telefonów? Czyżby wszyscy seniorzy mieli małe fortuny przy sobie? Kto przy zdrowych zmysłach w to uwierzy?

    Tu coś ewidentnie nie gra. To przypomina działania szajki zajmującej się czyszczeniem mieszkań. Chodziły całe zespoły, pielęgniarka, psycholog, itd. żeby prać mózgi starszym ludziom.

    • 13 2

    • (1)

      No powiem ci że coś jest na rzeczy. Może to właśnie jakaś opiekunka środowiskowa, z hospicjum, pielęgniarka, itd. nadaje takie tematy. Taka osoba ma pełne zaufanie podopiecznej, może jej robić zastrzyki, podawać różne świństwa, itd. Włącznie z jakimiś substancjami narkotycznymi po których taka osoba zapytana o kasę od razu się wygada a jak dojdzie do siebie to nic nie pamięta. I miesiąc później dzwoni nagle tel.

      • 4 1

      • Z tym hospicjum to się zgodzę. Otarłem się o takie sprawy swego czasu, niejedno widziałem i słyszałem. Pamiętajmy, że nic nie jest takie jak się wydaje. Ludzie w ostatnich momentach życia robią różne dziwne rzeczy i ktoś na tym łapę trzyma zazwyczaj, ale praca nad taką osobą zaczyna się o wiele wcześniej.

        • 1 0

    • Popieram. Zbadać wątek opiekunek. Sprawdzić czy czasem okradzione osoby nie korzystały z takiej pomocy. Może coś wypłynie. Taka opiekunka sama nie ukradnie za wiele bo to byłoby głupie i szybko by się spaliła tracąc pracę i dostęp do takich osób a na pewno wiele ich zna. Może za to wyciągać różne informacje i sprzedawać je dalej ludziom od mokrej roboty.

      • 6 1

    • (2)

      A może to po prostu prawdziwy wnuczek ze wspólnikami?

      • 3 4

      • A po co ci wspólnicy, skoro sam mógłbyś wziąć kasę od babci, nawet osobiście i się zwinąć? (1)

        • 3 0

        • Mógł mieć marny kontakt z babcią, nie chciała go wpuszczać, itp.

          • 1 0

    • Coś może być na rzeczy. Nawiasem mówiąc tyle kasy w skarpecie trzymać... aż całkowicie straci na wartości, z nikim się nie podzieliła, nikomu nie pomogła. Jeszcze parę lat temu za 400 tys. można było kupić kilka mieszkań, dziś raptem jedno. Za kolejne 10 lat takie 400 tys. mogło być tylko papierem bez wartości. A babcia zadowolona z siebie w lepszym świecie.

      • 1 0

  • dzis najpopularniejsza metoda na kradziez to konkubina bogatego majaca dostep do pieniedzy przelewa po kilkaset zlotych na swoje konto co kilka dni na waciki , po kilku latach nazbiera tez 400 tysi i nigdy nikt z tym nie pojdzie na policje . Jak sie skapnie to tinder i zmiana partnera .

    • 6 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane