• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skatowany taksówkarz potrzebuje pomocy. Ruszyła zbiórka

Szymon Zięba
20 stycznia 2024, godz. 15:00 
Opinie (324)
aktualizacja: godz. 08:52 (22 stycznia 2024)
25-letni kierowca taksówki został skatowany przez pasażera. Dziś walczy o powrót do sprawności. Ruszyła zbiórka na rzecz pana Adriana. 25-letni kierowca taksówki został skatowany przez pasażera. Dziś walczy o powrót do sprawności. Ruszyła zbiórka na rzecz pana Adriana.

Pan Adrian pracował jako taksówkarz, gdy został pobity pałką teleskopową przez swojego pasażera. Napastnik strzaskał mu bark, poderżnął gardło i porzucił na mrozie na pewną śmierć. Mężczyzna cudem ocalał, dziś przechodzi rehabilitację. By móc ją kontynuować, rodzina właśnie uruchomiła zbiórkę.



Aktualizacja: poniedziałek, 22 stycznia, godz. 8:52

Gdy publikowaliśmy ten artykuł w sobotę, 20 stycznia, o godz. 15, stan zbiórki na pomoc dla pana Adriana wynosił 15 tys. zł. Obecnie, niespełna dwie doby po publikacji tej przejmującej historii, ta kwota wzrosła do ponad 80 tys. zł. Bardzo dziękujemy wszystkim czytelnikom Trojmiasto.pl za tak szczodre zaangażowanie się w pomoc dla młodego taksówkarza.


Kierowca skatowany przez pasażera taksówki



Czy padłe(a)ś kiedykolwiek ofiarą agresji ze strony obcej osoby?

Pan Adrian, 25-letni taksówkarz, w feralny kurs po Gdańsku ruszył 4 listopada 2023 r. Była godz. 3 nad ranem, gdy do jego samochodu wsiadł 27-letni mężczyzna.

Wówczas zaczęła się jego gehenna. Siedzący z tyłu pasażer zaatakował go najpierw paralizatorem, rażąc w szyję. Potem bił go pałką teleskopową po głowie.

- Pobitego Adriana przeniósł na tylne siedzenia, po czym sam wsiadł za kierownicę i wywiózł w odludne miejsce. Tam zmusił go do wejścia do bagażnika taksówki. Wtedy podciął mu gardło, a następnie porzucił go wraz z samochodem - opowiada pani Ewa, siostra skatowanego taksówkarza.
Próba zabójstwa taksówkarza w Gdańsku. Sprawca w rękach policji Próba zabójstwa taksówkarza w Gdańsku. Sprawca w rękach policji

Jak relacjonuje, tej nocy najgorszą była niewiadoma, co się działo z jej 25-letnim bratem.

- Nad ranem odebraliśmy telefon z policji z wiadomością, że Adrian żyje i jest w szpitalu - opowiada kobieta.

Kilkanaście urazów i częściowy paraliż



Pan Adrian trafił do szpitala w ciężkim stanie, znajdował się w hipotermii. Po pierwszych badaniach stwierdzono u niego uraz nerwów i rdzenia kręgowego w szyjnym odcinku kręgosłupa, otwartą ranę szyi, zwichnięcie lewego ramienia ze złamaniem wieloodłamowym.

Wszystko to doprowadziło do częściowego niedowładu i paraliżu mężczyzny.

Pierwsza diagnoza: nigdy nie wstanie. Ale walczy dla swojego synka



- Neurochirurdzy postawili diagnozę, w której ocenili, że Adrian będzie leżący. Jednak Adrian pokazał co innego. Nigdy niepoddający się, zawsze walczący o swoje, wierzący w swoje możliwości, pokazuje nam, że nie stracił swojej iskry. Sami lekarze dziwią się, jak bardzo Adrian prze do przodu. Walczy nie tylko dla siebie, ale także dla swojego prawie 4-letniego synka Stasia - mówi pani Ewa.
Pan Adrian po pobiciu potrzebuje rehabilitacji. Chce wrócić do sprawności dla swojego małego syna. Pan Adrian po pobiciu potrzebuje rehabilitacji. Chce wrócić do sprawności dla swojego małego syna.
Nieco ponad dwa miesiące po pobiciu, które niemal doprowadziło do śmierci, pan Adrian jest w stanie siedzieć samodzielnie na wózku, do którego nie trzeba go już przypinać. Jego prawa noga zaczęła pracować. Dzięki temu mężczyzna stawia już pierwsze kroki przy pomocy balkoniku.

