- 1 Całe Trójmiasto w strefie zakażenia ASF (253 opinie)
- 2 Lody Miś były serwowane na ruinach zamku (48 opinii)
- 3 Wojsko oferuje 6 tys. zł za wspólne wakacje (308 opinii)
- 4 Siedem pchnięć, dziura w głowie od kuli i złamana ręka (9 opinii)
- 5 Od soboty spore utrudnienia na A1 (53 opinie)
- 6 Z Sopotu na fotel wiceprezydenta Krakowa (87 opinii)
Uczniowie z Ujeściska ewakuowani na mróz. Próbnie
W poniedziałek, pierwszy dzień silnych mrozów, w podstawówce na Ujeścisku przeprowadzono próbną ewakuację. Dzieci bez kurtek krążyły wokół szkoły. Rodzice są wściekli.
Choć tego dnia słupek rtęci zatrzymał się w termometrach na -2 stopniach Celsjusza, silnie wiejący wiatr potęgował uczucie przenikliwego zimna. Marzli wszyscy, którzy w ciągu dnia musieli wyjść na ulicę z ciepłego domu czy biura. Jak czuły się dzieci, które ewakuowano z klas tylko w tym, co miały na sobie w momencie ogłoszenia alarmu?
- Dzieci wygoniono przed szkolę w kapciach i koszulkach, tak jak siedziały w klasach, a że w szkole jest bardzo gorąco, w większości siedzą w krótkich rękawkach. Nie wolno im było zabrać z szatni butów i kurtek - skarży się pani Dagmara, mama jednego z uczniów szkoły nr 12 przy ul. Człuchowskiej na Ujeścisku. - Dzieciaki wróciły zmarznięte i w mokrych kapciach siedziały kilka lekcji. Nie rozumiem, jak można nie zadbać o bezpieczeństwo i zdrowie uczniów podczas akcji?
Dyrekcja szkoły przekonuje, że nauczyciele wcześniej wiedzieli o ewakuacji i starali się przygotować do niej dzieci. - Wielu nauczycieli poprosiło uczniów, by tego dnia zabrały coś ciepłego ze sobą do klas. Jednak część dzieci zostawiła te rzeczy w szatni - przyznaje dyrektor szkoły, Iwona Furmańczuk.
Warto też zapytać, dlaczego zdecydowano się zrobić próbną ewakuację w tak mroźny dzień? Czy jest to związane z bombą, jaką kilka dni temu znaleziono ok. 1,5 km od szkoły? Dyrektor szkoły zaprzecza.
- Takie ćwiczenia zawsze przeprowadzam wiosną, ale tym razem termin wypadł właśnie na koniec listopada. To dlatego, że w sierpniu zmieniły się przepisy dotyczące przeprowadzania takich działań, musieliśmy więc przeszkolić pracowników i odpowiednio się do ćwiczeń przygotować - wyjaśnia pani dyrektor.
Iwona Furmańczuk przekonuje, że ćwiczenia przebiegły sprawnie, a ewakuacja blisko 750 dzieci zajęła raptem 2,5 min. - Tyle czasu zajęło dzieciom i nauczycielom opuszczenie budynku szkoły i przejście do sali gimnastycznej - mówi. Przyznaje jednak, że dla niektórych dzieci ta droga była nieco dłuższa, gdyż wychodziły od drugiej strony budynku.
Próbna ewakuacja ze szkół i innych obiektów jest obowiązkiem ustawowym. Jej organizacja jest prawnie nakazana każdemu zarządcy obiektu. Zgodnie z prawem ćwiczenia powinny odbywać się raz na dwa lata, ale w miejsach gdzie "zmienia się jednocześnie grupa powyżej 50 użytkowników" czyli np. szkołach - powinny odbywać się co roku. Prawo nie określa szczególnych przypadków ewakuacji, bo w gruncie rzeczy chodzi o sprawne opuszczenie zagrożonego budynku - niezależnie od tego czym jest zagrożony: bombą, pożarem etc. Nie ma również wytycznych czy np. dzieci ze szkoły mają w tym czasie być ciepło ubrane. Ustawodawca pozostawił to zdrowemu rozsądkowi zarządców.
Miejsca
Opinie (627) ponad 10 zablokowanych
-
2010-12-04 09:08
Brak kompetencji (1)
Moje dziecko chodzi do tej szkoły i to już (moim zdaniem) druga taka wpadka nauczycieli.O tej ewakuacji w samych koszulkach i kapciach nie chcę pisać,bo to jakiś żart,ale to,że nie wszystkie dzieci miały opłacone obiady,a pani nauczycielka zabrała z klasy wszystkie dzieci na stołówkę i niektóre obiad jadły ,a niektóre na nie patrzyły(bo niedostały jeść) to dla mnie jest niepojęte.Jak się czuły te dzieci przełykające tylko ślinę?
- 4 5
-
2010-12-04 21:06
ale o co chodzi dokładnie bo nie rozumiem za bardzo????
- 1 1
-
2010-12-11 23:18
śmieszne
oczywiście takie ćwiczenia są potrzebne,ale nie jak jest mróz przecież to jeszcze małe dzieci,wyobrażam sobie jak te pięciolatki zmarzły...a Pani dyrektor pewnie w puchówce i szaliczku dzieciom drzwi trzymała,teraz to rodzice powinni jej taki alarm zrobić jak będzie -15
- 2 0
-
2010-12-14 18:23
Akcja nie trwała tylko 2 minuty, widziałam dokładnie. W innych szkołach w takie alarmy zamyka się szatnie nazywając to ,,awarią", a dzieci biorą swoje kurtki do klas. Wszystko można załatwić, tylko trzeba pomyśleć, a w tej szkole myślenie nauczycielom wychodzi najgorzej.
- 1 0
-
2012-05-29 23:26
jestem uczniem
ta pewnie 2,5 minuty tyle wychodziliśmy ze szkoły a potem musieliśmy stsć jakieś 3 min na murawie i dopiero weszliśmy do sali gimnastycznej
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.