• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Światło na... wysypisku

Sylwia Ressel
15 stycznia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Kilkudziesięciu zbieraczy śmieci protestowało wczoraj przed Zakładem Utylizacyjnym w Gdańsku Szadółkach. Domagali się od kierownictwa firmy wolnego wstępu na wysypisko. Po krótkiej manifestacji szperacze przyjęli część propozycji kierownictwa zakładu. Pozostałe odrzucają.

Protest, choć nielegalny - bo zbieracze nie otrzymali zgody prezydenta Gdańska na pikietowanie , miał łagodny przebieg. Po trwającej około godziny manifestacji przy głównej bramie składowiska, szperacze rozeszli się.

- Nie akceptujemy wszystkich propozycji kierownictwa firmy - powiedział Jan Kruk, zbierający surowce wtórne. - Przyjęliśmy jedynie stroje robocze (kamizelki o odblaskowym kolorze) od przedstawicieli Zakładu Utylizacyjnego. Podpisaliśmy też oświadczenia o braku roszczeń wobec firmy, jeśli podczas pracy na wysypisku dojdzie do zniszczenia naszego mienia lub doznamy uszczerbku na zdrowiu. Wstępnie zgodziliśmy się też, jak zaproponowało kierownictwo zakładu, że będziemy wybierać śmieci na wydzielonym terenie składowiska w godzinach od 12 do 15.30.

Zbieraczy nie zadowala jednak możliwość dostępu do co piątej śmieciarki ze wszystkich, pracujących na potrzeby zakładu.

- To zdecydowanie za mało - dodał Bogdan Malek, zbieracz. - Musimy mieć dostęp do większej liczby śmieciarek. Do znacznie większej ilości odpadków. Przecież na wysypisku pracuje ponad stu szperaczy.

Zbieracze nie zamierzają tworzyć spółki, w myśl wcześniejszej propozycji kierownictwa Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku Szadółkach i przedstawcieli miasta. Nie są też zainteresowani zatrudnieniem się w firmie, która w przyszłości miałaby pozyskiwać surowce wtórne na wysypisku. Zakład zamierza ją wyłonić w drodze przetargu.

- To dla nas nie do przyjęcia - dodał jeden ze zbieraczy. - Nie będziemy pracować na rzecz jakiejś firmy, za marne grosze. I tak dobrze, że zgodziliśmy się na niektóre propozycje Zakładu Utylizacyjengo i miasta. Bo tak naprawdę powinniśmy wszystko odrzucić. Mamy prawo pracować na terenie całego wysypiska, a nie tylko na wydzielonym obszarze. I nie musimy nikomu się tłumaczyć. W tym kraju nie ma zakazu zbierania surowców wtórnych na składowiskach. A my z tej pracy żyjemy. Utrzymujemy rodziny ze zbieractwa śmieci!

Ewa Szymańska, zastępca dyrektora ds. rozwoju i członek Zarządu Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku Szadółkach, stwierdziła, że innych propozycji dla szperaczy nie będzie.

- I tak poszliśmy na duże ustępstwa - powiedziała Ewa Szymańska. - Zgodziliśmy się nawet, by zbieracze mogli sprzedawać na wysypisku pozyskane śmieci w godzinach od 12 do 15.30 (wówczas mogą po nie przyjeżdżać samochody). Choć wstępnie mowa była o godzinach od 13 do 15. Nie jesteśmy w stanie udostępnić im więcej śmieciarek niż co piątą, ze wszystkich pracujących na składowisku. I zamierzamy rozpisać przetarg na firmę, która w przyszłości zajmie się pozyskiwaniem i zagospodarowaniem surowców wtórnych na wysypisku. Ma ona dać zatrudnienie zbieraczom. To dobre rozwiązanie. Szperacze powinni na nie przystać.

Ewa Szymańska stwierdziła też, że Zakład Utylizacyjny formułując takie, a nie inne propozycje i tak złamał prawo.

- Prawda jest taka, że w myśl obowiązujących norm w ogóle nie powinniśmy tolerować zbieraczy na wysypisku - powiedziała Ewa Szymańska. - I prędzej, czy później będą oni musieli zrezygnować ze swojej nielegalnej działalności.

Zdaniem Ewy Szymańskiej, zakład musi bowiem przestrzegać przepisów instrukcji eksploatacji wysypiska, wynikającej z ustawy o odpadkach z kwietnia 2001 roku. W październiku ub. roku zatwierdził ją Wydział Środowiska i Rolnictwa Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. W myśl instrukcji osoby postronne nie mają prawa przebywać na składowisku.

