• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto w czołówce smutnej statystyki rozwodów

Michał Sielski
13 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Barierą w rozwodzie często bywają finanse - np. wspólny kredyt mieszkaniowy. Barierą w rozwodzie często bywają finanse - np. wspólny kredyt mieszkaniowy.

Gdynia druga w Polsce, a Gdańsk trzeci pod względem... liczby rozwodów. Sprzyja temu stabilizacja finansowa, małe przywiązanie do tradycyjnych wartości, ale także, większa niż w innych rejonach kraju... podaż mężczyzn w Trójmieście.



Czy wśród twoich znajomych są osoby po rozwodzie?

Liczba rozwodów w Polsce cały czas rośnie. W 2015 roku w całym kraju sądy orzekły 67,3 tys. rozwodów, a byli małżonkowie z Trójmiasta wydatnie się do tego przyczynili. Gdynia i Gdańsk są w czołówce polskich miast w liczbie rozwodów na 10 tys. mieszkańców.

W Gdyni i Gdańsku łatwiej o rozwód

Statystyki Głównego Urzędu Statystycznego są jednoznaczne. Najwięcej małżeństw rozpada się w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie na 10 tys. mieszkańców przypada 28,1 rozwodów. Pozostałe miejsca na podium obsadziło Trójmiasto. Druga jest Gdynia z liczbą 25,9 rozwodów na 10 tys. mieszkańców, a tuż za nią Gdańsk, gdzie dochodzi do 25,5 rozwodu na 10 tys. mieszkańców. Najlepiej z pielęgnacją związków radzą sobie natomiast mieszkańcy Łodzi (15,7 rozwodów na 10 tys. mieszkańców), Tychów (17,4) i Rzeszowa (17,5).

Co może być przyczyną takich wyników w Trójmieście?

- W Trójmieście jest po prostu łatwiej się rozwieść, bo w innych regionach kraju jest więcej barier. Polska - wbrew pozorom - jest krajem wielokulturowym i np. na południu jest znacznie większe społeczne wsparcie, ale też kontrola małżeństw. Różnice w stylu życia są ogromne i w dużej mierze zależą od miejsca zamieszkania - podkreśla dr Wiesław Baryła, psycholog społeczny.
Spośród 67,3 tys. rozwodów z ubiegłego roku, 49,8 tys. zostało zakończonych bez orzekania o winie. W 11,6 tys. sąd stwierdził winę męża, a tylko w 2,4 tys. winę żony. W 3,4 tys. przypadków winne były natomiast obie strony.

Najczęstszym powodem rozpadu małżeństw były:
  • niezgodność charakterów - 19,5 tys. rozwodów
  • niedochowanie wierności małżeńskiej - 5,1 tys.
  • nadużywanie alkoholu - 3,5 tys.
  • dłuższa nieobecność - 1,3 tys.
  • naganny stosunek do członków rodziny - 1 tys.
  • nieporozumienia na tle finansowym - 882
  • różnice światopoglądowe - 437
  • niedobór seksualny - 190.


Często jednak na decyzję o rozwodzie ma wpływ dostępność alternatyw, których w Trójmieście nie brakuje. W innych częściach kraju problemem mogą być nie tylko koszty rozwodu, ale i ponownego ułożenia sobie życia.

- Barierą jest też deficyt mężczyzn. W większych miastach ich nie brakuje, natomiast w mniejszych, biedniejszych miejscowościach więcej osób np. migruje do pracy, więc siłą rzeczy dostępność alternatyw jest mniejsza - zauważa dr Wiesław Baryła.

Opinie (326) 8 zablokowanych

  • Wychodzi z nas nietolerancja (1)

    Gdyby ludzie byli bardziej tolerancyjni dla innych, w tym także dla swoich bliskich, rozwodów byłoby mniej. A tak, egocentryzm powoduje brak kompromisów, które są potrzebne do utrzymania związków. Trzeba się dotrzeć, bo każdy jest inny i inaczej patrzy na świat.

    • 42 10

    • wina

      Zawsze wina lezy po obu stronach. Zarówno żony jak i teściowej.

      • 4 0

  • lepeij sie rozwieść niż sie ze sobą meczyć .. (8)

    nic na siłę!

    • 83 14

    • Wcale nie lepiej (5)

      Historia kolem

      • 7 11

      • a skad wiesz ze nie lepeij?

        • 5 4

      • Jeszcze raz... (3)

        Historia kołem się toczy. Na początku zawsze jest super, bo każde chce zrobić na drugim dobre wrażenie. Potem bez starań już jest gorzej. Trzeba walczyć. Zawsze jest lepiej układać wszystko z jedną osobą na zawsze. Ale muszą tego chcieć i rozumieć to obydwoje partnerów

        • 15 7

        • rozwód bywa najlepszą decyzją.. (2)

          każdy związek trzeba traktować indywidualnie!
          jak kobieta jest bita, lub mąż i jego rodzina(bądź zona) znęca się psychicznie lub mąż /zona pije itp/itd to o co tu walczyć? rozwód bywa najmądrzejsza decyzja ale nie zawsze!

          • 23 4

          • Widziałeś statystyki? (1)

            Najczęściej to niedopasowanie charakterów inaczej brak tolerancji dla kogoś odmiennego od Ciebie, drugie to zdrada czyli brak starania się o to, aby komuś było dobrze z Tobą, a dopiero trzecie to alkohol czyli patologia.

            • 12 5

            • rozwód bywa najmądrzejsza decyzja ale nie zawsze!

              • 7 2

    • po co w ogóle się żenić (1)

      • 5 1

      • Po co wychodzic za maż

        • 4 0

  • (1)

    Ja jestem po pięciu rozwodach. Miałem do podziału z pierwszego małżeństwa fiata 126p żona wzięła silnik i wycieraczki ja resztę.Przy czwartym rozwodzie Sąd orzekł o winie mojej ex w pożyciu małżeńskim przeszkadzały mi niewydepilowane pachy i nogi mojej byłej. Mój adwokat załatwił podział majątku dostałem depilator i opony do dużego fiata.Podział majątku zawsze jest trudny.

    • 38 27

    • szpilek nie świruj, nie załapałeś się nawet na jedno małżeństwo

      • 15 2

  • Rozwod to najlepsze rozwiazanie. (3)

    Powinien byc tylko formalnoscia, tak jak formalnoscia jest zawarcie zwiazku - bez udzialu sadu i w cenie zawarcia zwiazku.
    Orzekanie o wienie tez powinno byc zniesione. Zawsze wine ponosza dwie osoby - nikt przeciez nie zaklada rodziny z alkoholikiem. Aby ktos zaczal szukac pocieszenia musi cos sie dziac zlego po obu stronach.
    Odleglosc tez nie ma znaczenia, albo jestes wierny, albo malzenstwo nie powinno istniec.

    • 38 35

    • Bzdura roku (1)

      Czyli idąc twoim bzdurnym tokiem myślenia - jeśli jedno z małżonków jest sprawcą przemocy to winą drugiego jest to że dało się uderzyć.

      • 17 6

      • Tutaj moze i racja, ale jest cos takiego jak odszkodowanie. Po co niby jest rozwazanie winy, a no po to aby dostac kiedys kase. Mozna to inaczej rozwiazac. Bijesz, pijesz czy zdradzasz przy rozeodzue placisz jednorazowe odszkodowanie. Od karania za bicie jest sad wydzial karny. Rozwod i ocena winy to istna bzdura.

        • 0 0

    • tacy jak ty powinni byc na stałe bezpłoni poto by sie niemogli rozmnarzac i niekrzywdzili narodzonych dzieci

      • 2 4

  • Przecież zawsze tak było :) nic nowego (1)

    Miasta wolności. A tak na poważnie to, że gdzieś np. na Podkarpaciu rozwodów jest znacznie mniej nie oznacza, że małżeństwa są bardziej zgodne. Kobiety Trójmiasta po prostu są odważniejsze, często samowystarczalne, przez co "mogą sobie na to pozwolić". W biedniejszych regionach uzależnienie od zarobków męża jest zbyt wysokie, a poza tym "co ludzie powiedzą"...

    • 81 11

    • Na Podkarpaciu jest Matriarchat - jak zona nie moze to mamusia jednym slowem usadzi.

      • 3 5

  • W Gdańsku mężczyzn jest jak na lekarstwo (8)

    dużo jest za to lalusiów coś pomiędzy kobietą a facetem. Dwie lewe ręce, fryzura jak u pajaca, spodnie rurki, słuchawki w uszach i pustka we łbie.
    Tacy co do wymiany żarówki wzywają firmę.

    Nie dziwię się więc rozwodom.

    • 120 20

    • za to dam to masz tu pod dostatkiem...

      • 40 2

    • do tego doszły ciuchy (2)

      jak na kobite szyte noszone przez chłopów

      • 19 3

      • Zgadzam się. Ciężko się dziś ubrać. (1)

        Raz zapytałem wprost czy mają jakieś jeansy nie dla gejów?
        Pani odpowiedziała że niestety nie.

        • 32 3

        • Hehe

          Podobne pytanie zadalem w galerii baltyckiej w jednym sklepie . czy sa jakies modele regular czy tylko slim? Tylko slim...zostalo tylko zalando.

          • 15 1

    • ja mam męża w spodniach rurkach , ALE UMIE WSZYSTKO (1)

      i jestem zadowolona

      • 7 7

      • jednego jednak nie umie - normalnie się ubrać

        • 2 3

    • To trzeba się związać z kobietą! Niektóre to drwa rąbią i inne męskie czynnosci nawet lubią

      • 7 0

    • to bierz babe lezbe

      Ona umie wszystko

      • 3 2

  • Trudy zycia (22)

    Najwieksza przeszkoda do rozwodu sa dzieci, ktorych nie chce sie skrzywdzic. Wiec pozbywam sie nadziei, ze kiedys ktos mnie wieczorem przytuli i zapyta o herbate, zaciskam zeby i sie usmiecham. Niech dzieci dorosna, to moze przyjdzie pora na moje szczescie. Poki co ciesze sie, gdy moje rosliny w ogrodku puszczaja liscie, gdy dzieci nie choruja, gdy w mrozny dzien zmusze sie do biegania. Za duzo ogladalam amerykanskich bajek gdy bylam mala. Tam byly te pitoly o ksieciu na rumaku, milosci ktora wszystko zwyciezy, o tym, ze dobro zawsze zwyciezy zlo itp. A zycie takie chyba nie jest. Szkoda, ze nie dane mi jest byc kochana i pozadana. Jedna moja rada do kobiet, ktore jeszcze nie wybraly: jesli facet nie szanuje innych, nie jest tolerancyjny, to nie liczcie, ze dla Was bedzie inny. Z czasem szambo wybije. Nie gardzcie facetami, ktorzy za Wami lataja i maja dobre serca. Powodzenia.

    • 106 8

    • Mam tak samo!!! (2)

      Niestety tkwie w zwiazku ze wzgledu na mojego syna ktory bardzo kocha tate ...to juz nie to co kiedys....czekam az bedzie starszy moze wtedy bede miala wiecej odwagi zeby odejsc....

      • 11 6

      • Lepiej predzej niż później. Zastanów się ile zalet ma twój facet i pomyśl o dobrych chwilach zamiast wspominać, wypominać te złe. Chyba czas na rozmowe i to poważną bo jeśli nie jesteście siebie warci to po co dalej to ciągnąć

        • 11 2

      • Hm, ciekawe czy Ty to jeszcze to, co kiedyś?

        • 2 0

    • Bez sensu (16)

      Co za martyrologia, co za cierpiętnictwo i masochizm. Zaraz słysze moją matkę, lat 60 plus,ktora całe życie powtarzała. "jestem nieszczęśliwa,bo to dla was nie rozwiodłam się z waszym ojcem".....A tak mogła wieść lepsze życie, i w imię "wyższego celu" się meczyła,a winą pośrednio obrczyła nas. Potraficie tak udawać???? Bo ja nie! i u moich starch też była widać obłudę. Odpowiedź " nie rozwiodłam się ,bo dzieci", jest dla mnie najbardziej durnym frazesem i obłudą.

      • 34 5

      • (5)

        Niby durne, ale jak dzieci do nas przychodza opowiadac, jak strasznie ma np kolezanka ktorej rodzice sie rozwiedli i widze w oczach corki to szczescie, ze ma 'nas'.... My sie nie klocimy, tylko zyjemy coraz bardziej obok. Kazdy sobie.

        • 9 3

        • (4)

          bzdura z tym strasznym życiem dziecka po rozwodzie, chyba, że jest się jakąś dziką patolą co to walczy ze sobą za pomocą dziecka. ciekawe, czy ty byś chciała, by twoje dzieci żyły w fatalnych związkach i marnowały sobie życie.

          • 7 0

          • (3)

            A jak dzieci sa szczesliwe i nie widza ze cos jest tak?

            • 2 2

            • (2)

              nie ma czegoś takiego, że nie widzą, najwyżej uznają, że wasze życie obok siebie jest czymś normalnym w małżeństwie i będą miały wgrany zły wzór.

              • 11 0

              • Mozliwe ze masz racje.

                • 3 0

              • Potem tak samo beda traktowac swojego malzonka... Mnostwo znam rodzin, gdzie matka ostatniego zeta z ex-meza wyciagala "na dzieci" (mimo, ze facet wcale sie nie mogal) a po paru latach corki doskonale wyuczone "zawodu" robia to samo - szybki slub, z byle kim, max rok - dwa i wyciagamy ostatniego grosza (i w zadnym z w/w przypadkow mezczyzna nie jest tym zlym). Za to ma skutecznie ograniczany kontakt z dzieckiem etc etc.

                • 5 2

      • (9)

        Jeszcze dodam, ze w zyciu nie zrzucilabym winy na dzieci. To ja jestem sobie winna. Nikt mnie nie zmuszał do takiego wyboru. Moze bylam zaslepiona, moze za bardzo kierowalam sie emocjami zamiast rozumem, moze bylam naiwna i wierzylam, ze lubiacy picie to tylko facet, ktory dobrze sie bawi, ze czlowiek, dla ktorego wszyscy sa idiotami, to nadczlowiek. To byla jedna z wielu glupszych decyzji. A jak ktos glupi, to cierpiec za glupote musi. Nie skreslam wszystkiego co bylo, zawsze tlumacze ciemne strony czlowieka jakimis traumami, zlym wzorcem, zlymi genami, ale chyba jestem glupia i naiwna.

        • 11 1

        • (5)

          Nie bardzo rozumiem. Jeśli to jest prawdziwa opowieść i jeśli Wasze problemy związane są choć w jakimś stopniu z alkoholem, powinnaś jak najszybciej szukać pomocy dla siebie, przede wszystkim zaś dla dzieci.

          Z drugiej strony w poprzednim poście piszesz, że się nie kłócicie, tylko oddalacie od siebie, tu z kolei już o jakichś ciemnych stronach - nie wygląda to spójnie. Czy Twoim problem jest brak herbaty i przytulenia czy obwiniasz swojego męża o jakąkolwiek formę przemocy, nieważne: fizycznej czy psychicznej.

          • 2 0

          • (4)

            Fizycznej nie. Alkohol to od jakiegos czasu przeszlosc, ale wrocic moze. Teraz spokoj, ale tez chlod, obojetnosc.

            • 0 0

            • (3)

              A tata jest dla dzieci dobrym i kochajacym i za to go cenie. Nigdy reki nie podniosl.