Stan zdrowia się poprawia, ale problemów nie brakuje



Mężczyzna cały czas jest pod opieką rehabilitantów.

- Jego lewy bark zrósł się, więc może już sam jeść i pić, choć z problemami. Poprawę widać też w prawej ręce, którą zaczął delikatnie poruszać. Nawet zaczął już trochę zginać w niej palce. Niestety łokieć nie współdziała z tymi częściami ręki, zatem nie może poruszać nią całościowo. Niestety podczas pobytu w szpitalu Adrian zaraził się bakterią, która jest oporna na antybiotykoterapię - mówi pani Ewa.


Zbiórka na kontynuowanie rehabilitacji pana Adriana



NFZ finansuje mężczyźnie 16-tygodniową rehabilitację. Dlatego pan Adrian pozostanie na oddziale rehabilitacyjnym do końca marca.

Co dalej?

- W dalszym ciągu potrzebna będzie rehabilitacja. Niezbędny będzie wózek oraz balkonik, który pomoże Adrianowi przemieszczać się po opuszczeniu szpitala. Robimy, co możemy, ale nasze oszczędności coraz bardziej się kurczą - przyznaje pani Ewa.
Dlatego rodzina pana Adriana zorganizowała zbiórkę na kontynuowanie jego rehabilitacji.

Zbiórka na rehabilitację pana Adriana



- Niestety nasz własny budżet staje się coraz bardziej nadwyrężony, zatem liczymy na pomoc innych ludzi, którzy swoim dobrym sercem i symboliczną kwotą pomogą Adrianowi stanąć na nogi oraz ponownie zacząć funkcjonować jako pełnosprawny człowiek. Za każdą wpłatę lub nawet tylko udostępnienie zbiórki będziemy wdzięczni całym sercem - podsumowuje kobieta.
Do momentu publikacji tego artykułu udało się zebrać przeszło 15 tys. zł.

27-latek odpowie za usiłowanie zabójstwa kierowcy



Napastnika, który niemal zakatował na śmierć pana Adriana, zatrzymano niedługo po zdarzeniu. Sprawą zajmuje się prokuratura.

- Ustalono, że do zdarzenia doszło 4 listopadach 2023 r. ok. godz. 4. Sprawcą okazał się 27-letni mężczyzna, który zamówił kurs. Po zakończeniu kursu zaatakował pokrzywdzonego, używając środków obezwładniających - paralizatora, gazu łzawiącego oraz przemocy, uderzając pokrzywdzonego wielokrotnie w głowę oraz inne części ciała. Polecił pokrzywdzonemu wejść do bagażnika. Zabrał telefony komórkowe, portfel z pieniędzmi w kwocie 2 tys. zł oraz dokumentami. Następnie pojechał w inne miejsce, gdzie wyciągnął pokrzywdzonego z bagażnika, rzucając go na brzeg cieku wodnego. Po obwiązaniu mu głowy taśmą, w tym częściowo ust i nosa, umieścił w bagażniku - mówi prok. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
W sprawie skatowania pana Adriana zatrzymano 27-letniego obywatela Polski. W sprawie skatowania pana Adriana zatrzymano 27-letniego obywatela Polski.
Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut popełnienia przestępstwa usiłowania zabójstwa w zamiarze bezpośrednim w związku z rozbojem oraz pozbawieniem wolności. Zarzucone przestępstwo zagrożone jest karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 15 lat albo karą dożywotniego pozbawienia wolności.



Podejrzany usłyszał również zarzut dotyczący posiadania marihuany i amfetaminy oraz zarzut posiadania bez wymaganego zezwolenia naboju myśliwskiego.

Podejrzany przyznał się częściowo do pierwszego zarzutu. W całości przyznał się do popełnienia dwóch pozostałych czynów.

Na wniosek prokuratora sąd tymczasowo aresztował podejrzanego na 3 miesiące.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (324)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane