- 1 Pajęczyny pełne larw na Zaspie (46 opinii)
- 2 Andrzej Duda dziękował strażnikom granic (208 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (226 opinii)
- 4 Pełno usterek i pustostanów na dworcu (135 opinii)
- 5 Zarzuty znęcania się nad 66 psami (84 opinie)
- 6 Do czerwca skażona ziemia zniknie z Gdańska (106 opinii)
Trójmiejscy naukowcy: na Antarktydzie jest cieplej
Do Trójmiasta wrócili naukowcy, którzy na początku grudnia wyruszyli w sześciotygodniowy rejs na Antarktydę. Wyniki ich badań pokażą czy mamy do czynienia z ociepleniem Antarktydy.
- Gdy przypłynęliśmy na Antarktydę zaczynało się lato, a temperatura powietrza wynosiła ok. minus 5 stopni Celsjusza - mówi prof. Maciej Wołowicz z Instytutu Oceanografii Uniwersytetu Gdańskiego, szef polskiej grupy badawczej. - W Polsce tymczasem zaczynały się prawdziwe mrozy.
Zobacz więcej zdjęć: Lato na Antarktydzie.
Naukowców interesowały przede wszystkim żyjące na granicy oceanów organizmy, ewentualne zanieczyszczenie wód w tym rejonie oraz to, czy Antarktyda się ociepla. Pobierali próbki wody z miejsc, gdzie mieszają się wody Atlantyku z Oceanem Indyjskim i Indyjskiego z Pacyfikiem. Zebrali ich kilka tysięcy.
- Prowadziliśmy analizę wody pod kątem m.in. zawartości pierwiastków metalicznych: ołowiu, kadmu i miedzi. Chcemy sprawdzić czy zanieczyszczenia, które trafiają do mórz dotarły również i w te rejony - mówi prof. Wołowicz.
Zmęczenie, walka ze sztormami, brak kontaktu z rodziną (kilkuminutowa rozmowa przez telefon satelitarny kosztuje ok. 50 dolarów) i zbliżające się święta bez bliskich sprawiały, że każdy na swój sposób przeszedł kryzys.
- Na pokładzie wyprawiliśmy święta. Mieliśmy sztuczną choinkę, bombki, a rosyjscy kucharze wpuścili na jeden dzień nasze dziewczyny do kuchni, a te upiekły nam niesamowite ciasta. Był też opłatek. Dołączyli się też nasi rosyjscy koledzy, którzy nawet próbowali śpiewać z nami kolędy. Nie zabrakło też telefonicznej rozmowy z najbliższymi - wspomina dr Luiza Bielecka, zastępca dyrektora Instytutu Oceanografii.
Trud codziennej pracy rekompensowały niesamowite widoki, oraz towarzyszące statkowi mieszkańcy mórz. - Przez jeden dzień towarzyszyły nam olbrzymie wieloryby - humbaki, które okrążały nasz statek, gdy tylko się zatrzymywaliśmy. Były też ciekawskie, skrzeczące pingwiny, uchatki i lwy morskie. Poza tym widok wschodzącego i zachodzącego słońca nad lodowcami jest niewyobrażalny - mówi Luiza Bielecka.
Szetlandy Południowe.
Naukowcy zeszli na ląd zeszli 14 grudnia w Ushuaia. Choć przepływali niedaleko polskiej bazy Arctowskiego nie udało im się zejść na antarktyczny ląd. - Rosjanie obawiali się, że nie starczy nam czasu na przejście przez Cieśninę Drake'a, która cieszy się bardzo złą sławą. To teren na którym wieją bardzo silne wiatry - wyjaśnia Luiza Bielecka.
Rejs polskich naukowców był pierwszą od blisko 30 lat szansą na zbadanie tych rejonów Antarktydy. Wyprawa była możliwa dzięki zaproszeniu od Rosyjskiej Akademii Nauk. UG musiał sfinansować tylko część jej kosztów.
- Dlatego jesteśmy tak wdzięczni naszym rosyjskim kolegom, że zaproponowali nam wspólną wyprawę. Bez ich pomocy nie stać by nas było na taką ekspedycję - mówi profesor Wołowicz.
Kiedy ''Akademik Ioffe'' nie zabiera naukowców, wozi bogatych turystów. Dla nich koszt dziesięciodniowej wycieczki na Antarktydę wynosi ok. 10 tys. dolarów.
Miejsca
Opinie (145) 10 zablokowanych
-
2010-01-27 14:15
Ale tam fajnie musi się gorzałe pić (1)
- 3 0
-
2010-01-27 14:49
oj baaardzo fajnie!!!!!!!!! polecam
- 2 0
-
2010-01-27 14:24
A ja trzymam za nich kciuki! Żeby tylko nie wykazali, że na Antarktydzie się ociepiło i jest teraz tak jak w Argentynie ;-)
- 0 1
-
2010-01-27 14:27
Pomylić Antarktydę z Argentyną... Hihi.
- 3 0
-
2010-01-27 14:28
w końcu znaleźli swoje miejsce
w końcu znaleźli swoje miejsce.
- 2 1
-
2010-01-27 14:36
Zdarzyło mi się 3 dni nie trzeźwieć, ale takiej imprezy jeszcze nie miałem, żeby obudzić się na innym kontynencie. Weźmiecie mnie ze sobą za rok?
- 6 0
-
2010-01-27 14:50
Jak widać dziennikarze to leniuchy
Jeśli sie pisze, niemal co drugie zdanie, że wyprawa była na Antarktydę a później że naukowcy nie zeszli na ląd (czyli nie byli na Antarktydzie) to oznacza że eksplorowali Antarktykę czyli rejon Antarktydy wraz z otaczającymi ją oceanami, wyspami itd. No cóż jacy dziennikarze takie ich relacje.
- 4 0
-
2010-01-27 14:56
(1)
Powinni zwrócić kasę z własnej kieszeni za tę wycieczkę
- 3 0
-
2012-11-05 17:02
powinni....
powinni zwrócić...ale on tymczasem zorganizował posadkę swojej córce w Państwowej Galerii Sztuki...(Agnieszka Wołowicz - kurator, asystent dyrektora)
- 0 0
-
2010-01-27 15:06
No trzeba bylo zawadzić jeszcze o Macchu Picchu, toż to niedaleko, no bo tak czy inaczej trzeba będzie Tam zorganizować następną wyprawe, a spróbujcie balonem...
- 3 0
-
2010-01-27 15:12
Rejony badan sa na fotkach pana prof. M. Wolowicza.
- 0 0
-
2010-01-27 15:27
(2)
Pewnie taka marna jest kondycja całej polskiej nauki. Pod parawanem badań naukowych i katastroficznie brzmiących tematów (efekt cieplarniany) wyciąga się pieniążki z budżetu.
- 3 7
-
2010-01-27 19:18
pies ogrodnika? (1)
- 0 1
-
2010-01-27 20:48
Tak
uczą się jak kasę z budżetu doić, potem na urzędniczej posadce się taka wiedza przyda.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.