              • 0 0

              • (2)

                Przepraszam Cię bardzo, ale to wygląda na literaturę. Pierwszy post: "jesli facet nie szanuje innych, nie jest tolerancyjny, to nie liczcie, ze dla Was bedzie inny. Z czasem szambo wybije." Ostatni: "A tata jest dla dzieci dobrym i kochajacym".

                Cenisz go, widzisz w nim zdolność do dobra i miłości, a jednocześnie piszesz "szambo wybije"? Bo herbaty wieczorem nie zrobił? Czy może jest jakiś konkret?

                • 5 1

              • (1)

                Dla mnie jest dobrym ojcem, bo zawsze dbal zeby niczego nie brakowalo i nigdy nie bil, nie krzyczal, czasem sie pobawil.
                Nie zalezy mi, zeby to uwiarygodnic. Czlowiek moze slowami tak ranic, ze nawet do glowy nikomu by to nie przyszlo. A czarne strony to chodzilo o zle nawyki i zachowania, ktore tlumacze sobie, ze nie sa wina meza, tylko m.in tego co w zyciu go spotkalo. Nie wiem czy go kocham, nie wiem czy jeszcze ma serce czy kamien juz. On chyba cos w sobie nosi takiego, ze nie da ludziom sie zblizyc i ich odpycha. A zreszta juz nic nie wiem. Wiem, ze nic nie wiem. Nigdy nie byl wylewny, nigdy nie mowil komplementow, jak mial problem z alkoholem to wtedy zdazalo sie uslyszec ze kocha i potrzebuje. A tak gra samowystarczalnego, twardego, odpornego na emocje faceta. Moglam studiowac psychologie to moze bym byla madrzejsza. Tyle sprzecznosci ze ciezko mi bylo i jest sie polapac. Jednego dnia sie usmiechnie i zazartuje, potem kilka dni oschly i gburowaty, jakbym mu krzywde zrobila. Jak pytam, to zawsze odpowiedz jest taka, ze mnie mrozi i zamyka usta. A jednak ciagle mysle, ze kocha ale nie umie.

                • 3 1

              • kto powiedział że małżeństwo ma byc pasem samego szczęścia i sukcesów?

                bardziej szczęsliwe są czasami rodziny gdzie jedno z małżonków jest ciężko chore, bo potrafią siebie dostrzec w trudnych chwilach , czego akurat nie potrafią egocentrycy, jakkolwiek trudno komuś życzyć komuś choroby żeby mógł odnaleźć zgubioną miłość

                • 1 1

        • (2)

          A ja jako facet który jeszcze parę lat temu nosiłbym kobietę na rękach którą kocham,dziś mam tak zryty beret tylko dzięki wam kobietom.Nie chcę żadnego związku,liczycie na wszystko a jak wam się większość da to się chce jeszcze więcej jak beczka bez dna.Mam 1 dziecko,jestem po rozwodzie,matka przez 6 lat utrudnia i przeciąga sprawy w sądach,żebym tylko nie miał za dużo kontaktu z dzieckiem i nie mam bo co to za kontakt 1 dzień raz na dwa tygodnie? Dziecko cierpi ale co tam matka ma w du.ie bo przecież jej duma została naruszona.Sprawa o zwiększenie kontaktów w sądzie już trwa 3 rok "dla dobra dziecka" bo ciągle to słyszę,a moja ex tylko szasta zwolnieniami i końca nie widać.Całe szczęście,że bardzo mocno związałem się z synem z wzajemnością,robiłem wszystko żeby tak było,a moja ex kopie sobie tylko wielki dół w który wpadnie jak tylko syn będzie starszy,a już problemy się zaczynają.Wy kobiety macie to do siebie że musicie mieć faceta z kasą,lub musi być macho nieważne że ma we łbie burdel.A jak jakiś normalny chłopaczyna z sercem podejdzie i chce was gdzieś zaprosić to patrzycie na niego jak na kosmitę.Teraz żyję sam dla siebie i ile mogę dla syna,najważniejsze że nie słyszę cokolwiek nie zrobię,że jest źle.Mam 37 lat z ok 10 związków krótszych i dłuższych w żadnym kobieta nie znała czegoś takiego jak kompromis.Kompromis wg. kobiet to "zrób tak jak ja chcę" a wtedy będzie dobrze,wystarczy się postawić i latacie po sądach ze wścieklizną macicy.I żeby nie było to moja subiektywna opinia.

          • 20 1

          • (1)

            Przykro mi, szczerze mi przykro widocznie wybrales kobiete tak, jak ja wybralam mezczyzne.

            • 6 0

            • Przykre to jest dla dzieci,my dorośli poradzimy z tym sobie,ale dzieci nie bardzo.Znam przypadek gdzie po rozwodzie po 15 latach małżeństwa 5 letnie dziecko udaje kota,tak kota.Wszystkie emocje jakie to dziecko okazuje są kocimi zachowaniami i nie chce mi się opisywać dlaczego tak jest wg psychologa,bo dużo by o tym pisać.Jest to przerażające co z psychiką dziecka się dzieje po takich akcjach,co nie oznacza że będzie lepiej ciągnąc sztuczny związek.

              • 0 2

    • (1)

      Wybieraj. Przebieraj. A głupia i sama umrzesz w biedzie. Nikt ci ręki nie poda.

      • 2 8

      • Ja juz wybralam kiedys i chetnie bym walczyla, ale sama nie dam rady.

        • 1 0

  • dlaczego smutnej statystyki ,bo co mają się męczyć razem na awantury narażać

    dzieci.

    • 21 3

  • Po 30 latach na morzu. (11)

    • 25 0

    • Dokładnie mam to samo (10)

      Jak dolary przestały płynąć szerokim strumieniem, to zacząłem przeszkadzać w domu.
      Na szczęście mam nową młodszą żonę i jestem szczęśliwy.

      • 18 1

      • A u nas to on "sfiksował" na punkcie kasy (5)

        I już nic go nie cieszy...tylko kasa, kasa,kasa...Nawet nie potrafi się cieszyć życiem na lądzie. Rozwód wisi w powietrzu

        • 5 5

        • No właśnie, baba wiecznie niezadowolona. (3)

          Zamiast docenić troskę o kasę.

          • 9 5

          • Wolałabym,żeby troszczył się o mnie (2)

            A nie tylko i wyłącznie o kasę....

            • 3 3

            • (1)

              To tak jak moja ex,chciała żebym był przy niej i w tym samym czasie w pracy.Zapytaj siebie jak Ty troszczyłaś się o faceta,pewnie tak jak moja pseudo ciotka która przyjeżdżała po wujka kiedy przypływał z kasą,a jak wypływał to sam bo nikomu nie było go odwieźć.Wujek zachorował przestał pływać, ta chora baba wywaliła go jak psa z domu,poszedł mieszkać do kawalerki w której zmarł.Jednak to nie koniec,domyślam się że z czasem sumienie się odezwało co doprowadziło ta chorą babę do samobójstwa.

              Wcześniej nie brakowało mężulka jak pływał i przywoził kasę? Godziłaś się na to a dziś do kogo pretensje? Może było się wcześniej zatroszczyć o męża i poszukać stabilizacji na miejscu? Ale po co jak kasa płynęła,a dziś nagle pretensje i "rozwód wisi w powietrzu" To się rozwiedź i utrzymuj się sama,bo tak najprościej,tak sobie wychowałaś tak masz.

              • 4 1

              • Co za zgorzknienie

                Masz przykład ciotki i odrazu przykładasz jej miarkę do mnie. A otóż nie. On jest jeszcze czynny zawodowo,w sile wieku. Zawsze odwoże go i odbieram z lotniska. W domu gotuję obiadki, dbam o dom, o dzieci. Nie mam pretensji,że pływa. Ale tak się składa,że jak nie ma go w domu przez 4 m-ce np, przyjeżdża i nic go nie interesuje,nie obchodzi. Gada w kółko tylko o kasie,że ma ciągle za mało i chciałby więcej. Leży na kanapie, przegląda neta 24 na dobę i tyle. Nie chce z nami nigdzie wychodzić, nie chce spotykać się ze znajomymi. Nie mówiąc o jakich wspólnych wyjściach, kolacjach,wyjazdach,cokolwiek. Jest zajęty tylko sobą i myśleniem o pomnażaniem kasy. I jak to się ma kolego do twojej c*otki? Czemu ,udzie myślą schematami i tym czego sami doświadczyli robiąc kalke na innych, Sorry, mialam też normalne związki i wiem,że ludzie spędzają razem czas,rozmawiają, interesują się nawzajem sobą i nikt mi nie wmówi,że rzycenie kasy na stół to wszystko. A potem czytam w necie,że babom to tylko na kasie zależy. A jak któraś chce po prostu mężczyzny w domu aktywnego uczuciowo,to też źle. Zdecydujcie się

                • 2 1

        • A czy on wie, że rozwód wisi w powietrzu?

          • 0 0

      • Tata?

        • 4 1

      • Mam tak samo. (2)

        Przesyłał dolary i myślał, że to wystarczy za związek. Pogoniłam, bo przywoził tylko krzywą minę i choroby weneryczne. W dodatku byl impotentem od ciągłej masturbacji.
        Pogoniłam, mam młodszego, własną firmę i lepsze zarobki, niż te marne dolarki.

        • 2 2

        • A sama co osiągnęłaś? Czy tylko latasz za facetami co kasę sypią? Nie martw siè jeszcze dostaniesz kopa w du.pę od życia,masz to zagwarantowane prędzej czy później.Wolał bym chodzić do burdelu niż Ciebie utrzymywać,taniej wyjdzie.

          • 1 1

        • Zaprzeczasz sama sobie, nie mógł być impotentem.

          • 1 0

  • Popieram rozwody i (7)

    Szczerze, myślę o tym każdego dnia. Patrzę na żonę i nie wierzę k...A jak mogłem być tak zaslepiony biorąc z nią ślub. Małżeństwo to głupota na całe życie, kula u nogi! Kompromis, wsparcie i inne wyblakłe wartości to wpajano mi całe życie, jestem tym zmęczony, bo w małżeństwie nie jestem już sobą! Muszę udawać, żeby było dobrze. Ilu z Was tak ma?Wolałbym przelotne znajomości z kobietami niż wiązać się z którąś na stałe. Każda po czasie robi się dokładnie taka sama. A przecież facetowi zależy właściwie tylko na jednym. Natury nie oszukasz!

    • 52 55

    • to tak jak piesek z suczka ..... co pare miesiecy z inna !

      • 17 2

    • Hedonista,przedstawiciel cywilizacji tandety życia oraz bycia.

      • 15 8

    • W 100% zgadzam się!!! (1)

      Dobrze, że piszę na dkype ze seoją pierwszą dziewczyną. Pełen luz, spontan...

      • 0 4

      • napisz jeszcze raz po polsku albo przyjdź z rodzicami

        • 1 0

    • (1)

      Jak czytam te wszystkie posty to az strach mnie ogarnia - co w was ludzie siedzi. Jak wziales z zona slub to miales ku temu powody. Nikt cie nie zmuszal. Ide o zaklad, ze kazda kolejna po krotkim czasie byla by gorsza od poprzedniej.

      • 3 0

      • Dokłasdnie

        Dokładnie tak jak piszesz, każda kolejna tylko gorsza. Dlatego w moim pierwszym poście napisałem, że preferuję przelotne znajomości, żeby nie przedłużać agonii własnych potrzeb.

        • 1 1

    • Ty chcesz jednego

      a one są takie same, to w czym problem?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane