- 1 Zabójstwo 69-latki we Wrzeszczu (171 opinii)
- 2 Fotowoltaiczny dziwoląg w Sopocie (131 opinii)
- 3 Nietypowy remont ulicy. Prace w nocy i weekendy (21 opinii)
- 4 Wypadek galeonu i motorówki. Jest raport (63 opinie)
- 5 Jakie wyzwania dla nowych władz Gdyni? (95 opinii)
- 6 Przystanki tramwaju wodnego w dzierżawie (74 opinie)
W Małym Kacku chcą walczyć ze smogiem
W Małym Kacku z jednej strony urzędnicy zachęcają do porzucenia pieców i kotłów opalanych, a z drugiej strażnicy przyznają, że po interwencjach rzadko mają powody do wystawienia mandatu, bo mieszkańcy palą węglem, tyle że gorszej jakości. O problemie dyskutowano podczas spotkania zorganizowanego w dzielnicy.
Dofinansowanie do wymiany pieców
Temat smogu był przyczynkiem do zorganizowania w środę w dzielnicy spotkania z mieszkańcami. Uczestniczyło w nim kilkadziesiąt osób, które mogły zapoznać się m.in. z zasadami dopłat w ramach konkursu "Czyste Powietrze Trójmiasta" organizowanego przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dla całego Trójmiasta.
- Mieszkańcy mogą starać się o dofinansowanie w wysokości do 50 proc. wartości inwestycji. Najwyższe wsparcie finansowe można uzyskać poprzez likwidację użytkowanego pieca lub kotła węglowego i zastąpienie go ogrzewaniem z miejskiej sieci ciepłowniczej. W Gdyni wnioski trzeba składać do 15 maja - opowiada Hanna Banasik z samodzielnego referatu ds. energetyki Urzędu Miasta w Gdyni.
Najbliższe dni pokażą, jak na taką formę pomocy zareagują mieszkańcy w Małym Kacku. Wielu przyznawało w nieoficjalnych rozmowach, że taka inwestycja, nawet w oparciu o dofinansowanie, może i tak okazać się zbyt droga. Z drugiej strony okres letni to moment, kiedy najłatwiej zdecydować się na rezygnację z ogrzewania węglem.
- Zainteresowanie spotkaniem przerosło nasze oczekiwania, a to oznacza, że temat jest ważny dla wielu osób. Mamy nadzieję, że przyniesie owoce, bo poprawa jakości powietrza w dzielnicy jest istotna - przekonuje Sebastian Jędrzejewski, radny miasta.
Strażnicy: powodem gorszy węgiel
O zadymieniu w dzielnicy, oprócz urzędników i radnych, mówili też m.in. strażnicy miejscy. Przyznają, że aż 90 proc. interwencji w dzielnicy dotyczy właśnie dymu nad dachami domów. Tyle, że po przyjeździe funkcjonariuszy rzadko przyczyną okazują się być palone śmieci, na co wskazuje zgłoszenie.
- To najczęściej gorszej jakości węgiel lub inny materiał opałowy, który jest dopuszczony przez przepisy. Mieszkańcy decydują się na użycie go z prozaicznego powodu - jest tańszy - mówi nam jeden ze strażników obecnych na spotkaniu.
Czytaj też: Gdzie w Gdańsku najczęściej palą śmieci?
Przypomnijmy, że w lutym informowaliśmy o działaniach kierownictwa Straży Miejskiej w Gdyni, które szuka sposobu na skuteczniejsze kontrole. Formacja wybiera metodę, która pozwoli na dokładne sprawdzenie, czym mieszkańcy palą w piecach.
Walkę ze smogiem prowadzą też gdańscy strażnicy, którzy kilkanaście razy zimą skontrolowali w tym roku popiół. Jest on pobierany z palenisk w domach, do których najczęściej mają uwagi sąsiedzi. Próbki pobiera rzeczoznawca, a badania wykonuje specjalistyczne laboratorium. Po wynikach wskazujących na palenie śmieci, sprawa trafia do sądu. W minionych miesiącach kilka spraw już się rozpoczęło.
Czytaj też: Trójmiasto wolne od smogu
Opinie (124) 4 zablokowane
-
2017-05-12 05:58
Niech powalczą z pseudodziałkowcami!
- 3 0
-
2017-05-12 23:14
FAKT jest taki, że w Polsce nie ma węgla, który spełniałby normy eco design. Za to pelet ma oznaczenia i spełnia normy ekologiczne. Ja cztery lata temu zainwestowałam w ekologiczny certyfikowany piec na pelet polskiego producenta Kostrzewa i wiem, że sama przyczyniam ratowania środowiska. Poza tym warto jest zapłacić za piec i cieszyć się komfortem użytkowania i mieć świadomość niskiej emisji spalin. Dodatkowo wiem, że jak przyjdzie do mnie kontrola (skorzystalam z dofinansowania na piec) nie dostanę żadnej kary, bo palę peletem... proste
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.