Tymczasem zbieracze nie powiedzieli ostatniego słowa. Wczoraj wieczorem spotkali się, by ustalić plan działań.

- Nie jest wykluczone, że nadal będziemy czynnie protestować - powiedział Bogdan Malek. - I chcemy też spotkać się z Pawłem Adamowiczem, prezydentem Gdańska. Nie jest on chyba szczególnie zainteresowany spotkaniem z nami, jednak to nas nie zraża.

Jerzy Rembalski, rzecznik prezydenta Gdańska stwierdził, że nie wyklucza się negocjacji ze zbieraczami.

- Jeśli będą dążyć do rozwiązania problemu, wykażą dobrą wolę i przyjmą choćby część propozycji, nie jest wykluczone, że prezydent Adamowicz spotka się z nimi - powiedział Jerzy Rembalski. - Jednocześnie nadal proponujemy tym ludziom pomoc prawną, jeśli zdecydują się założyć spółkę lub spóldzielnię.

- Oby pan prezydent zrobił nam tę łaskę i się z nami spotkał - dodał jeden ze zbieraczy. - Będziemy zobowiązani. Za tę łaskę.
Głos WybrzeżaSylwia Ressel

Opinie (19)

  • iiiiile można jeszcze o tych śmieciach....
    jak już się ludziom dostępu do śmieci zabrania, to...
    sama nie wiem
    jest niedobrze

    • 0 0

  • zdjęcie

    A ja jestem pod wrażeniem zdjęcia. Jeżeli ktoś pstryka takie zdjęcia to moim zdaniem wcale nie musi być szperaczem na Szadółkach, a spokojnie mógłby zostać fotoreporterem.

    Brawo panie Wojtku.

    • 0 0

  • fota super też zwróciłem uwagą na to
    do konkursu bym dał
    albo wystawe
    poważnie

    • 0 0

  • Właściciele Gdańska!

    Dajcie spokój tym biedakom.Dajcie im szansę pracować tak jak potrafią.Zamiast płacić "bezrobocie" zorganizujcie im pracę tak, aby była zgodna z przepisami , albo zmieńcie niektóre przepisy.Nie pstwcie się nad nimi .Oni i tak żyją na krawędzi i na marginesie.Bądźcie LUDŹMI!!!!!!!!

    • 0 0

  • Oby prezydent i nam mieszkańcom zrobił łaskę i się z nimi spotkał...
    :S

    • 0 0

  • Waaadza sie pastwi

    Dobrze to ktos napisal, waadza w tym kraju (oraz kilku osciennych) pastwi sie nad ludzmi.
    Nie wiem co da takie spotkanie z Adamowiczem, moze maja plan zatluc go na takim spotkaniu? Tylko po co, przyjdzie nastepny.
    W Polsce prawo jest zle i krzywdzace. A takiego prawa nikt nie potrafi szanowac.

    • 0 0

  • Dajcie spokój !!!!!!

    Gromadka ludzi żyjących na skraju nędzy pragnie chociaż ŻYĆ, a władza w Gdańsku się po prostu pastwi. Jak Ktoś ukradnie w tym kraju 30 mil to opłaci wszystkich (sędziów, prokóratorów)i dostanie 2 lata w zawiasach. A jak ludzie godzą się grzebac w smieciach to im się jakiś normy ustala i zabrania. Możę mi ktoś wyjaśni dlaczego mają dostęp do co 5 ciężarówki a nie co do 3 i komu na tym zalezy? Dla mnie ci ludzie powinni wejść do UM i tam sobie pochodzić do 12 do 15.30 jestem ciekaw jakby wtedy pracowali urzędnicy.

    • 0 0

  • dotyczy artykułu

    kierownictwo wysypiska tłumaczy ze jest zagrożenie życia jak maszyny pracują ale jest to ich zła wola .wystarczy omówic sposób sypania ze zbieraczmi - wydłużyc odległosc sypania . jest dużo sposobów ale musi byc dobra wola prezesa i jego swity

    • 0 0

  • Wampiry

    Fajny artykuł był w Głosie Wybrzeża. Teraz rozumiem dlaczego są wampirami. Ten Bogdan Malek ktury tak ładnie sie w gazecie prezentował to dokładny przykład tego. Kryształy co trzymał na zdjęciu wygrzebał z ruin wieżowca ktury się zawalił we Wrzeszczu. Jak przywieźli na Szadółki wieżowiec to wampiry miały raj. Wybierali ubrania, książki, meble. telewizory, naczynia i wszytko co się do domu nadawało. Ten kryształ kturym Malek się chwali też z tych ruin jest.

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane