• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto wydaje płyty na własną rękę

Jakub Knera
29 stycznia 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Dobrym przykładem na to, jak samodzielnie wydawać płyty, jest działalność Mikołaja Trzaski, który od 9 lat prowadzi własne wydawnictwo, Kilogram Records. Na zdjęciu muzyk (pośrodku) podczas ubiegłorocznego koncertu Resonance. Dobrym przykładem na to, jak samodzielnie wydawać płyty, jest działalność Mikołaja Trzaski, który od 9 lat prowadzi własne wydawnictwo, Kilogram Records. Na zdjęciu muzyk (pośrodku) podczas ubiegłorocznego koncertu Resonance.

Z jakiego biznesu słynie Trójmiasto? Stoczniowego? Kto by pomyślał, ale jesteśmy całkiem nieźli w wydawaniu płyt.



Czy wydawnictwa płytowe mają rację bytu?

W dobie ściągania plików muzycznych z Internetu, wydawanie i kupowanie płyt cd wydaje się mało dochodowym przedsięwzięciem. Jednak trójmiejskie wydawnictwa płytowe mają się całkiem nieźle.

Młodzi wydawcy (o których za chwilę) mają się na kim wzorować. To Kilogram Records saksofonisty Mikołaja Trzaski i Biodro Records, którego współtwórcą jest Tymon Tymański - wytwórnie, które na Polskim rynku mają już ugruntowaną pozycję.

Biodro swoją działalność zaczęło w 1998 roku, wydając m.in. słynny "P.O.L.O.V.I.R.U.S." zespołu Kury czy debiutanckie płyty Ścianki, Pogodna i Kobiet. Zawiesili działalność w 2001 roku i wznowili ją pięć lat później. Kilogram istnieje od 2001 roku, skupiając się na wydawaniu płyt Mikołaja Trzaski i zespołów z nim związanych. Obecnie to dwa z kilku najbardziej szanowanych niszowych wydawnictw w Polsce.

Ale w Trójmieście powstaje coraz więcej młodych wytwórni. Nasiono Records to inicjatywa grupy przyjaciół, którzy publikują i promują twórczość alternatywnych muzyków, pochodzących z Trójmiasta.

- Samodzielne wydawanie płyt jest nieopłacalne - przyznaje Karol Schwarz z Nasiono Records. - Dla nas to bardziej hobby, dzięki któremu wydajemy płyty własne i tych zespołów, które się nam podobają. Staramy się promować dobrą muzykę, aby dotarła do słuchaczy.

Inne młode wydawnictwa, pochodzące z naszej metropolii, to internetowy Qunabu Netlabel, prowadzony przez Mateusza Wojczala i Piotra Kalińskiego (ten drugi gra w zespole Trupa Trupa i solowo jako Hatti Vatti), My Shit In Your Coffee, związana z trójmiejską grupą Ścianka, Gingerbread Records zespołu Kyst czy sopocka Trująca Fala.

Działalność wydawniczą zainaugurował w ubiegłym roku także gdyński klub Ucho, który wydał płyty zespołom, biorącym udział w organizowanym przez siebie konkursie Uchodrom.

- Główną przeszkodą w wydawaniu płyt są pieniądze - opowiada Tobiasz Biliński z zespołu Kyst (21 stycznia odbyła się premiera ich samodzielnie wydanego debiutu). - Wszystko trzeba organizować na własną rękę: od grafika, który zrobi okładkę, po mastering i tłoczenie płyt. Kosztuje to dużo czasu i energii, ale dzięki temu ma się całkowitą kontrolę nad własnym materiałem, nie trzeba dzielić się zyskiem z wytwórnią i wiadomo, że wszystko będzie dokładnie takie, jak się planowało.

Nie wszystkie przedsięwzięcia wydawnicze kończą się jednak sukcesem. O Elephant Records, które wydało m.in. znaną swego czasu płytę trójmiejskiej kapeli rockowej Kevin Arnold, słuch zaginął jakiś czas temu. Podobnie jest w przypadku Ecnalubma Records, należącego do Sławomira Łuby z klubu Pokład. Po wydaniu albumów RGG Trio i Dominika Bukowskiego, wydawnictwo zawiesiło swoją działalność.

Trójmiejscy wydawcy przyznają, że największym problemem jest dystrybucja. Nasiono i My Shit In Your Coffee rozprowadzają płyty przez sklepy internetowe i podczas koncertów, ale też przez własne strony internetowe. Qunabu, który wydaje płyty polskich, ale i zagranicznych wykonawców, prowadzi profesjonalny sklep internetowy.

Lokalne wydawnictwa zrobią wiele, by dotrzeć do masowych odbiorców. I dlatego Nasiono i Qunabu jakiś czas po wydaniu płyt udostępniają większość z nich na swoich stronach.

- Zależy nam na tym, aby nasze nagrania trafiły do ludzi, niezależnie, czy w formie zmaterializowanej, czy jako pliki muzyczne - opowiada Karol Schwarz.

Opinie (203) 6 zablokowanych

  • BC (3)

    Dodałbym jeszcze Burning Chords (trójmiejskie w 2/3), które teraz spuściło z tonu, ale zdążyło wydać kilkanaście płyt w ciągu ostatnich dwóch lat (w tym kilka lokalnych zespołów).
    Trująca Fala przechodzi chyba 'restrukturyzację'? No i chyba nie jest już taka sopocka...

    • 7 2

    • jest jeszcze (2)

      Olifant rec. wydaje m.in. PoProstu, Lumpex75 i Dead Sailor Music (Thing, Columbus Ensamble i Columbus Duo). Nie przygotowany Pan Redaktor oi nie przygotowany !

      • 4 0

      • (1)

        pierwszy raz słysze o tych zespołach
        pewnie płyty ukazują się w nakładzie 200 - 300 egzemplarzy

        • 2 2

        • no i nawet

          gdyby to co
          ale się ukazują

          • 1 0

  • W tych czasach to szkoda miejsca w domu zajmowanego przez płyty, (34)

    wszystko się trzyma na twardym dysku.
    I kto teraz kupuje płyty?

    • 14 66

    • (16)

      jeszcze sporo ludzi trzyma. ja na przykład. i to nie tylko kompaktowe, ale czarne płyty też. i nowe ciągle znoszę.

      • 19 1

      • (15)

        Osobiście też trzymam CD w pudełkach, dla mnie mają znaczenie również okładki, teksty piosenek w niektórych wydaniach. Płyty winilowe także posiadam, magię czarnego krążka odkryłem na nowo jakieś dwa lata temu i nie dorówna temu klimatowi nic, co znajduje się na twardym dysku.
        Pozdrawiam.

        • 16 1

        • Mój dziadek też mówił w latach 80 że co to za sereofonia (3)

          że jego patefon bambino i porysowane stare płyty to dopiero grają.

          • 6 2

          • i miał rację (2)

            Nośniki cd i płyty winylowe mają dusze a cd są lepszej jakości niż mp3.

            • 8 4

            • (1)

              taaaa..........i pachną fijołkami.

              • 3 6

              • Ha ha, sami audiofile na tym forum...

                ...że tak zminusowali autora wątku :)
                Płyty CD kolekcjonują głównie ludzie, którzy nie cierpią skompresowanego dźwięku, czyli popularnych mp3.
                Tyle, że to malutki procent populacji. Poza tym, trzeba być chyba Markiem Niedźwieckim aby pozwolić sobie na kupno każdego albumu, który leży w kręgu naszych zainteresowań i mam tu na myśli głównie wydawnictwa z takich krajów jak np. Czechy, Rosja, Ukraina, Słowacja, Słowenia, Norwegia. Wierzy ktoś w to, że Empik sprowadzi wszystko? Akurat :P A za to co sprowadzą policzą sobie tyle, że bardziej opłacalne będzie wyrobienie sobie wizy rosyjskiej, kupno biletu na Aeroflot i osobisty zakup płyty w moskiewskim sklepie :)
                Jak fan SKA mam takie szczęście, że spora część zespołów w ogóle nie wydaje płyt, tylko promuje się w internecie. A skompresowany dźwięk jestem w stanie przełknąć - lata z radiem samochodowym Daewoo zahartowały mnie na przeróżne nieczystości, szumy i popierdywania :)
                Pozdrawiam :)

                • 9 4

        • Teksty piosenek masz w internecie, (10)

          a plakat zespołu na słomiankę możesz wciąć z bravo i powiesić obok paczek po papierosach.
          Wieś tańczy i śpiewa normalnie,świat idzie do przodu a ja za chwilę się dowiem o wyższości płyty winylowej nad kompaktową,czekam jeszcze na opinie że telewizja czarno-biała była o niebo lepsza od HD.

          • 11 23

          • ale.. (2)

            ale nie chodzi o to, co jest lepsze. tylko chodzi o to, że niektórzy lubią mieć coś w "materialnej" formie w rękach, jak płyta CD z opakowaniem, gdzie można wlasnie przejrzeć ksiażeczke, obejrzeć zdjęcia, poczytać teksty - które są przygotowane przez zespol i ktory sie prawdopodbnie wysli,żeby to zrobićl. to jest też część przedstawianai się artysty.

            • 17 5

            • (1)

              co za idiota mógł tej opinii dać minusa to ja nie wiem...

              • 11 4

              • Nie każdego podnieca książeczka z płyty i cd z opakowaniem,ja znam lepsze formy podniety.
                I pewno od tych są minusy.
                A czy idiota,raczej nie,po prostu nie każdy zagraca chałupę płytami.

                • 3 8

          • RE: Wieś tańczy (3)

            Taaa z netu tekst, chłopie nie masz pojęcia o czym piszesz. Jeżeli masz na myśli wyższość płyty winilowej nad CD, to akurat się zgadza... pod warunkim, że wydanie winila jest odpowiednie i gramofon z wkładką za troszeczkę kasy. Zresztą nad tym tematem polemizują na forach poświęconych Hi-Fi do dnia dzisiejszego, a ty zapewne nie masz o tym fakcie pojęcia i wieś nic nie ma z tym faktem wspólnego.
            TV to nieodpowiednie porównanie, bo każdy widzi jak jest, natomiast wyższości dźwięku z dobrgo odtwarzacza CD i wzmacniacza odpowiedniej jakości, o kolumnach nie wspomnę w porównaniu do pliku z komputera nie będę tobie udawadniał i odsyłam do netu po informacje.

            Ponadto jeżeli teksty i plakaty można ściągnąć z internetu, to wytłumacz mi dlaczego, większą wartość przy sprzedaży wtórnej posiadają rzeczy w oryginalnych opakowaniach z oryginalnymi instrukcjami itp.
            Nawet jak kupujesz komórę z ogłoszenia to chcesz do niej karton i instrukcję... po co? Nie jesteś wieśniakiem, przecież możesz ją ściągnągnąć z netu... paranoja:)))

            • 7 1

            • Rozmawiajmy o sprzęcie tzw.powszechnego użytku w normalnej cenie. (2)

              Oczywiście że istnieją lampowe wzmacniacze,super przewody,głośniki i inne bajery na które większości z nas nie stać to raz a po drugie to trzeba jeszcze posiadać doskonały słuch a w tych czasach o to coraz trudniej(pokolenie mp3,4)
              Chciałem zauważyć że muzyka z netu to nie tylko mp3 i istnieją inne formy kompresji dźwięku,to tak jak z filmem możesz mieć cienki jakoścowo divix i super blue ray.
              Jak kupuję coś nowego z ogłoszenia to z reguły jest to w kartonie i z instrukcjami,przy zakupie używanego sprzętu to ten karton jest mi potrzebny jak świni siodło(no chyba że coś jest jeszcze na gwarancji.
              A co instrukcji to coraz częściej występuje ona w formie CD(ostatnio tak miałem z aparatem fotograficznym)
              I co pan na to panie wszystkowiedzacy?

              • 1 2

              • (1)

                Oprócz instrukcji na CD dołączona jest również w formie książki, bo nie każdy korzysta z netu, np. ludzie starsi. Ponadto Canon w lustrzankach serii dwu i jedno cyfrowej nie stosuje instrukcji w formie PDF od dwóch lat i trzeba ją sobie samemu ściągnąć ze strony producenta. Dodam jeszcze, że jak będziesz sprzedawał ten swój aparat, to kupujący napewno zapyta czy jest do niego oryginalne opakowanie i papiery chyba, że zamierzasz się z nim zestarzeć, wtedy karton do kosza.

                • 2 1

              • Jasne,
                ty zapewne trzymasz pudełka i opakowania od wszystkiego co kupiłeś czy dostałeś.
                A skąd ja mam wiedzieć czy swój telefon sprzedam czy sie z nim zestarzeję???

                • 1 1

          • Płyta winylowa (2)

            Tak niestety jakość płyty winylowej jest lepsza od cd . Winyl ma o wiele cieplejsze i głębsze brzmienie a cd jest bardziej sterylne i plastikowe w brzmieniu , lecz niestety trzeba słyszeć żeby to zauważyć ...................

            • 6 2

            • (1)

              więc dlaczego CD wyparło winy

              • 0 0

              • bo jest prostsze w użyciu

                - nie rysuje się
                - nie zużywa podczas odtwarzania
                - zajmuje mniej miejsca
                - mieści więcej muzyki

                a to są cechy ważne dla masowego odbiorcy.

                Jakością dźwięku przejmują się tylko audiofile, a to znikomy odsetek populacji.

                • 2 2

    • (3)

      ja tez mam plyty
      ciekaw jestem tylko czy za te mp3 to zaplaciles czy same nielegalne masz, a cwaniakujesz z miejscem w domu...

      • 5 0

      • (2)

        Ciekawe czy ty masz wszystkie płyty legalne?

        • 5 0

        • (1)

          Tak mam

          • 4 0

          • no i gitara

            • 1 0

    • dokładnie chyba ze ktos jest naprawde majetny i stac go na dodatkowy pokoj lub nawet cale pietro

      trzeba sie ograniczac i przestac kupowac tak wiele plyt jak w latach 90-tych. Wtedy juz ludzie sie nasycili tym ze mogli kupic co chcieli. W prl takich mozliwosci nie bylo. Dzis jest internet.

      • 1 1

    • Płyty CD kupuję, kolekcjonuję (11)

      Ja powiem tak. Jeśli płyta jest fajnie wydana, to zakup CD obowiązkowy.
      Nie wyobrażam sobie "10,000 Days" Tool'a jako "tylko pliki muzyczne", bo muzyka i grafika w tym wypadku tworzą całość. Podobnie pozostałe płyty Tool'a i wielu innych wykonawców.
      Dlatego, jeśli album to coś więcej niż tylko płyta z muzyką, kupuję.
      Natomiast szczytem bezczelności wydawców muzycznych jest (moim zdaniem) seria "Wydanie polskie", które charakteryzuje się oszczędzaniem właśnie na "wkładkach". W takim wypadku wolę muzykę ściągnąć z netu.
      Ok, nie każdego stać na kupno wersji "pełnej" i nie każdy ma dostęp do netu.
      Ale to chyba przegięcie oszczędzać na braku książeczki i brać kasę za produkt niepełno wartościowy.
      I moim zdaniem takie coś powinno się bojkotować.
      Bo cena płyty CD powinna być niska, dostępna na kieszeń każdego, a nie obniżana kosztem jakości wydawnictwa.

      • 3 0

      • (10)

        "Natomiast szczytem bezczelności wydawców muzycznych jest (moim zdaniem) seria "Wydanie polskie", które charakteryzuje się oszczędzaniem właśnie na "wkładkach". W takim wypadku wolę muzykę ściągnąć z netu."

        Więc nikt nie każe Ci takich płyt kupować. to marne usprawiedliwienie dla kradzieży muzyki z netu.

        Możesz miec pretensje to Urzędu Celnego, który wali cło na wszystkie płyty sprowadzane z US. Dlatego własnie ceny płyt są tak wysokie.

        Ze strony wydawcy seria "Wydanie Polskie" była obejściem procesu importtu płyt z zagranicy. Kupili licencję i produkowali płyty w kraju. A że wygląda to tak jak wygląda ... no cóż, coś za coś ... Nie musisz ich kupować ... Ja sprowadzam płyty bezpośrdnio z US :)

        • 0 2

        • ja też bezpośrenio ale od kogoś z netu

          prościej i taniej

          • 0 0

        • (8)

          "Więc nikt nie każe Ci takich płyt kupować. to marne usprawiedliwienie dla kradzieży muzyki z netu."1/2 płyt które ściągnąłem z netu, kupiłem potem na CD.1/4 nie była tego warta, 1/4 była niedostępna w sprzedaży, lub tylko w "wersji polskiej".Ściąganie z netu uważam za dobry sposób na zaznajomienie się z materiałem przed kupnem."Możesz miec pretensje to Urzędu Celnego, który wali cło na wszystkie płyty sprowadzane z US. Dlatego własnie ceny płyt są tak wysokie."Nietrafiony argument. Gros płyt które posiadam są wyprodukowane w E.U., a ich cena do najniższych nienależała.

          • 0 0

          • (7)

            "uważam za dobry sposób na zaznajomienie się z materiałem przed kupnem"

            A ja uważam to za zwykłe tłumaczenie się. W dzisiejszych czasach możesz sobie przesłuchac płytę na oficjalnych profilach zespołów np. myspace I tym samym zaznajomić się zawartością płyty. Wcale nie trzeba ściagać muzy z netu.

            Nawet Twoi ulubieńcy z TOOL także nie zezwolili nikomu na sciagnięcie ich płyt z netu, więc ciągnąc muzę z netu pogwałcasz ich dezyzję = nie szanujesz ich. To bardzo proste.

            "Nietrafiony argument. Gros płyt które posiadam są wyprodukowane w E.U., a ich cena do najniższych nienależała."

            Ale wszystkie były importami.
            Produkcja płyt jest tam droższa. Proste.

            • 0 0

            • (6)

              "A ja uważam to za zwykłe tłumaczenie się. W dzisiejszych czasach możesz sobie przesłuchac płytę na oficjalnych profilach zespołów np. myspace I tym samym zaznajomić się zawartością płyty. Wcale nie trzeba ściagać muzy z netu."
              Nie. Jakość streamu i odsłuchu na kompie nie jest satysfakcjonujący.

              "Nawet Twoi ulubieńcy z TOOL także nie zezwolili nikomu na sciagnięcie ich płyt z netu, więc ciągnąc muzę z netu pogwałcasz ich dezyzję = nie szanujesz ich. To bardzo proste."
              Przesadziłeś.
              Idąc tym tropem, nie ściągając - nie szanuję Radiohead, którzy zachęcali do ściągania (swojej) muzyki.
              Tool'a (i APC) mam wszystkie płyty oryginalne, bo nie wyobrażam sobie inaczej.
              Ale są wykonawcy na których się zawiodłem i wolę sprawdzić, zanim kupię.

              • 0 0

              • (5)

                "Nie. Jakość streamu i odsłuchu na kompie nie jest satysfakcjonujący."

                To jest akurat marny argument. Albo sprawdzasz, albo zależy Ci na jakości i ściagasz nielegalnie. Dopóki artysta sam nie zezwoli na ściągnie muzy / czyli swojej muzy / z netu dopóki uprawiając ten PROCEDER łamiesz jego prawa. To bardzo proste.

                "Idąc tym tropem, nie ściągając - nie szanuję Radiohead, którzy zachęcali do ściągania (swojej) muzyki."

                Dokładnie tak. Nie szanujesz tych wszystkich, których muzykę ściągasz z netu bez ich zgody. RH i NIN akurat są wyjątkiem, bo oni sami i celowo zamieścili swoje nagrania w sieci. Ani Tool , ani APC tego nie zrobili. Ściągając ich muzykę z sieci okradasz swoich ulubieńców.

                To jest bardzo proste. Zresztą każdemu polecam konfrontację na koncercie z twórcami. Wybierz sobie jakiś polski band idź na koncert i powiedz mu, że cenisz jego muzykę bo masz kompa wypchanego mp3. Na pewno się ucieszy.

                • 0 0

              • (4)

                Są płyty, które na początku się nie podobają, więc jedno przesłuchanie na MySpace nie wystarczy. Przykład, ostatni album DM.
                Zanim kupiłem SotU, pobrałem go z sieci.
                Pierwsze przesłuchania i pewne rozczarowanie.
                Dopiero jak pojeździłem z tą płytą w samochodzie, po kilku przesłuchaniach uznałem, że jest warta kupienia. Co też uczyniłem.
                I tak jest zawsze, tak traktuję ściąganie z netu.

                Zresztą, żeby nie ciągnąć tematu, badania, które potwierdzają jak bardzo się mylisz:
                http://www.chip.pl/news/wydarzenia/statystyka/2009/11/piraci-kupuja-wiecej-legalnej-muzyki-od-osob-niepobierajacych-z-sieci

                "Osoby wymieniające się plikami uznawane są za złodziei, okradających wytwórnie i artystów. Okazuje się jednak, że kupują oni więcej legalnej muzyki, niż użytkownicy nie pobierający plików wcale."

                Powiedz mi zatem, czy wykonawcy mają prawo się 'gniewać", za to że ściągnę ich album z sieci i dzięki temu go kupię, czy może boją się, że muzyka jest tak słaba, że jej nie kupię wcale?

                • 0 0

              • (3)

                "Są płyty, które na początku się nie podobają, więc jedno przesłuchanie na MySpace nie wystarczy. Przykład, ostatni album DM. Zanim kupiłem SotU, pobrałem go z sieci.
                Pierwsze przesłuchania i pewne rozczarowanie.
                Dopiero jak pojeździłem z tą płytą w samochodzie, po kilku przesłuchaniach uznałem, że jest warta kupienia. Co też uczyniłem. I tak jest zawsze, tak traktuję ściąganie z netu."

                Ale czemu Ty w kółko mówisz o sobie ? Ja, ja , ja ....

                Postaw się w roli twórcy. Pracujesz nad czym ponad 2 lata, nagrywasz to, płacisz wszystkim ludziom, którzy zaangażowani są w proces tworzenia krążka, a ktoś po prostu sobie to ściąga jeszcze na miesiąc przed premierą. Byłabyś zadowolony ?

                Co do badań:
                Badania przeprowadzono w GB. To zupełnie, ZUPEŁNIE inna kultura i poszanowanie dla praw autorskich. Wybacz, ale ja pracuję także w branży badawczej i deklaracje kogoś, że kupuje muzykę z legalnych źródeł zupełnie mnie nie przekonują. Zupełnie.

                To jest zupełnie nie reprezentatywne.

                "Powiedz mi zatem, czy wykonawcy mają prawo się 'gniewać", za to że ściągnę ich album z sieci i dzięki temu go kupię, czy może boją się, że muzyka jest tak słaba, że jej nie kupię wcale?

                Tak, bo pogwałciłeś ich wolę. Gdyby sami umieścili pliki do ściągniecia w necie, ok. Ale taka samowolka jest po prostu naruszeniem ich praw i braku szacunku.

                • 0 0

              • "Grupa Massive Attack porzuciła pracę nad nowym materiałem, który trafił do internetu."

                3D:
                "Napisaliśmy trochę piosenek jeszcze przed trasą koncertową w 2008 roku i mieliśmy tylko do nich wrócić, żeby je zmiksować, ale padliśmy ofiarami przecieku do internetu. Zanim doszło do publikacji, wszystkie kawałki były już znane", mówi muzyk.

                I tak właśnie stymulująco działają przecieki.

                • 0 0

              • (1)

                Nigdy nie ściągnąłem płyty przed jej wydaniem.
                Nie pochwalam takiego postępowania.
                I nie bardzo rozumiem, dlaczego porównujesz mnie do kogoś kto tak postępuje.
                Jeśli nagrałbym płytę, byłbym zachwycony gdyby moja twórczość lotem byłskawicy rozprzestrzeniała się po internecie, jeśli finalnie prowadziło by to do zakupu mojej płyty. Bo taki jest, jak się domyślam, cel każdego twórcy.
                Nie przekonasz mnie, że to co robię jest złe.

                Co z tego, że badania przeprowadzono w GB?
                Ja postępuję tak samo, zatem te badania ozwierciedlają mój model zachowań.
                Ciężko Ci to zaakceptować?
                Ciężko Ci się przyznać, że jednak mozesz się mylić?

                • 0 0

              • > Jeśli nagrałbym płytę, byłbym zachwycony gdyby moja
                > twórczość lotem byłskawicy rozprzestrzeniała się po
                > internecie, jeśli finalnie prowadziło by to do zakupu mojej > płyty."

                No to pomyśl teraz sobie co by było gdybyś na nagranie swojej twórczości wziął kredyt, który musisz spłacac. Ludzie oczywiście ciagneliby na potęgę Twoją twórczośc a niewielki procent by ją kupił. Też był byś zadowolony ? Wybacz, ale w taką utopię nie uwierzę.

                >Ciężko Ci to zaakceptować?
                > Ciężko Ci się przyznać, że jednak mozesz się mylić?

                Nie stary zupelnie nie jest m cięzko.

                To chyba bardziej Tobie jest cieżko zaakceptować to, że jednak masz w nosie tych wszystkich, których muzykę sciagasz z sieci. Dla mnie to przejaw zupełnego braku szacunku do ludzkiej pracy, szczególnie zaś tych, których twórczość cenię.

                Finito

                • 0 0

  • Bardzo dobry pomysł na osiągnięcie Cudu Gospodarczego w tym kraju (1)

    • 7 3

    • dobra nazwa dla wydawcy - Cud Gospodarczy :]

      • 2 0

  • no i bardzo dobrze. nie ma jak niezalezne wytwornie.
    Trojmiasto ma duzo dobrych muzyków,niekoniecznie szeroko znanych.
    juz w latach 80-tych wiał tutaj "wiatr od morza" i powstała Gdanska Scena Alternatywna.
    natomiast mozliwości promocji i zaistnienia w mediach nie sa za wielkie. szczególnie wobec warszawy.
    ale dobrze, ze chociaz trójmiejskie kluby stawiaja na gdanska muzę, no i dobrą akcję robi tu NCK .

    • 9 3

  • tylko z tym nasionem ostrożnie (1)

    • 4 9

    • Z nasionami nie trzeba ostrożnie- dopóki się ich nie wsadzi do ziemi, policja niegroźna.

      • 1 0

  • wydawanie płyt to głupota!! zespoły powinny sprzedawac swoje płyty w interneci. przelewasz im np 8 zł i możesz pobrać (3)

    a nie 50 zł w empiku bo jeszcze wytwórnie muszą zarabiać (dużo więcej niż sam zespół)

    • 17 6

    • (2)

      widac, ze nic nie rozumiesz ;]
      plyty mozna sobie wydac za duzo mniej (co tez jest robione ale widac nie masz o tym pojecia)
      jest multum plyt w przedziale 20-30zl
      tansze dobre tez sie zdarzaja
      a mp3 na dysku to zadna radosc...

      • 3 4

      • mam oryginalne płyty a i tak ściągam te same piosenki z sieci - dużo wygodniej jest mi odpalić mp3, niż żonglować płytami.

        • 3 0

      • wydaj 20-30 zł

        na płytę, na której podoba ci się tylko jedna piosenka - po prostu idealny interes.
        trzeba być człowiekiem niespełna rozumu żeby się spodziewać, że ludzie będą wydawali kilkaset złotych miesięcznie na muzykę bo w miesiącu wpadło im w ucho 20-30 piosenek! Jak artysta dostanie 5-10% z tej kwoty to będzie dużo.

        • 5 0

  • Wszyscy ci muzycy wyszli by najlepiej (10)

    na sprzedaży tych płyt przez internet w postaci mp3 - po 2-3 zł za płytkę albo 50gr za utwór. Pewnie więcej od wytwórni i tak nie dostaną a przy takich cenach ludziom nie chciało by się "piracić".

    • 18 4

    • (9)

      Moim zdaniem choćby płyty były po 2 zł, co jest totalną bzdurą to ludzie ciagnęliby pliki z netu i tak za darmo. Dlaczego ? Bo są za darmo. Internauci w dupie mają muzyków. Dla nich liczy się tylko to, że nie muszą płacić ...

      • 3 8

      • (7)

        a g. prawda
        "...zespół Radiohead udostępnił swoją płytę "In Rainbows" bez ograniczeń w internecie. Zaapelował tylko: "Płaćcie, ile uważacie". 60 procent użytkowników ściągnęło muzykę za darmo, a 40 procent zapłaciło. Muzycy zarobili półtora miliona funtów! Gdyby stosowali tradycyjne kanały dystrybucji, zysk byłby tylko o pół miliona większy." (Wyborcza.pl, 2008-11-29)

        • 9 2

        • (4)

          I to ma być przykład? A słyszałeś, żeby na trójmiejskiej scenie alternatywnej grał Radiohead? Jakby Rolling Stones wsadzało dolary do swoich płyt, to i tak by na tym zarobili.

          • 1 3

          • tymbardziej (3)

            jeśli ktoś nie ma swojej marki jak Rediohead czy Rolling Stones to niech się nie spodziewa, że znajdzie rzeszę chętnych na jego płytę za 20-50 zł. Co więcej niech nawet nie marzy, że zdobędzie taką markę jeśli jakaś wytwórnia nie zaryzykuje i nie wpakuje grubych milionów w jego promocję. Będzie dalej grał w garażu dla ziomali narzekając na "komerchę" i chlubiąc się, że należy do "sceny alternatywnej".

            • 7 3

            • (2)

              No tak wytwórnia zaryzykuje, a Ty ściągniesz sobie muzę z netu za darmo. I ani wytwórnia, ani muzyk nie dostaną zupełnie nic, bo wolisz kraść niż płacić.

              Napisz jeszcze, że masz swoich ulubionych artystów i kochasz to co robią
              Żenua.

              • 1 2

              • (1)

                Wytwórnia nie musiałby ryzykować gdyby ceny były normalne -jakoś ludzie oglądali Jozina z Bazin mimo, że nie stała za nim żadna kosztowna kampania reklamowa.
                Gdybym mógł kupić jedną piosenkę w przystępnej cenie a nie zmuszano by mnie do kupna całej płyty chłamu po astronomicznych cenach 20-50zł to bym kupił a tak możecie nazywać ludzi złodziejami tylko dlatego, że nie stać ich na takie fanaberie.
                Wystarczy posłuchać czego ludzie oczekują-łatwiej ściągnąć muzykę z sieci niż poszukać jej na półce w sklepie, po co dawać zarobić kilkunastu pośrednikom, po co zmuszać ludzi do kupowania muzyki, której nie będą słuchać, ile z 50 zł jakie płacę w sklepie trafia w ręce muzyków 2-3 zł?
                Dajcie ludziom szansę uczciwie ściągać i płacić za muzykę to zarobić na tym o wiele więcej niż teraz.

                • 2 1

              • "że nie stać ich na takie fanaberie"

                Skoro ich nie stać to niech nie kupują ...

                "ile z 50 zł jakie płacę w sklepie trafia w ręce muzyków 2-3 zł?"

                To są już umowy idywidualne, do których nikt muzyków nie zmusza.
                I zapewne więcej.

                • 1 0

        • (1)

          Wiesz, jak ma się taką markę jak RH, to można sobie pozwolić na taki myk.
          Oni wydają płyty od 20 lat.

          A czy Ty kupiłeś RH, czy ściągnąłeś za frajer z sieci ?

          Poza tym, gdyby RH wydało płytę w Polsce na pewno byłby problemy ze ściąganiem należności. Nie zapominaj, że my jesteśmy przodownikami w tym precedensie.

          • 1 1

          • chyba procederze:)

            • 1 0

      • taki argument z braku argumentów - jak się nie chce obniżać cen, to lepiej powiedzieć "niełuda się"

        • 3 0

  • ... (3)

    A gdzie informacja o Olifant Records ? Skoro już piszą o trójmiejskich to dleczego też nie napisali o nich? W porównaniu do Olifanta to inne się umywają...

    • 1 2

    • bo Olifant to nie jest disco polo

      • 0 0

    • (1)

      bo sie autor tesktu porzadnie nie przygotował do pisania

      • 1 0

      • bo to kara dla Olifanta że wydali demo Po Prostu
        (faktycznie bez masteringu...)
        :))

        • 0 0

  • "trójmiejskie wydawnictwa płytowe mają się całkiem nieźle" (77)

    Dziwi mnie to. W życiu nie kupiłem żadnej płyty. Kiedyś były kasety, późnej tzw. "pirat" (znajomy czy na rynku) a teraz jest internet. Czy w dobie internetu komuś jeszcze chce się wyjść z domu i kupić krążek za 50-100 zł, warty 50 gr w sklepie, kiedy może jednym kliknięciem ściągnąć całą dyskografię.

    • 4 24

    • (18)

      Sam jesteś wart 50gr.
      Widać nie przeszkadza Ci bycie zwykłym złodziejem ...

      • 4 9

      • (17)

        Nie, nie przeszkadza mi. Szczególnie, że ściąganie filmów/muzyki nie jest nielegalne. Tak samo trzymanie tychże na dysku.

        Widać nie przeszkadza Ci bycie zwykłym frajerem...

        • 2 6

        • on nigdy nie chodził do biblioteki i nie czytał cudzych książek za darmo

          • 6 0

        • (1)

          tak - masz racje,
          bo osoba, która płaci artyście za to że słucha jego muzyki, a nie ściagą(kradnie) jej sobie "LEGALNIE" z internetu to najzwyklejszy - FRAJER

          • 2 1

          • który w dodatku robi więcej złego niż dobrego, bo łamie jamie solidarność konsumencką

            gdyby nie tacy jak ty już dawno temu producenci z konsumentami wypracowaliby jakieś kompromisowe rozwiązanie

            • 1 0

        • (12)

          Widać Twoja głupota i niewiedza po prostu Cię przerasta :)
          Zapytaj dowolngo muzyka, czy popiera ściagnanie plików mp3 z netu.

          • 1 1

          • (11)

            Jedni popierają, inni nie. Do czego dążysz? Są artyści, którzy nie wydają płyt, muzykę wsadzają w internet, promują się na facebooku i bardzo dobrze zarabiają.
            Są też walczący z darmowa muzyką w internecie i co z tego?

            Niewiedzą sam możesz się pochwalić, wypowiadając się na temat stanu prawnego ściągania czegokolwiek z internetu.
            Można ściągać cokolwiek, co jest dostępne w internecie.

            • 0 0

            • (10)

              Tak z pewnością z promocji na facebooku można bardzo dobrze zarobić.

              Wszyscy zasłaniają się stanem prawnym a w tym zupełnie nie o to chodzi. Gdyby kokaina była zalegalizowana i darmowa też byś ją brał ?

              Chodzi o to, że ściagając muzę z netu i nie płacąc za nią kradniesz dobra intelektualne. Pisząc o tym, że płyty warte są 50gr nie masz pojęcia o tym jaki jest proces powstawania krążka. Każdy: muzyk, realizator, designer, wydawca, dystrybutor i sklep mają pracować za darmo, bo Ty chciałbyś ściągnąć sobie muzę za darmo z netu ?

              • 1 0

              • (9)

                O czym ty piszesz?
                Promocja to promocja, nieważne czy darmowa na facebooku czy płatna z wytwórni. Artyści zarabiają, tylko biedne wytwórnie są pominięte.

                Ściągając z internetu niczego nie kradnę, bo kradzież jest wtedy, jak coś komuś zabiorę. Czy zrobienie komuś zdjęcia jest nielegalne, bo kradnę jego obraz? Gdyby ściąganie było kradzieżą, było by nielegalne i ścigane.

                Płyta tyle kosztuje, bo zarobić musi przy okazji cały szereg osób z muzykiem gdzieś na szarym końcu...

                Gdyby kokaina była legalna co co cię obchodzi, czy bym ją brał czy nie? Skoro ściąganie jest legalne to moja sprawa czy płacę za niewygodny krążek 100x jego wartość sklepową (czysta płytka), żeby posłuchać jednej piosenki, czy sobie tą piosenkę ściągnę.
                Nie obchodzi mnie czy ktoś na tym zarabia, czy dostaję książeczkę czy masę innych niepotrzebnych rzeczy, kiedy chce posłuchać konkretnej piosenki.

                "bo Ty chciałbyś ściągnąć sobie muzę za darmo z netu ?"

                Nie chciałbym, tylko mogę, w każdej chwili, legalnie.

                • 2 1

              • (8)

                A wiesz co to są dobra intelektualne ?

                Sam zapłaciłeś artyście za czas jaki poświęcił na skomponowanie i nagranie pioseki którą ściagnałeś ?

                Jeżeli twórca udostępnia muzykę w necie do pobrania za darmo, to OK. Możesz sobie sciągać do woli. Sęk w tym że 95 % atrystów tego nie robi, no chyba, że nazywają się Radiohead.

                Samo zasłanianie się legalnością procesu ściągnia jest po prostu naciagane i śmieszne.

                • 0 0

              • (3)

                A co to są dobra intelektualne? Z tego co wiem, nie ma żadnej dobrej definicji ani prawodawstwa z nimi związanej.

                Jak artysta nie chce, żeby ktoś ściągał jego piosenki, niech ich nie nagrywa.
                Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie obchodzi mnie czy zarobi czy nie.
                Jak chce nagrywać, musi się liczyć z tym że całość pewnie trafi do internetu. Tak samo jest z filmami a nawet serialami.

                • 0 0

              • (2)

                "Jak artysta nie chce, żeby ktoś ściągał jego piosenki, niech ich nie nagrywa. "

                To skąd będziesz ściagał swoje piosenki ? Sam wymyślisz i nagrasz ? Watpię

                "Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Nie obchodzi mnie czy zarobi czy nie."

                A powinno. Bo jeżeli nie zarobi, to być może przestanie cokolwiek tworzyć i skąd będziesz ściągał swoje ulubione piosenki ?

                • 0 0

              • (1)

                To nie są żadne ulubione piosenki. Po prostu może 1/500 mi się podoba i posłucham jej kilka razy, nic więcej.
                Jak nie nagra, nie będzie jej, nie spodoba mi się, niczego nie stracę.

                Na jego miejsce wejdzie kto inny, komu będzie opłacało się tworzyć omijając przy tym wytwórnie (a co one wtedy biedne zrobią?).

                • 0 0

              • Tak jest.

                A ty wtedy będziesz sobie mógł LEGANIE i ZA DARMO ŚCIĄGNĄĆ MUZE :)

                Wszystko dla Ciebie :)

                • 0 0

              • A co to niby są te "dobra intelektualne"? (3)

                No bo chyba nie jest to czas artysty jaki poswięcił itd.
                Poświęć trochę własnego czasu na zebranie informacji i przemyślenie tematu.

                • 0 0

              • (2)

                Poczytaj w necie :)
                Może się dowiesz :)

                • 0 0

              • Ale mu poradziłeś... internet wyrocznią :} (1)

                Ale skoro sprawę tak stawiasz, to za wiki:
                "Dobra objęte prawem autorskim są chronione począwszy od momentu ich powstania, bez konieczności dokonywania ich rejestracji, i obejmuje na podstawie umów międzynarodowych prawie wszystkie kraje świata."

                Ściągając coś z internetu, nie łamie się praw autorskich, czy praw własności więc wszystko jest ok. To tyle odnoście ochrony dóbr intelektualnych.

                Nie ma to jak trafiona porada :D

                • 0 0

              • No to powiedz swoim wszystkim ulubionym artystom, że cenisz ich, bo masz dyski wypchane ich mp3jkami. Na pewno wszyscy bedą szcżśliwi i Ci podziękują.

                Jeżeli jako artysta nie chcę udostępniać muzyki w necie i jej sam tam nie wrzucam, to mam się cieszyć z tego, że ktoś ripuje moją płytę i udostępnia pliki za free w necie ?

                Nie bądź naiwny.

                Gdybyś Ty napisał ksiązkę, chciał bardzo ją wydać. Znalał po 2 latach wydawcę, umówił się nim na % od sprzedanego nakładu, a ktoś wrzuciłby do netu scan Twojej pracy przed premierą, to był byś z tego faktu zadowolony ? Piałbyś z zachwytu ?

                • 0 0

        • to po co słuchasz tej muzyki

          jakbyś szanował artystę to byś kupił płytę, wstyd mi przed samym sobą że niektórych oryginałów tak trudno dostać i muszę słuchać na piratach, dziś sporo płyt kosztuje tyle co flaszka, zagraniczne tyle co dwie - czy to dużo?

          • 0 0

    • Sciaganie muzyki z internetu oraz ich posiadanie nie jest przestepstwem. (22)

      Nie nazywaj kogos zlodziejem jak gowno wiesz.

      • 1 1

      • (12)

        wydaje mi się że nie chodzi tutaj o normy prawne tylko moralne :)

        • 1 1

        • (11)

          moralnie wszystko też jest ok - nikt nikogo niczego nie pozbawia.

          • 3 0

          • (10)

            Jak to.

            Kradnie jego pracę, pionieważ autor nie zgodził się na publikację utworów w internecie. Masz chyba zbyt duży margines dla moralności w tym temacie.

            • 0 5

            • (5)

              Kradzież jest rzeczą zabronioną, ściąganie nie.
              Wobec czego nie kradnie i nieuprawnione jest nazywanie kogoś ściągającego muzykę złodziejem.

              Jeżeli się nie zgodził na publikację, cóż. A ja się nie zgadzam żeby na ulicy ktoś na mnie patrzył, a jak chce niech mi płaci. Ten sam poziom abstrakcji i racjonalności.

              • 1 0

              • (4)

                "Kradzież jest rzeczą zabronioną, ściąganie nie.
                Wobec czego nie kradnie i nieuprawnione jest nazywanie kogoś ściągającego muzykę złodziejem."

                Jak to nie. To, że ma możliwość ściągnia nie uprawnia go do korzystania z niej. Wszystko jest kwestią wyboru.

                Jak paser kradnie samochód, to też masz możliwość albo kupienia go, albo nie.

                Najprościej jest skwitować: "cóż" I nie porównuj patrzenia z tworzeniem, bo to zupełnie co innego i nie są to te same poziomy racjonalności.

                Napisz, że masz swoich ulubionych wykonawców, których muzykę ciągniesz z netu za darmo do woli.

                • 0 0

              • Istotana jest muzyka a nie wykonawca. (3)

                I nie, nie mam żadnych "ulubionych wykonawców". Najwyżej takich, których muzykę cenię bardziej niż 95% pozostałego chłamu muzycznego. Czasem też jakiś smród typu doda zrobi jedną, dobrą piosenkę i będzie mi się ona (piosenka) podobała w przeciwieństwie do śmierdzącego artysty.

                • 0 0

              • ... cha, cha, cha ... (2)

                Nobel za stwierdzenie:

                "Istotna jest muzyka a nie wykonawca !"

                A kto tą muzykę tworzy ? Kosmici ?
                Pewnie tych których cenisz też ściągach :)

                • 0 0

              • (1)

                Oczywiście. Dla jednej piosenki nie będę biegał po sklepach, żeby kupić album, żeby przegrać to sobie na dysk, żeby słuchać na komputerze.

                Nie obchodzi mnie czyja jest muzyka. Jak będę chciał to sobie ją ściągnę i zrobię to w pełni legalnie.

                • 0 0

              • "Nie obchodzi mnie czyja jest muzyka. "
                No to widać jak szanujesz twórców ...
                Żenua.

                • 0 0

            • (3)

              kradzież = pozbawienie kogoś jego własności. Ściągając pliki z Internetu nie pozbawiam autora praw autorskich.

              • 2 0

              • (2)

                Pod warunkiem, że artyści sami udostępnili muzykę do ściągnięcia z sieci.

                Poza tym najlepij powiedz im o tym. Podejdź na koncercie do kogoś z wykonawców i powiedz mu, że cenisz jego twórczość bo masz dysk wypchany jego mp3kami.

                Na pewno się ucieszy i da Ci kwiaty :)

                • 1 0

              • Powinien (1)

                Skoro po przesłuchaniu go "za darmo" ktoś poszedł na jego koncert.
                Artysta nic nie stracił a jedynie zyskał.
                Gdyby nie można było ściągnąć sobie muzyki za darmo, ktoś by w życiu nie kupił albumu -> nie poszedł by na koncert.

                • 0 0

              • No to radzę Ci porozmawiaj o tym z nim na koncercie ...
                Na pewno przyzna Ci rację.

                • 0 0

      • (8)

        I co z tego ?
        A okradanie artystów z własności intelektualnej jest dozwolone i fair ?

        Ty zapłacisz za studio jak Trzaska będzie chciał nagrywać nowy album ?
        Wybacz, ale to Ty gówno wiesz

        • 0 2

        • Trzaska zarobi na koncercie jak na niego pójdę po posłuchaniu jego muzyki z netu. (7)

          Jak narazie wszystkim wmawiasz, że gówno wiedzą a tymczasem wygląda na to, że sam masz głowę pełną kału panie wydafco.

          • 0 0

          • (6)

            Jasne. Masz wgląd w jego budżet wiesz co ile kosztuje i z pewnością gażą za jeden koncert pokryje sobie koszt studia, realizatora, wydania płyty i czasu jaki spędził nad komponowaniem ...

            Nie wiesz zupełnie nic chłoptasiu, NIC.

            • 0 0

            • Jeżeli nie potrafi zarabiać funkcjonując w realiach rynku, niech zajmie się czymś innym. (5)

              Nikt nie będzie płakał po takim "artyście".

              • 0 0

              • powiedz to wszystkim swoim ulubionym wykonawcom :)

                • 0 0

              • jakbys mial hurtownie i kradli by ci ciagle towar (3)

                to nienadawalbys sie do funkcjonowania w takich realiach rynku? masz nielogiczne wnioski

                • 0 0

              • raczej przyszli by robić zdjęcia a nie wynosić coś (2)

                Bo ściągając utwór, autor niczego nie traci.
                Robisz sobie kopię, która nie ingeruje w dzieło autora (czu jego prawa autorskie).

                Z resztą za kradzież z hurtowni poszedł byś siedzieć a ściąganie z internetu jest legalne.

                • 0 0

              • (1)

                "Robisz sobie kopię, która nie ingeruje w dzieło autora (czu jego prawa autorskie)."

                A czy autor Ci na to zezwolił ? Dlaczego podejmujesz za niego decyzję ? To jest fair ?

                • 0 0

              • a czy demokracja jest fair?

                ze banda glupich rosci sobie prawo decydowania za elitarna grupe madrych?

                • 0 0

    • (8)

      Płyty są po 30-60. Są i takie za 20, są i takie po 80. Nie rozumiesz tylko różnicy między kupnem a kradzieżą w tym wypadku. Samochody też możesz mieć za darmo - stoją na parkingach, do wyboru do koloru.

      • 1 4

      • (6)

        Jak skopiuje sobie plik to nikt nie straci. Tak samo jakby zbudował sobie kopię samochodu....

        • 2 0

        • (5)

          Słyszałem, że podobno Chińczycy z tego powodu musieli zrezygnować z produkcji i zapłacić niezłe odszkodowanie koncernowi BMW.

          • 0 0

          • Ani nie zapłacili odszkodowania ani nie zaprzestali produkcji. (4)

            Nie mogą jedynie sprzedawać swoich "BMW" na terenie niemiec. Wyrok wydał sąd w niemczech a jak on się ma władz chin i jaką ma moc prawną na terenie chin...

            No i jest różnica między zrobieniem sobie auta a sprzedawaniem go (szczególnie przed premierą oryginału hehe).

            • 0 0

            • (3)

              Dlatego napisałem podobno. Faktem jest, że Chińczycy ukradli dobra intelektualne projektantów zwaiązanych z BMW

              • 0 0

              • (2)

                Nie dobra intelektualne a zarejestrowany design i nie ukradli tylko zrobili bardzo podobny samochód (odpowiednik plagiatu).
                Skutkuje to zakazem sprzedaży na terenie jednego z krajów UE ale można go sobie kupić gdziekolwiek indziej i zarejestrować u nich.
                Tu rządzi rynek i "nie ma letko".

                • 0 0

              • (1)

                A czym jest zarejestrowny design jak nie formą dóbr intelektualnych ?

                • 0 0

              • A czym jest dobro intelektualne?

                Bo rejestr patentowy jest zdecydowanie namacalny.

                • 0 0

      • Ściąganie nie jest nielegalne. Udostępnianie jest.

        • 0 0

    • (11)

      50-100zl i 50gr - nie masz pojecia o plytach, wez sie doucz i potem cos pisz...

      • 0 3

      • 50 gr kosztuje czysta płyta (10)

        Płyta z kilkoma piosenkami (gdzie interesuje cię jedna - dwie) kosztuje kilkadziesiąt złotych.
        Te same piosenki w internecie są darmowe, do tego w wygodnej formie.

        Ściąganie muzyki nie jest nielegalne. Posiadanie muzyki za którą się nie zapłaciło nie jest nielegalne.
        Nielegalne jest udostępnianie muzyki.

        • 0 0

        • (9)

          I co z tego, że kosztuje 50gr ?
          A co z kosztami studia, wydawcy, i samej pracy poświęconej na tworzenie muzyki ?

          • 0 0

          • Zwracają się. (8)

            Na koncercie czy po tym jak ktoś kupi płytę bo spodoba mu się muzyka którą ściągnął z internetu.
            Sama wytwórnia jest do niczego niepotrzebna. Tak samo jak wydawanie płyt. Wielu artystów z tego rezygnuje bo się nie opłaca (mają z tego grosze, nawet jak się sprzeda). Zamiast tego swoją twórczość umieszczają w internecie.

            • 0 0

            • (7)

              Jasne ...
              A próbowałeś kiedyś zarabiać na graniu alternatywnej muzyki ?

              Polecam.
              Nagraj płytę, zapłać za studio + umieść ją w necie a potem życzę Ci tylko koncertów za 45 tysięcy.

              ... hehehehehe ....

              • 0 0

              • nie każdy musi żyć ze swojego hobby (5)

                • 1 0

              • dokładnie

                • 0 0

              • (2)

                Jasne, najlepiej byłby gdyby artyści inwestowali w tworzenie i nagrywanie muzyki a potem udostępniali wszystko wszystkim za darmo.

                Śmieszne :)

                • 0 0

              • Jeżeli dla ciebie zarabianie na muzyce to wydawanie płyt... Jest całkiem sporo innych działalności na których zarabiają artyści (1)

                i coraz częściej rezygnują z płyt Śmieszne :)

                • 0 0

              • Wydawanie płyt jest jedną z form zarabiania na muzyce.

                • 0 0

              • ale dobrze by bylo

                bo wtedy pracowalby i nie odchodzil na emeryture.

                • 0 0

              • a ja za grosze kupuje sobie intrument na allegro i gram alternatywe

                bez kupowania plyt. Sprobujcie sasiedzi was pokoachaja. Bo beda miec muze za darmo przez sciane.

                • 0 0

    • To że Ciebie to dziwi, to pewnie dla wielu z nas nic dziwnego (13)

      Pewnie dziwi cie jeszcze wiele innych rzeczy które ludzie po prostu robią.
      Że chodzą do kina, a nie oglądają divxy na pseudo hd ekranie lcd
      Że kupują i czytają książki, bo po prostu sprawia im to przyjemność
      Że chodzą na koncerty i o zgrozo płacą jeszcze za bilet wstępu.
      I po co oni to robią, pewnie się dziwisz.
      Bo jest to dla nich ważne, sprawia im to przyjemność.
      Każdy ma inną wrażliwość
      Jak ty wolisz ściagać mp3 (i prosze mi nie mówić ze nie jest to zgodne z polskim prawem, nie posiadacie przeciez oryginalnego nosnika z ktorego zrobiliscie kopie bezpieczenstwa) to twoja sprawa. Nie masz takich potrzeb i nic na to nie poradzisz. Ale moze masz za to inne, których spełnianie sprawia ci przyjemnosc.
      Moze przyciemnienie szybek w pasku, jakas rura z tyłu nowa, oklejenie lustereczek folią a moze nawet nakladeczka z marketu na kierownice.
      I do kompletu jakis łancuch z praktikera na wage, oczywiscie imitujący złoto.
      Kazdemu według potrzeb

      • 2 1

      • Ludzie mają swoje priorytety

        Jak kogoś ledwie stać na kupno książek do szkoły dla dzieci to na pewno nie pójdzie do kina i nie widzę przeszkód, żeby ściągnął sobie Shreka z sieci i obejrzał z dzieciakami bo w tym przypadku na pewno nikt nie straci czy raczej nie zarobi.

        Jeszcze jedno. Idąc do kina, kupując płytę tak naprawdę kupujesz kota w worku. Jak zmarnujesz swój czas w kinie, do którego poszedłeś przecież po dobrą rozrywkę to w żaden sposób nie jesteś w stanie odzyskać pieniędzy. Kto w takim przypadku jest "złodziejem" czy "naciągaczem"?

        • 0 1

      • Dzieciaczku. (10)

        Zanim coś napiszesz, sprawdź najpierw co jest legalne a co nie.
        W przeciwnym razie wywołujesz spory uśmiech swoim pojęciem o prawie.

        • 0 0

        • A ty dowiedz się (9)

          jaka jest różnica między tym co legalne a tym co nie jest "ścigane".

          • 0 0

          • Legalne jest ściaganie jakiejkolwiek zawartości internetu. (8)

            • 0 0

            • O ile twórca zezwolił na ściąganie :) (6)

              • 0 0

              • Internet jest publiczny. (3)

                Nie można zezwolić lub nie na publikację. Jeżeli się nie zezwoli to można ścigać osobę, która wrzuciła do netu coś. Ściągać można ZAWSZE i LEGALNIE.

                Coś co jest zamieszczone w internecie ma status publicznie dostępnego dla każdego.

                • 0 0

              • (2)

                I co z tego ?

                Artyści sami umieszczają tam swoje nagrania ? Czy ktoś ripuje muzykę z CD i umieszcza w sieci

                • 0 0

              • W takim razie można ścigać tego kogoś. (1)

                A ściąganie nadal pozostaje w pełni legalne.

                I TO Z TEGO, LEGALNE, rozumiesz?

                • 0 0

              • Nie.

                Skoro artysta sam nie umieścił muzyki w necie, jak można mówić, że jest to legalne.

                • 0 0

              • malpa zjezdzaj z forum (1)

                tu miejsce dla ludzi

                • 0 1

              • Sam zjeżdżaj :)

                • 0 0

            • internet jest jeszcze legalny`

              chyba ze faszysta donek naknoci znow.

              • 0 0

      • do kina się chodzi nie dla filmu, tylko dla rozrywki jaką jest oglądanie filmu na dużym ekranie z dziewczyną u boku.

        • 0 0

  • ,,..My Shit In Your Coffee..." :):)

    ...rewelacja - do porannej kawy :D:D:D !!!

    • 7 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane