- 1 Upił się kradzionym alkoholem i zasnął (42 opinie)
- 2 Tunel zamiast kładki nad obwodnicą? (143 opinie)
- 3 Absurd drogowy na Przymorzu (150 opinii)
- 4 Majaland: znamy dokładną datę otwarcia (285 opinii)
- 5 Był klub Pokład, będzie hotel (177 opinii)
- 6 Zaatakował nożem na ulicy, trafił do aresztu (109 opinii)
Tramwajem nie za wolno, ale i nie za szybko
Choć władze Gdańska chwalą się dobrze ocenianą komunikacją tramwajową, warto zauważyć, że coraz częściej dochodzi do opóźnień w realizacji kursów. Przyczynami są przede wszystkim większa liczba skrzyżowań i przejść dla pieszych z sygnalizacjami oraz samochody, które wciąż utrudniają ruch tramwajów.
- Podstawowymi narzędziami odwzorowania faktycznych czasów jazdy są pomiary dokonywanie w terenie oraz analiza danych rejestrowanych przez System Informacji Pasażerskiej. Jeżeli na danym odcinku istnieje spora swoboda ruchu pojazdów komunikacji miejskiej, to na ogół dochodzi do skrócenia czasów w rozkładach. Niestety, w ciągu ostatnich 20 lat w trakcji tramwajowej czas ten ulega wydłużeniu - mówi Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora ZTM Gdańsk ds. przewozów.
Na czas przejazdu wpływ mają przede wszystkim rozwiązania w zakresie skrzyżowań, bo tu tramwaje tracą najwięcej czasu. Przyczyniają się do tego m.in. kolejne sygnalizatory, które są już na 73 przejazdach i przejściach przez torowiska tramwajowe. W 1996 roku liczba ta wynosiła zaledwie 44. W tym czasie pojawiła się jednak trasa na Chełm oraz wzdłuż al. Havla, ale jednocześnie zlikwidowano torowisko na Dolnym Mieście i dostawiono światła na przejściach dla pieszych.
- Światła na przejściach przez tory dla pieszych, gdzie w pobliżu nie ma żadnego skrzyżowania np. na przystankach Chodowieckiego , Politechnika lub Klonowa to jedna z najgłupszych rzeczy. Tamują ruch tramwajów, bo motorniczy musi je przestrzegać, a jednocześnie nie przestrzegają ich piesi. Dużo lepszym rozwiązaniem byłoby uruchamianie świetlnego lub/i głosowego sygnału ostrzegawczego, gdy do przejścia zbliża się tramwaj - dodaje pan Janusz, jeden z gdańskich motorniczych.
Oprócz świateł na utrudnienia w ruchu wpływają też kierowcy, którzy często próbują pokonać skrzyżowanie na "późnym zielonym", a w efekcie czego zostają na jego środku, gdzie akurat znajdują się także tory tramwajowe. Problemem wciąż pozostaje też niewydzielone torowisko na al. Hallera. Tu tramwaje tkwią w korkach wraz z autami, a jest to główna trasa przejazdu tramwajów z al. Zwycięstwa do Wrzeszcza Dolnego, Nowego Portu, Zaspy, Przymorza oraz Brzeźna, a więc znacznej części Gdańska.
- Ważnym czynnikiem jest też wzrost różnorodności pojazdów. Kiedyś w Gdańsku istniał jednolity wielkopojemny tabor o dużej liczbie drzwi w celu lepszej wymiany pasażerów , co sprzyjało łatwiejszemu przewidywaniu czasu przejazdu na danej trasie - dodaje Zomkowski.
Wydłużające się czasy przejazdów mają też przełożenie na rosnące koszty funkcjonowania komunikacji miejskiej. Z tego powodu należy wykorzystywać w obiegu na trasie więcej pojazdów, w tym też zatrudnić odpowiednią ilość motorniczych. Jak informuje ZTM, od 1999 do 2007 roku, czyli w okresie, gdy nie funkcjonowała już liniowa komunikacja na Łąkową i nie było jeszcze trasy na Chełm, w celu zapewniania odpowiedniej częstotliwości komunikacyjnej, należało włączyć do liniowej jazdy dodatkowe cztery tramwaje.
Dodatkowo nieprzewidywalny rozkład jazdy wymusza wprowadzenie większych rezerw czasowych w rozkładach, aby kierujący mógł na czas dotrzeć do przystanku. Mimo to co jakiś czas dostajemy od motorniczych informacje o tym, jak trudno jest dotrzymać punktualności na danej linii.
- Niedostosowanie rozkładów jazdy do potrzeb wymusza u kierujących bycie bezwzględnym np. nieczekanie na dobiegających pasażerów. Do tego dokładają się niestety pasażerowie, którzy mając biletomat na przystanku, potrafią i tak kupować bilet u motorniczego, płacąc niejednokrotnie nieodliczoną kwotą pieniędzy. To wszystko potęguje straty czasowe podczas kursu - dodaje inny motorniczy.
Motorniczym zależy na punktualnym prowadzeniu tramwaju, bo są z tego rozliczani. - Warunkiem wyegzekwowania kary finansowej jest ewidentne zawinienie operatora. Na przykład, jeżeli tramwaj realizuje kurs na opóźnieniu, ponieważ motorniczy w trakcie pracy na chwilę opuścił pojazd, co stanowi rażące niedbalstwo obsługi. Wówczas jest nakładana kara finansowa. Natomiast, jeżeli opóźnienie wynika z niekorzystnego poziomu swobody ruchu, to kara nie jest nakładana - absurdem byłoby ukaranie motorniczego za opóźnienie wynikające, na przykład, z powodu zatarasowania torowiska przez pojazd obcy - mówi zastępca dyrektora ZTM Gdańsk.
Umowa zawarta między Zarządem Transportu Miejskiego a Zakładem Komunikacji Miejskiej dokładnie reguluje możliwe opóźnienia (lub przyspieszenia). Niedozwolone jest przyspieszenie odjazdu początkowego i pośredniego o więcej niż jedną minutę. Motorniczy nie może wjechać na pętlę też dwie minuty szybciej niż przewiduje to rozkład. Niedopuszczalne jest opóźnienie powyżej jeden minuty z przystanku początkowego lub włączając się do ruchu (wyjazd z zajezdni) i trzech minut z każdego na trasie.
- Kara dla ZKM za każde z tych uchybień to 50 proc. ceny najtańszego biletu miesięcznego pełnopłatnego według obowiązującej taryfy - obecnie jest to 28 zł. Kary te przekładają się na pomniejszenie miesięcznych premii dla motorniczych, oczywiście jeżeli opóźnienie lub przyspieszenie było przez nich zawinione. Każdy przypadek jest indywidualnie sprawdzany i wyjaśniany z motorniczym. Nigdy nie zdarzyło się tak, że jakiś pracownik miał pomniejszoną premię za opóźnienia czy przyspieszenia, które nie wynikały z jego winy - zapewnia Alicja Mongird, rzecznik ZKM Gdańsk.
Miejsca
Opinie (212) 2 zablokowane
-
2013-03-18 15:44
... (1)
a czy kierowców autobusów też obowiązują podobne zasady, bo w Oliwie na pętli przy dworcu pkp bardzo często podjeżdżają na przystanek nawet kilka minut po czasie, ale papierosek i pogaduchy z kolegami są widocznie ważniejsze...
- 2 4
-
2013-03-18 18:12
ustaw dobrze zegarek
- 2 1
-
2013-03-18 16:39
(3)
Dlaczego w przypadku awarii pasażerowie nie są o niczym informowani? Stoją jak głupki na przystankach pół godziny i nic. Potem ZKM puści autobus "za tramwaj" ale pasażerowie o tym nie wiedzą i stoją dalej na przystanku tramwajowym.
- 12 1
-
2013-03-18 18:14
Na ślepotę okulary (1)
Jak ktoś jest ślepy i nie widzi autobusu zastępczego obok przystanku, które nawet niejednokrotnie używają sygnału dzwiękowego żeby zwrócić uwagę pasażera.
- 2 3
-
2013-03-18 20:23
Nie wszystkie przystanki autobusowe pokrywają się z tramwajowymi.
- 3 0
-
2013-03-18 19:13
Informacje pasażerską zapewnia ZTM
- 0 0
-
2013-03-18 16:41
(1)
Kiedy ktoś się weźmie za motorniczych i kierowców notorycznie gadających przez telefon? Potrafi taki agent jechac 210 z lotniska do Centrum i non stop gada. W tramwajach to samo zresztą.
- 8 4
-
2013-03-18 21:11
mogą sobie gadać ile chcą
jak coś się stanie, będzie wiadomo, kogo wina.
- 2 0
-
2013-03-18 16:44
motorniczowie są rozliczani jak koordynatorzy na lotnisku
... opóźniony samolot z ich winy to leci po premii... jeśli z winy "od górnej" to nie tracą, ale każdy przypadek choćby minuty opóźnienia trzeba opisywać :(
- 1 0
-
2013-03-18 16:44
(1)
Przejazd ze Stogów do Jelitkowa to dobra godzina. W nieogrzewanym tramwaju, wieje od drzwi, okna nieszczelne albo wypadły, a woda kapie z sufitu. Witamy w ZKM
- 8 0
-
2013-03-20 04:19
Chyba ZTM.
- 0 0
-
2013-03-18 16:46
Po likwidować światła lub wydłużyć czas świateł dla tramwajów
Lepiej po likwidować pare świateł między innymi przy bajana i legionów skrócić dla puszek światła a teraz cykl dla tramwajów jest krótszy. Wiecznie stoją na tych światłach. Przykładem całem multum na aleji zwycięstwa po co są tyle świateł wystarczyłoby na traugutaa i bramie oliwskiej te 2 pary w środku usunąć i usunąć lewoskręt celem zeby tramwaje mogły jechać swobodnie. Okopowa to samo zmniejszyć cykl świateł dla samochodów a wydłużyć dla tramwaji stoi sie tam z 3 minuty i ma sie już w plecy. Sucharskiego też wydłużyć światła dla tramwaji i skrócić dla puszek.
- 10 1
-
2013-03-18 16:51
zrobic tunele na Chodowieckiego i Klonowej
i po kłopocie
- 3 3
-
2013-03-18 17:57
zrobić kładki aby przechodzić nad jezdnią
I wtedy mniejsze spowolnienie ruchu będzie :)
- 2 4
-
2013-03-18 18:14
Bzdura (1)
Szkoda, że przyjęliśmy w Gdańsku najbardziej rygorystyczny regulamin jaki istnieje. Stojąc np. w Jelitkowie na odjazd podejdzie pasażer o informację jak dojechać nieważne gdzie, ZTM-u to nie interesuje bo odjechał opóźniony o dwie minuty.
Ludzie nie dziwcie się, żę tacy jesteśmy jacy jesteśmy. Ale dla nas się nic nie robi tylko się kara. Może ktoś poprosi ZTM o system kar dla ZKM i od razu jak się znajdą jakieś wynagrodzenia.
Nawet sprzedaż biletów jest pchana do pojazdów ZKM-u bo ZTM nie potrafi zadbać o rozprowadzenie i dostarczenie mieszkańcom biletów. Nie potrafią nawet wprowadzić ograniczeń sprzedaży biletów w godzinach szczytu ale piszą jak to wolno i niebezpiecznie się jeździ.
Szkoda też, że 10 lat temu inaczej się jeździło były inne warunki a teraz jest ciężej ale tylko dla prowadzących
Pozdrawiam Motorniczy- 10 1
-
2013-03-19 12:28
dalszy ciąg
Najciekawsze, zauważcie ludzie, że doszły skrzyżowania doszły światła zmieniły się warunki a co robi ZTM nie wydłużył rozkładów, nie zwiększył postojów wyrównawczych wręcz przeciwnie poskracał wszystko i polikwidował przystanki. Do tego W tramwajach które są zabezpieczone PESY mają wagi po przekroczeniu ciężaru stoją, N8C mają fotokomórki i 4 drzwi, co robi ZTM - ludzie za mało was odstawcie auta wsiądźcie w tramwaje.
W godzinach szczytu żaden z motorniczych nie powinien ruszyć z przystanku z powodu przeładowanego składu ale kogo to obchodzi no nie ZTM bo to motorniczy odpowiada za wszystko.
Jak przestrzegać przepisów o bezpieczeństwie "Po sygnale dźwiękowym się nie wsiada i nie wysiada" skoro w regulaminie kar ZTM- jest zapis, że trzeba czekać na dobiegających pasażerów.
Albo podziękujcie panu z UM Gdańsk za to, że obliczył czas stania tramwaju na przystanku 8 sekund.
Mamy najwięcej w Polsce wydzielonego torowiska a jeździmy najwolniej i najniebezpieczniej. Z powodów:
ZTM-u,który nie potrafi nic zorganizować, bo rozkłady są tak pisane aby tramwaj był naładowany w 50% bo inaczej Miasto płaci za puste wozokilometry. Wiec komunikacja nie jest dla was Pasażerów tylko po to by mniej zapłacić przewoźnikowi.
Pasażerów, którzy nie czytają rozkładów jazdy i dobiegają,przy czym popsują drzwi, albo je trzymają bo jeszcze inni dobiegają.
Kierowcy, którzy nie potrafią stawać na lini warunkowego zatrzymania, którzy są chorzy jak raz dziennie nie strzeli sobie adrenaliny i nie myknie przed tramwajem, lub nie stanie na torach i jest zadowolony.
Awaryjności składów - bo miasto zainwestowało w coś nie do końca odkryte przez gdańszczan- 2 0
-
2013-03-18 18:19
Przestań bajerować :) (1)
Nigdy nie zdarzyło się tak, że jakiś pracownik miał pomniejszoną premię za opóźnienia czy przyspieszenia, które nie wynikały z jego winy - zapewnia Alicja Mongird, rzecznik ZKM Gdańsk.
- 5 0
-
2013-03-19 12:14
Racja
Masz rację pod warunkiem, że prowadzący pojazd wpisał to w kartę drogową, bo jak zapomniał to niestety ale stracił premię. Pomimo, że jest SIP, że jest GPS nikt nawet nie spojrzał, że jeden przystanek to przelot jedna minuta a on jechał ich 8 przykładem wąskie gardło Wyspiańskiego kierunek opera samochody na torach. Ale to nie wina systemu tylko prowadzącego, który zapomniał wisać
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.